Wijec
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Kroniki Wardstone (tom 11)
- Tytuł oryginału:
- Slither's Tale
- Wydawnictwo:
- Jaguar
- Data wydania:
- 2014-04-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-16
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376862354
- Tłumacz:
- Paulina Braiter-Ziemkiewicz
- Tagi:
- stracharz fantasy kroniki wardstone
Mrok jest pełen przerażających stworzeń, a Tom Ward, siódmy syn siódmego syna i ostatni uczeń stracharza wciąż nie poznał niektórych z nich. Z daleka od Hrabstwa, jedna z istot ciemności, Slither, żyje od setek lat, łaknąc krwi...
Ze stworzeniami Mroku można zawrzeć pakt. I tak właśnie uczynił umierający ojciec. Slither ma bezpiecznie zaprowadzić do mieszkającej na południu rodziny dwie z jego córek. Wtedy trzecia, najstarsza, imieniem Nessa, będzie należeć do niego.
Ojciec umiera w spokoju, ale dla Nessy koszmar dopiero się zaczyna. A gdy ścieżka jej i Slithera skrzyżuje się ze ścieżką wiedźmy-zabójczyni Grimalkin, obydwoje zostają mimo woli wplątani w walkę ze Złym...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 707
- 635
- 183
- 47
- 26
- 15
- 13
- 12
- 11
- 7
Cytaty
Wcisnąłem się z powrotem do środka drzewa i wsunąłem do pochew na piersi dwie najostrzejsze klingi. Potem naciągnąłem długi, gruby, czarny płaszcz z trzynastoma guzikami, wyrzeźbionymi z najlepszej kości. Płaszcz sięga mi do brązowych skórzanych butów, rękawy są wystarczająco długie, by ukryć włochate ręce. Cały jestem włochaty - i powinienem wspomnieć o czymś jeszcze. O czymś...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Nagły wzrost formy i zaskakujący niby spin-off (czemu dopiero teraz, kiedy zbliża się finał serii?....),którego głównym bohaterem jest totalny antybohater - Wijec!
W tej krótkiej powieści udało się Josephowi Delaneyowi poszerzyć swoje uniwersum i bestiariusz do ogromnej skali. Ba, pokusiłbym się o stwierdzenie, że w zakresie, w jakim nie udało się wszystkich z dotychczasowych książek z cyklu o Stracharzu (o istnieniu, którego dowiadujemy się tu zaledwie z kilku zdawkowych zdań).
Jest mrocznie, jest krwawo i - przede wszystkim - interesująco, bowiem koncepcyjnie cała sfera i wszystkie stworzenia z niej pochodzące na ten moment mają więcej ikry i charakteru, niż postaci definitywnie pozytywne (w każdym razie w dwóch, trzech poprzednich tomach). Bardzo dobry "odcinek"!
Nagły wzrost formy i zaskakujący niby spin-off (czemu dopiero teraz, kiedy zbliża się finał serii?....),którego głównym bohaterem jest totalny antybohater - Wijec!
więcej Pokaż mimo toW tej krótkiej powieści udało się Josephowi Delaneyowi poszerzyć swoje uniwersum i bestiariusz do ogromnej skali. Ba, pokusiłbym się o stwierdzenie, że w zakresie, w jakim nie udało się wszystkich z...
Nie najgorsza opowieść, jednakże seria nic by nie stracila gdyby ta opowieść była wydana oddzielnie nie jako jeden z tomów Kronik - z poprzednich tomów spotykamy tutaj tylko Grimalkin i to w sposób nie istotny dla fabuły całej serii. Jak dla mnie ten tom to strata czasu.
Nie najgorsza opowieść, jednakże seria nic by nie stracila gdyby ta opowieść była wydana oddzielnie nie jako jeden z tomów Kronik - z poprzednich tomów spotykamy tutaj tylko Grimalkin i to w sposób nie istotny dla fabuły całej serii. Jak dla mnie ten tom to strata czasu.
Pokaż mimo toNie czytało się najgorzej. Jako pojedyncza historia - generalnie działa.
Zawsze kiedy mam kontakt z książkami Delaney'a pozostaje mi w głowie pytanie - kto jest adresatem tych książek? Czy to jakaś forma literatury dla dorosłych, którzy chcą się poczuć jak dzieci (???),czy może autor to zwyrol, którego rajcuje straszenie dzieciaków. Czytając kolejne tomy tej serii możemy zobaczyć zawartość, której nie powstydziłoby się dark fantasy dla dorosłych czy starszej młodzieży, z tym że wszystko to ubrane jest w bardzo infantylne szatki. Czytając tą serię odczuwam większe rozdwojenie niż Wijec
Nie czytało się najgorzej. Jako pojedyncza historia - generalnie działa.
więcej Pokaż mimo toZawsze kiedy mam kontakt z książkami Delaney'a pozostaje mi w głowie pytanie - kto jest adresatem tych książek? Czy to jakaś forma literatury dla dorosłych, którzy chcą się poczuć jak dzieci (???),czy może autor to zwyrol, którego rajcuje straszenie dzieciaków. Czytając kolejne tomy tej serii możemy...
W tej części przenosimy się daleko od Hrabstwa gdzie Stracharz jeszcze nigdy nie był. Jak co książkę i tu poznajemy nowe stworzenia Mroku - potężnych Kobalosów i masę innych stworów. Poznajemy tutaj historię jednego z Kobalosów - Wijca. Opowiada jak jedna umowa ze starym farmerem sprowadza na niego wyrok śmierci wydany przez Triumwirat jego ludu.
Historia bardzo ciekawa ale jednak dałabym ją jako osobną książek a nie jako kontynuacje w serii. Bo oprócz jednej już nam znanej postaci, która się tu pojawia, ten tom nie wnosi nic do głównej fabuły.
Pomimo to jak zawsze polecam :)
Edit: mały spoiler. Po przeczytaniu Kroniki Gwiezdnej Klingi ten tom nabiera więcej sensu. Ale nadal obstaje przy swoim - na moje powinien to być jako osobny tom ;)
W tej części przenosimy się daleko od Hrabstwa gdzie Stracharz jeszcze nigdy nie był. Jak co książkę i tu poznajemy nowe stworzenia Mroku - potężnych Kobalosów i masę innych stworów. Poznajemy tutaj historię jednego z Kobalosów - Wijca. Opowiada jak jedna umowa ze starym farmerem sprowadza na niego wyrok śmierci wydany przez Triumwirat jego ludu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria bardzo ciekawa ale...
Zupełnie oderwana od całości opowieść, łącznikiem jest postać Grimalkin, z tym że wiedźma pojawia się na sam koniec. Jak na razie wygląda na książkę napisaną dla kasy, kolejne tomy pokażą czy mam rację. Na szczęście pod historia ciekawa i trzyma poziom poprzednich tomów,
Zupełnie oderwana od całości opowieść, łącznikiem jest postać Grimalkin, z tym że wiedźma pojawia się na sam koniec. Jak na razie wygląda na książkę napisaną dla kasy, kolejne tomy pokażą czy mam rację. Na szczęście pod historia ciekawa i trzyma poziom poprzednich tomów,
Pokaż mimo toBoże, jaka ta nowa okładka jest paskudna!
Wijec jest zupełnie inną książką, odbiega od fabuły, przenosi nas do innej krainy i teoretycznie nic nie wnosi do Kronik. Błąd - jest wprowadzeniem do nowej serii, a dla mnie jest ulubionym tomem, zaraz obok Grimalkin. Osobiście chciałabym więcej Kobalosów, bo są to cholernie fascynujące stworzenia!
Boże, jaka ta nowa okładka jest paskudna!
Pokaż mimo toWijec jest zupełnie inną książką, odbiega od fabuły, przenosi nas do innej krainy i teoretycznie nic nie wnosi do Kronik. Błąd - jest wprowadzeniem do nowej serii, a dla mnie jest ulubionym tomem, zaraz obok Grimalkin. Osobiście chciałabym więcej Kobalosów, bo są to cholernie fascynujące stworzenia!
Mrok jest pełen przerażających stworzeń, a Tom Ward, siódmy syn siódmego syna i ostatni uczeń stracharza wciąż nie poznał niektórych z nich. Z daleka od Hrabstwa, jedna z istot ciemności, Slither, żyje od setek lat, łaknąc krwi…
Ze stworzeniami Mroku można zawrzeć pakt. I tak właśnie uczynił umierający ojciec. Slither ma bezpiecznie zaprowadzić do mieszkającej na południu rodziny dwie z jego córek. Wtedy trzecia, najstarsza, imieniem Nessa, będzie należeć do niego.
Ojciec umiera w spokoju, ale dla Nessy koszmar dopiero się zaczyna. A gdy ścieżka jej i Slithera skrzyżuje się ze ścieżką wiedźmy-zabójczyni Grimalkin, obydwoje zostają mimo woli wplątani w walkę ze Złym…
Mrok jest pełen przerażających stworzeń, a Tom Ward, siódmy syn siódmego syna i ostatni uczeń stracharza wciąż nie poznał niektórych z nich. Z daleka od Hrabstwa, jedna z istot ciemności, Slither, żyje od setek lat, łaknąc krwi…
więcej Pokaż mimo toZe stworzeniami Mroku można zawrzeć pakt. I tak właśnie uczynił umierający ojciec. Slither ma bezpiecznie zaprowadzić do mieszkającej na południu...
Naprawdę nie wiem, co myśleć o tej książce.
Z jednej strony nie wiem, czy w ogóle powinna być traktowana jako część Kronik Wardstone, ponieważ nie wnosi praktycznie nic do fabuły. Grimalkin wspomina tylko niejasno o przyszłości Toma. Poza tym może być traktowana jako zwykłe opowiadanie utworzone w tym samym uniwersum.
Jednak jako samodzielne dzieło też nie jest najlepsza. Wiem, że książki te są targetowane do widowni młodszej niż ja, więc nie mogę oceniać ich z czystym sumieniem. Jeżeli jednak zignorujemy docelowych czytelników, powiedziałabym, że autor chyba nie zdawał sobie sprawy z tego jak dobry miał materiał i jak słabo go wykorzystał.
Niektórzy zarzucają Wijcowi rozdwojenie jaźni, wieczną wewnętrzną szamotaninę. Ja jednak uważam to za dobry trop. Z jednej strony obawia się tego, że stanie się łagodny, z drugiej czuje się dziwnie źle traktując Nessę. A do tego dochodzi typowy dla jego gatunku odruch, żeby wyssać dziewczynie krew. Opis snu Wijca najlepiej to ukazuje, szczególnie końcówka.
All I'm saying is, gdyby Delaney pisał do starszej widowni i nieco rozwinął swój pomysł, powstałaby być może całkiem dobra i z pewnością tragiczna historia miłosna.
Naprawdę nie wiem, co myśleć o tej książce.
więcej Pokaż mimo toZ jednej strony nie wiem, czy w ogóle powinna być traktowana jako część Kronik Wardstone, ponieważ nie wnosi praktycznie nic do fabuły. Grimalkin wspomina tylko niejasno o przyszłości Toma. Poza tym może być traktowana jako zwykłe opowiadanie utworzone w tym samym uniwersum.
Jednak jako samodzielne dzieło też nie jest najlepsza....
Hm, jak w przypadku Grimalkin było dobrze, to faktycznie... bez tej części można się było obyć
Hm, jak w przypadku Grimalkin było dobrze, to faktycznie... bez tej części można się było obyć
Pokaż mimo toNajwiększym problemem tej książki jest taki, że wydaje się być kompletnie niepotrzebna. Sama w sobie nie wnosi kompletnie nic do głównego wątku cyklu. Nie wykluczam opcji, że tytułowy Wijec jeszcze powróci, natomiast na ten moment w fabule jego historia jest kompletnie nieistotna.
Z przykrością muszę stwierdzić, że "Wijec" nie broni się jednak również jako samodzielny tytuł. Fabularnie mamy do czynienia z mizerią najwyższych lotów. Mamy tutaj motyw zawartych umów i próby wywiązania się z nich przez protagonistę, jednak całość jest tragiczna. Poza momentem pojawienia się znanej i lubianej(?) wiedźmy Grimalkin nie ma praktycznie żadnych zwrotów akcji, a te które są, dostrzega się z odległości kilkunastu stron.
Jeśli chodzi o bohaterów to jest mocno średnio. Jednak i tak są najlepszą częścią tej powieści. O ile sam Wijec jest źle napisany, jego motywacje są niejasne albo i nielogiczne, rzuca się pomiędzy różnymi postawami jak targany wiatrem liść. No nie jest to wzór dobrze napisanego protagonisty. Pewnego rodzaju świeżością jest postać Nessy. Wprawdzie ona również jest jedynie paczką stereotypów, jednak przynajmniej miałem wrażenie, że ma ona jakiś cel, jakieś wartości, którymi się kieruje. Plusem jest też to, że część narracji odbywa się z jej perspektywy. Pozwala to na rzucenie nieco innego światła na kolejne wydarzenia. Ale to w sumie tyle.
Największą jednak wadą jest wprowadzenie postaci Grimalkin. Jej obecność nie ma sensu. Z pewnych przyczyn jest jedną z kluczowych dla Toma i spółki osób, jednak ona tak po prostu se uciekła po meteoryt. I o ile to jeszcze przy dużej ilości dobrej woli dałoby się zrozumieć, tak jej późniejsze działania są tak... głupie. No nie ma innego słowa, które oddałoby istotę tępoty pomysłów autora. Nie ma to sensu z żadnego punktu. Chyba, że chodziło o wprowadzenie znanej postaci do książki nie mającej żadnego innego powiązania z głównym wątkiem serii. Jeśli tak, to się udało. Czy było warto? No nie.
"Wijec" jest najgorszą częścią cyklu pana Delaneya. Mówię to jednak dopiero po przeczytaniu 11 z 13 książek z serii. W tym tempie całkiem możliwe, że autor postanowi wprowadzić gadające papierki po cukierkach, które pomogą Tomowi ocalić Hrabstwo. Nawet aż tak by mnie to nie zdziwiło. I to chyba dość dobrze oddaje jakość "Wijca"...
Największym problemem tej książki jest taki, że wydaje się być kompletnie niepotrzebna. Sama w sobie nie wnosi kompletnie nic do głównego wątku cyklu. Nie wykluczam opcji, że tytułowy Wijec jeszcze powróci, natomiast na ten moment w fabule jego historia jest kompletnie nieistotna.
więcej Pokaż mimo toZ przykrością muszę stwierdzić, że "Wijec" nie broni się jednak również jako samodzielny...