rozwińzwiń

Sańkja

Okładka książki Sańkja Zachar Prilepin
Okładka książki Sańkja
Zachar Prilepin Wydawnictwo: Czarne Seria: Inna Europa, Inna Literatura literatura piękna
372 str. 6 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Inna Europa, Inna Literatura
Tytuł oryginału:
Санькя
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2008-09-05
Data 1. wyd. pol.:
2008-09-05
Liczba stron:
372
Czas czytania
6 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375360448
Tłumacz:
Kacper Wańczyk
Tagi:
młodość psychologia Rosja
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
77 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
35
29

Na półkach:

Kiedy wracam myślami do tej książki przychodzi mi pomysł, żeby kiedyś przeczytać ją jeszcze raz. To jedna z myśli. Następnie wracają sceny akcji, moment zakochania się bohatera, ciągnięcie trumny z ojcem po śnigu aby dotrzeć z nim do domu i napad na garnizon spłentowany zdaniem - Wszystko się kończy i wszystko się zaczyna.

Kiedy wracam myślami do tej książki przychodzi mi pomysł, żeby kiedyś przeczytać ją jeszcze raz. To jedna z myśli. Następnie wracają sceny akcji, moment zakochania się bohatera, ciągnięcie trumny z ojcem po śnigu aby dotrzeć z nim do domu i napad na garnizon spłentowany zdaniem - Wszystko się kończy i wszystko się zaczyna.

Pokaż mimo to

avatar
127
96

Na półkach:

„Sańkja”, Zachara Prilepina, to poruszająca i przejmująca historia o dojrzewaniu i dorastaniu młodego chłopaka, a w szerszym kontekście i całego pokolenia, które pragnie zmian. Sasza jest właśnie jego przedstawicielem. Jest młody, ma nieco ponad dwadzieścia lat i jedyne, czego pragnie, to wprowadzenie w życie swoich własnych idei, poprawiających byt w kraju rządzonym od dłuższego czasu przez tych samych ludzi. W tym celu Sasza wstępuje do Sojuszu Stwórców, partii wzorowanej na realnie istniejącej, choć zdelegalizowanej, Partii Narodowo-Bolszewickiej, odnoszącej się do idei anarchizmu, nacjonalizmu i komunizmu.

I taki jest zarówno Sasza, jak i wszyscy jego znajomi. Choć podkreślają swój związek z Rosją i swoją narodowość, mówiąc o dobru wszystkich mieszkańców tego kraju, nienawidzą jednocześnie innych narodów go zamieszkujących. Mówiąc o tym, że rosyjska ziemia potrzebna jest żywym i umarłym, dlatego jest tak cenna, uważają jednocześnie, że i tak nie wystarczy ludzi, by całą tę ziemię zająć. A wszystko, co robią, prowadzi ostatecznie do całkowitego zniszczenia aktualnej władzy i wprowadzenia nowego, kolektywnego ładu społecznego.

Wątek politycznej walki jest jednak tylko jednym z kilku. „Sańkja” jest przede wszystkim portretem młodego chłopaka, szukającego swoich prawdziwych przekonań i swojego miejsca w świecie. Miejsca, którego nie może znaleźć. Ukochana wieś staje się umieralnią, szczególnie dla chłopca. W końcu, według słów dziadka, wszyscy mężczyźni ze wsi już pomarli i ostatniego z nich przyjdzie chować samym kobietom. Poza tym Sasza nie jest już dzieckiem, żeby dalej spędzać beztrosko czas w sielskiej atmosferze, czekając na babciny obiad. Nie może też jednak znaleźć miejsca w domu, pod czujnym okiem troskliwej matki, obawiającej się, że straci drugiego mężczyznę swojego życia, po ojcu chłopaka. Młodzieńcze serce rwie się jednak nie tylko do rewolucji.

Rwie się też do kobiet, choć Sasza przyznaje to niechętnie. Ale wielkim wyjątkiem jest czarnowłosa Jana, przywódczyni Sojuszu Stwórców. Jedna z licznych wizyt Tiszyna w Moskwie staje się zalążkiem bardzo krótkiego, ale intensywnego romansu Saszy z Janą. Romansu w sumie przypadkowego, nawiązanego niezdarnie, ale szczerze, gdy Aleksander spędza noc w mieszkaniu dziewczyny. Jednak partyjne obowiązki szybko przechodzą na pierwszy plan, a chwila ludzkiej słabości wraca na dalsze, ukrywane przed światem i sobą miejsce. W późniejszym życiu Saszy pojawia się jeszcze jedna kobieta. Nie ma jednak czarnych włosów, małych, dziewczęcych piersi, lubieżnego spojrzenia i ostrego, twardo stawiającego w hierarchii, języka. Nie jest samodzielną, ostrą, odpowiednio wyniosłą Janą, lecz młodym narybkiem Sojuszu Stwórców, bezgranicznie zapatrzoną w swojego bohatera dziewczynką, która dla Saszy i jego uwagi zrobi niemal wszystko. Niestety, młodziutka Wieroczka częściej jest źródłem irytacji i chodzącą przeszkodą, co nie przybliża do niej chłopaka.

Największą więc miłością Saszy pozostaje tląca się w oddali rewolucja, która tylko czeka, żeby wybuchnąć z całą siłą, zemścić się za jego połamane kości, siniaki, obite do granic mięśnie; za matkę, którą pod jego nieobecność jacyś agenci próbowali przesłuchiwać; za zamkniętego w łotewskim więzieniu przyjaciela; za gładką i śliczną twarz Jany, przeciągniętą do krwi po moskiewskim bruku.

Zachar Prilepin opisuje to wszystko w niesamowity sposób. Operuje specyficznym językiem, jakąś nietypową składnią i niewidocznym, ale w głębi odczuwanym akcentem, co dodaje kolorytu. „Sańkja” jest dzięki temu powieścią z jednej strony surową, czasem wręcz oschłą, a z drugiej niezwykle poetycką. Autor doskonale wie, kiedy powinien być rzeczowy i zwięzły, a kiedy może sobie pozwolić na swobodne dryfowanie słowom i zdaniom. Szczególnie zaś w rozdziałach poświęconym rodzinnej wsi Tiszynów i dziadkowym opowieściom z dawnych czasów, z których aż pachnie smutkiem, melancholią i śmiercią, lecz które napisane są z pewnym nabożnym mistycyzmem, dzięki czemu chciałoby się czytać o tym więcej i więcej, a treści wiejskich jest w „Sańkji” niewiele. Wielka szkoda, pozostaje gdzieś w duszy niedosyt tego wątku.

Pozostaje też niedosyt wątków miłosnych. Jak i zresztą wszystkich innych. Przedwcześnie dorosły Sasza przeżywa swoje życie w coraz szybszym tempie, tak, jakby w miesiąc mijało dziesięć lat. Czasem przez to można zgubić się w ciągu przyczynowo-skutkowym, próbując go odnaleźć i połączyć, a czasem po prostu brakuje dopowiedzenia, zupełnie tak, jakby go nie było. Lecz najpewniej być go nie może. Rewolucja już się rozlała i, jak Saturn, pożarła własne dzieci.

Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/sankja-zachar-prilepin-rosja-cz-5/

„Sańkja”, Zachara Prilepina, to poruszająca i przejmująca historia o dojrzewaniu i dorastaniu młodego chłopaka, a w szerszym kontekście i całego pokolenia, które pragnie zmian. Sasza jest właśnie jego przedstawicielem. Jest młody, ma nieco ponad dwadzieścia lat i jedyne, czego pragnie, to wprowadzenie w życie swoich własnych idei, poprawiających byt w kraju rządzonym od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
312
29

Na półkach:

Prilepin nie jest pisarzem, ani też człowiekiem pokornym. Dla mnie pokora, poprawność są pod koniec listy czytelniczych oczekiwań, stąd mogę tylko żałować iż "Sańkję" przeczytałem tak późno. Mocny, chwilami brutalny obraz rosyjskiej stolicy i - chyba głównie - prowincji na długo pozostaje w pamięci. Bohaterowie to polityczni chuligani, wyznawcy Limonowa i jego partii - w książce osadzonego w więzieniu, to ten moment historii Rosji - czyli upraszczając tzw. nacbole. W wielu momentach trudno ich zrozumieć, ale patrząc szerzej wzbudzają swoistą sympatię choć pewnie lepiej nie mieć z nimi do czynienia. A Prilepin pisze jak szatan, jak "bies".

Prilepin nie jest pisarzem, ani też człowiekiem pokornym. Dla mnie pokora, poprawność są pod koniec listy czytelniczych oczekiwań, stąd mogę tylko żałować iż "Sańkję" przeczytałem tak późno. Mocny, chwilami brutalny obraz rosyjskiej stolicy i - chyba głównie - prowincji na długo pozostaje w pamięci. Bohaterowie to polityczni chuligani, wyznawcy Limonowa i jego partii - w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
736
204

Na półkach: , ,

Podchodziłem z pewną obawą do lektury tej książki. No bo jak to - czytać książkę autorstwa człowieka należącego do partii odwołującej się do dwóch największych totalitaryzmów XX wieku: komunizmu i nazizmu? Z drugiej strony, książkę wydało wydawnictwo Czarne, dalekie od promowania tego typu postaw. No więc, z mieszanymi uczuciami zacząłem czytać "Sańkję" i mogę powiedzieć, że zostałem zupełnie zaskoczony. Przede wszystkim talentem literackim autora. Zachar Prilepin umie tworzyć nie tylko interesujące i nieprzewidywalne dialogi oraz nieprzeciętne postacie, ale i świetnie odmalowywać słowem krajobraz prowincjonalnej Rosji i ducha rosyjskiego narodu. Czuć rosyjskość całej powieści w każdym jej zdaniu. Po przepełnionej beznadzieją powiatowej Rusi snują się dogorywający na alkoholizm mężczyźni, a całe wioskowe społeczności funkcjonują jedynie siła rozpędu połączonego z nadludzkim wysiłkiem starzejących się kobiet. W miastach i miasteczkach młodzi spierają się o kraj, ale zamiast rozmawiać o konkretnych rozwiązaniach mających naprawić państwo, operują na takich poziomach abstrakcji, jak to tylko Rosjanie potrafią. Nie zrozumiesz tego, możesz tylko w to uwierzyć. Do tego dochodzi jeszcze średnie pokolenie Nowych Ruskich, pozornie liberalnych i jednocześnie serwilistycznych wobec opresyjnej władzy i chcących jedynie jak najwięcej się nachapać rubli, przywilejów i dewiz. W tej rzeczywistości funkcjonuje główny bohater powieści Sasza Tiszyn, półsierota, którego ojciec zmarnował najpierw obiecującą karierę, a potem życie przez wódkę, a matka - ciężko pracująca na nocne zmiany pielęgniarka jest nieustannie nieobecna, stąd i niewiele ma wpływu na życie syna.
To czym żyje tytułowy Sańkja, to działalność w ramach partii "Sojusz Stwórców", która jest w tej książce literacka emanacją rzeczywiście istniejącej w Rosji Partii Narodowo-Bolszewickiej. Niemal wszystko jego znajomości ograniczają się do członków wspomnianej partii i prawie cała jego aktywność życiowa jest jej poświęcona. Wszystkim swoim członkom i członkiniom Partia nadaje sens życiu, spełnia potrzeby samorealizacyjne i czasem nawet podstawowe potrzeby materialne. Ciężko nie lubić tych dzieciaków - tak ich nazywam, choć bohaterowie są niewiele młodsi, a czasem nawet starsi, niż ja sam. Niemniej zachowują się raczej jak młodzież, gdyż całość ich żywota mieści się w ramach grupy quasi-rówieśniczej. Członkowie "Sojuszu Stwórców" - nawet jeśli nie zgadzamy się z ich rozumowanie, czy postępowaniem - wypadają o wiele lepiej, niż wyjątkowo antypatyczni, pozbawieni humoru i skorumpowani przedstawiciele władzy rosyjskiej, z którą się nieustannie konfrontują.
Główną osią fabuły jest... No właśnie, ciężko stwierdzić, do czego Sojusz Stwórców dąży, bo chodź deklaruje przeprowadzenie w kraju rewolucji, to nie zakreśla nigdy swego programu. Pod tym względem dalece różni się od swojego rzeczywistego odpowiednika. Wydaje się, że istotą motywacji członków partii, w tym głównego bohatera, jest walka z rosyjską beznadzieją w realiach rodzącego się autorytarnego systemu putinowskiej Rosji.
Po lekturze dalej czułem się zmieszany, bo z jednej strony Prilepin wciągnął mnie bez reszty w dramatyczną fabułę, a z drugiej świadomy byłem jak bardzo jest wyidealizowany obraz rzeczywistości. Mimo wszystko mogę to polecić, zwłaszcza jeśli ktoś chce zaznajomić się bliżej z tym trudnym do zrozumienia rosyjskim duchem, który unosi się na kartach powieści.

Podchodziłem z pewną obawą do lektury tej książki. No bo jak to - czytać książkę autorstwa człowieka należącego do partii odwołującej się do dwóch największych totalitaryzmów XX wieku: komunizmu i nazizmu? Z drugiej strony, książkę wydało wydawnictwo Czarne, dalekie od promowania tego typu postaw. No więc, z mieszanymi uczuciami zacząłem czytać "Sańkję" i mogę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
39

Na półkach:

Skończyłem kilka dni temu i nie mogę się otrząsnąć. Można książce dużo zarzucić od strony filozoficznej. Przede wszystkim podział na "neoliberalną", putinowską oligarchię i szczerych chłopaków - rewolucjonistów wydaje się mocno uproszczony i w ogóle nie oddający głębi politycznych antagonizmów targających współczesną Rosją, tych wszystkich mafii, służb, lóż i struktur głębokiego państwa budowanych przez osoby pokroju Moshe Cantora. Ale przecież nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z pisarzem wybitnym, kimś na miarę Dostojewskiego, którego język kroi rzeczywistość z precyzją skalpela (ostrzę sobie zęby na "Klasztor" napisany kilkanaście lat po Sańkji) . Jest w tym pisarzu przenikliwość, z jaką dawno nie miałem do czynienia, obcując ze współczesną literaturą:

"Można było oczywiście nawet i z nią, ale można też żyć bez tego. W ostatnim czasie, od momentu, kiedy pierś nieco się zagoila, kilka razy w ciągu doby robił pompki, podciagal się i zauważył, że obrosl cienkimi, mocnymi mięśniami. Stał się chudy i twardy. A głowa zrobiła się pusta, pozbawiona echa. Nikt nie odpowiadał, nawet na jedno słowo, a ciepłe i dziecięce wspomnienia odeszły ".

Skończyłem kilka dni temu i nie mogę się otrząsnąć. Można książce dużo zarzucić od strony filozoficznej. Przede wszystkim podział na "neoliberalną", putinowską oligarchię i szczerych chłopaków - rewolucjonistów wydaje się mocno uproszczony i w ogóle nie oddający głębi politycznych antagonizmów targających współczesną Rosją, tych wszystkich mafii, służb, lóż i struktur...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
29

Na półkach:

Przeżywam swego rodzaju fascynację Rosjaninem, pisarzem Zacharem Prilepinem. Poznaję jego twórczość powoli i jak zwykle zaczynam od końca. Jako pierwszą przeczytałam ostatnią przetłumaczoną na język polski powieść „Klasztor”, ale o niej innym razem. Zaintrygowana zaczęłam szukać poprzednich jego powieści. Wpadła mi w ręce „Sańkja”, wydana w Rosji w 2006, w Polsce dwa lata później.
Bohaterem jest dwudziestodwuletni Sasza Tiszyn, chłopak niezależny, uparty, silny. Jego młodość to bunt, bunt przeciwko państwu, które uśmierca słabych i daje wolność podłym i wulgarnym. Sasza sam stawia sobie pytanie, po co ma to znosić. Nie chce żyć w państwie, które co chwilę zdradza samo siebie i każdego swego obywatela.
Sasza pochodzi z prostej, ubogiej wiejskiej rodziny. Rosyjskiej rodziny. Normalnej rodziny. Gdzie są troskliwe, oddane kobiety i dużo pijący mężczyźni, gdzie zawsze zdarza się, że komuś udaje się wykształcić, wybić i wyjechać do miasta. Tym kimś jest ojciec Saszy, który przedwcześnie umiera.
Jednym z ważniejszych tłumaczeń Saszy, dlaczego angażuje się w „Sojusz”, który łamie prawo, powstaje przeciwko władzy, dokonuje aktów przemocy, jest ścigany, jest argument, że takie działania charakteryzują ludzi pozbawionych ojców, którzy szukają tego, komu są potrzebni jako synowie.
Ta powieść jest mocna, pełna agresji, przemocy, męska. A jednocześnie bohater poprzez relacje z dziadkami i matką pokazuje swój rodzinny sentymentalizm. Niezwykle ciekawe było dla mnie czytanie o bohaterze, który postępuje wariacko, okrutnie, a jednocześnie analizuje swoich przodków, czuje więź z miejscem pochodzenia swojej rodziny.
Zachar Prilepin jest dla mnie jeszcze nie odkrytym pisarzem. Cały czas się zastanawiam jak mu się udaje, być jednocześnie niezwykle popularnym pisarzem rosyjskim, piszącym dość odważnie o rewolucji, o historii Rosji, i tłumaczonym w wielu krajach świata. Do tego należy jeszcze napomknąć, iż jest weteranem obydwu wojen czeczeńskich.
Czekam niecierpliwie na tłumaczenie najnowszej jego książki, którą wydał w Rosji niedawno.
Polecam tym czytelnikom, którzy lubią mocną, wielowątkową, niełatwą literaturę rosyjską.

Przeżywam swego rodzaju fascynację Rosjaninem, pisarzem Zacharem Prilepinem. Poznaję jego twórczość powoli i jak zwykle zaczynam od końca. Jako pierwszą przeczytałam ostatnią przetłumaczoną na język polski powieść „Klasztor”, ale o niej innym razem. Zaintrygowana zaczęłam szukać poprzednich jego powieści. Wpadła mi w ręce „Sańkja”, wydana w Rosji w 2006, w Polsce dwa lata...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
25

Na półkach: ,

'Sańkja' to powieść o rewolucji. O rewolucji, którą słusznie jeden
z bohaterów przyrównuje do tragedii antycznej - z tą jednak różnicą, że rewolucja nie przyniesie nikomu katharsis.
To także, a może przede wszystkim, książka o dojrzewaniu i poszukiwaniu tożsamości. Saszka często prowadzi ze sobą rozmowy; zastanawia się, jaki właściwie jest. Jednak 'nie ma takiego zwierciadła, w którym można by zobaczyć swoje prawdziwe odbicie'.

'Sańkja' to powieść o rewolucji. O rewolucji, którą słusznie jeden
z bohaterów przyrównuje do tragedii antycznej - z tą jednak różnicą, że rewolucja nie przyniesie nikomu katharsis.
To także, a może przede wszystkim, książka o dojrzewaniu i poszukiwaniu tożsamości. Saszka często prowadzi ze sobą rozmowy; zastanawia się, jaki właściwie jest. Jednak 'nie ma takiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
600
68

Na półkach: ,

Młodym i dziarskim narodowym bolszewikom źle się żyje we współczesnej Rosji, bo, oj panie, bieda, zimno, brak perspektyw, duch narodowy ginie, nic tylko wódkę pić i koktajlami mołotowa rzucać. Bohaterowie z tektury, Maksym Gorki w grobie kiwa głową z uznaniem.

Młodym i dziarskim narodowym bolszewikom źle się żyje we współczesnej Rosji, bo, oj panie, bieda, zimno, brak perspektyw, duch narodowy ginie, nic tylko wódkę pić i koktajlami mołotowa rzucać. Bohaterowie z tektury, Maksym Gorki w grobie kiwa głową z uznaniem.

Pokaż mimo to

avatar
685
93

Na półkach: ,

Książka z serii tych, które czyta się dobrze. Język prosty, dosadny, prawdziwy. Tematyka ciekawa, nietuzinkowa. I co z tego, skoro jako całość nie przekonuje. Jest tu jakiś zgrzyt. Zarówno przewodnia myśl, jak i poszczególne motywy wydają się przerysowane i pozbawione jakiegoś wewnętrznego autentyzmu. Nie przekonują mnie opisy wydarzeń, np. pomysł z pochówkiem ojca z całą tą wyprawą przez zaspy śnieżne, albo znęcanie się nad bohaterem przez służby bezpieczeństwa - opisana wymyślność tortur i ilości zadanego bólu (w sytuacji, gdy delikwent przeżywa i parę dni później jest całkiem rześki) sytuuje treść na granicy prawdopodobieństwa, albo wręcz ją przekracza, przez co książka niebezpiecznie zbliża się do twórczości sensacyjnej klasy B. Irytuje mnie traktowanie oponentów jako bezduszne maszyny, które można ot tak pobić, okaleczyć, a nawet zabić, tylko dlatego, że stoją na przeszkodzie do realizacji idei, która w dodatku jest niekonkretna. Dziwi też fakt antagonizmów (podobno odzwierciedlających rzeczywistość),skoro obie strony przywiązują wagę do silnego państwa i kwestii narodowych; dlatego też trudno mi w tym kontekście zrozumieć opisaną w książce histeryczną reakcję rosyjskich władz na "operację" łotewską, która miała bronić dobrego imienia rosyjskiego narodu.
Cóż, może po prostu nie rozumiem tamtejszych realiów i zawiłości. Ale braki w erudycji czytelnika nie są tu problemem. Problem tkwi tu w narracji, w której - moim zdaniem - brak dystansu do opisywanych wydarzeń, a zwłaszcza do brutalnych, nieludzkich działań młodych gniewnych sojuszników (ich ofiarami są często ludzie, o których poglądach nie mają zielonego pojęcia). O ile w dobrych "Patologiach" Prilepin - którego pisarstwo cenię - zdobył się na obiektywizm i chłodną obserwację, tak tutaj zdaje się nie tylko kibicować młodym bohaterom, ale wręcz "w niewidzialny sposób", poprzez emeocjonalnhy wydźwięk narracji, popychać ich do czynów. Książka robi się przez to czarno-biała i pozostawia etyczny niesmak. A szkoda, bo nie jest to zła powieść, a wręcz przeciwnie: zdecydowanie dryfuje w kierunku tej lepszej literatury.

Książka z serii tych, które czyta się dobrze. Język prosty, dosadny, prawdziwy. Tematyka ciekawa, nietuzinkowa. I co z tego, skoro jako całość nie przekonuje. Jest tu jakiś zgrzyt. Zarówno przewodnia myśl, jak i poszczególne motywy wydają się przerysowane i pozbawione jakiegoś wewnętrznego autentyzmu. Nie przekonują mnie opisy wydarzeń, np. pomysł z pochówkiem ojca z całą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
250
37

Na półkach: ,

Sprawna opowieść, niewymuszona, dobrze się czyta. Po prostu dobra.

Sprawna opowieść, niewymuszona, dobrze się czyta. Po prostu dobra.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    108
  • Przeczytane
    94
  • Posiadam
    40
  • Literatura rosyjska
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2018
    3
  • Domowa biblioteczka
    2
  • Do kupienia
    2
  • Wydawnictwo Czarne
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Zachar Prilepin Sańkja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także