rozwińzwiń

Snow Like Ashes

Okładka książki Snow Like Ashes Sara Raasch
Okładka książki Snow Like Ashes
Sara Raasch Wydawnictwo: Balzer & Bray Cykl: Snow like ashes (tom 1) fantasy, science fiction
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Snow like ashes (tom 1)
Wydawnictwo:
Balzer & Bray
Data wydania:
2014-10-14
Data 1. wydania:
2014-10-14
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780062286925
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
835
536

Na półkach: , , , , ,

Wrzucam na półkę z romansami, ale wątek romantyczny w tej książce nie jest jakoś super znaczący.
Wciągnęłam się na dobre w czytanie dopiero po około 1/3 książki. Wtedy to stwierdziłam, że warto było po nią sięgnąć. Pojawili się nowi bohaterowie, nowe wątki, główna bohaterka zyskała nieco charakteru, akcja nabrała tempa. Niestety domyśliłam się jednego z bardzo ważnych wątków. Niemniej uważam ten fantastyczny świat, w którym magia zamknięta jest w 7 przedmiotach dzierżonych przez władców 7 królestw za świetnie wykreowany. Ostatni przedmiot został zniszczony 16 lat temu, kiedy to Winterianie stracili swoją wolność i królestwo. Szkoda, że tak mało magii, ale w końcu się doczekałam. Mam nadzieję, że kolejne części cyklu mnie nie zawiodą.
Podobał mi się wątek historii Winterian, którą zapisywali w wydrążonych przez siebie tunelach w obozie pracy. Zapadł mi w pamięć. "Kiedyś będziemy czymś więcej niż słowami w ciemności"- pięknie powiedziane. Książka ma predyspozycje do tego, żeby młodym czytelnikom przypomnieć nieco o patriotyzmie i tym, jak ważna jest ojczyzna, jej kultura oraz mieszkańcy.
YA fantasy. Scen erotycznych i bardzo brutalnego siekania wrogów brak. Spokojnie można polecić nastolatkom.
Moją ulubioną postacią jest Theron. Zyskał trochę charakterku po tym, jak postawił się w końcu ojcu. Jestem ciekawa, jak to wszystko rozwinie się dalej. Jest tu wiele wątków, z których może wyniknąć coś ciekawego.

Wrzucam na półkę z romansami, ale wątek romantyczny w tej książce nie jest jakoś super znaczący.
Wciągnęłam się na dobre w czytanie dopiero po około 1/3 książki. Wtedy to stwierdziłam, że warto było po nią sięgnąć. Pojawili się nowi bohaterowie, nowe wątki, główna bohaterka zyskała nieco charakteru, akcja nabrała tempa. Niestety domyśliłam się jednego z bardzo ważnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
265

Na półkach: , , ,

Kiedyś Primoria podzielona była na cztery Królestwa: Wiosnę, Lato, Jesień i Zimę. W każdym z nich panuje konkretna pora roku, która nigdy się nie zmienia. Władcy Królestw posiadają specjalne talizmany, w których jest przechowywyana magia, dzięki której są o wiele bardziej potężniejsi oraz która pomaga im w chwilach zagrożenia. Pomiędzy tymi krainami zawsze panował względny pokój do czasu, gdy jedno z Królestw zapragnęło zdobyć coś niezwykle wartościowego, co znajduje się na terenie Zimy. Wiosna nie zawaha się przed niczym, żeby osiągnąć swój cel oraz zyskać jedyną rzecz, która może zapewnić jej potęgę. Już wkrótce nastaną niezwykle niespokojne oraz mroczne czasy, które już na zawsze zmienią bieg historii Primorii.
“Even the strongest blizzards start with a single snowflake.”
Szesnaście lat temu napadnięto na Królestwo Zimy, które było bezradne w obliczu tak ogromnej przewagi wroga. Odebrano im całą magię oraz pozbawiono Królowej, która jako jedyna mogła powstrzymać ten koszmar. W jednej chwili życie mieszkańców tego Królestwa zostało wywrócone do góry nogami. Oprawcy bez żadnych skrupułów zamordowali wiele niewinnych osób, a tych którym udało się przeżyć miał spotkać jeszcze gorszy los. Wszyscy mieszkańcy zostali wzięci do niewoli i zamknięci w specjalnym obozie, w którym każdego dnia muszą niezwykle ciężko pracować. Jedyną nadzieją mieszkańców na uwolnienie jest grupka ośmiu ocalałych osób, którym udało się uciec. Czy Zima odzyska kiedyś wolność? A jeśli tak, to jaką cenę będzie musiała za to zapłacić?
“Someday we will be more than words in the dark.”
Meira jest sierotą, która straciła swoich rodziców podczas oblężenia Zimy. Dziewczyna została wychowana przez byłego generała Królestwa, który wraz z innymi ocalałymi planuje odzyskanie utraconej magii oraz odbudowanie Królestwa na nowo. Meira od najmłodszych lat jest trenowana na wojowniczkę, aby pewnego dnia mogła stanąć do walki oraz zwrócić wolność uwięzionym mieszkańcom. Pewnego dnia Meira otrzymuje szansę na to, żeby zbliżyć się do tego celu, jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Już wkrótce dziewczyna zostanie uwikłana w niebezpieczną grę, której stawką nie będzie tylko jej życie, ale również przyszłość całego Królestwa…
“I wanted a life of my own, a life where I could feel myself being a part of Winter. And that, to me, came though fighting for it.”
Bardzo podobała mi się w tej książce kreacja wszystkich Królestw oraz ich mieszkańców. Autorka zachwyciła mnie swoją dbałością o szczegóły oraz niezwykłą wyobraźnią, która zabiera czytelnika do zupełnie innego, pełnego magii świata, z którym potem bardzo ciężko się rozstać. Na początku akcja rozwijała się raczej powoli, a autorka skupiła się bardziej na nakreśleniu nam całej historii związanej z upadkiem Zimy. Jednak z każdą następną stroną robi się coraz bardziej ciekawie i wszystko nabiera ogromnego tempa. Najbardziej podobało mi się zakończenie, które wprawiło mnie w ogromny stan osłupienia. Niewielu autorom udaje się mnie aż tak zaskoczyć, jak zrobiła to Sara Raasch.
W książce zdarzały się nudniejsze fragmenty, jednak mniej więcej od połowy książki autorka serwuje nam tak ogromną dawkę emocji oraz wrażeń, że jestem jej w stanie to wybaczyć. W „Snow like ashes” nie zabrakło również wielu tajemnic oraz intryg, które czynią tę pozycję jeszcze bardziej intrygującą. Główna bohaterka jest niezwykle silną oraz niezależną postacią, która niejednokrotnie zaimponowała mi swoją odwagą oraz oddaniem do swojego Królestwa. Niestety książka nie została jeszcze wydana w Polsce, dlatego można ją przeczytać tylko w oryginale. Mam jednak nadzieję, że jakieś wydawnictwo skusi się jednak na jej wydanie. Wszystkim wielbicielom fantasy gorąco polecam!

Kiedyś Primoria podzielona była na cztery Królestwa: Wiosnę, Lato, Jesień i Zimę. W każdym z nich panuje konkretna pora roku, która nigdy się nie zmienia. Władcy Królestw posiadają specjalne talizmany, w których jest przechowywyana magia, dzięki której są o wiele bardziej potężniejsi oraz która pomaga im w chwilach zagrożenia. Pomiędzy tymi krainami zawsze panował względny...

więcej Pokaż mimo to

avatar

https://vrotkiandaworldofbooks.wordpress.com/2015/07/22/snow-like-ashes-recenzja-po-polsku/

https://vrotkiandaworldofbooks.wordpress.com/2015/07/22/snow-like-ashes-recenzja-po-polsku/

Pokaż mimo to

avatar
672
159

Na półkach: ,

"Someday we will be more than words in the dark."

Primoria, niezwykła kraina gdzie magia i ludzie współistnieją ze sobą, jest podzielona na osiem królestw: cztery Królestwa Rytmu (Rhythm Kingdoms),na przykład nadmorskie państwo Cordell z pyszną stolicą, jej wybrukowanymi ścieżkami i lśniącymi od krystalicznie czystej wody fontannami, czy górskim Paisly, oraz cztery Królestwa Pór Roku (Season Kingdoms),gdzie w Spring ziemia usłana jest różanymi płatkami, a z dróg Winter nigdy nie znika puszysty śnieg. Jedynymi posiadaczami magii, zamkniętej w ośmiu przedmiotach, po jednym będącym atrybutem dla danego królestwa, są władcy, przekazując zaczarowane obiekty z pokolenia na pokolenie, gdzie dziedziczenie uwarunkowane jest płciowo. Narody żyją ze sobą w harmonii, jednak, jak wiadomo, nic nie jest wieczne.

Szesnaście lat temu płatki śniegu zmieniły się w popiół, gdy Spring zaatakowało zimowe królestwo, bezwzględnie mordując i zniewalając jej mieszkańców, zabijając królową i niszcząc źródło magii Winter, zaczarowany naszyjnik. Dla garstki osób, której udało się zbiec, charakterystyczne perłowe włosy i śnieżnobiała cera staną się przekleństwem, a jedynym celem stanie się wydarcie utraconego państwa z rąk tyrana. Do uchodźców należy między innymi Meira, nastolatka, która nie pamięta ani swojego królestwa ani swoich rodziców, uratowana przez Williama (do którego od dziecka zwraca się Sir),jednak na tyle zdeterminowana, by pomóc Winter w każdy możliwy sposób i Mather, dziedzic tronu. Ich priorytetem jest odnalezienie i złożenie przepołowionego naszyjnika, więc na pierwsze wieści o ich położeniu Meira wie, że musi uczestniczyć razem z innymi w ekspedycji. Jednak akcja nie przebiega tak, jak z początku zaplanowano.

Atmosfera powieści aż prosi się o porównanie do wspaniałego i złożonego świata Georga R. R. Martina z "Gry o tron". Niezwykłe królestwa, magia funkcjonująca na porządku dziennymi i to bogactwo doznań oraz mnogość opisów. Choć nie poznajemy wszystkich narodów, z wiadomych powodów to Winter wiedzie prym w lekturze, to wzmianki o innych państwach wręcz pożerałam wzrokiem, żądna szczegółów i detali. Wszystkie z Season Kingdoms charakteryzują się nie tylko niezmiennością typowych dla siebie pór roku, ale również indywidualnymi cechami przedstawicieli wybranych społeczeństw; w Winter są to na przykład wspomniane przeze mnie wcześniej śnieżnobiałe włosy i blada cera, lecz także odporność na chłód.

Czymś wyjątkowym dla mnie był wszechogarniający patriotyzm związany z chęcią walki mieszkańców zimowego królestwa o własne państwo. Powieść przyprószoną dobrym stylem i genialnie dobranym językiem nie tylko czyta się bardzo szybko, w mgnieniu oka kartkując kolejne strony, ale charakteryzuje się również niepowtarzalną atmosferą. Karty "Snow Like Ashes" są wypełnione poczuciem bezgranicznego poświęcenia i siły, którą czytelnik czuje na własnej skórze. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnym zjawiskiem, na pewno nie na taką skalę.

Niewątpliwie ogromną rolę w takim odbiorze powieści gra protagonistka, Meira. Przede wszystkim jest bardzo inteligenta i bierze pod uwagę każdą możliwą opcję, nie ważne jak absurdalna wydaje się w danym momencie. Ten brak ignorancji pozwala patrzeć jej na świat w szerszej perspektywie i nie raz oszczędził jej zachodu. Myślę, że to bardzo ważna cecha charakteru, o której inni autorzy często zapominają, naiwnie ogłupiając swoje postacie. Oprócz tego Meira jest zdeterminowana; nie pamięta swojego królestwa i czuje, że jej pamięć o nim składa się z samym pożyczonych wspomnień i za wszelką cenę chce "zasłużyć" na Winter. Ta motywacja pozwala jej stać się genialną wojowniczką, a także niezachwianą patriotką; obydwie te cechy wzbudziły we mnie ogromny podziw i uznanie.

Czymże jednak byłaby młodzieżówka bez trójkąta miłosnego? Z jednej strony Mather, przyszły następca tronu, chłopak z którym dorastała i chłopak, o którym wie, że nigdy nie może być jej oraz Theron, książę Cordell, następca tronu, którego dziewczyna spotkała przebywając w jego królestwie. Równie dobrze wątku mogłoby nie być, jak zawsze zresztą, lecz wbrew pozorom nie stoi on na piedestale. Książka Sary Raasch to opowieść o obowiązku wobec narodu, a wplecenie romansu miało jedynie dodać jej smaczku (z mniejszym lub większym skutkiem). Dużym zaskoczeniem jest dosyć szybki wybór ze strony protagonistki a także mój osobisty wybór - wyjątkowo postawiłam na Mathera. Jego postać jest dla mnie o wiele bardziej intrygująca, jednak dopiero wraz z rozwojem historii dostrzegłam jego potencjał.

"Snow Like Ashes" nie jest powieścią bez wad - ten nieszczęsny trójkąt miłosny trochę zepsuł mi ocenę, a tak na dobrą sprawę oprócz Meiry i częściowo Mathera kreacja bohaterów wypadła raczej słabo. Akurat mi to nie przeszkadzało, jednak jeśli oczekujecie akcji trzymającej w napięciu na każdym kroku możecie się nieco zawieść. Osobiście powieść Sary Raasch uważam za bardzo dobrą lekturę. Historia mająca doprowadzić do powstania Winter z popiołów jest ekscytująca i przejmująco prawdziwa. Emocje, jakie wywołuje, a także jasny przekaz oraz morał sprawiają, że trudno nie porównać jej do sienkiewiczowskich powieści ku pokrzepieniu serc; może nie poziomem, ale sposobem, jakim daje nadzieję, będąc jednocześnie uniwersalną. To pozycja, której nie możecie pozwolić sobie ominąć.

http://cmentarzysko-ksiazek.blogspot.com/

"Someday we will be more than words in the dark."

Primoria, niezwykła kraina gdzie magia i ludzie współistnieją ze sobą, jest podzielona na osiem królestw: cztery Królestwa Rytmu (Rhythm Kingdoms),na przykład nadmorskie państwo Cordell z pyszną stolicą, jej wybrukowanymi ścieżkami i lśniącymi od krystalicznie czystej wody fontannami, czy górskim Paisly, oraz cztery...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    290
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    12
  • English
    7
  • Po angielsku
    7
  • Fantasy
    6
  • Fantastyka
    5
  • Czekam na polskie wydanie
    4
  • Ulubione
    4
  • Chcę w prezencie
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Snow Like Ashes


Podobne książki

Przeczytaj także