rozwińzwiń

Tunel

Okładka książki Tunel Bernhard Kellermann
Okładka książki Tunel
Bernhard Kellermann Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy fantasy, science fiction
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Der Tunnel
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1955-12-27
Data 1. wyd. pol.:
1925-01-01
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Jan Bohuszewicz
Tagi:
społeczeństwo technologia kryzys
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
66
32

Na półkach: ,

Na wstępie pragnę napisać że Tunel został wydany w naszym kraju dzięki Państwowemu Instytutowi Wydawniczemu w 1955 roku, i właśnie taki egzemplarz u siebie posiadam😊

Tunel opowiada historię inżyniera Mac Allana, cichego i opanowanego wizjonera obdarzonego stalową wolą, który planuje ziścić monstrualną i niemożliwą wręcz do zrealizowania inwestycję - chce wybudować tunel na dnie Oceanu Atlantyckiego, który połączy dzięki kursom pociągów Amerykę Północną z Europą.
Dzięki swojej charyzmie, szczegółowemu planowi, opinii człowieka który z chłopca stajennego wspiął się na szczyt, a przede wszystkim dzięki poparciu miliardera Lloyda i jego córki, budowa tunelu zostaje rozpoczęta.

Obserwujemy więc jak Mac Allan, uwielbiany przez media mąż oraz ojciec, bohater robotników i surowy, acz jednocześnie wyrozumiały nadzorca, zdobywa wsparcie finansowe z całego świata na swój projekt i zaczyna go realizować. Huraoptymizm opętuje każdego, sami pracownicy tunelu stają się akcjonariuszami i nawet regularne śmiertelne wypadki, do których dochodzi w sztolniach kopalni, nie przeszkadzają w dalszej budowie.

Oczywiście trzeba być skrajnie naiwnym by wierzyć że przez 360 stron książki będziemy obserwować stabilną budowę tunelu i triumf Allana. Widząc jak ten balonik inwestycyjny rośnie, rośnie i ROŚNIE (to zupełnie jak z hypem u nas na Cyberpunk 2077 od CD Projekt Red ^^),my już przeczuwamy że coś tu zaraz pierd... pójdzie nie tak.

I nie wdając się w spoilery - dokładnie to się w pewnym momencie dzieje! Jako że tunel był w zasadzie inwestycją którą śledził i wspierał finansowo cały świat, to i problem który wkrótce się pojawia, odciska swoje krwawe i brutalne żniwo na całej planecie.

To właśnie jedna z tych wspaniałych rzeczy w tej historii - ten moment, gdy Mac Allan, człowiek przed którym kłaniał się cały około 100 tysięczny personel budowy tunelu, człowiek o którym kręcono filmy dokumentalne, którego wszędzie zapraszano, człowiek jawiący się jako zbawca i bohater, w przeciągu 24h od Incydentu, staje się, jak to dobitnie określa w książce pewien religijny odłam - Antychrystem i przekleństwem świata, który odpowiada za nieszczęścia tysięcy dusz.

Mac Allan momentalnie z samego szczytu upada na same dno. Mimo podróży po całym kraju, jest wszędzie niemile widziany, i tylko kilka jego najbardziej zaufanych osób go nie skreśla i jest gotowa podać mu pomocną dłoń, mimo globalnej nagonki na całą jego osobę.
Allan nie może liczyć nawet na pocieszenie w ramionach swojej żony Maud oraz córeczki Edith, ponieważ problem z tunelem najpierw oddala go od rodziny, gdyż spotkania biznesowe i kontrakty robią z niego praktycznie gościa we własnym domu, by następnie.... zostawić olbrzymią dziurę w jego sercu.

Historia pokazuje jak łaska ludu i uwielbienie jest stanem nietrwałym. Jedna, nieszczęśliwa chwila, w dodatku nie z naszego powodu, może zniweczyć dorobek naszego życia. Pokazuje zarówno cudowne ludzkie cechy, takie jak chęć poprawy poziomu życia całej cywilizacji, skupienie się na pracy oraz połączenie sił w dążeniu do idealistycznego celu.

Jednocześnie też, pokazuje nasze zwierzęce i mordercze zapędy rasowe. Skłonność do bycia manipulowanym i instynktowne podążanie za liderem, nawet takim o radykalnych i impulsywnych poglądach.
Jesteśmy jednocześnie słabi i mocni, nie potrafimy trwać zbyt długo w skrajności, i jak pokazuje nam ta historia, życie to sinusoida, zarówno naszego charakteru jak i naszych dokonań.

Mac Allan wciąż bowiem nie traci całkowitej kontroli nad Tunelem, i gdzieś tam zaczyna się jawić iskierka nadziei, szansa na medialne zmartwychwstanie!
Czy wykorzysta swoją okazję i potężną dawką samozaparcia doprowadzi inwestycję do końca?

Być może, trzeba jednak pamiętać że dalsze podążanie za swoimi ideałami potrafi wymagać od nas straszliwej ceny. Historia posiada ostatecznie swoje zakończenie, ale poznanie jej zostawiam już wam ;)

Są jeszcze dwie ważne kwestie o których chciałbym jeszcze koniecznie wspomnieć:

Pierwszą są realia książki. Większość akcji, mimo podróży Allana po całym świecie, rozgrywa się w Ameryce, tak samo jak większość postaci to albo osoby ze świata biznesu, albo osoby mające z nim stały kontakt. Po drugiej stronie mamy zaś nieprzeliczone hordy pracowników fizycznych i tzw. "tunelowców" Maca. Naturalnie te dwa światy są radykalne od siebie odmienne, są dla siebie obcy, jednocześnie jednak widzimy zależność od siebie i potrzebę współpracy.

Książka została wydana w 1913 i mniej więcej w tym roku zaczyna się historia (można to ustalić po tym, że w historii jest mowa wprost o katastrofie Titanica z roku 1912) i jako że tunel jest budowany ponad 20 lat, to w książce z oczywistego powodu nie ma w ogóle wydarzeń związanych z Wojną Światową.

Jest to z jednej strony magiczny i idealistyczny świat postępu i globalizacji, bez zbrojnych konfliktów, z drugiej jednak strony, ludzie potrafią być niezwykle okrutni gdy da im się zapalnik, autorowi zaś udało się trafnie przewidzieć potencjalny kryzys gospodarczy obejmujący swym zasięgiem cały świat. Jeżeli nie spaliście na historii, to na pewno przynajmniej słyszeliście o Wielkim Kryzysie z 1929 i Czarnym Czwartku

Druga sprawa zaś to bohaterowie.
Mac Allan to, mimo małej wylewności ze swojej strony, bohater bardzo głęboki, poważny i wzbudzający po prostu szacunek. Widząc jakie nieszczęścia spadają w pewnym momencie na tego człowieka, czytelnik z miejsca go skreśli uznając że pewnie ktoś inny przejmie po nim pałeczkę. Tymczasem jednak...nic takiego nie nastaje, ponieważ upadek Allana jest tylko kolejnym elementem jego życia, po którym w końcu udaje mu się powstać, i zaczynamy mu w tym momencie naprawdę kibicować, lecz jednocześnie współczuć.

Mac Allan jest trochę jak Wokulski z Lalki, ale to on dla odmiany jest kokietowany przez pewną damę, którą jednak naturalnie ignoruje i nie pozwala się wytrącić się z równowagi, czego z pewnością bohater z Warszawy mógłby mu pozazdrościć.

Książka Bernharda Kellermanna posiada wyraźnie rasistowskie i antysemickie elementy tych czasów. Mnie to osobiście nie raziło, ponieważ rozumiem podejście ludzi tej epoki i wiem jakie nawet wśród intelektualistów panowało podejście do wzajemnej tolerancji rasowej, niemniej współczesny czytelnik może się zdziwić tym że "N-word" jest tu w pewnym momencie naturalnie używany wprost do murzyńskich pracowników, japońskiemu człowieczynie również się obrywa w słowach, i to z ust samego głównego bohatera.

A już szczególną niechęcią autor obdarzył postać Pana S. Woolfa.
Woolf był żydem pochodzącym z Węgier, i mimo osiągnięcia w pewnym momencie statusu jednej z najbogatszych potęg świata i bycia wspólnikiem Allana, Woolf jest pokazywany jako uzależniony od seksu, orgii i alkoholu tłusty wieprz, który w dalszym ciągu nie osiągnął szczęścia.
Samego Woolfa uważam za jedną z najbarwniejszych i najciekawiej napisanych postaci z Tunelu, miał on też dobre i imponujące cechy charakteru, oraz jawił się w pewnym momencie jako potężny przeciwnik dla Allana w przyszłości.

Autor jednak miał dla niego trochę inaczej rozpisaną przyszłość, i chociaż nie sądzę by kogokolwiek w 2019 roku szokowały wybryki Woolfa w książce (zwłaszcza gdy na rynku są takie pozycje jak 50 twarzy Greya czy inna Gra o Tron),to jednak domyślam się jaką niechęć musiał wzbudzać w czytelniku te 100 lat temu.

"Der Tunnel" uważam za naprawdę fantastyczną książkę i jestem zdziwiony że mimo takiej symboliki, brutalności świata i historii ze stałym, jasnym elementem w postaci Tunelu, nikt nie zdecydował się na przeniesienie historii na srebrny ekran.
Gdyby takie HBO zapowiedziało stworzenie serialu o tym, to bym chyba opłacić ich nadchodzący HBO Max na rok do przodu, aktualnie jednak nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam zapoznanie się z perypetiami inżyniera Mac Allana.
Jeżeli lubicie historie z potężnym trzęsieniem ziemi w czasie jej trwania, to będziecie zachwyceni tak jak ja

Na wstępie pragnę napisać że Tunel został wydany w naszym kraju dzięki Państwowemu Instytutowi Wydawniczemu w 1955 roku, i właśnie taki egzemplarz u siebie posiadam😊

Tunel opowiada historię inżyniera Mac Allana, cichego i opanowanego wizjonera obdarzonego stalową wolą, który planuje ziścić monstrualną i niemożliwą wręcz do zrealizowania inwestycję - chce wybudować tunel na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    11
  • Przeczytane
    4
  • Posiadam
    3
  • ***Posiadam***
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tunel


Podobne książki

Przeczytaj także