Dzieje

Okładka książki Dzieje Herodot
Okładka książki Dzieje
Herodot Wydawnictwo: Czytelnik historia
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1959-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1959-01-01
Język:
polski
Tłumacz:
Seweryn Hammer
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Grecka nowela antyczna Alkifron, Klaudiusz Elian, Ezop, Józef Flawiusz, Herodot, Homer, Ksenofont, Longos, Prokopiusz z Cezarei, praca zbiorowa
Ocena 7,4
Grecka nowela ... Alkifron, Klaudiusz...
Okładka książki Nowele antyczne. Wybór Ajschines, Alkifron, Appian z Aleksandrii, Apulejusz, Aristajnetos, Chares z Mityleny, Klaudiusz Elian, Ezop, Gelliusz, Herodot, Homer, Ksenofont, Ksenofont z Efezu, Tytus Liwiusz, Lizjasz, Longos, Lukian, Ammianus Marcellinus, Owidiusz, Partenios, Petroniusz, Kwintus Kurcjusz Rufus, Stanisław Stabryła, Publiusz Papiniusz Stacjusz, Syliusz Italikus, Publiusz Korneliusz Tacyt, Romuald Turasiewicz, Wergiliusz
Ocena 7,1
Nowele antyczn... Ajschines, Alkifron...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
554
388

Na półkach:

“O tempora!” - jak inaczej skomentować czasy Herodota, którego współczesnymi byli i Ajschylos z Sofoklesem, i Fidiasz, i Anaksagoras, a armią dowodził Perykles? Geniuszem okazał się i sam Herodot, uważany za twórcę języka literackiego w prozie, gdy wcześniej istniały jedynie opowieści poetyckie (choć geniuszu nikt nie odmawia i Homerowi - o ile tylko istniał). I takim właśnie prozatorskim językiem opowiada nam wielki historyk starożytności swe “Historie” czy “Dzieje”...
Herodot jest opowiadaczem uczciwym (wyraźnie różnicuje zdarzenia i miejsca, których sam był widzem od tych opowieści zasłyszanych od innych) i sprawiedliwym (oddaje słuszność i szacunek również wrogom, gdy nań zasługują; podziwia ich tam, gdzie podziwu są godni).
Fascynujące w tych opowieściach jest więc to, że część już dla samego Herodota jest półlegendarnym bajaniem (o ile jednak możliwe - stara się prawdziwości ich dochodzić),a część jednak znaną mu z obserwacji historyczną prawdą; nam zaś podaje to tak, iż trudno jedne od drugich odróżnić.
Wyprawa Krezusa na Cyrusa zapoczątkowuje okres wojen grecko-perskich. I tej wyprawy daje Herodot i genezę, i opis przygotowań, i samej jej przebieg opowiada. Później zaś mamy i historię Egiptu i jego władców, i wojny ze Scytami, a kolejnymi władcami Persji zostają kolejno Kambyzes, Dariusz i Kserkses. Warto w opowieści dotrzeć do przestrogi udzielanej Kserksesowi przed wyruszeniem na Ateńczyków przez jego stryja Artabanosa - jakby tam siedział na tej wojennej naradzie grecki kronikarz…
Dzienny dystans piechura oblicza Herodot na 200 stajów (36 km); Machlyowie zapuszczają sobie włosy z tyłu głowy, Auseowie zaś z przodu; etiopscy troglodyci są zaś najszybsi w biegu ze wszystkich ludów, o jakich wieść donosi (no to akurat bywa aktualne i do dziś dnia); Atlanci (mieszkający u podnóża góry Atlas) są ludem, co nie je nic żyjącego i nie mający żadnych sennych widzeń; nie można zasiedlać terenów na północ od Istru (Dunaju) z powodu wielkiej obecności tam pszczół (choć Herodot chce raczej wierzyć, iż to z powodu panującego tam chłodu). Przynosi nam Herodot setki i tysiące informacji, tyleż niepraktycznych, co i jak najdokładniej opisujących owo Orbis Herodoti - prawdziwy encyklopedysta swoich czasów!
Aby lepiej zrozumieć wielkość tego dzieła, należy uświadomić sobie, że nikt wcześniej być może tak nie opowiadał; to trochę jak wówczas, gdy wielkość Charliego Parkera możemy zrozumieć, uświadamiając sobie, że przed nim istniały tylko ragi i swing, a jazz nowoczesny wymyślił właśnie on - praktycznie z niczego. Takie kopernikańskie rewolucje w dziedzinach nieastronomicznych!
Bardzo zajmuje mnie mapa czasów (i wiedzy) Herodota zatytuowana tu “świat z Dziejów Herodota (Orbis Herodoti)”. Jaki mały świat w stosunku do dziś znanego, a jak wielki dla ówczesnego podróżnika (jakim był właśnie na przykład Herodot) i składający się z dość swoiście rozumianych Europy, Azji (głównie Półwysep Arabski) i Libii (północna Afryka). A sam autor o ile dość sprawnie opisuje dzieje, bitwy i wodzów świata helleńskiego, perskiego, babilońskiego i scytyjskiego, im bardziej oddala się od cywilizowanego świata, tym więcej pojawia się ludów kozionogich, łysogłowych i jednookich (w których to istnienie sam Herodot powątpiewa),aż wreszcie dochodzimy do jawnie już mitycznych stworów typu gryfy strzegące złota na krańcach świata. Co jednak ciekawe podanie o Heraklesie i jego potomkach z pół-wężową kobietą podaje Herodot jak prawdę potwierdzoną. Ciekawe jest zwłaszcza to, co opisuje Herodot, sam opowieści nie dowierzając, a co okazuje się prawdą historyczną, jak opowieść o opłynięciu przez Fenicjan Afryki (Libii).
Człowiekowi naszych czasów - ery Wikipedii, Googla i Tiktoka - trudno jest może pojąć, jak wielkim dokonaniem ludzkiego ducha i umysłowości jest dzieło herodotowe. Jak wielka jest ta chęć zgłębienia nie tylko historii owego opisywanego fragmentu dziejów, ale i potrzeba opisania znanego wówczas świata. A gdy uświadomimy sobie, że jest to dzieło będące pierwotnie przekazem ustnym…
Czy można dziś “Dziejów” nie przeczytać i żyć? Można jak najlepiej! A czy czytać warto? Pytii delfickiej pytajcie, to wam zagadką odpowie! Chwała “Czytelnikowi” za wznowienia - po półwieczu - tak klasycznych tłumaczeń wiekopomnych dzieł. Po zmierzeniu się z Herodotem, na obecny rok (bowiem lekturę “Dziejów” zacząłem jeszcze w grudniu poprzedniego) deklaruję i planuję kolejną wielką przyjemność: Tuklidydesa. Mam też dwa inne jeszcze plany-pomysły z tej lektury zrodzone: przeczytać ponownie, a bardziej już świadomie “Podróże z Herodotem” i - odmieniając perspektywę z europejskiej na azjatycką - zająć się “Persami” Llewellyn-Jones’a.

“O tempora!” - jak inaczej skomentować czasy Herodota, którego współczesnymi byli i Ajschylos z Sofoklesem, i Fidiasz, i Anaksagoras, a armią dowodził Perykles? Geniuszem okazał się i sam Herodot, uważany za twórcę języka literackiego w prozie, gdy wcześniej istniały jedynie opowieści poetyckie (choć geniuszu nikt nie odmawia i Homerowi - o ile tylko istniał). I takim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
38

Na półkach: ,

Nie na darmo Marek Tulliusz Cyceron nazwał Herodota "ojcem historii". Herodot bardzo skrupulatnie opisuje dzieje Hellady, Egiptu i Persji. Narracja nie jest prowadzona jednolicie. Co chwila autor rzuca anegdotami dotyczącymi omawianych właśnie postaci, czy miejsc. Czasem czyni anegdotę od anegdoty przez co można się trochę pogubić i stracić pierwotną myśl autora. Herodot ma ponadto krytyczne podejście do omawianych tematów, a świadczy o tym ten fragment

"Ja zaś muszę podać, co się opowiada, ale bynajmniej nie jestem zobowiązany w to wierzyć i te słowa mają się odnosić do całych mych Dziejów" Dzieje VII, 152

A należy przede wszystkim pamiętać, że to dzieło ma prawie 2500 lat. Ponadto tłumaczenie polskie Seweryna Hammera ma 70 lat przez co rzecz jasna stara polszczyzna jest w niej obecna, co w połączeniu z nienaturalnym dla nas współczesnych szykiem wyrazów i zawartych w tłumaczeniu polskim archaizmów może stanowić dla niektórych niemały problem, przez co należy czytać "Dzieje" powoli.

Wydanie dzieła historyka z Halikarnasu od wydawnictwa Czytelnik [rok 2020] jest dobre, dość grube, szyte kartki, twarda okładka z ciekawą grafiką i duży format.

Co do treści to jest jej multum, ogromne bogactwo różnorodnych informacji. "Dzieje" zawierają informacje topograficzne, opisy zwyczajów różnych ludów i ich wierzeń, oraz nawet obrzędów, opisy wojsk i uzbrojenia, historie władców, ich intrygi, intrygi ich dworów etc., wydarzeń związanych z konkretnymi miejscami czy osobami, o czym wcześniej wspomniałem, znajdują się nawet dialogi i to nie tylko zwykłe dialogi między posłańcami, a, np. dowódcami wojsk, ale i dyskusje filozoficzne, jak ta między Krezusem, a Solonem [Dzieje I, 29-33], czy nawet opis zachowania niektórych zwierząt.

Jedna tylko moja uwaga. Lektura ta nie jest do jednorazowego przeczytania. Jest to raczej dzieło przeznaczone dla studentów i badaczy historii. Nie da się go raz przeczytać i koniec, ponieważ jest zbyt wiele informacji na różne tematy, czasem z sobą niepowiązane lub powiązane bardzo luźno.

Kolejną kwestią zasługującą na uznanie jest słowniczek na końcu książki, dość obszerny ponad 30 stron z różnymi nazwami geograficznymi czy imionami postaci występujących w "Dziejach", co bardzo pomaga w lepszym zrozumieniu czytanego fragmentu. Tak samo znajdujący się po słowniczku spis, który prezentuje nazwę danej jednostki miary czy wagi wraz z ich przelicznikiem na współczesną miarę [w cm, m, km, l etc.] jak i przelicznik pieniędzy greckich.

No i ostatnim pozytywem jest "Przegląd treści", czyli streszczenie poszczególnych ksiąg "Dziejów" na zasadzie napisania tematu przewodniego poszczególnych rozdziałów danej księgi. Oczywiście, jeśli kilka rozdziałów mówi o jednym temacie jest to zaznaczone, np. "- Stosunki Krezusa z greckimi mędrcami , zwłaszcza z Solonem (29-33)" [cytat ze str. 549] Zasługuje to na ogromnego plusa.

Mam jednak 2 uwagi.
Pierwsza większej wagi, przypisy są na końcu książki, przez co czasem co rozdział trzeba było przerywać czytanie i kartkować na koniec, by czytać przypis do danego rozdziału. Mnie niezwykle to irytowało. Nie rozumiem, dlaczego nie dano przypisów na dole stron, szczególnie, że niektóre przypisy na dole stron są obecne.
A druga odnosi się do przedmowy. Uważam, że zawiera ona ogólnie dobre wprowadzenie w same "Dzieje", ale autor [przedmowy] niepotrzebnie wdawał się w dywagacje, typu jaki był stosunek Herodota do Hekatajosa, uważam, że powinno to zostać rozdzielone i ogólne informacje powinny być na początku zawarte jak "Żywot Herodota", ale już bardziej szczegółowe omówienie, np. że budowa literacka "Dziejów" przypomina Odyseję Homera itd. na końcu jako Posłowie. A tak, mamy tutaj jakby ktoś wymieszał przedmowę z posłowiem i za bardzo nie wiadomo do kogo jest ona skierowana. Ten kto przeczytał dzieło Halikarnasyjczyka w większości już nie będzie zainteresowany fragmentami dla niego oczywistymi, a z drugiej strony ktoś, kto wziął do ręki "Dzieje" pierwszy raz może się czuć zagubiony, że jest dajmy na to analiza filologiczna [co prawda nie jakaś zaawansowana, no ale serwować ją na "dzień dobry" komuś, kto nie zna omawianego dzieła jest czymś dość niezrozumiałym] dzieła, którego ktoś nie zna. Stąd powinno się dokonać selekcji jej treści i podstawowe informacje zostawić, a już głębsze rozważania przenieść na posłowie. Natomiast autor przedmowy wykazuje się nieznajomością tego czym była filozofia. Piszę on na 6 stronie, że "[...](Tales, Anaksymander, Anaksymenes) powodowani żądzą wiedzy szukali przyczyn powstania wszechświata [...]" Nie autorze, filozofowie nie pożądali wiedzy, a mądrości. Ich obserwacje nie były powodowane "żądzą wiedzy", a dążeniu ku mądrości, a obserwacje miały im w tym pomóc. Obserwacje nie były dla wiedzy, a dla "umiłowania mądrości", czyli filozofii, dla odkrywania niezwykłości świata, który to świat ma pochodzenie boskie. To pokazuje, że autor przedmowy niestety nie wie czym była filozofia starożytna.



"Dzieje" czytało mi się dość ciężko z uwagi na język i styl językowy. Jednak uważam, że mój wysiłek się opłacił, gdyż można powiedzieć z pierwszej ręki poznałem nieco nie tylko zawirowań politycznych Hellady, jej wrogów i sprzymierzeńców, ale poznałem też kulturę ludzi tamtej epoki i nieco ich sposób myślenia i postrzegania świata. Solidna dawka wiedzy dla każdego badacza jak i miłośnika starożytnej historii.

**********************************************

str. 30;32-33
"(30) Otóż z tego powodu, a zarazem dla zwiedzenia świata, wyjechał Solon i przybył naprzód do Egiptu do Amazysa, a wreszcie także do Sardes do Krezusa, który przybysza gościnnie przyjął w swoim pałacu. W trzy albo cztery dni później na rozkaz Krezusa oprowadzali Solona słudzy królewscy po skarbcach i pokazywali mu wszystkie wielkie i bogate zasoby króla. Kiedy to wszystko zobaczył i do syta się napatrzył, zadał mu Krezus takie pytanie: - Mój gościu ateński, doszła już do nas niejedna wiadomość o twojej osobie, twojej mądrości i o twoich wędrówkach, jak ty z żądzy wiedzy liczne kraje zwiedziłeś, aby się w nich rozejrzeć; dlatego teraz zebrała mnie ochota zapytać ciebie, czyś już widział najszczęśliwszego ze wszystkich ludzi? - A zapytał go tak w przekonaniu, że sam jest tym naj- szczęśliwszym człowiekiem. Solon jednak bynajmniej mu nie schlebiał, lecz oddał cześć prawdzie i rzekł: - Królu, jest nim Tellos z Aten. - Zdumiony tymi słowy, Krezus z żywością zapytał: - Dlaczego uważasz Tellosa za najszczęśliwszego? - A Solon odrzekł: - Przede wszystkim Tellos żył w mieście znajdującym się w rozkwicie, miał pięknych i zacnych synów i widział pochodzące od nich wszystkich dzieci, które wszystkie pozostały przy życiu. A po drugie, spędziwszy żywot, jak na naszą miarę, w pomyślnych warunkach, doczekał się jeszcze wspaniałego końca. Kiedy bowiem Ateńczycy wydali bitwę swoim sąsiadom w Eleusis*, Tellos pospieszył z pomocą, zmusił nieprzyjaciół do ucieczki i zginął najpiękniejszą śmiercią. Ateńczycy pochowali go na koszt państwa na tym samym miejscu, gdzie padł, i wysoko go uczcili.

(31) Tym jednak opowiadaniem o Tellosie i jego wielkim szczęściu Solon jeszcze więcej podrażnił Krezusa, tak że król zapytał go, czy zna po Tellosie kogoś, kogo by nazwał szczęśliwym; sądził bowiem, że w każ dym razie przynajmniej drugą otrzyma nagrodę. Ale Solon powiedział: - Kleobis i Biton. - Byli to dwaj młodzieńcy z Argos, którzy mieli wystarczające środki do życia, a do tego taką siłę fizyczną, że obydwaj, jeden jak drugi, zdobywali palmy zwycięstwa. Ponadto opowiadano o nich następującą historię: Raz obchodzili Argiwowie święto Hery, a matka młodzieńców musiała bezwarunkowo pojechać zaprzęgiem do chramu tej bogini. Tymczasem woły nie wróciły w porę z pola. Otóż oni, ponieważ czas już naglił, sami wprzęgli się pod jarzmo i ciągnęli wóz, na którym siedziała matka. Tak wieźli ją przez czterdzieści pięć stadiów, aż przybyli przed świątynię. A kiedy tego dokonali na oczach całego świątalnego zebrania, przypadł im najlepszy koniec życia: na ich przykładzie pokazał bóg, że o wiele lepsza dla człowieka jest śmierć niż życie. Albowiem podczas gdy stojący dokoła Argiwowie sławili jako szczęśliwych młodzieńców z powodu ich siły, Argiwki zaś ich matkę, że takie posiada dzieci - matka, niezmiernie uradowana czynem i sławą synów, stanęła przed obrazem bogini i modliła się, żeby ta Kleobisowi i Bitonowi, jej synom, którzy ją tak wysoko uczcili, użyczyła największego dobra, jakie człowiek osiągnąć może. Taka była jej modlitwa, a młodzieńcy, złożywszy ofiarę i wziąwszy udział w biesiadzie, ułożyli się w samej świątyni do snu, z którego już nie wstali, gdyż to był koniec ich życia. Argiwowie kazali sporządzić ich posągi i ofiarowali je Delfom, w przekonaniu, że byli to najzacniejsi mężowie.

(32) Solon więc tym młodzieńcom przyznał drugą palmę szczęśliwości, a rozgoryczony Krezus zawołał: - Ależ moje szczęście, gościu ateński, ty sobie jakby nic odrzucasz i nawet mnie tak nie cenisz jak ludzi bez urzędu i stanowiska? - Lecz Solon odrzekł: - Krezusie, mnie, który wiem, jak dalece bóstwo jest zmienne i zazdrosne, ty zapytujesz o los ludzi. Otóż w długim okresie naszego życia musi się wiele zobaczyć, czego się nie chce, wiele też wycierpieć. Albowiem do siedemdziesięciu lat stanowię granicę życia ludzkiego; tych siedemdziesiąt lat daje dwadzieścia pięć tysięcy i dwieście dni, nie licząc miesięcy przestępnych. Jeżeli jednak co drugi rok ma być przedłużany o jeden miesiąc, aby nastanie pór roku zgadzało się z odpowiednim czasem kalendarzowym, w takim razie w ciągu lat siedemdziesięciu daje to trzydzieści pięć miesięcy przestępnych, a liczba dni w tych miesiącach wynosi tysiąc pięćdziesiąt. Ze wszystkich tych dni w ciągu siedemdziesięciu lat, a jest ich dwadzieścia sześć tysięcy i dwieście pięćdziesiąt, ani jeden nie jest podobny do drugiego. Tak więc, Krezusie, człowiek jest całkowicie igraszką przypadku. Widzę wprawdzie, że ty jesteś bardzo bogaty i królujesz nad wielu ludźmi. Ale tego, o co mnie pytasz, jeszcze o tobie nie wypowiadam, zanim się dowiem, że życie swoje dobrze zakończyłeś. Wszak bardzo bogaty człowiek wcale nie jest szczęśliwszy od tego, którego stać tylko na chleb powszedni, chyba że los pozwoli mu w pełnym dobrobycie i szczęściu życie zakończyć. Wielu bowiem nadmiernie bogatych ludzi jest nieszczęśliwych, a wielu jest szczęśliwych, choć majątek ich jest umiarkowany. Bardzo zaś bogaty, lecz zarazem nieszczęśliwy człowiek ma tylko pod dwoma względami wyższość nad takim, który jest szczęśliwy; ten natomiast nad bogaczem, a zarazem nieszczęśliwcem - ma ją pod wielu względami. Pierwszy posiada większą możliwość zaspokojenia swej chuci i zniesienia twardego losu, jaki nań spadnie, drugi jednak przewyższa go następującymi dary: wprawdzie nie może znosić ciosu i zaspokajać żądzy w podobny jak tamten sposób, ale jego szczęście chroni go przed nimi; za to wolny jest od kalectwa, choroby i cierpień, ma zacne dzieci i dorodną postać. Jeśli do tego wszystkiego jeszcze życie swe dobrze zakończy, wtedy on właśnie będzie tym, którego szukasz, i zasługującym na nazwę człowieka szczęśliwego. Zanim jednak dobieży swego kresu, należy się wstrzymać z sądem i nie mówić: „Jest szczęśliwy", lecz tylko: ,,Dobrze mu się wiedzie". Oczywiście, wszystko to naraz osiągnąć jest dla człowieka rzeczą niemożliwą, podobnie jak żaden kraj sam sobie nie starcza i nie wszystkie płody dla siebie wydaje, lecz jedne posiada, drugich mu nie dostaje; ale który ma ich najwięcej, ten jest najlepszy. Tak też żadna ludzka jednostka sama dla siebie nie wystarcza, bo jedno posiada, drugiego jej brak. Ale kto przez całe życie ma najwięcej, a potem jeszcze osiągnie szczęśliwy koniec, ten w moich oczach, o królu, jest uprawniony otrzymać ową nazwę. Przy każdej jednak sprawie należy patrzeć na koniec, jak on wypadnie: wszak wielu ludziom bóg tylko ukazał szczęście, aby ich potem strącić w przepaść.

(33) Tak powiedział Solon, ale jego słowa Krezusowi bynajmniej nie przypadły do smaku, i odprawił go, nie poświęcając mu zgoła żadnej uwagi: wydawał mu się po prostu głupcem, ponieważ nie uwzględniając szczęścia teraźniejszego, radził mu, aby patrzał na koniec każdej sprawy."

str. 203-204
"(77)Gdy stanęli przed bramą, stało się, jak Dariusz przypuszczał. Strażnicy, z szacunku przed pierwszymi wśród Persów mężami i nie podejrzewając ich o nic, przepuścili tych, którymi kierowało zrządzenie boskie, i nikt ich nie pytał. Lecz kiedy mimo strażników przeszli na podworzec, natknęli się na eunuchów, którzy wprowadzają poselstwa; ci zagadnęli ich, w jakim przybyli zamiarze. A pytając, równocześnie wygrażali odźwiernym, że ich przepuścili, i powstrzymywali siedmiu mężów, którzy chcieli mimo nich iść dalej. Wtedy oni nawzajem dodali sobie odwagi, dobyli sztyletów i zakłuli na miejscu stojących im w drodze, po czym pędem wbiegli do sali mężów.

(78) Obaj magowie byli właśnie w tej sali i naradzali się nad czynem Preksaspesa. Gdy zobaczyli zmieszanych i krzyczących eunuchów, z powrotem wbiegli do gmachu i zdając sobie sprawę z zajścia, zajęli się samoobroną. Jeden szybko odhaczył łuk, drugi sięgnął po lance. Tam więc przyszło do bójki. Temu, który porwał za łuk, na nic się on nie przydał, bo wrogowie byli blisko i nań napierali. Drugi bronił się lancą i najpierw Aspatinesa ugodził w biodro, potem zaś Intafrenesa w oko. Tak Intafrenes wskutek rany stracił oko, ale nie umarł. Jeden zatem z magów zranił wspomnianych; drugi, ponieważ z łuku nie miał żadnego pożytku, uciekł do komnaty przylegającej do sali mężów i chciał jej drzwi zamknąć. Ale z owych siedmiu wpadło tam wraz z nim dwóch, Dariusz i Gobryas. Gdy Gobryas zwarł się z magiem, Dariusz stał obok zakłopotany, bo wskutek ciemności obawiał się, żeby nie zranić Gobryasa. Ten, widząc go bezczynnie stojącego, zapytał, dlaczego nie użyje swej ręki. Dariusz rzekł: - Z obawy, żeby ciebie nie trafić. - A Gobryas na to: - Pchnij mieczem, choćby przez obu. - Dariusz usłuchał, pchnął sztyletem i trafił przypadkiem maga.

(79) Zabiwszy magów i odciąwszy im głowy, zostawili obu swych rannych na miejscu, zarówno z powodu ich niemocy, jak i dla ochrony zamku; pięciu innych wybiegło z głowami magów wśród krzyku i wrzawy: przywołali resztę Persów, opowiedzieli im o całym zajściu i pokazali głowy zabitych. A równocześnie mordowali każdego z magów, jaki im się nawinął. Persowie zaś, powiadomieni o czynie siódemki i o oszustwie magów, uważali za słuszne tak samo postępować. Dobyli więc sztyletów i zabijali magów, gdzie którego znaleźli; i gdyby nadchodząca noc nie stanęła im na przeszkodzie, nie byliby żadnego maga pozostawili przy życiu. Dzień ten wspólnie święcą Persowie najbardziej ze wszystkich dni i obchodzą w nim wielką uroczystość, zwaną przez nich świętem magobójstwa. Wtedy nie wolno żadnemu magowi pojawić się publicznie, lecz w owym dniu siedzą oni w domu."

str. 412-413; 477-478
"(99)O innych dowódcach pułków nie wspominam, bo nie jest to konieczne, tylko o Artemisji, którą przede wszystkim podziwiam, że jako niewiasta wzięła udział w wyprawie przeciw Helladzie; ona, co po śmierci swego męża sama rządziła i choć miała młodego syna, szła na wojnę z wrodzonej odwagi i dzielności, nie będąc do tego wcale zmuszona. Otóż na imię było jej Artemisja; była córką Lygdamisa i wywodziła swój ród po ojcu z Halikarnasu, po matce z Krety. Stała na czele mężów z Halikarnasu, Kos, Nisyros i z Kalydny, wystawiwszy pięć okrętów. Z całej floty były jej okręty po sydońskich najsłynniejsze, a ze wszystkich sprzymierzeńców ona udzielała królowi najlepszych rad. Zaznaczam, że lud tych wszystkich miast, którym, jak powiedziałem, ona przywodziła, w całości był dorycki, mianowicie Halikarnasyjczycy pochodzą z Trojzeny, reszta z Epidauros."


"(68) Gdy więc Mardonios obchodził ich wkoło i zapytywał, zaczynając od Sydończyka, wszyscy inni wyrazili zgodne zdanie i zalecali wydać bitwę morską, lecz Artemisja tak przemówiła: - Powiedz, Mardoniosie, królowi, że ja, która okazałam się nie najgorszą w walkach morskich pod Eubeją i nie najmniejszych dokonałam czynów, to oświadczam: Panie, godzi się, abym już prawdziwy pogląd wypowiedziała, co właśnie uznaję za najlepsze dla twojej potęgi. I mówię ci tak: oszczędzaj swoje okręty i nie wydawaj bitwy morskiej. Tamci bowiem mężowie od twoich tyle są silniejsi na morzu, ile mężczyźni od kobiet. Po co koniecznie masz się wdawać w niebezpieczeństwa bitew morskich? Czyż nie posiadasz Aten, gwoli których wyruszyłeś na tę wyprawę? Czyż nie dzierżysz reszty Hellady? Nikt nie wchodzi ci w drogę; a ci, którzy się tobie opierali, odeszli tak, jak się im należało. Jaki zaś wynik, moim zdaniem, będą miały sprawy przeciwników, to powiem. Jeżeli nie pospieszysz się z wydaniem bitwy morskiej, lecz zatrzymasz okręty przy lądzie i tu zostaniesz albo też posuniesz się naprzód ku Peloponezowi, łatwo, panie, uda ci się to, po co tu przybyłeś. Albowiem Hellenowie nie mogą długo stawiać oporu, lecz ich rozproszysz, i każdy z nich ucieknie do swego miasta. Bo oni nie mają przy sobie, jak słyszę, zapasów na tej wyspie, ani nie jest prawdopodobne, żeby wówczas, gdy ty z lądowym wojskiem pomkniesz na Peloponez, spokojnie tu siedzieli ci spośród nich, którzy stamtąd przybyli; i nie będą też o tym myśleć, aby w obronie Ateńczyków walczyć na morzu. Jeżeli natomiast zaraz pospieszysz się z bitwą morską, obawiam się, że klęska floty także lądowe wojsko przyprawi o zgubę. Nadto, królu, i to weź sobie do serca, że dobrzy ludzie zazwyczaj mają złe sługi, a źli - dobre. Ty zaś, który jesteś najlepszym ze wszystkich mężów, masz złe sługi, choć podobno należą do liczby twoich sprzymierzeńców - to jest Egipcjan", Cypryjczyków, Cylicyjczyków i Pamfylów, ludzi zupełnie bezużytecznych.

(69) Gdy Artemisja to powiedziała do Mardoniosa, wszyscy, którzy byli jej życzliwi, ubolewali nad jej słowami, z obawy, że spotka ją coś złego ze strony króla, gdyż odradzała wdawać się w bitwę morską; ci zaś, którzy żywili ku niej zawiść i zazdrość, ponieważ przed wszystkimi sprzymierzeńcami najbardziej była poważana, cieszyli się z jej sprzeciwu, myśląc, że on przyniesie jej zgubę. Skoro jednak Kserksesowi zameldowano te opinie, bardzo rad był poglądowi Artemisji; o ile więc już przedtem uważał ją za dzielną niewiastę, teraz tym bardziej ją pochwalił. Mimo to polecił usłuchać większości, bo sądził, że pod Eubeją jego ludzie z rozmysłem źle się sprawili, dlatego że on był nieobecny, teraz zaś gotów był sam patrzeć na walczących."

str. 533
"(78)Pod Platejami był w wojsku Eginetów Lampon, syn Pyteasa, najprzedniejszy mąż wśród Eginetów. Ten pospieszył do Pauzaniasza z najniegodziwszą propozycją i tak powiedział: - Synu Kleombrota, dokonałeś tak wielkiego i wspaniałego czynu, że przekracza on wszelką miarę, i bóg pozwolił ci ocalić Helladę oraz uzyskałeś największą wśród znanych nam Hellenów sławę. ale wykonaj jeszcze to, co pozostaje, żebyś tym większy miał rozgłos i żeby każdy barbarzyńca na przyszłość wystrzegał się poczynać sobie zuchwale przeciw Hellenom. Oto Mardonios i Kserkses odcięli głowę poległemu pod Termopilami Leonidasowi i wbili ją na pal. Jeśli ty odmierzysz mu równą miarką, zdobędziesz chwałę naprzód u wszystkich Spartiatów, potem także u reszty Hellenów. Wbiwszy bowiem na pal Mardoniosa, pomścisz swego stryja Leonidasa. - Mówił on to, myśląc, że przysłuży się Pauzaniaszowi, ale ten tak mu odrzekł:

(79) Gościu eginecki, cenię wprawdzie twoją życzliwość i twoje staranie, rady jednak dobrej mi nie dałeś; wysoko bowiem wyniósłszy mnie, mój ród i mój czyn, obróciłeś mnie w nicość, nakłaniając, abym zelżył trupa, i mówiąc, że jeżeli to uczynię, lepszą uzyskam sławę. To wypada raczej barbarzyńcom czynić niż Hellenom, a nawet owym bierzemy to za złe. Co do mnie, nie mógłbym za tę cenę ani Eginetom spodobać się, ani tym, u których znajduje to uznanie. Wystarcza mi podobać się Spartiatom przez zbożne czyny i zbożne słowa. Leonidas zaś, którego każesz mi pomścić, jest, jak mniemam, w zupełności pomszczony i uczczony nieprzeliczonymi duszami tych, co tu leżą, on sam i inni, którzy padli pod Termopilami. Ty jednak nie zbliżaj się nadal do mnie z takimi propozycjami i radami, i bądź wdzięczny, że ujdziesz bezkarnie."

str. 547
"Cyrus, słysząc tę propozycję, nie dziwił się jej i powiedział: - Owszem, niech Persowie to zrobią. - Ale równocześnie radził im przygotować się na to, że nie będą już rządzącymi, lecz rządzonymi. Bo w łagodnych krajach zwykle rodzą się niewieściuchy; wszak bynajmniej nie jest właściwością tej samej ziemi wydawać wspaniałe plony i zarazem tęgich wojowników. Wtedy uznali to Persowie i odstąpili od swego zamiaru, pokonani rozsądkiem Cyrusa. Woleli raczej panować, zamieszkując nędzny kraj, niż być niewolnikami innych, uprawiając żyzną równinę."

Nie na darmo Marek Tulliusz Cyceron nazwał Herodota "ojcem historii". Herodot bardzo skrupulatnie opisuje dzieje Hellady, Egiptu i Persji. Narracja nie jest prowadzona jednolicie. Co chwila autor rzuca anegdotami dotyczącymi omawianych właśnie postaci, czy miejsc. Czasem czyni anegdotę od anegdoty przez co można się trochę pogubić i stracić pierwotną myśl autora. Herodot ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
346

Na półkach:

Najpierw o wydaniach. Kupiłam „Czytelnika” i zrezygnowałam z czytania po dwóch księgach, ze względu na brak przypisów, poza przestarzałymi, pomijającymi kwestie zawiłe a wyjaśniającymi zazwyczaj oczywistości, pochodzącymi od tłumacza Seweryna Hammera. Lekturę powtórzyłam i dokończyłam dopiero gdy kupiłam wydanie Biblioteki Narodowej.

I to nie jest tak, że nie można czytać Herodota bez przypisów, tylko że wtedy trzeba samemu domyślać się jakie miejsca kryją się za starożytnymi greckimi mianami (tutaj i BN trochę pokpiła sprawę),ile metrów ma stadion, albo kiedy Herodot zdecydowanie konfabuluje. Jak dla mnie zarówno wstęp jak i przypisy mogłyby być dwa razy większe, bo o ile sprawy wojny i podboju są komentowane, to brakowało mi odniesień do tła kulturowego. Na przykład w moim odczuciu jest Herodot mizoginem, ale to tylko intuicja, bo pomijając fakt, że czytam tłumaczenie, za mało wiem. Tak samo nie wiem dlaczego tak bardzo kryguje się gdy pisze o Ozyrysie i czasem Dionizosie, co takiego bezbożnego widzi w ich kultach (ideę zmartwychwstania boga?). Albo: wydaje mi się, że nie miał poczucia humoru.

„Dzieje” są lekturą fascynującą. I dla zainteresowanych tradycyjnie pojmowaną historią i chyba jeszcze bardziej dla takich jak ja, próbujących wyobrazić sobie przeszłość. Herodot opowiada znakomicie, płynnie, wplatając ciekawostki, bez momentów nudy. Przyznam, że nie spodziewałam się aż takiej przyjemności z lektury.

Najpierw o wydaniach. Kupiłam „Czytelnika” i zrezygnowałam z czytania po dwóch księgach, ze względu na brak przypisów, poza przestarzałymi, pomijającymi kwestie zawiłe a wyjaśniającymi zazwyczaj oczywistości, pochodzącymi od tłumacza Seweryna Hammera. Lekturę powtórzyłam i dokończyłam dopiero gdy kupiłam wydanie Biblioteki Narodowej.

I to nie jest tak, że nie można czytać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
20

Na półkach:

Kupiłem tę książkę jakiś czas temu z mglistym zamiarem, pt. "dobrze mieć a może i kiedyś przeczytam". Moment ten wreszcie nastał, wziąłem się za nią trochę z przypadku z myślą "chociaż jedną księgę!" ;) Szybko jednak zostałem wynagrodzony za swoją decyzję, bo Herodota czyta się świetnie! Konstrukcja jego opowiadania, historie które przytacza, detale obyczajów sprzed 2,5 tysiąca lat są fascynujące nawet w momentach, w których wymienia 30 przodków danego bohatera w linii męskiej albo przelicza stadia na łokcie ;) Hellada, Egipt, Persja, Scytia jako wielkie imperia; wielkie wojny, lokalne animozje, masowe migracje ludów, męstwo i strach, polityka i religia - wszystko to przewija się przez karty 'Dziejów' bez końca, bywa że w nieco innym, archaicznym znaczeniu, co nie zmienia faktu że lektura ta jest niezmiernie istotna dla zrozumienia tego co i dzisiaj dzieje się w wielkim świecie. Bardzo polecam!

Kupiłem tę książkę jakiś czas temu z mglistym zamiarem, pt. "dobrze mieć a może i kiedyś przeczytam". Moment ten wreszcie nastał, wziąłem się za nią trochę z przypadku z myślą "chociaż jedną księgę!" ;) Szybko jednak zostałem wynagrodzony za swoją decyzję, bo Herodota czyta się świetnie! Konstrukcja jego opowiadania, historie które przytacza, detale obyczajów sprzed 2,5...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
8

Na półkach: ,

Na tę książkę "polowałam" kilka lat(!) Nie było ani wznowień, ani w dostępnych mi antykwariatach. Mam jeszcze kilka książek na liście poszukiwań. Daje to ponury obraz polskiego rynku wydawniczego.
Tłumaczenie napisane jest dość topornie; może zbyt dosłownie trzyma się oryginału, przez co ciężko się to czyta. Polecam zacząć od Kapuścińskiego "Podróże z H.", co przełamie niechęć do odnośnika:)

Na tę książkę "polowałam" kilka lat(!) Nie było ani wznowień, ani w dostępnych mi antykwariatach. Mam jeszcze kilka książek na liście poszukiwań. Daje to ponury obraz polskiego rynku wydawniczego.
Tłumaczenie napisane jest dość topornie; może zbyt dosłownie trzyma się oryginału, przez co ciężko się to czyta. Polecam zacząć od Kapuścińskiego "Podróże z H.", co przełamie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
138
138

Na półkach: , ,

Herodot – Dzieje (ok. 430 p.n.e.) (9.2)

Herodot – Dzieje (ok. 430 p.n.e.) (9.2)

Pokaż mimo to

avatar
193
186

Na półkach:

Ważne źródło historyczne o starożytnym świecie. Dla mnie jednak ciężkie w czytaniu.

Ważne źródło historyczne o starożytnym świecie. Dla mnie jednak ciężkie w czytaniu.

Pokaż mimo to

avatar
114
11

Na półkach:

Generalnie to spoko, trochę nuda, ale to w końcu historia co nie. A tak to polecam serdecznie, trochę też mitów tam ziomek halikarnaski dodał, trochę o konflikcie azja vs europa. Atoli tak usłyszałam.

Generalnie to spoko, trochę nuda, ale to w końcu historia co nie. A tak to polecam serdecznie, trochę też mitów tam ziomek halikarnaski dodał, trochę o konflikcie azja vs europa. Atoli tak usłyszałam.

Pokaż mimo to

avatar
813
802

Na półkach: , , , , , , , , , ,

Nie był z pewnością pierwszym, być może nie był również najlepszym ze starożytnych historyków. Będąc dzieckiem swych czasów mieszał w równych proporcjach religię, przesądy i pogłoski z rzetelną pracą badawczą. A mimo to dzieło jego życia to prawdziwa skarbnica wiadomości o praktycznie całym regionie wschodniego Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu. Wypada jedynie pochylić czoła przed dorobkiem człowieka, o którym mówi się słusznie, że jest (przynajmniej w naszym kręgu kulturowym) ojcem historii i etnografii.

Herodot zdumiewa. I to obojętnie o czym nam opowiada. Czy chodzi o relacje z trzech wypraw dookoła Afryki (z których dwie zakończyły się sukcesem!),czy o spartańskich „turystów” zwiedzających świeże jeszcze pole bitwy pod Maratonem i wychwalających po takiej wizji lokalnej przewagi wojenne Ateńczyków. Bardzo często historie Greka działają dzisiaj na zasadzie maksymalnego kontrastu: i tak czytamy o synu, który pragnie dowiedzieć się w końcu od matki, czy naprawdę jest synem króla – i każe rodzicielce przysięgać na dymiące jeszcze wnętrzności ofiarnego wołu (wyobraźcie sobie taką scenę dzisiaj!). Z tej samej historii dowiadujemy się jednak równocześnie, że współcześni Herodotowi mieszkańcy Sparty znali przypadki narodzin zdrowych wcześniaków w siódmym miesiącu ciąży. Dzisiaj niby oczywistość, ale to właśnie „pater historiae” jako pierwszy poświęcił temu zagadnieniu parę zdań. Nauka i magia, logos i mythos leżą tuż obok siebie, przenikają się wzajemnie i tworzą niesamowity melanż opowieści prawdziwych, możliwych i absolutnie fantastycznych.

Polecam wszystkim, którzy uwielbiają opowieści z pogranicza wiedzy i „urban myths”!

Nie był z pewnością pierwszym, być może nie był również najlepszym ze starożytnych historyków. Będąc dzieckiem swych czasów mieszał w równych proporcjach religię, przesądy i pogłoski z rzetelną pracą badawczą. A mimo to dzieło jego życia to prawdziwa skarbnica wiadomości o praktycznie całym regionie wschodniego Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu. Wypada jedynie pochylić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
608
146

Na półkach: , ,

Dzieje Herodota składają się z 9 ksiąg napisanych w dialekcie jońskim. Dzieło to wyróżnia bogactwo informacji etnograficznych i geograficznych zebranych podczas licznych podróży. Herodot, miał ambicje przedstawienia faktów historycznych, a nie baśniowych, jednak pomimo tego założenia nie zdołał uniknąć interwencji bóstw w sprawy ludzkie, wieszczych znaków i słów wyroczni, bez których w czasach Herodota nie wyobrażano sobie rzeczywistości. Dla miłośników Starożytności prawdziwy rarytas - perfekcyjne opracowanie Wydawcy w połączeniu w wysiłkiem twórczym Autora dzieła czynią dzieło dopełnionym i spełnionym. Warte polecenia wszystkim interesującym się Starożytnością, a w szczególności dziejami Hellady, Persji, ale również Egiptu, Fenicji i Scytii... Zdecydowanie polecam !

Dzieje Herodota składają się z 9 ksiąg napisanych w dialekcie jońskim. Dzieło to wyróżnia bogactwo informacji etnograficznych i geograficznych zebranych podczas licznych podróży. Herodot, miał ambicje przedstawienia faktów historycznych, a nie baśniowych, jednak pomimo tego założenia nie zdołał uniknąć interwencji bóstw w sprawy ludzkie, wieszczych znaków i słów wyroczni,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    714
  • Przeczytane
    386
  • Posiadam
    144
  • Historia
    48
  • Teraz czytam
    35
  • Ulubione
    19
  • Chcę w prezencie
    10
  • Starożytność
    10
  • historia
    7
  • Starożytność
    6

Cytaty

Więcej
Herodot Dzieje Zobacz więcej
Herodot Dzieje Zobacz więcej
Herodot Dzieje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne