Ciepła, smakowita opowieść o samotności, okraszona odrobiną inteligentnego humoru i doprawiona szczyptą miłości (niekoniecznie tej romantycznej). Przyrządzona na trzy głosy, całkowicie odmienne, a jednak spójne. Historia pełna ważnych pytań i nie dająca na nie gotowych odpowiedzi. Zaskakująco dobra lektura.

Ciepła, smakowita opowieść o samotności, okraszona odrobiną inteligentnego humoru i doprawiona szczyptą miłości (niekoniecznie tej romantycznej). Przyrządzona na trzy głosy, całkowicie odmienne, a jednak spójne. Historia pełna ważnych pytań i nie dająca na nie gotowych odpowiedzi. Zaskakująco dobra lektura.

Bardzo wartościowa książka. Porusza wiele trudnych, egzystencjalnych treści związanych z sensem życia i odnajdywania siebie w trudnych sytuacjach. Trójkę nieznających się i mieszkających w odległych częściach świata bohaterów łączy ... tytułowy suflet. A właściwie przygotowywanie potraw traktowane jest jako coś więcej niż zaspokajanie głodu swojego i domowników. Jest to czas, który nabiera niezwykłego sensu i porządkuje codzienność. A ta dla bohaterów nie jest łatwa - dwójka bohaterów nagle zostaje zaskoczona chorobą bliskich osób - matki i męża, a trzeci traci żonę. Jak sobie radzą z tak przytłaczającymi zdarzeniami? Generalnie niezbyt dobrze, ale zawsze można... przygotować suflet. Książka może niezbyt łatwa, nie nastraja też mocno pozytywnie, ale pozostaje w pamięci. Sprawia też, że warto przemyśleć swoje sprawy... Polecam.

Bardzo wartościowa książka. Porusza wiele trudnych, egzystencjalnych treści związanych z sensem życia i odnajdywania siebie w trudnych sytuacjach. Trójkę nieznających się i mieszkających w odległych częściach świata bohaterów łączy ... tytułowy suflet. A właściwie przygotowywanie potraw traktowane jest jako coś więcej niż zaspokajanie głodu swojego i domowników. Jest to...

Wypożyczyłam z biblioteki, bo przyciągnęła mnie okładka i napis na niej: "Przepis na miłość, przepis na szczęście, przepis na siebie". Oczekiwałam pięknej opowieści o nadziei, o tym , jak bohater/bohaterowie mimo skomplikowanych losów odnajdą miłość, szczęście i siebie.
Nic z tych rzeczy. Jak Katalina napisała - książka odbiera nadzieję.
Mamy trójkę bohaterów, Turczynkę, Filipinkę, która stała się Amerykanką i Francuza. Odniosłam wrażenie, że obu kobiet autorka nie lubi, bo zsyła na nie taki ogrom nieszczęść, zwłaszcza na Lillę, że wydaje się to aż nieżyciowe.
Niby losy tych ludzi są normalne, takie zwykłe życie, to co im się przydarza dzieję się w realnym życiu, ale z wyjątkiem Marca nie widać światełka w tunelu, nadziei na zmianę, na polepszenie się ich bytu, a przynajmniej na to, że sobie jakoś poradzą z trudną sytuacją, że się odnajdą i znajdą jakiś spokój ducha, wyciszenie czy równowagę między trudnościami a resztą życia.
Tytułowy suflet pod koniec książki przewija się u wszystkich bohaterów, jednak nie jest on istotny. Ważniejszą rolę odgrywają w ogóle zainteresowania kulinarne postaci. Jakby to, co zrobią do jedzenia i czy zadowolą smakami domowników było kwintesencją ich istnienia. Może i jest oderwaniem od rzeczywistości, ale to substytut, a prawdziwie problemy przytłaczają, odbierając nadzieję na lepsze jutro.
Książka dobrze napisana i mimo poruszanych tematów szybko się czyta, jednak nie tego się spodziewałam. Jeśli chcecie po nią sięgnąć, to czytajcie późną wiosną, latem, wczesną jesienią, bo po niej będzie potrzeba dużo słońca na poprawę humoru.

Wypożyczyłam z biblioteki, bo przyciągnęła mnie okładka i napis na niej: "Przepis na miłość, przepis na szczęście, przepis na siebie". Oczekiwałam pięknej opowieści o nadziei, o tym , jak bohater/bohaterowie mimo skomplikowanych losów odnajdą miłość, szczęście i siebie.
Nic z tych rzeczy. Jak Katalina napisała - książka odbiera nadzieję.
Mamy trójkę bohaterów, Turczynkę,...

Po każdym rozdziale człowiek staje się co raz głodniejszy, a po przeczytaniu ma ochotę upiec suflet! Polecam!

Po każdym rozdziale człowiek staje się co raz głodniejszy, a po przeczytaniu ma ochotę upiec suflet! Polecam!

Ta książka po prostu opowiada o życiu. Uświadamia nam, że na świecie są ludzie samotnie zmagający się z przeróżnymi problemami, toczący codzienną walkę o samych siebie, pragnących wyrwać się z tej klatki, w której zostali zatrzaśnięci i ponownie zasmakować odrobiny szczęścia.

Los wciska do naszego życia różne sytuacje, każe nam odgrywać wiele ról... Lili, Ferda i Marc odnaleźli swój azyl w kuchni, gotując odnajdywali siebie i mogli zasmakować odrobiny bezpieczeństwa i radości.

I choć niektórym to wystarcza, by przetrwać każdy kolejny dzień, innych smutek zwyczajnie zabija.

Ta książka po prostu opowiada o życiu. Uświadamia nam, że na świecie są ludzie samotnie zmagający się z przeróżnymi problemami, toczący codzienną walkę o samych siebie, pragnących wyrwać się z tej klatki, w której zostali zatrzaśnięci i ponownie zasmakować odrobiny szczęścia.

Los wciska do naszego życia różne sytuacje, każe nam odgrywać wiele ról... Lili, Ferda i Marc...

Miałam duże oczekiwania w związku a tą książką. Już sam opis na okładce zachwycił mnie na tyle, że dałam się przekonać do kupna mimo, iż biblioteczka pęka w szwach,a kolejka książek do przeczytania rośnie i rośnie...

Niestety, bardzo się rozczarowałam. Zamiast pokrzepienia i nadziei zmiany losu na lepszy, było bardzo przygnębiająco i zwyczajnie nudno. Nie przekonali mnie bohaterowie, którzy wydali mi się bardzo powierzchowni i zupełnie bezsilni wobec zmieniającej się rzeczywistości. Wątek kulinarny też mnie nie porwał. Może po prostu nie jest to dobra lektura na chłodne, jesienne wieczory.

Miałam duże oczekiwania w związku a tą książką. Już sam opis na okładce zachwycił mnie na tyle, że dałam się przekonać do kupna mimo, iż biblioteczka pęka w szwach,a kolejka książek do przeczytania rośnie i rośnie...

Niestety, bardzo się rozczarowałam. Zamiast pokrzepienia i nadziei zmiany losu na lepszy, było bardzo przygnębiająco i zwyczajnie nudno. Nie przekonali mnie...

Książkę tę dostałam z okazji zakończenia liceum, za udział w jakimś konkursie czy coś. W innym przypadku pewnie nigdy bym jej nie przeczytała. Tytuły sugerujące tematykę kulinarną mocno mnie odstraszają, bo nie orientuję się we wszystkich rodzajach ryżu, trudno mi rozpoznać, kiedy coś jest duszone, a kiedy gotowane, no i mówiąc krótko - ja i kuchnia to nie są słowa, których użyłabym w krótkim opowiadaniu (chyba że o tematyce apokaliptycznej). Po opisie spodziewałam się dość lekkiej, choć w płaczliwym tonie obyczajówki. I powiem szczerze, że porządnie się zdziwiłam, choć mam pewien problem z "Sufletem". Trzy perspektywy, trzy kraje, trzy historie, trzy tragedie - już samo to jest wymagające dla autora, przeskakiwanie między bohaterami wydaje się czasem nie na miejscu, nie pozwala na dobrą sprawę, by akcja się rozwinęła, ale jednocześnie ciągle coś się dzieje w życiach tych załamanych ludzi. Drugą trudnością jest pisanie po angielsku przez Turczynkę - może to jest przyczyna, dlaczego styl pisania autorki bywa irytujący i pretensjonalny, choć do przeżycia. Coś jednak jest w tej pozycji, że nie można jest zostawić. Historie są smutne, a co najgorsze - każda z nich może przydarzyć się każdemu z nas. Nie, nie ma ckliwych happy endów. Jest za to walka z każdym dniem - nie bohaterska, nikomu nie powiewa pelerynka... Cóż - kończę już ten wywodzik - warto przeczytać. Nie jest to pozycja, która zmieni życie, ale wciąż warto. A ja... mam ogromną chęć na suflet czekoladowy ;)

Książkę tę dostałam z okazji zakończenia liceum, za udział w jakimś konkursie czy coś. W innym przypadku pewnie nigdy bym jej nie przeczytała. Tytuły sugerujące tematykę kulinarną mocno mnie odstraszają, bo nie orientuję się we wszystkich rodzajach ryżu, trudno mi rozpoznać, kiedy coś jest duszone, a kiedy gotowane, no i mówiąc krótko - ja i kuchnia to nie są słowa, których...

Historia trójki bohaterów, żyjących na innych praktycznie planetach, bo w innej rzeczywistości (USA, Paryż, Turcja). Historia ich dramatów, przeżyć, myśli, uczuć, opowiedziana przyciągającym, prostym językiem. W tle potrawy, smaki, kuchnia, patelnie, durszlaki, wreszcie ...suflet. Ile dywagacji, ile ludzkiej potrzeby bycia kochanym i docenionym, zauważonym, ile wołania o pomoc. Nigdy nie spotkałam w książkach historii w której nie było żadnej tajemnicy, żadnej intrygi, zagadki, akcji itp. W zamian zwykła ludzka codzienność. Ja nie mogłam się oderwać. Niesłychanie mądra opowieść. Do tego wzrusza.

Historia trójki bohaterów, żyjących na innych praktycznie planetach, bo w innej rzeczywistości (USA, Paryż, Turcja). Historia ich dramatów, przeżyć, myśli, uczuć, opowiedziana przyciągającym, prostym językiem. W tle potrawy, smaki, kuchnia, patelnie, durszlaki, wreszcie ...suflet. Ile dywagacji, ile ludzkiej potrzeby bycia kochanym i docenionym, zauważonym, ile wołania o...

Na początku wydawało mi się, ze będzie to książka głównie o jedzeniu. Niestety potem było gorzej - ona odbiera nadzieję.

Na początku wydawało mi się, ze będzie to książka głównie o jedzeniu. Niestety potem było gorzej - ona odbiera nadzieję.

Przepraszam,ale książka mnie przerosła.Ledwo przeczytałem za trudna była.
Nie wiele zrozumiałem,głownie to było o jedzeniu i o chorobach.
Książka dobra,ale trudna.

Przepraszam,ale książka mnie przerosła.Ledwo przeczytałem za trudna była.
Nie wiele zrozumiałem,głownie to było o jedzeniu i o chorobach.
Książka dobra,ale trudna.