Zacząłem czytać z entuzjazmem i dużymi oczekiwaniami, bo książka była bardzo estetycznie wydana - z "szarpanymi" brzegami kartek przypominała starą księgę zaklęć. Na początku zapowiadało się całkiem nieźle: rodzinna legenda, odkrywanie swojego dziedzictwa przez młodą Amerykankę itd. Zaczęło robić się głupio, jak okazało się, że główna bohaterka od zawsze potrafiła zupełnie casualowo strzelać ogniem z dłoni. A potem już było tylko głupiej: romans na siłę, potem konflikt między kochankami jeszcze bardziej na siłę - chyba autorka nie mogła im wymyślić dobrego powodu do kłótni, więc pokłócili się o to że się kochają. Romantyczne sceny były zakłócane fantastycznymi elementami (zapalanie świec w sypialni za pomocą zaklęć - o jak bardzo cringeowałem przy tym...). I jeśli ktoś boi się spoilerów, to nie musi, bo do końca książki nic się nie dzieje. Dosłownie nic - książka się kończy, mimo że nie się nie wydarzyło, nic się nie rozwiązało, dosłownie żaden wątek zasugerowany przez to 300 stron nie zostaje zakończony. Rozumiem, że to seria, ale no bądźmy poważni, coś powinno wyznaczać koniec tomu I. Na plus zaliczam, że dowiedziałem się czegoś o koniach, przynejmniej więc coś wyciągnąłem z tego czasu straconego na czytanie "Sił ciemności".

Zacząłem czytać z entuzjazmem i dużymi oczekiwaniami, bo książka była bardzo estetycznie wydana - z "szarpanymi" brzegami kartek przypominała starą księgę zaklęć. Na początku zapowiadało się całkiem nieźle: rodzinna legenda, odkrywanie swojego dziedzictwa przez młodą Amerykankę itd. Zaczęło robić się głupio, jak okazało się, że główna bohaterka od zawsze potrafiła zupełnie...

magia,legenda oraz romans, niezłe pałączenie ale nie w tym przypadku.nie zachwyca jak wiele książek tej autorki.

magia,legenda oraz romans, niezłe pałączenie ale nie w tym przypadku.nie zachwyca jak wiele książek tej autorki.

Uroczy romans, z kilkoma fajnymi scenami erotycznymi. Wątki okultystyczne i związane z folklorem irlandzkim ciekawe, ale niestety sceny starcia z siłami ciemności nie mają w sobie tego czegoś i nie gwarantuja emocji. Zero napięcia i poczucia zagrożenia. Autorce zdarzyło się małe potknięcie i sprowadza do Irlandii ziemniaki dobre kilkaset lat wcześniej niż to się faktycznie zdarzyło.
Ogólnie sympatyczny romans, który mógłby się spokojnie obyć bez nadprzyrodzonych elementów.

Uroczy romans, z kilkoma fajnymi scenami erotycznymi. Wątki okultystyczne i związane z folklorem irlandzkim ciekawe, ale niestety sceny starcia z siłami ciemności nie mają w sobie tego czegoś i nie gwarantuja emocji. Zero napięcia i poczucia zagrożenia. Autorce zdarzyło się małe potknięcie i sprowadza do Irlandii ziemniaki dobre kilkaset lat wcześniej niż to się faktycznie...

Natrafiłam na powieść Nory Roberts z piękną,interesującą okładką z zainteresowaniem czytałam.
Jest tu romans,magia i miłość.
Zachwycona jestem tą wspaniałą książką poruszyła mnie.

Natrafiłam na powieść Nory Roberts z piękną,interesującą okładką z zainteresowaniem czytałam.
Jest tu romans,magia i miłość.
Zachwycona jestem tą wspaniałą książką poruszyła mnie.

Kolejna zjawiskowo porywająca powieść Nory Roberts. Nie mogę się doczekać pozostałych tomów trylogii. W tej książce jest wszystko: magia, przyjaźń i miłość. Czyta się z prawdziwym zainteresowaniem.

Kolejna zjawiskowo porywająca powieść Nory Roberts. Nie mogę się doczekać pozostałych tomów trylogii. W tej książce jest wszystko: magia, przyjaźń i miłość. Czyta się z prawdziwym zainteresowaniem.

Cóż...nigdy się nie sugerowałam propozycjami pań z biblioteki tylko zawsze sama wyszukiwałam sobie coś do czytania tym razem zapytałam bo chciałam jakąś książkę w stylu Kate Morton a Pani mi poleciła to...Pomęczyłam się do 271 strony po czym sobie darowałam gdyż po prawie 300 stronach nic się nie wydarzyło i zapowiadało się że dalej będzie równie nieciekawie.Do drugiej części nawet się nie przymierzam :( i nie będę już prosić o doradzenie lektury w bibliotece lepiej poszperać samemu:)
Nieciekawe, nudne, przewidywalne, dziwne.

Cóż...nigdy się nie sugerowałam propozycjami pań z biblioteki tylko zawsze sama wyszukiwałam sobie coś do czytania tym razem zapytałam bo chciałam jakąś książkę w stylu Kate Morton a Pani mi poleciła to...Pomęczyłam się do 271 strony po czym sobie darowałam gdyż po prawie 300 stronach nic się nie wydarzyło i zapowiadało się że dalej będzie równie nieciekawie.Do drugiej...

Polecam! Świetnie napisana, fajni bohaterowie, dobry humor... itd. Zresztą jak wszystkie książki Nory Roberts :) Cała trylogia jest świetna. Czytając aż się czuje zapach powietrza a przed oczami staje obraz tej całej zieleni. Pozostaje tylko spakować walizkę, kupić bilet i ruszyć w cudowną podróż :)

Polecam! Świetnie napisana, fajni bohaterowie, dobry humor... itd. Zresztą jak wszystkie książki Nory Roberts :) Cała trylogia jest świetna. Czytając aż się czuje zapach powietrza a przed oczami staje obraz tej całej zieleni. Pozostaje tylko spakować walizkę, kupić bilet i ruszyć w cudowną podróż :)

Oj długo męczyłam tą pozycje. Nie było w niej żadnego punktu ,który by mnie zainteresował. Główna bohaterka -miałam wrażenie że życiowy nieudacznik,podejmuje odważną decyzje i wyjeżdża do Irlandii.Tam okazuje się że, ma nadprzyrodzone moce i będzie musiała zmierzyć się z okrutnym czarownikiem.Oczywiście jak to u Nory Roberts musi być miłość .Magia ,miłość ,piękni oni i konie -powinno być pięknie i ciekawie a jest nudno ,nijak ,wręcz mdło.Rozdziały wloką się niemiłosiernie.Nie polecam niestety.

Oj długo męczyłam tą pozycje. Nie było w niej żadnego punktu ,który by mnie zainteresował. Główna bohaterka -miałam wrażenie że życiowy nieudacznik,podejmuje odważną decyzje i wyjeżdża do Irlandii.Tam okazuje się że, ma nadprzyrodzone moce i będzie musiała zmierzyć się z okrutnym czarownikiem.Oczywiście jak to u Nory Roberts musi być miłość .Magia ,miłość ,piękni oni i...

Ostatnie podejście do Roberts, jakie zrobiłam i zrobię. Książka nie ma fabuły, nie ma postaci, nie ma akcji, zasadniczo ma jedynie pomysł, ale co z tego, skoro ponad 400 stron wypełniają... litery. Autorka romansideł wzięła się za "fantastykę" i wyszło takie nic. Ani to fantastyka, ani to romans.
Po tygodniu praktycznie nic z niej nie pamiętam, co nawet poczytuję in plus.

Ostatnie podejście do Roberts, jakie zrobiłam i zrobię. Książka nie ma fabuły, nie ma postaci, nie ma akcji, zasadniczo ma jedynie pomysł, ale co z tego, skoro ponad 400 stron wypełniają... litery. Autorka romansideł wzięła się za "fantastykę" i wyszło takie nic. Ani to fantastyka, ani to romans.
Po tygodniu praktycznie nic z niej nie pamiętam, co nawet poczytuję in...

Magia i romans? Bardzo lubię takie połączenie i tutaj się nie zawiodłam.

Magia i romans? Bardzo lubię takie połączenie i tutaj się nie zawiodłam.