Lubię ten serial, ale komiks nie powala. To po prostu inny rodzaj przedstawienia tej samej treści. Dla pasjonatów.

Lubię ten serial, ale komiks nie powala. To po prostu inny rodzaj przedstawienia tej samej treści. Dla pasjonatów.

Czy można przenieść film animowany z formy wizualnej na komiks? Okazuje się, że jest to możliwe, chociaż śledzenie losów szkolnych kolegów daleko lepiej prezentuje się w wersji medialnej. „Włatcy” doczekali licznego grona wielbicieli, ale również wielu krytyków. Że to kopia zagranicznej kreskówki, że język wulgarny, a tematy obrazoburcze. Ale pierwsze odcinki są zabawne. Nie sposób nie zauważyć, że oglądając perypetie Anusiaka, Czesia, Konieczki i Maślany widzimy samych siebie z lat dziecięcych.
Książeczka króciutka, zawiera wybór scenek z dwóch odcinków, zamiast głosu – oczywiście dymki dialogowe. Niestety dymek nie zastąpi głosów użyczonych przez aktorów wrocławskich teatrów. Na szczęście pamiętając charakterystyczny sposób mówienia, można sobie w środku (w Czesiu :-) pewne rzeczy dopowiedzieć. Po lekturze warto zajrzeć do słownika ortograficznego, gdyż świadomie popełnione błędy w pisowni wyrazów mogą się niechcący zakorzenić w umyśle czytelnika. Cóż, pora zagrać w „Magicznych wojowników” :-)

Czy można przenieść film animowany z formy wizualnej na komiks? Okazuje się, że jest to możliwe, chociaż śledzenie losów szkolnych kolegów daleko lepiej prezentuje się w wersji medialnej. „Włatcy” doczekali licznego grona wielbicieli, ale również wielu krytyków. Że to kopia zagranicznej kreskówki, że język wulgarny, a tematy obrazoburcze. Ale pierwsze odcinki są zabawne....