Na książkę wpadłem przypadkiem w starej biblioteczce rodziców mojej dziewczyny. Książka nie ma z tyłu opisu, więc czytałem na własne ryzyko. W górnym roku ma znaczek pistoletu. Pewnie kryminał - pomyślałem. Trochę czyta się ją ciężko przez specyficzny podział fabuły. Podobnie jak w powieści Karin Fossum "Oko Ewy". Z ręką na sercu przyznam się, ze chciałem ją zostawić nie przeczytaną, czego nie robię z zaczętą już książką, ale dotrwałem i nie żałuje. Ad rem fabuła jest jak stary film z tamtych czasów. Początki żmudne i monotonne, nieinteresujące nikogo, aż nagle szybki zwrot akcji i chaos się wiąże ze sobą. Żeby zrozumieć początek należy przez niego przebrnąć. Książka ukazuje jakie przebiegłe mogą być kobiety i co zrobią by osiągnąć swój cel. Sama postać Andrzeja Zborowskiego jest intrygująca. Mimo paniki swojego czynu szuka rozwiązania problemu. Drugą główną postacią jest dr Gellert. Psychiatra współpracujący z milicją. Nie zapominajmy też o postaci Celiny. Żony Andrzeja.


Inżynier Andrzej Zborowski prowadzi spokojne życie u boku swojej żony. Dzień jego czterdziestych urodzin zmieni wszystko.

Na książkę wpadłem przypadkiem w starej biblioteczce rodziców mojej dziewczyny. Książka nie ma z tyłu opisu, więc czytałem na własne ryzyko. W górnym roku ma znaczek pistoletu. Pewnie kryminał - pomyślałem. Trochę czyta się ją ciężko przez specyficzny podział fabuły. Podobnie jak w powieści Karin Fossum "Oko Ewy". Z ręką na sercu przyznam się, ze chciałem ją zostawić nie...

Albo już czytałam tę książkę, albo jestem genialna, bo dość szybko rozszyfrowałam intrygę. Wcale mi to jednak nie zepsuło przyjemności lektury.

Albo już czytałam tę książkę, albo jestem genialna, bo dość szybko rozszyfrowałam intrygę. Wcale mi to jednak nie zepsuło przyjemności lektury.