Esther

Okładka książki Esther Stefan Chwin
Okładka książki Esther
Stefan Chwin Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2000-01-01
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
8372277443
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Miłość ratująca myślenie Maciej Bała, Maria Boużyk, Ernest Bryll, Stefan Chwin, Janusz Drzewucki, Agnieszka Gralewicz, Jacek Grzybowski, John T. Hamilton, Jarosław Jakubowski, Piotr Jaroszyński, Bartosz Jastrzębski, Monika Jurkowska, Wojciech Kaliszewski, Henryk Kiereś, Janusz Kotański, Beata Łukarska, Piotr Mazurkiewicz, Anna Mikołejko, Zbigniew Mikołejko, Stefan Morawski, Piotr Moskal, Piotr Nowak, Stefan Radziszewski, Ewa Rogalewska, Piotr Roszak, Izabela Rutkowska, Witold Sadowski, Jacek Soliński, Marek Szulakiewicz, Jerzy Szymik, Danuta Ulicka, Andrzej Wierciński, Marek Wittbrot, Holger Zaborowski, Marek Zagańczyk
Ocena 9,0
Miłość ratując... Maciej Bała, Maria ...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 12 (48) / grudzień 2021 Joanna Bator, Stefan Chwin, Kate Crawford, Ronan Farrow, Karol Grygoruk, Sławomir Hornik, Robert Jurszo, Jakub Kornhauser, Zuzanna Kowalczyk, Dagny Kurdwanowska, Karolina Lewestam, Ania Morawiec, Mateusz Roesler, Joanna Rudniańska, Jia Tolentino, Marcin Wicha, Marta Zabłocka, Oksana Zabużko
Ocena 6,2
Pismo. Magazyn... Joanna Bator, Stefa...
Okładka książki Znak nr 798 / 2021 Wojciech Bonowicz, Stefan Chwin, Olga Gitkiewicz, John N. Gray, Joanna Guszta, Joanna Jędrusik, Karol Kleczka, Dominika Kozłowska, Anna Marchewka, Anna Mateja, Edward Pasewicz, Janusz Poniewierski, Dariusz Rosiak, Magdalena Śmieja, Filip Springer, Olga Szmidt, Maciej Topolski, Marta Alicja Trzeciak, Redakcja Miesięcznika ZNAK, Filip Zawada
Ocena 7,0
Znak nr 798 / ... Wojciech Bonowicz, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2446
2372

Na półkach:

W recenzji „Panny Ferbelin” pisałem:
„….Nigdy nie byłem fanem Chwina (ur.1949),a z jego 28 książek wymienianych w Wikipedii, krótko oceniałem trzy. "Żonie prezydenta" (2005) dałem 7 gwiazdek, ale "Hanemannowi" (1995) już tylko 3, a "Złotemu pelikanowi" (2003) - pałę. Po prostu nie znoszę nabzdyczonych facetów, którzy wierzą we własną mądrość i wielkość….”
„Esther” (1999) to następna książka po „Hanemannie” (1995) nagrodzonym „Paszportem Polityki”, co zwiększyło popularność „posągowego” autora. Opowieść o tajemniczej kobiecie jest pretekstem do pokazania Warszawy na przełomie XIX i XX wieku. Postacie są marmurowe jak autor, a mnie zainteresował udany, jakże aktualny obraz ciemnoty i braku tolerancji.
Męczyłem „Esther” trzy tygodnie, bo postanowiłem przeczytać, a tu po każdych 10 stronach drzemka mnie łapała i zniechęcała do lektury. Jednak dojechałem do końca i historia tajemniczej damy nie zmieniła mojej opinii o Chwinie. Po prostu nudziarz, a że inni lubią taki styl i formę, to ich sprawa. Dla świętego spokoju daję 5/10

W recenzji „Panny Ferbelin” pisałem:
„….Nigdy nie byłem fanem Chwina (ur.1949),a z jego 28 książek wymienianych w Wikipedii, krótko oceniałem trzy. "Żonie prezydenta" (2005) dałem 7 gwiazdek, ale "Hanemannowi" (1995) już tylko 3, a "Złotemu pelikanowi" (2003) - pałę. Po prostu nie znoszę nabzdyczonych facetów, którzy wierzą we własną mądrość i wielkość….”
„Esther”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
357
56

Na półkach:

To książka o braku tolerancji Polaków. Autor, myślę, że on, bo myśl tę wkłada w usta jednej z postaci -uważa, że to wieki niewoli naszego narodu są odpowiedzialne za brak tolerancji i ciemnotę. Ja niestety mam inny pogląd na ten temat. Wystarczy popatrzeć co teraz dzieje się w naszym kraju. Sorki miało być o książce. Warta przeczytania. Zostaje długo w sercu i umyśle.

To książka o braku tolerancji Polaków. Autor, myślę, że on, bo myśl tę wkłada w usta jednej z postaci -uważa, że to wieki niewoli naszego narodu są odpowiedzialne za brak tolerancji i ciemnotę. Ja niestety mam inny pogląd na ten temat. Wystarczy popatrzeć co teraz dzieje się w naszym kraju. Sorki miało być o książce. Warta przeczytania. Zostaje długo w sercu i umyśle.

Pokaż mimo to

avatar
659
43

Na półkach: ,

Czarowność tytułowej Esther to jedynie przykrywka dla opowieści o Warszawie takiej, jakiej nikt z nas nigdy osobiście nie doświadczy.
Powieść pełna obrazów, zapachów, faktur, dźwięków, wybitna językowo. Wymaga od czytelnika poświęcenia i niepodzielnej uwagi, tylko wówczas można docenić w pełni jej kunszt i piękno.
Jednym słowem bajka!

Czarowność tytułowej Esther to jedynie przykrywka dla opowieści o Warszawie takiej, jakiej nikt z nas nigdy osobiście nie doświadczy.
Powieść pełna obrazów, zapachów, faktur, dźwięków, wybitna językowo. Wymaga od czytelnika poświęcenia i niepodzielnej uwagi, tylko wówczas można docenić w pełni jej kunszt i piękno.
Jednym słowem bajka!

Pokaż mimo to

avatar

Tytułowa Esther, to tak właściwie postać drugoplanowa, aczkolwiek prawie cała treść książki skupiona jest na tej kobiecie. Tajemnicza, piękna, młoda kobieta pewnego dnia zjawia się w życiu bogatej rodziny Ciesielskich. Wprowadza zamęt w życie swoich pracodawców i innych ludzi, w tym mieszkańców dzielnicy. Młoda guwernantka jest traktowana jak ktoś wyjątkowo bliski, jak rodzina. Po jakimś czasie dopada ją długa choroba, która nie pozwala jej na pracę i wszyscy są przekonani, że życie ciemnowłosej piękności wkrótce dobiegnie końca. W jej najbliższym otoczeniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, m.in. cud w kościele św. Barbary, zamach na świętą figurę Panny z Kalwarii. Rodzina nie poddaje się i szuka dla niej pomocy wszędzie i za każdą cene. Zaistniałą sytuacją najbardziej zrozpaczony jest podopieczny młodej kobiety, dla którego jest ona nie tylko nauczycielką, ale przyjaciółką.
We wspomnieniach, Aleksander nawiązuje do obecności w ich domu guwernantki Esther. Żyjąca w stolicy rodzina Ciesielskich nigdy do końca nie odkryła, kim tak naprawdę ona jest.
Aleksander Ciesielski próbuje dowiedzieć się, zebrać jak najwięcej informacji o Ester, kobiecie której nigdy dokładnie nie poznał, ale która pozostanie w jego pamięci na zawsze. Z jednej strony radosna, pełna światła i ciepła, zawsze uśmiechnięta kobieta, ale w czasie choroby jest inna i całą sobą jest poddana wydarzeniom. Jedynymi śladami, które w jakiś sposób mogłyby Aleksandra doprowadzić do odgadnięcia jej pochodzenia i wcześniejszego życia są mało ważne listy, które w czasie jej długiej choroby Aleksander odbiera z poczty. Listy, które jego zdaniem wpędziły ją w chorobę.
Żydówka? Gdańszczanka? Studentka Nitzschego? Nic nie wydaje się pewne. Jedyną pewnością jest to, że po swoim odejściu z życia zamożnej rodziny Celińskich, Esther zostawiła swój ślad w: młodym Andrzeju, jego bracie Aleksandrze, ich rodzicach, ale również wszystkich innych ludziach, którzy w jakikolwiek sposób uczestniczyli w jej życiu.
Moim zdaniem, Esther to synonim niewiadomej tajemnicy, nie wiadome było, co kryła ta kobieta, kim była. Czytelnik nigdy nie pozna tej kobiety. Co jednak ciekawe, również pozostali bohaterowie powieści otoczeni są do samego końca aurą tajemniczości, nie znamy ich myśli, ich przeszłości. Piękna, tajemnicza i niezwykła kobieta obserwowana a wręcz śledzona przez bohatera tej książki, staje się wkrótce źródłem nieposkramialnej fascynacji, zatraca swój rzeczywisty obraz, będąc widmowym materiałem literackiej inwencji.

Tytułowa Esther, to tak właściwie postać drugoplanowa, aczkolwiek prawie cała treść książki skupiona jest na tej kobiecie. Tajemnicza, piękna, młoda kobieta pewnego dnia zjawia się w życiu bogatej rodziny Ciesielskich. Wprowadza zamęt w życie swoich pracodawców i innych ludzi, w tym mieszkańców dzielnicy. Młoda guwernantka jest traktowana jak ktoś wyjątkowo bliski, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
707
189

Na półkach: ,

Sentymentalna, czy może nostalgiczna opowieść o przełomie XIX i XX wieku w Warszawie, jeśli można oczywiście czuć sentyment do tzw. Kraju Przywiślańskiego. Autor, niczym dawny mistrz-artysta pieczołowicie, z pietyzmem, z nabożną dbałością o każdy szczegół odtwarza świat miniony, przedmioty, rzeczy codziennego użytku, pamiątki, nawet te niezauważalne zjawiska przyrody jak lekki podmuch wiatru, smuga światła przechodząca przez chłodną szybę, jak refleksy w kieliszku napełnionym winem, celebruje każdy szczegół, opisuje tak plastycznie, że gdy panna Esther przymierza suknię i śliska satyna zsuwa się z jej ramion, ja widzę przed sobą tę scenę jak żywą, jakby panna Esther stała tuż blisko za przepierzeniem a ja nasłuchuję z uchem wciśniętym w ścianę, a gdy wiatr uderza w kopułę kościoła Św. Barbary, to ja czuję na twarzy jego chłodny powiew. Te zdania, te cudownie napisane zdania, każde z nich to osobne dzieło sztuki, należy nimi rozsmakowywać się powoli, z podziwem dla każdego detalu, jeśli ktoś lubi połykać książki w tempie klatek filmowych, to szkoda czasu. Tu należy usiąść i spokojnie pić czaj z filiżanki podanej przez Radcę Mehlera, podziwiając smak naparu i teksturę naczynia.
Ten autor przywrócił mi wiarę w język polski. Tak w tej chwili atakowany przez szwadrony amerykanizmów, zastępowany przez dziwaczne konstrukcje, gdzie nawet obstalunek staje się bukiem bóg raczy wiedzieć czy pisanym przez „u” czy przez „ó”, nagle niczym ostatnią redutę w ręku trzymam książkę pozbawioną jakichkolwiek naleciałości, nieczystości, nowomowy, nawet podejście do pisania jest takie narodowe, swojskie, jasne i ta nadzieja, że gdy zacznę czytać jakąkolwiek inną książkę Chwina, to będę mógł wysłać w świat komunikat, że inne twierdze się poddały, ale Stefan Chwin jeszcze walczy, że nie poddał się choremu makaronizmowi.
Skoro jest tak pięknie, to dlaczego brakuje mi tu półtora kroku do arcydzieła? Powodem są postacie. Wybaczyłbym nawet Esther, że świeżo ściągnięta z Akropolu, ale pozostałe postacie są równie marmurowe, jakby z nich ktoś całą krew wypuścił i pokrył patyną. To całe towarzystwo jest jakby wyjęte z czasu, jakby nic innego nie istniało poza herbatą i nalewką, a przecież są kłopoty i problemy, ale to wszystko jakby od nich się odbija, jakby byli niewzruszonymi pomnikami. Ja wiem, nostalgia, ale przecież powinni być żywi.

Sentymentalna, czy może nostalgiczna opowieść o przełomie XIX i XX wieku w Warszawie, jeśli można oczywiście czuć sentyment do tzw. Kraju Przywiślańskiego. Autor, niczym dawny mistrz-artysta pieczołowicie, z pietyzmem, z nabożną dbałością o każdy szczegół odtwarza świat miniony, przedmioty, rzeczy codziennego użytku, pamiątki, nawet te niezauważalne zjawiska przyrody jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2070
910

Na półkach: ,

Poskarżę się Wam. Ja mam problem ze Stefanem Chwinem. Napisze mi taki o sukniach szeleszczących jak letni deszcz i moje myśli wędrują gdzieś w ten szelest, w delikatność jedwabiu i ciepłe krople. Pisze o zamieszaniu w sercu, że sam już nie wie, gdzie droga, gdzie manowce, gdzie światło, gdzie cień, a myśl moja po tych manowcach zaraz gna, to wyjdzie na to światło, to się w cieniu schowa i bawi się tak długo, zanim znów pozwoli mi zerknąć na następne słowa. Ale z tymi następnymi znowu bawi się i ogląda je, smakuje, jakby to był wiersz złożony z kilku wersów, a nie powieść na ponad trzysta stron. Dlatego czytam Chwina przeraźliwie długo. I on pewnie chciałby bym dostrzegła tam jakieś metafizyczne treści, jakąś mitologizację rzeczywistości, a jak ja mam to zrobić, kiedy świat mi się rozpada na takie drobne maźnięcia poetyckim pędzlem? A może nie? Może chodzi tu tylko o fascynację? Fascynująca jest panna Esther i kto się z nią spotka, także czytelnik, tej fascynacji ulega. Chciałby wiedzieć o niej wszystko, a nie dowie się niczego i odejdzie od ostatniej kartki tej powieści z niedosytem tym większym, że cały świat tam jest naznaczony niewiadomą. Tak jak nasz.

Poskarżę się Wam. Ja mam problem ze Stefanem Chwinem. Napisze mi taki o sukniach szeleszczących jak letni deszcz i moje myśli wędrują gdzieś w ten szelest, w delikatność jedwabiu i ciepłe krople. Pisze o zamieszaniu w sercu, że sam już nie wie, gdzie droga, gdzie manowce, gdzie światło, gdzie cień, a myśl moja po tych manowcach zaraz gna, to wyjdzie na to światło, to się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
567
443

Na półkach: , ,

Chwina znam tylko z "Hanemanna". Tu wzbudził we mnie podobny podziw pietyzmem tworzonych obrazów Warszawy z przełomu XIX i XX wieku.Opowieść przedstawiająca losy ludzi związanych z panną Esther Simmel rozgrywa się na przestrzeni czasu od początku stulecia do pierwszych lat powojennych, a miejscem akcji jest przede wszystkim Warszawa, ale mowa też o Wiedniu, Zurychu, Bazylei, Petersburgu, ale i Gdańsku. Wszystkie te miejsca przedstawiono w trakcie zmian także tych tak dramatycznych jak rewolucja październikowa, powstanie warszawskie, czy germanizacja i faszyzacja Wolnego Miasta Gdańsk. W tle losów bohaterów pojawiają się postacie prawdziwe: Nietzsche, Papusza i Witkacy.
Na początku podziwiając sugestywność odtwarzanych światów nie byłam pewna, czy chcę czytać dalej. Czułam się jak przy oglądaniu albumu ze starymi zdjęciami obcych mi osób. Przecież to minęło, przecież to nie moje. Z czasem jednak bohaterowie przestali być mi obcy i wciągnęła mnie ta historia młodzieńczej fascynacji dwóch braci piękną Esther Simmel, której zdjęcie przyczyni się w bolszewickiej Rosji do czyjejś klęski, a w okupowanej przez Niemców Polsce ocali czyjeś życie.
W książce

- motyw choroby i szukania zeń ocalenia choćby u osób przypominających Rasputina

- motyw Cyganów

- i motyw szantażu, przy czym szantażystę Stefan Chwin przedstawia w duchu Dostojewskiego.

Opowieść zamkniętą klamrą współczesności ilustrują czarno-białe zdjęcia Warszawy i Gdańska sprzed stu lat. Dopełniają one bardzo wiarygodne obrazy przemijania. Ktoś tu odjeżdża, ktoś umiera. Po kimś pokój zostaje wysprzątany aż po anonimowość, czyjś dom mebel po meblu ginie opuszczany pod białymi pokrowcami.
Ciekawe.

CYTATY:

"Przecież nic nas nie potrafi nasycić. To może być dowód, że istnieje inny świat. Bo dusza zawsze rwie się tam, gdzie nas nie ma. Ten świat jej nie smakuje."

"Lecz w jakiej chwili życie przełamuje się w nas i to, co dotąd radowało przestaje cieszyć?"

proroctwo na temat przyszłości:
"Każdy będzie wierzył w to, co będzie chciał wierzyć, bo nikt nie będzie naprawdę wierzył w cokolwiek. A wierz sobie, powiedzą ci, człowieku, w co chcesz! Chcesz w Buddę? Proszę bardzo. W Jezusa? Jeszcze lepiej. W Allaha? Ależ oczywiście, wierz sobie w Allaha! A co z Prawdą? - zapytasz. Prawda? Państwo stanie na straży wielości wiar nie dopuszczając, by ktokolwiek żarliwie spierał się o to, która z wiar prawdziwa... Prawdziwym Bogiem będzie społeczna harmonia wiary w wielu bogów. Samo słowo Prawda stanie się nieprzyzwoite...Zobaczysz, prawdziwą cnota przyszłości będzie obojętność w sferze Prawdy."

"Jak Tertulian uwierzył, że Chrystus był ułomny i miał szpetną twarz, w czym świętość Boża najpełniej się objawiła."


u karmelitów "Miser res sacra... Ubogi rzecz święta."

"Czyż dziesięcioro przykazań nie jest obcesowe? Bo jakże to tak: Najwyższy na "ty" do ciebie od razu! Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną...Czcij ojca swego...Nie zabijaj...nie kradnij... Nie cudzołóż...To dusze szlachetna, co wolność uważa za swój święty obowiązek, zrazić może. Delikatności większej tu potrzeba, bośmy już nie tacy jak dawniej, odkąd Bastylię zburzono! Nowe czasy! A gdyby Pan nasz zechciał się do nas dajmy na to tak:
Primo: Uprzejmie uprasza się Szanownych Państwa o nie posiadanie bogów cudzych przede mną... Quinto: Uprzejmie proszę, byście Państwo zechcieli nie mordować bliźniego swego."

"O, to palenie rzeczy po najbliższych. To przebieranie, co zostawić, co wrzucić w ogień. To łowienie ciepłego zapachu w zimnych już kieszeniach.... Te płaszcze, których nikt już nie włoży. Te starzejące się w oka mgnieniu krawaty i kokardy. Te okulary pasujące tylko do tamtych oczu. Te niczyje grzebienie, na których lśni skręcony włos 2 z przysypanej piaskiem głowy."


TROCHĘ INDII, a więc o Romach:

- Pogląd czyjś o Cyganach:

"Bezbożność - wiadomo- szerzy się wśród ludzi bez domu własnego i stałego zajęcia. Dom rzecz święta, duszę człowieka buduje."

- o traktowaniu Cyganów:
"Izabela Kastylijska, królowa katolickiej Hiszpanii kazała ich bić batem, zakuwać w kajdany i obcinać uszy. Anglicy wieszali nawet cygańskie dzieci. W krajach niemieckich chłosta, rozdzieranie nozdrzy i warg, wypalanie piętna na twarzy... A hrabiowie znad Renu polowania sobie urządzali na cygańskie tabory... Arcykatolicka Maria Teresa, sławna cesarzowa Austrii, kazała Cyganom dzieciom odbierać i dawać je na wychowanie chłopom... I jak tu po czymś "takim mogą nie mieć się za ludzi wyższych lepszych od wszystkich. Kto zgnieciony, pogardą odpłaca ...To piękny lud, choć dziwny trochę i może przeminie w jak wszystko".

Kopia z mojej opinii z blogu Zahry valley-of-dance i mojej strony nietylkoindie.pl

Chwina znam tylko z "Hanemanna". Tu wzbudził we mnie podobny podziw pietyzmem tworzonych obrazów Warszawy z przełomu XIX i XX wieku.Opowieść przedstawiająca losy ludzi związanych z panną Esther Simmel rozgrywa się na przestrzeni czasu od początku stulecia do pierwszych lat powojennych, a miejscem akcji jest przede wszystkim Warszawa, ale mowa też o Wiedniu, Zurychu,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
312
25

Na półkach:

Kim jest Esther? Aż do ostatnich stron powieści Chwin igra z czytelnikiem, o głównej bohaterce opowiadając tylko jej chorobą i niekończącym się oczekiwaniem na listy. To kolejny przykład postaci, którą autor zbudował wyłącznie z subtelnej gry jej gestów, zwyczajów, zachowań. Narracja przypomina opowieść snutą z pozbieranych wspomnień, znów zresztą złożonych z okruchów coraz bardziej odległej rzeczywistości.
Tym razem akcja przeniesiona została przede wszystkim do Warszawy - no i należy to wybaczyć, bo tych kilka stronic na których Chwin powraca do Gdańska, na których przez okna pociągu ogląda zielone pagórki bastionów i złociste kopuły budynków Głównego Miasta, a w końcu przechadza się zacienioną ulicą Mariacką, napisanych zostało z absolutną, właściwą temu autorowi, maestrią.

Podobnie jak w innych powieściach Chwina, i tutaj dominantą jest cudowna, nadrealna atmosfera. Nastrój przemijania, ale z rodzaju tych, które nie pokrywają wydarzeń grubą warstwą kurzu, a raczej jakąś szlachetną patyną.

Kim jest Esther? Aż do ostatnich stron powieści Chwin igra z czytelnikiem, o głównej bohaterce opowiadając tylko jej chorobą i niekończącym się oczekiwaniem na listy. To kolejny przykład postaci, którą autor zbudował wyłącznie z subtelnej gry jej gestów, zwyczajów, zachowań. Narracja przypomina opowieść snutą z pozbieranych wspomnień, znów zresztą złożonych z okruchów coraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
929
113

Na półkach: , , ,

"Esther, Nietzsche i Warszawa"

O „Esther” powiedziano i napisano wiele. Przez sporą część krytyków uznana za najwybitniejsze dzieło Chwina, zręcznie wymyka się kompletnym interpretacjom, pozostawiając spory czytelniczy niedosyt… Oczywiście, mam na myśli żal, że skończywszy ostatnie zdanie ma się ochotę na jeszcze.

„Esther” to zręczna literacka żonglerka motywami, symbolami, poetyckimi chwytami, autorskimi zagraniami – słowem tym, co najbardziej swoiste i urzekające w prozie Chwina. Najbardziej znaczącym elementem powieści – elementem formalnym – jest jej poetycki charakter, będący konsekwencją rozbudowanej opisowości, określanej przez samego autora mianem hiperrealizmu. To cecha rozpoznawcza jego prozy, w „Esther” urastająca do rangi maniery. Chwin to przede wszystkim znakomity literacki „malarz” władający językiem, niczym najlepszy artysta pędzlem. Trącąca melancholią wizja Warszawy przełomu wieków, Wiedeń i Zurych, idealizowany Gdańsk to rama, na której Chwin rozpina swoją, powiedziałabym, filozoficzną opowieść. Jej bohaterką jest enigmatyczna panna Esther, słuchaczka wykładów Nietzschego i przyjaciółka Nałkowskiej. Kim tak naprawdę jest? Jedni twierdzą, że ucieleśnieniem posągowego piękna (grecki profil),inni – siłą witalną (po zagadkowej chorobie cudownie odzyskuje siły),następni – że siedliskiem demonicznych sił (świadczyć o tym może wizyta u uzdrowiciela Wasiliewa). Jak słusznie zauważył kiedyś Marek Zaleski, Esther to taki Chwinowy odpowiednik Weisera Dawidka Pawła Huelle – podobnie jak on wprowadza do opowiedzianej historii metafizyczne treści, by w finale w równie niezrozumiały sposób zniknąć. Mimo iż jej postać nie narzuca nam się nachalnie w trakcie lektury, cała powieść jest nią przesiąknięta, wszystkie wydarzenia w dziwny i niejednoznaczny sposób każą się z nią łączyć. Esther zapisuje się niezwykle silnie nie tylko w życiu narratora - Aleksandra Celińskiego i jego brata, Andrzeja. Jej wpływ na losy innych bohaterów jest zastanawiąjący, wspomnieć by chociażby szuję Müllera czy radcę Mehlersa, opętanego darwinowską teorią ewolucji. Jaki ma związek jej choroba z uszkodzeniem figury Matki Bożej? Albo adresowane do niej tajemnicze listy od bliżej nieokreślonej Annielise, a relacjonujące postępujący obłęd filozofa-Dionizosa? „Esther” przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Dla mnie główna bohaterka jest przede wszystkim emblematem epoki – Andrzej czyta jej „Lalkę”, z Dałkowską i Hirsz dyskutują o „Granicy”, jej najcenniejszą książką jest tom oprawny w czerwoną skórę, a zawierający myśli ateisty z Bazylei. To właśnie w Esther skupiają się wszystkie fantasmagorie bohaterów, zawirowania światopoglądowe epoki, wreszcie wyłącznie artystyczna fascynacja Innym (świadczą o tym przede wszystkim fragmenty otwierające i zamykające powieść, wyróżnione kursywą).

„Esther” wpisuje się w metafizyczny rozdział w twórczości Chwina. Wraz z „Panną Ferbelin” zatacza krąg ku poetyce mitologizującej rzeczywistość gdzie to, co osobne, święte, magiczne wychodzi naprzeciw banalnej codzienności, ale i – szerzej – historii. „Esther” to proza niełatwa, poetycka, wymownie ciężka, wspaniała. Współcześnie nie ma już takich pisarzy, jak Stefan Chwin…

"Esther, Nietzsche i Warszawa"

O „Esther” powiedziano i napisano wiele. Przez sporą część krytyków uznana za najwybitniejsze dzieło Chwina, zręcznie wymyka się kompletnym interpretacjom, pozostawiając spory czytelniczy niedosyt… Oczywiście, mam na myśli żal, że skończywszy ostatnie zdanie ma się ochotę na jeszcze.

„Esther” to zręczna literacka żonglerka motywami,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
719
104

Na półkach: , ,

Zadziwiająco lekko czyta się "Esther". Choć styl i język sprawia wrażenie, jakbyśmy czytali książkę powstałą ponad wiek temu. Robi wrażenie powieści mało konkretnej, bo gdy już nasza uwaga skupiona jest wokół głównej bohaterki, nagle jest rozpraszana wydarzeniami pozornie nie mającymi z Esther nic wspólnego. Pozornie, bo wtedy znowu pojawia się Esther lub jakaś myśl o niej.
Sama bohaterka też jest mało konkretna. Tak naprawdę nic o niej nie wiemy, domyślamy się pewnych faktów, zdarzeń, ale do końca nic nie będzie jasne.
A wokół Esther autor snuje opowieści o początkach XX wieku. Trochę fin de sieclu, nietzscheanizmu, wiary w cuda, magiczna Rosja a naukowa Europa, trochę realiów gospodarczych, społecznych -Żydzi, Cyganie. I jakby wszechobecny dotyk śmierci, bo wszystko ma swój koniec. Przemijanie osób, rzeczy, miejsc - bo chyba o tym jest ta książka. Polecam.

Zadziwiająco lekko czyta się "Esther". Choć styl i język sprawia wrażenie, jakbyśmy czytali książkę powstałą ponad wiek temu. Robi wrażenie powieści mało konkretnej, bo gdy już nasza uwaga skupiona jest wokół głównej bohaterki, nagle jest rozpraszana wydarzeniami pozornie nie mającymi z Esther nic wspólnego. Pozornie, bo wtedy znowu pojawia się Esther lub jakaś myśl o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    356
  • Chcę przeczytać
    291
  • Posiadam
    63
  • Ulubione
    13
  • Literatura polska
    10
  • Literatura polska
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Polska
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Więcej
Stefan Chwin Esther Zobacz więcej
Stefan Chwin Esther Zobacz więcej
Stefan Chwin Esther Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także