rozwińzwiń

Dalekie szlaki

Okładka książki Dalekie szlaki Siergiej Sniegow
Okładka książki Dalekie szlaki
Siergiej Sniegow Wydawnictwo: Współpraca Cykl: Ludzie jak bogowie (tom 1) Seria: Fantastyka Radziecka fantasy, science fiction
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Ludzie jak bogowie (tom 1)
Seria:
Fantastyka Radziecka
Tytuł oryginału:
Люди как боги 1 - Галактическая разведка (1966)
Wydawnictwo:
Współpraca
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1988-01-01
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
8370180817
Tłumacz:
Tadeusz Gosk
Tagi:
fantasy
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1966
1802

Na półkach: , , ,

Piękna space opera sprzed dziesięcioleci, gdy w space operze chodziło o coś więcej, niż piu piu w kosmosie (ale takie też bywają fajne!).

Piękna space opera sprzed dziesięcioleci, gdy w space operze chodziło o coś więcej, niż piu piu w kosmosie (ale takie też bywają fajne!).

Pokaż mimo to

avatar
337
314

Na półkach:

Jest to powieść rozpaczliwie słaba jeśli chodzi o kreację bohaterów i całej ludzkości. Niewiele lepiej jest w przypadku nieziemców. Ponoć interesujące są pomysły autora na technologię przyszłości, ale nie mnie – humaniście to oceniać.

Mogę polecić jedynie wyjątkowym fanom radzieckiej SF. Jest to bez wątpienia ważna pozycja w dziejach literatury fantastycznej, ale bardzo brzydko się zestarzała.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2021/04/siergiej-sniegow-ludzie-jak-bogowie.html

Jest to powieść rozpaczliwie słaba jeśli chodzi o kreację bohaterów i całej ludzkości. Niewiele lepiej jest w przypadku nieziemców. Ponoć interesujące są pomysły autora na technologię przyszłości, ale nie mnie – humaniście to oceniać.

Mogę polecić jedynie wyjątkowym fanom radzieckiej SF. Jest to bez wątpienia ważna pozycja w dziejach literatury fantastycznej, ale bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
2

Na półkach:

Pomijając obowiązkową w tamtych czasach politgadkę, jedna z najbardziej rozbudowanych wizji rozwoju ludzkości, i jedna z fikcji które są najbardziej science - Sniegow był fizykiem. Fizyczne ograniczenia traktował z szcunkiem, tym bardziej należy podziwiać jego wyobraźnię. Polecam!

Pomijając obowiązkową w tamtych czasach politgadkę, jedna z najbardziej rozbudowanych wizji rozwoju ludzkości, i jedna z fikcji które są najbardziej science - Sniegow był fizykiem. Fizyczne ograniczenia traktował z szcunkiem, tym bardziej należy podziwiać jego wyobraźnię. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
602
593

Na półkach:

Niesamowite! Napisana w 1966 roku z niesamowitym rozmachem i fantazją. Zaskoczyła mnie dość mocno. Można powiedzieć, że jest to klasyczna space-opera gdyby nie powstała w ZSRR w latach 60'. Czuć nieco ten czas i sowiecką specyfikę. Chociaż wygląda to tak, jakby autor pod koniec swojej powieści zorientował się, że poświęcił zbyt mało ustrojowi społeczno-ekonomicznemu i postanowił na kilku stronach nadrobić te zaległości. Znając czasy komunizmu i cenzury, tak mogło być.

Powieść nie jest jakimś peanem na cześć komunizmu nawet jeśli słowo "komunizm" pada raz czy dwa. Raczej w zawoalowany sposób jest przedstawiony np. w postaci głosowań. Co w sumie jest absurdalne bo wyobraźcie sobie walkę w której manewry i taktyka... poddawana jest głosowaniu :) Taka rada zakładowa na statku kosmicznym. Pojawia się również wspomnienie słynnego marksistowskiego determinizmu ekonomicznego (jako genialna myśl przodków) i oczywisty internacjonalizm (czy raczej intergatunkizm)w którym Ziemia niesie wolność w imię braterstwa uciśnionym rasom (bo klas już dano nie ma) by ochoczo je włączyć do Sojuzu... wróć, do "Sojuszu Międzygwizdnego". Ale to wszystko jest raczej ciekawe i zabawne niż przekonujące. Taka trochę futurystyczna (obowiązkowa) politagitka.

Zatem ludzie są w posiadaniu niezwykłych technologii. Nie dziwi zatem tytuł serii "Ludzie jak bogowie" bo zawładnąwszy materią - jej stworzeniem i anihilacją stali się demiurgami! Ale trafia kosa na kamień kiedy spotykają bogów którzy mistrzowsko opanowali grawitację i zakrzywianie przestrzeni.

Bohaterowi czasami zachowują się jak nastolatki przy czym potrafią wygłaszać prawdziwie patetyczne oświadczenia. Tutaj ewidentnie albo fabuła miała być dla młodzieży (raczej) albo warsztat autora słabował. Momentami wychodzi to dość nienaturalnie i teatralnie... ale ma swój urok. dzisiejsza literatura jest w tej kwestii o wiele bardziej realistyczna i naturalna.

Podsumowując jest to niezła perełka wykopalisk archeologicznych fantastyki naukowej. Warte przeczytania. Zobaczymy jakie będą kolejne części.

Niesamowite! Napisana w 1966 roku z niesamowitym rozmachem i fantazją. Zaskoczyła mnie dość mocno. Można powiedzieć, że jest to klasyczna space-opera gdyby nie powstała w ZSRR w latach 60'. Czuć nieco ten czas i sowiecką specyfikę. Chociaż wygląda to tak, jakby autor pod koniec swojej powieści zorientował się, że poświęcił zbyt mało ustrojowi społeczno-ekonomicznemu i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
501
61

Na półkach:

Gdy szukałem jakichś papierów w łapki wpadły mi te 3 niewielkie książki. Nostalgia mnie chwyciła, bo przeczytałem je mając lat 12. I pomyślałem ze może ktoś tego nie znać. A to błąd. Tak, to radziecka fantastyka, ale VSOP. Trzeba tylko przełknąć fakt że komunizm zwyciężył (bo według realiów funkcjonowania pisarza w ZSRR musiał tak napisać - była to oczywista oczywistość. - w przyszłości komunizm zwycięża. Koniec dyskusji) a potem zasiąść w fotelu i przeczytać jedną z najlepszych space opera jakie czytałem. Gorąco polecam.

Gdy szukałem jakichś papierów w łapki wpadły mi te 3 niewielkie książki. Nostalgia mnie chwyciła, bo przeczytałem je mając lat 12. I pomyślałem ze może ktoś tego nie znać. A to błąd. Tak, to radziecka fantastyka, ale VSOP. Trzeba tylko przełknąć fakt że komunizm zwyciężył (bo według realiów funkcjonowania pisarza w ZSRR musiał tak napisać - była to oczywista oczywistość....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2643
1541

Na półkach:

Najdonioślejszy przełom w dziejach ludzkości rozpoczyna Nową Erę! I nie chodzi tu o kolejne zdobycze technologii, ale pozornie niemożliwą globalną zmianę zapatrywań: ogólnoświatowy pacyfizm. A gdy po mileniach bezsensownych wojen typowych dla naszego gatunku od zarania dziejów nastaje pokój, nic nie stoi na przeszkodzie do ogólnego dobrobytu, błyskawicznego, niczym niezakłócanego rozwoju technologicznego, a wreszcie kolejnych odkryć i podbojów na kosmiczną skalę. Człowiek zdaje się dorównywać bogom: wskrzesza stwory znane tylko z mitów, tworzy nowe słońca i sztuczne planety, nawet prawa fizyki stają się wobec niego bezradne. W swych altruistycznych zapędach do rozsiewania dobra i oświecenia obejmuje nawet obce rasy. Aż do czasu napotkania stworzeń o całkowicie odmiennych poglądach, nieznających lęku nawet przed śmiercią w dążeniach do całkowitej destrukcji wszystkiego co żywe.

Najdonioślejszy przełom w dziejach ludzkości rozpoczyna Nową Erę! I nie chodzi tu o kolejne zdobycze technologii, ale pozornie niemożliwą globalną zmianę zapatrywań: ogólnoświatowy pacyfizm. A gdy po mileniach bezsensownych wojen typowych dla naszego gatunku od zarania dziejów nastaje pokój, nic nie stoi na przeszkodzie do ogólnego dobrobytu, błyskawicznego, niczym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
669
72

Na półkach:

Na początek może trochę spraw porządkowych, gdyż wydawnictwa trochę namieszały wydając te same części serii pod różnymi tytułami.
Oryginalnie Siergiej Sniegow napisał: "Galaktyczny zwiad" 1966 , "W Perseuszu" 1968 i "Pętla wstecznego czasu" 1977. Te trzy pozycje wchodzą w skład trylogii "Ludzie jak Bogowie" Niestety w Polsce dwie pierwsze części zostały wydane pod tytułem "Dalekie szlaki" a w kilkanaście lat później pod tym samym tytułem została wydana tylko część pierwsza, następne już pod właściwymi tytułami. W dodatku "Pętla wstecznego czasu" zanim została wydana jako książka ukazywała się w odcinkach na łamach miesięcznika Fantastyka p.t. "W jądrze Galaktyki"
Tak ,źle i tak nie dobrze.
W każdym razie choć to ma być recenzja pierwszej części, odniosę się jednak do całej trylogii "Ludzie jak Bogowie"
Najpierw co mi się nie podoba. Przede wszystkim maniera pisania typowo rosyjska. Niestety chłopcy ze wschodu mają swój własny styl i nie da się chyba tego zwalczyć. Widać to nawet w Metrze Głuhowskiego. Jest więc dużo gadania o rzeczach kompletnie nie związanych z tematem akcji i nie można tego tłumaczyć tego ,faktem ,że książka jest pisana za czasów głębokiej komuny. Rosyjska dusza widać tak ma bo przecież Metro zostało napisane już za czasów "wolnej" Rosji. Zresztą co tam "Metro", podobnie się czyta zarówno "Wojnę i pokój" czy też "Mistrza i Małgorzatę"
Można tym jednak oczywiście tłumaczyć część całej akcji jak, to dzielni Ziemianie chcą pomagać ,wszystkim robaczkom w Galaktyce i nieść idee komunizmu aż po najdalsze gromady kuliste. Podobnie jak ZSRR starała się go nieść wszystkim krajom naszej planety ,które nieopatrznie zbłądziły. Co prawda nie jest to nigdzie napisane wprost ale wyraźnie się to czuje. Niestety bezpośrednie odnośniki do zwycięskiego komunizmu też się zdarzają choć nie zbyt często. Muszę jednak trochę usprawiedliwić Sniegowa gdyż gość spędził 10 lat w łagrze i na pewno musiał się porządnie prowadzić aby przypadkiem nie trafić tam na powrót.
Co natomiast mi się podobało?
Przede wszystkim sam pomysł na "fizykę" uniwersum książki gdzie ludzie wykorzystują trzy stany istnienia. Nie tylko materię i energię tak jak my obecnie ale także przestrzeń która w te dwa pierwsze może być zamieniana i odwrotnie. Daje to możliwość podróżowania z prędkościami nadświetlnymi, po prostu dzięki niszczeniu przestrzeni i przekształcaniu jej w masę. Sam pomysł i nie tylko ten ,pochodzi ponoć z nie dokończonej pracy doktorskiej autora "Fizyczna interpretacja przestrzeni nieeuklidesowych" W końcu Sniegow był fizykiem. Jak dla mnie całkiem sensowny a przynajmniej spójny logicznie.
Poza tym rozmach technologiczny, który jest szokujący. W całej literaturze SF jaką udało mi się przeczytać znam tylko jeszcze jedną książkę z którą można go porównać. U Sniegowa statki są wielkości sporych planetoid i nie strzelają do siebie rakietami jak np. u Webera. Walczą za pomocą pól grawitacyjnych i anihilowania całych obszarów przestrzeni, razem z okrętami wroga. Podobnie ,żołnierze na powierzchni planet nie używają ,żadnych dział plazmowych blasterów czy laserów. Te ostatnie zresztą Ziemianie traktują bardzo pogardliwie. Wykorzystują zarówno do ataku jak i obrony ukierunkowane pola grawitacyjne sterowane bezpośrednio myślą.
Nieprzyjaciele Ziemian zwani tu Niszczycielami lub "Zływrogami" potrafią zaginać odpowiednio przestrzeń na obszarze całych skupisk gwiezdnych aby nie dopuścić wrogich statków do swoich planet. Ziemskie krążowniki zaś przyholowują gwiazdy pod nieprzyjacielskie bariery grawitacyjne aby po ich anihilacji wniknąć do wnętrza skupiska przez bąbel świeżo utworzonej przestrzeni. Powiedziałbym, że autor wyobraźnie miał fenomenalną.
Wszystko powyższe w pierwszych dwóch częściach. Niestety trzecia choć także dobra nie jest już tak spektakularna jak poprzednie. Choć technologia jeszcze bardziej ewoluuje to nie ma już tak wielu kosmicznych starć i jej po prostu nie widać.
Muszę jednak dodać ,że nie tylko technika kosmiczna jest porażająca. Autor wymyślił coś takiego jak "Opiekunkę" Czyli system SI z którym każdy człowiek jest połączony mentalnie, którą o wszystko można zapytać tak jak teraz Google i która wszystko o wszystkich i o wszystkim wie. Niestety stanowi też pewien rodzaj nadzoru Uważam ,że jak na połowę lat sześćdziesiątych wizja jest niemalże prorocza. Szczególnie ,że u innych autorów w tamtych czasach Astrogatorzy obliczali parametry orbit na suwakach logarytmicznych.
Podobnie jak istniejące w książce biologiczne byty będące powołanymi do życia mitologicznymi stworzeniami. Nie wiele do tego brakuje.
Reasumując, książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i pomimo ,że miejscami bywa nudna albo mało zjadliwa to każdemu fanowi SF ,gorąco ją polecam.

Na początek może trochę spraw porządkowych, gdyż wydawnictwa trochę namieszały wydając te same części serii pod różnymi tytułami.
Oryginalnie Siergiej Sniegow napisał: "Galaktyczny zwiad" 1966 , "W Perseuszu" 1968 i "Pętla wstecznego czasu" 1977. Te trzy pozycje wchodzą w skład trylogii "Ludzie jak Bogowie" Niestety w Polsce dwie pierwsze części zostały wydane pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
76

Na półkach:

To nie jest hard s-f w kształcie do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Ta książka nie ma klimatu rasowej space opery, choć jest często do tego podgatunku s-f zaliczana. Są podróże kosmiczne, obcy, ale ten styl trąci myszką.

"Romans" człowieka z obcym gatunku żeńskiego budzi uśmiech politowania. Ciągłe sprzeczki głównych bohaterów nużą - są jak kiepski film obyczajowy.

No i ten przaśny, rosyjski styl pisania. Jeden, dwa rozdziały - OK, niech będzie. W dużych dawkach te gawędzenie i zagadywanie irytuje.

Przeczyłem połowę tej książki. Nie twierdzę, że jest słaba. Nie jest to taki totalny anachronizm jak u H. Wells. Dla czytelnika przyzwyczajonego do takich pisarzy jak D. Weber czy I. Douglas, "Galaktyczny zwiad" będzie bajeczką. Trudno mieć pretensje, że bohaterowie "Przedwiośnia" nie używają smartfonów. Sniegow pisał wiele lat temu. Jego książkę trzeba potraktować jak mocno zakurzoną klasykę s-f.

"Galaktyczny..." może robić wrażenie wizją futurystycznych supermiast, podróży kosmicznych, pomysłem na sztuczną asteroidę. W dzisiejszych czasach to za mało.

Tylko dla miłośników, starej fantastyki z akcentem na styl zza naszej wschodniej granicy.

To nie jest hard s-f w kształcie do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Ta książka nie ma klimatu rasowej space opery, choć jest często do tego podgatunku s-f zaliczana. Są podróże kosmiczne, obcy, ale ten styl trąci myszką.

"Romans" człowieka z obcym gatunku żeńskiego budzi uśmiech politowania. Ciągłe sprzeczki głównych bohaterów nużą - są jak kiepski film obyczajowy.

No i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
67
14

Na półkach:

Solidne Si-fi. Chociaż momentami nierówne.

Solidne Si-fi. Chociaż momentami nierówne.

Pokaż mimo to

avatar
14
3

Na półkach:

Dla osób którzy lubią SF polecam.

Dla osób którzy lubią SF polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    234
  • Przeczytane
    191
  • Posiadam
    70
  • Fantastyka
    13
  • Ulubione
    9
  • Science Fiction
    4
  • Kolejka 1
    2
  • Fs
    2
  • Ebook
    2
  • Galaktyka Gutenberga
    2

Cytaty

Więcej
Siergiej Sniegow Dalekie szlaki Zobacz więcej
Siergiej Sniegow Dalekie szlaki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także