Art Déco. Całość. Szczegółowy przewodnik po sztuce dekoracyjnej lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku.
- Kategoria:
- albumy
- Tytuł oryginału:
- Art Déco. Complete
- Wydawnictwo:
- Universitas
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 544
- Czas czytania
- 9 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324217373
- Tłumacz:
- Piotr Nowakowski, Piotr Paliwoda, Andrzej Nowakowski, Jan Sadkiewicz
- Tagi:
- sztuka art deco
Styl art déco zajmuje szczególne miejsce w historii sztuki dekoracyjnej XX wieku, o czym świadczy mnogość teorii związanych z jego genezą, znaczeniem oraz siłą oddziaływania. Z uwagi na liczne, pozornie sprzeczne ze sobą aspekty art déco próżno dziś szukać jednoznacznej definicji zakresu i charakterystyki tego stylu. Gdy sztukę tę po raz pierwszy zaprezentowano szerszej publiczności w 1925 roku, podczas paryskiej Exposition Internationale des Arts Décoratifs et Industriels Modernes, większość krytyków uznała art déco za wyraz radykalnego sprzeciwu wobec secesji, dominującej od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku. Pogląd ten należy jednak uznać za nietrafny, gdyż biorąc pod uwagę upodobanie do wyszukanego wzornictwa, egzotycznych materiałów, jaskrawych barw oraz staranność opracowania detali, art déco stanowi raczej naturalną kontynuację secesji. Niesłuszne jest też często spotykane twierdzenie, że rozkwit art déco przypada na okres pomiędzy rokiem 1920 a II wojną światową. Wiele najwspanialszych przykładów tego kierunku powstało przed wybuchem I wojny lub w jej trakcie, zaś rozmaite majestatyczne budowle, zwłaszcza amerykańskie, świadczą, że era art déco bynajmniej nie dobiegła końca wraz z początkiem lat trzydziestych i nastaniem Wielkiego Kryzysu.
Współcześni historycy nie uznają art déco za spójny nurt artystyczny, lecz raczej za konglomerat rozmaitych form estetyki - od inspiracji sztuką starożytnego Egiptu po futurystyczne wizje oraz od ścisłego geometryzmu po asymetrię. Świadectwem różnorodności art déco jest wielka liczba jego odmian i wcieleń, nie tylko we wzornictwieprzemysłowym, lecz również w rzeźbie, architekturze, fotografii oraz modzie.
W niniejszej książce pojęcie art déco jest interpretowane w kategoriach stylu zdobniczego, eksponowanego na paryskich Salonach pomiędzy I a II wojną światową. Salony te umożliwiały artystom, którzy reprezentowali rozmaite sztuki piękne i stosowane, wystawianie najnowszych dzieł na widok publiczny i zwracanie uwagi krytyków, zaś kustoszom muzeów oraz przedstawicielom władz państwowych dokonywanie zakupów dla prowadzonych przez siebie instytucji. Styl art déco na paryskich Salonach stanowił pociągającą mieszankę luksusu, relaksu, egzotyki i przyjaznego nastroju. Dobrze wpasowywał się w powojenny klimat wyzwolenia, pogoni za przygodą i poszukiwania nowych wyzwań.
Nie ulega wątpliwości, że leksykon art déco kryje istotne paradoksy: obejmuje, z jednej strony, dzieła szczególne, pieczołowicie ukształtowane z egzotycznych i luksusowych surowców, przeznaczone dla wąskiej, zamożnej i kosmopolitycznej klienteli; z drugiej zaś - tanią produkcję taśmową dla masowego odbiorcy, wyroby z plastiku i chromu, pozbawione powierzchownych dekoracji, lecz o estetycznych formach, jak choćby opływowe karoserie samochodów i wymyślne utensylia kuchenne. Wszystkie wymienione wyżej nurty zlały się w złożony kalejdoskop doznań wizualnych, którego niezwykła różnorodność rodzi dziś pytania o sens klasyfikowania art déco jako spójnego nurtu artystycznego.
Kwestia szerokiego zakresu oddziaływania art déco oraz jego splotu z modernizmem i innymi stylami artystycznymi do dziś nie doczekała się jednoznacznego wyjaśnienia i najprawdopodobniej nie doczeka się go już nigdy, gdyż współcześni badacze nie są w stanie wypracować wspólnej, jednolitej definicji omawianego tu zjawiska. Trudno zresztą o sensowne formalizowanie różnorodności i/lub spójności estetyki, która kształtowała zarówno artykuły luksusowe, jak i przedmioty codziennego użytku. Z drugiej zaś strony, pomimo sporów o stylistyczne granice art déco, miłośnicy tego stylu zgodnie zwracają uwagę na jego odświeżającą żywość oraz uwodzicielski, nostalgiczny powab. Autor niniejszej książki zdecydował się uwzględnić w niej również przykłady graniczne, pozostawiając Czytelnikowi subiektywną decyzję o uznaniu (bądź nie) wybranych dzieł za przykłady estetyki art déco.
Ponad 1000 ilustracji barwnych i czarno-białych
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 5
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Art Déco. Całość. Szczegółowy przewodnik po sztuce dekoracyjnej lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku.
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Przyznaję: ta książka na pierwszy rzut może oczarować. Można się w niej zakochać, można zacząć jej autentycznie pragnąć, można marzyć o tym tysiącu ilustracji i pięciuset stronach.
Do czasu.
Dawno nie widziałam książki tak pięknej, która byłaby tak fatalnie zaprojektowana. Format skutecznie uniemożliwiający i położenie, i trzymanie na kolanach - a nawet jeśli, to jej ciężar szybko doprowadzi do odcięcia dopływu krwi do kończyn. Papier, oczywiście, lśniący i kredowobiały, idealny do albumów (cena rośnie!),font delikatny, bezszeryfowy, bardzo w stylu epoki. Niestety, efekt łatwo przewidzieć: pół godziny lektury, w jakiej delikatne litery gubią się lśniącym papierze męczy bardziej niż połknięcie powieści liczącej czterysta stron, a wydrukowanej petitem. Do tego powraca kwestia formatu: czytać tę cegłę da się tylko na brzuchu, i to suwając się w górę i w dół względem leżącej nieruchomo książki, bo od lśniącej kredy światło się odbija -a literki, jak pisałam, giną.
Album jest podzielony na dwie części.
Pierwsza w osobnych rozdziałach traktuje o meblach, książkach, szkle, ceramice, etc. - o tych przejawach kultury materialnej, w której estetyka art deco miały się uwidaczniać. Teoretycznie - praktycznie nie sądzę, żeby Mies van der Rohe był dumny z zestawienia go z, dajmy na to, Chiparusem, jako przedstawicieli tego samego prądu czy estetyki. Oczywiście, można się spierać, czym art deco jest, a czym nie jest, ale akurat album Duncana na pewno nie przynosi opowiedz na to pytanie, a już na pewno nie przyczynia się do choćby częściowego wyjaśnienia kwestii. Rozumiem, że autor chciał ukazać również "wydarzenia graniczne", ale ten album składa się z samych "wydarzeń granicznych", niestety.
Druga część to alfabetyczny leksykon twórców, którzy nie znaleźli się w części pierwszej, a składający się z piekielnie nudnych not biograficznych - gwoli ścisłości, część pierwsza nie jest ani trochę bardziej pasjonująca.
To wszystko da się jeszcze jakoś znieść, ale kropla, która przepełnia czarę, to opisy zdjęć. Aż trudno uwierzyć, żeby wydawnictwo o tak profesjonalnym i urzekającym wyglądzie mogło być tak najeżone irytującymi szczegółami dotyczącymi tego, co ma być jego główną zaletą. Dobrze, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, może się zdarzyć, że raz opisywany artefakt znajdzie się w prawym górnym rogu zamiast w lewym dolnym - ale raz, a nie na taką skalę! To, co kompletnie odebrało mi przyjemność z lektury, to umieszczenie podpisów możliwie jak najbardziej anty-intuicyjnie: jeśli na rozkładówce znajduje się sześć zdjęć, czytelnik zobaczy najpierw te na stronie lewej i w tym wypadku można mieć 90% pewności, że opis zamieszczony na prawej sąsiadujące zdjęcia przedstawi nam na samym końcu napisanej maczkiem kolumny. Przyzwyczajenie się do odwróconej kolejności zajęło mi trzysta stron. Ciekawe, co w tym czasie robił człowiek odpowiedzialny za layout w tej książce?
Piękna. Piękna po prostu. Byle z daleka.
Przyznaję: ta książka na pierwszy rzut może oczarować. Można się w niej zakochać, można zacząć jej autentycznie pragnąć, można marzyć o tym tysiącu ilustracji i pięciuset stronach.
więcej Pokaż mimo toDo czasu.
Dawno nie widziałam książki tak pięknej, która byłaby tak fatalnie zaprojektowana. Format skutecznie uniemożliwiający i położenie, i trzymanie na kolanach - a nawet jeśli, to jej...