Rzetelna.

Rzetelna.

Opowieść o Stanach w tle podróży po kontynencie. Historie o kapitalizmie, rasizmie, mafii... i europejskiej fascynacji. Disneyland, Route 66, Nowy Jork, Los Angeles, Las Vegas.

Opowieść o Stanach w tle podróży po kontynencie. Historie o kapitalizmie, rasizmie, mafii... i europejskiej fascynacji. Disneyland, Route 66, Nowy Jork, Los Angeles, Las Vegas.

Czyta się lekko i przyjemnie.

W tej książce autor relacjonuje swoje wizyty w kilku znanych miejscach najbogatszego kraju na świecie. Przy okazji relacji podróży, umiejętnie wplata odrobinę wiedzy z zakresu historii USA, kultury i muzyki. Z pewnością fakt bycia dziennikarzem umożliwił Orlińskiemu doskonalenie warsztatu pisarstwa - czuć lekkie pióro i wprawę w budowaniu wypowiedzi pisemnej.

Dzięki tej książce dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy, np:
- dlaczego Los Angeles de facto nie może być traktowane jako jedno miasto;
- jak to się stało, że u początków hazardowego Las Vegas stoi mafia;
- dlaczego wielki teren USA stanowi dużo lepsze miejsce do wzrostu teorii spiskowych niż Europa;
- dlaczego Disneyland przedstawia pewną ogólną kontrowersję w Stanach "symulacja vs rzeczywistość";
- i wiele innych.

Jeśli chciałbyś miło spędzić kilka wieczorów i przy okazji wzbogadzić swój zasób wiedzy na temat tego potężnego kraju - przeczytaj!

Czyta się lekko i przyjemnie.

W tej książce autor relacjonuje swoje wizyty w kilku znanych miejscach najbogatszego kraju na świecie. Przy okazji relacji podróży, umiejętnie wplata odrobinę wiedzy z zakresu historii USA, kultury i muzyki. Z pewnością fakt bycia dziennikarzem umożliwił Orlińskiemu doskonalenie warsztatu pisarstwa - czuć lekkie pióro i wprawę w budowaniu...

Podobało mi się strasznie choć jest to książka specyficzna. Podróż po Ameryce demaskująca jej największe popkulturowe mity. Autorowi trzeba pogratulować erudycji i pozazdrościć wycieczki przez stany...

Podobało mi się strasznie choć jest to książka specyficzna. Podróż po Ameryce demaskująca jej największe popkulturowe mity. Autorowi trzeba pogratulować erudycji i pozazdrościć wycieczki przez stany...

Ponieważ lubię wszelkiego rodzaju odbrązowianie, to książkę tą przyjąłem z zadowoleniem. Od dawna uważałem, że Ameryka to sztuczny, nadmuchany stwór i nie zawiodłem się lekturą tej książki.

Ponieważ lubię wszelkiego rodzaju odbrązowianie, to książkę tą przyjąłem z zadowoleniem. Od dawna uważałem, że Ameryka to sztuczny, nadmuchany stwór i nie zawiodłem się lekturą tej książki.

Podróż po Ameryce i próba rozprawienia się z jej mitami znanymi z filmów, książek i piosenek. Książka podróżnicza napisana jak reportaż z prowokacyjną tezą, że Stany Zjednoczone to jeden wielki Disneyland a to co wiemy o Ameryce głównie z telewizji tak naprawdę nie istnieje. Czyta się bardzo dobrze i z pewnością można wracać do niej wielokrotnie.

Podróż po Ameryce i próba rozprawienia się z jej mitami znanymi z filmów, książek i piosenek. Książka podróżnicza napisana jak reportaż z prowokacyjną tezą, że Stany Zjednoczone to jeden wielki Disneyland a to co wiemy o Ameryce głównie z telewizji tak naprawdę nie istnieje. Czyta się bardzo dobrze i z pewnością można wracać do niej wielokrotnie.

Fajnie się to czyta, lubię taki styl pisania. Trochę to esej, trochę reportaż. Bardzo wiele dowiedziałem się z tej książki o naszej kulturze, albowiem jak śpiewał Rammstein "We all living in Amerika"

Fajnie się to czyta, lubię taki styl pisania. Trochę to esej, trochę reportaż. Bardzo wiele dowiedziałem się z tej książki o naszej kulturze, albowiem jak śpiewał Rammstein "We all living in Amerika"

1. Zbiór esejów udowadniających tezy autora
2. Wydaje się trochę naiwna - bo trudno mi uwierzyć, że ktoś wierzył w mity przedstawione w książce.
3. Autor nieodparcie dąży do udowodnienia, że to co widzisz w filmach o USA to nie prawda - a czy ktokolwiek wierzy, że to prawda?
4. Dość męcząca i jeszcze raz podkreślę naiwna.

1. Zbiór esejów udowadniających tezy autora
2. Wydaje się trochę naiwna - bo trudno mi uwierzyć, że ktoś wierzył w mity przedstawione w książce.
3. Autor nieodparcie dąży do udowodnienia, że to co widzisz w filmach o USA to nie prawda - a czy ktokolwiek wierzy, że to prawda?
4. Dość męcząca i jeszcze raz podkreślę naiwna.

Takie sobie. Autor przesadza z analizą i jej kontekstem. No cóż ma do tego prawo, ale czyta się to słabo. Jest to bardziej manifest ideologiczny autora niż opis rzeczywistości.

Takie sobie. Autor przesadza z analizą i jej kontekstem. No cóż ma do tego prawo, ale czyta się to słabo. Jest to bardziej manifest ideologiczny autora niż opis rzeczywistości.

Dla osób niezainteresowanych Ameryką raczej niezbyt interesująca.

Dla osób niezainteresowanych Ameryką raczej niezbyt interesująca.