Cudowna klasyka i czar dzieciństwa. Polecam, polecam, jeszcze raz polecam.

Cudowna klasyka i czar dzieciństwa. Polecam, polecam, jeszcze raz polecam.

Pochodząca z czasów stalinowskich, opowiedziana barwnym soczystym wierszem historia o tym, jak leśne zwierzęta z dąbrowy pod Dąbrową, doprowadziły chciwych sklepikarzy do bankructwa. Handel bowiem znajdował się tam w lepkich łapach prywatnej inicjatywy: rysia Bazylego i wilka Barnaby.

(mnie imię Barnaba do końca życia będzie się kojarzyć z kozłem Robinsona Crusoe).

„Bury wilk Barnaba, zamożniejszy od nababa” walił klientów w rogi sprzedając artykuły żywnościowe nędznej jakości oraz oszukując na wadze. Z kolei ryś Bazyli handlował tandetą tekstylną i konfekcyjną. „Zamiast futer wtykał szmaty, zamiast skórek - stare łaty, zamiast wełny - pęk badyli”. Zaś wspólnie i w porozumieniu, ze szczególnym nasileniem złej woli, łupili swojego dostawcę - lisa Mikitę.

Ideowy niedźwiedź Błażej wyświadczył bezradnym zwierzętom niedźwiedzią przysługę i namówił je do założenia spółdzielni, która działała na zasadzie non profit („nikt nikogo nie oszwabia, nikt na nikim nie zarabia, bo gdzie łączą wspólne cele, tam są wszyscy przyjaciele”). (Ble ble ble...)

Sprawiedliwości społecznej stało się zadość - Barnaba i Bazyli poszli z torbami i odtąd „w powszechnym dobrobycie, upływało leśne życie”.

(Pozwolę sobie jednak zauważyć, że nie wiadomo, jak długo, gdyż kierownikiem sklepu spółdzielczego został... lis Mikita).

Nie wiem ile w tej historii jest prawdy, a ile fantazji plotkarza dzięcioła. Dzięcioł opowiedział „o tym, czego się dowiedział, kiedy w leśnej dziupli siedział”, czyli to, co mu niektórzy uprzejmie donieśli... A że opowiadał sowie, która co prawda „nie ma wiele Rozumu, ale za to jest Uczona”, zapewne chciał jej zaimponować i dorzucił od siebie małe co nieco, aby było bardziej dramatycznie.

Pochodząca z czasów stalinowskich, opowiedziana barwnym soczystym wierszem historia o tym, jak leśne zwierzęta z dąbrowy pod Dąbrową, doprowadziły chciwych sklepikarzy do bankructwa. Handel bowiem znajdował się tam w lepkich łapach prywatnej inicjatywy: rysia Bazylego i wilka Barnaby.

(mnie imię Barnaba do końca życia będzie się kojarzyć z kozłem Robinsona Crusoe)....

Wiersz dzieciństwa, ale postaram się być obiektywny. Wiersz powstał w 1946 roku, który wskazuje na bycie utworem propagandowym, ale wbrew pozorom jest pisany prosto (w końcu wiersz dla dzieci),ale nie prostacko przez co z biegiem lat nie przestaje być fajny. A przekaz jest klarowny, ale nie nachalny. Rymy nie są skomplikowane a rytm czytania pozostaje jednostajny. Idealny wiersz dla dziecka które chce samo czytać poezję a będzie dostosowane do wieku.

Wiersz dzieciństwa, ale postaram się być obiektywny. Wiersz powstał w 1946 roku, który wskazuje na bycie utworem propagandowym, ale wbrew pozorom jest pisany prosto (w końcu wiersz dla dzieci),ale nie prostacko przez co z biegiem lat nie przestaje być fajny. A przekaz jest klarowny, ale nie nachalny. Rymy nie są skomplikowane a rytm czytania pozostaje jednostajny. Idealny...

„Opowiedział dzięcioł sowie” - Jan Brzechwa 🦉. Piękna rymowanka z przesłaniem. To opowieść o prowadzonym sklepie przez sprytnego lisa Barnabę i rysia Bazylego🦊, którzy potrafią tylko oszukiwać i wykorzystują pozostałych leśnych mieszkańców. Liczą tylko na osiągniecie własnego celu🦊. Wtedy z pomocą przychodzi mądry niedźwiedź 🐻, który ogłasza założenie spółdzielni i wspólnego sklepu🦉. Wspólne zjednoczenie sił przynosi radość i dobra zabawę oraz zwycięstwo grupy nad jednostka🦊. Wielkim atutem publikacji są cudowne ilustracje od Ha-Ga, czyli Anna Gosławska -Lipińska, przedwojenna rysowniczka, która ożywiła każda postać i nadała im taki charakter, ze aż łezka się w oku kręci, bo przypominają mi się bajki z mojego dzieciństwa. 🦉 Każda postać jest taka realna, naturalna, wręcz żywa🦉. Mała rzecz, a tak bardzo cieszy. Serdecznie polecam na długie zimowe wieczory🦊.

„Opowiedział dzięcioł sowie” - Jan Brzechwa 🦉. Piękna rymowanka z przesłaniem. To opowieść o prowadzonym sklepie przez sprytnego lisa Barnabę i rysia Bazylego🦊, którzy potrafią tylko oszukiwać i wykorzystują pozostałych leśnych mieszkańców. Liczą tylko na osiągniecie własnego celu🦊. Wtedy z pomocą przychodzi mądry niedźwiedź 🐻, który ogłasza założenie spółdzielni i...

Czytało mi się tę rymowankę bardzo przyjemnie, a i Aurelka słuchała tego dosyć chętnie, z czym bywa różnie. Sama historyjka jest ciekawa, chociaż wieje od niej socjalizmem. Jest to pochwała spółdzielni i wzajemnej współpracy, z której to czerpią korzyści wszyscy, w odróżnieniu od prywatnej własności, która przynosi zysk tylko jednostkom. Trochę mnie to rozbawiło...

Ilustracje kojarzą mi się z tymi z mojego dzieciństwa, chociaż faktycznie są one znacznie starsze. Ich autorką jest wspaniała przedwojenna ilustratorka Ha-Ga. Z pewnością zarówno w babciach dzisiejszych maluchów jak i wielu rodzicach obudzą one duży sentyment.

Ogólnie oceniam tę pozycję bardzo dobrze, spędzony nad tą lekturą czas był bardzo miły i z pewnością jeszcze wielokrotnie będziemy wracać do tej pozycji. Cieszę się, że powstają książki, dzięki którym mogę łatwo cofnąć się pamięcią do czasów mojego dzieciństwa. Myślę, że warto znaleźć dla tej pięknie wydanej książki miejsce w swojej biblioteczce. Wydawcy gratuluję pomysłu i liczę, że w przyszłości pojawią się kolejne pozycje z oldskulowymi ilustracjami.

http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2016/01/jan-brzechwa-opowiedzia-dziecio-sowie.html

Czytało mi się tę rymowankę bardzo przyjemnie, a i Aurelka słuchała tego dosyć chętnie, z czym bywa różnie. Sama historyjka jest ciekawa, chociaż wieje od niej socjalizmem. Jest to pochwała spółdzielni i wzajemnej współpracy, z której to czerpią korzyści wszyscy, w odróżnieniu od prywatnej własności, która przynosi zysk tylko jednostkom. Trochę mnie to...

Przekaz trochę propagandowy ale rymy i koloryt bajki - wspaniałe.

Przekaz trochę propagandowy ale rymy i koloryt bajki - wspaniałe.

długo była moją towarzyszką"kieszonkową",wszędzie ją zabierałam ze sobą...

długo była moją towarzyszką"kieszonkową",wszędzie ją zabierałam ze sobą...