Lucifer, Vol. 11: Evensong
Wydawnictwo: Vertigo Cykl: Lucyfer (tom 11) komiksy
216 str. 3 godz. 36 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Lucyfer (tom 11)
- Tytuł oryginału:
- Lucifer, Vol. 11: Evensong
- Wydawnictwo:
- Vertigo
- Data wydania:
- 2007-01-27
- Data 1. wydania:
- 2007-01-27
- Liczba stron:
- 216
- Czas czytania
- 3 godz. 36 min.
- Język:
- angielski
From the pages of Neil Gaiman's THE SANDMAN comes the story of Lucifer Morningstar, the former Lord of Hell who is unexpectedly called back into action after he receives a mission from Heaven.
In this final volume, the war is over and a new order is rising from the ashes. His own fate now decided, Lucifer begins to settle his affairs -- only to discover that he still has one deadly enemy unaccounted for.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 57
- 46
- 24
- 13
- 8
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobry finał wspaniałej serii
Bardzo dobry finał wspaniałej serii
Pokaż mimo toW zasadzie najważniejsza część fabuły kończy się w tomie poprzednim, to tutaj to już jest epilog.
Ale proszę państwa, cóż to był za epilog! Mike Carey dał czytelnikom dużo frajdy tworząc Felixa Castora. Jego kadencja w Hellblazerze należy do moich ulubionych (obok Jenkinsa) ale w Lucyferze przeszedł samego siebie.
W zasadzie najważniejsza część fabuły kończy się w tomie poprzednim, to tutaj to już jest epilog.
Pokaż mimo toAle proszę państwa, cóż to był za epilog! Mike Carey dał czytelnikom dużo frajdy tworząc Felixa Castora. Jego kadencja w Hellblazerze należy do moich ulubionych (obok Jenkinsa) ale w Lucyferze przeszedł samego siebie.
Rewelacyjny komiks, rewelacyjna cala seria. Polecam!
Rewelacyjny komiks, rewelacyjna cala seria. Polecam!
Pokaż mimo toMoja 666. polecajka opublikowana w serwisie lubimyczytac.pl. To po prostu MUSIAŁ być finałowy tom Lucyfera! Czy upadły anioł zasiadł na tronie niebios jako nowy władca wszelkiego stworzenia? Zapraszam do lektury - bez spojlerów.
Sięgając po Lucyfera, byłem przekonany, że seria ta okaże się perfidnym odcinaniem kuponów od popularności Sandmana. Mike Carey tymczasem z powodzeniem opracował autonomiczną mitologię i szybko odseparował się od kultowej serii pierwotnej. Dzięki temu Lucyfera można czytać bez znajomości dzieła Gaimana - i bez poczucia, że obcuje się ze spin-offem.
Choć autorom udało się utrzymać stały, zaskakująco wysoki poziom, pod koniec coś zaczęło zgrzytać. W posłowiu do albumu 11. sam scenarzysta wyznał, że miał plan tylko na pierwsze trzy lata publikacji. I rzeczywiście - początkowe tomy tworzą bardzo spójną historię. Później łańcuch przyczynowo-skutkowy traci jakby na solidności. Najbardziej zawiódł mnie tu chyba główny zły, wprowadzony niczym jakiś diabolus ex machina nagle, w albumie ósmym, bez jakiegokolwiek ugruntowania fabularnego w tomach poprzednich.
Jeśli chodzi o bohaterów - Lucyfer okazał się postacią bardzo niejednoznaczną - a przy tym jakimś cudem pozbawioną głębi, momentami może nawet wręcz karykaturalną. O wiele ciekawiej prezentują się tu bohaterki drugoplanowe. To właśnie one stanowią o sile całej serii. Paradoksalnie, na przestrzeni wszystkich 11 tomów, nie przechodzą one wcale jakiejś ogromnej przemiany. Bohaterki u Careya nie ewoluują, tylko dążą do autoafirmacji - muszą rozliczyć się z własną przeszłością, zrozumieć i zaakceptować siebie, aby móc wypełnić swoje przeznaczenie.
Koniec końców - mimo kilku wpadek - naprawdę warto. Dla Elaine, dla Mazikeen, dla Jill Presto. Dla bogatego świata przedstawionego, który - choć oparty na znanych kliszach - niemożliwie intryguje. I dla tego piekielnie satysfakcjonującego zakończenia - też warto. Tom 11. idealnie zamknął wszystkie wątki. Tak się powinno pisać finały!
PS A na pytanie, jak ma się komiksowy Lucyfer do Lucyfera serialowego, odpowiadam: nijak. Serial jest prostym policyjnym proceduralem z elementami nadprzyrodzonymi. Lucyfer komiksowy to tymczasem fantasy pełną gębą, garściami czerpiące z Biblii, a także z rozlicznych mitologii, podań, baśni oraz apokryfów. Komiks lepszy.
// Ocena dla tomu 11: 8. Ocena dla całej serii: 7.
Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture
Moja 666. polecajka opublikowana w serwisie lubimyczytac.pl. To po prostu MUSIAŁ być finałowy tom Lucyfera! Czy upadły anioł zasiadł na tronie niebios jako nowy władca wszelkiego stworzenia? Zapraszam do lektury - bez spojlerów.
więcej Pokaż mimo toSięgając po Lucyfera, byłem przekonany, że seria ta okaże się perfidnym odcinaniem kuponów od popularności Sandmana. Mike Carey tymczasem z...
smutek mnie ogarnął że to już koniec...
smutek mnie ogarnął że to już koniec...
Pokaż mimo toMoja recenzja - zapraszam :) http://www.jejspojrzeniem.com.pl/2015/07/mike-carey-lucyfer-kompleta.html
Moja recenzja - zapraszam :) http://www.jejspojrzeniem.com.pl/2015/07/mike-carey-lucyfer-kompleta.html
Pokaż mimo to(...) uważam, że ze wszystkich popłuczyn po Sandmanie, historia Lucyfera to opowieść, która wyraźnie wyrasta ponad zwykłą kontynuację i rozbudowę uniwersum Śnienia Neila Gaimana. Narracja snuta przez Mike’a Careya wybiła się na niepodległość, uzyskała status samoistnej w pełni świadomej i odrębnej serii. Tylko czasami odwołującej się do swego pierwotnego źródła – w recenzowanym albumie sam Morfeusz pojawia się epizodycznie w noweli Wszystko, co znać musimy z Piekieł.
W albumie pomieszczono łącznie 6 opowiadań. Scenarzysta zadbał o to, by wszystkie najważniejsze wątki, których rozwój czytelnik śledził w poprzednich albumach, zostały sprawnie domknięte. Obserwujemy, jak wygląda codzienność Elaine i jak radzi sobie z faktem, że została „nowym Bogiem”, jak Mazikeen odzyskuje „starą” twarz i zostaje obdarzona mocą Niosącego Światło, jak Lucyfer zamyka bramy swego Stworzenia i odchodzi w niebyt, ale najpierw spotyka się ze swoim Ojcem, by się z nim rozmówić i skonfrontować stanowiska na pojęcie wolnej woli.
Od trzeciego, zbiorczego albumu za oprawę graficzną odpowiadają głównie dwaj panowie: Peter Gross i Ryan Kelly. I nie inaczej jest w wypadku Komplety. Dla wiernych czytelników sposób przygotowania plansz nie będzie żadnym zaskoczeniem. Skoro lubimy to, co znamy, to większość czytelników powinna być zadowolona. Osobiście byłem: lubię wyraziste i naturalistyczne, ale nie realistyczne, przedstawienie postaci fundowane przez obu rysowników. Panowie jedynie delikatnie zniekształcają fizis: wydłużają rysy twarzy. Inną cechą tak charakterystyczną dla ich produkcji jest konstrukcja planszy: kadry są różnej wielkości, nie ma stałej ilości, dodatkowo częstym stosowanym zabiegiem jest „podmalunek” tła i umieszczanie na nim paneli, które dodatkowo na siebie nachodzą – uzyskana w ten sposób dominanta jest wyraźnie wysunięta „do przodu”.
(...) Oczywiście szkoda, że Kompleta to już ostatni tom historii Lucyfera. Polubiłem tego samolubnego skurczybyka i nie miałbym nic przeciwko temu, aby jeszcze przez jakiś czas mu towarzyszyć. Chciałbym także dowiedzieć się, jak sobie radzi Elaine Belloc jako nowy Bóg. To tylko moje „chcenia”…
- - -
cały tekst do przeczytania tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/04/14/lucyfer-11-kompleta/
(...) uważam, że ze wszystkich popłuczyn po Sandmanie, historia Lucyfera to opowieść, która wyraźnie wyrasta ponad zwykłą kontynuację i rozbudowę uniwersum Śnienia Neila Gaimana. Narracja snuta przez Mike’a Careya wybiła się na niepodległość, uzyskała status samoistnej w pełni świadomej i odrębnej serii. Tylko czasami odwołującej się do swego pierwotnego źródła – w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to