rozwińzwiń

Kingdom of Fear

Okładka książki Kingdom of Fear Hunter S. Thompson
Okładka książki Kingdom of Fear
Hunter S. Thompson Wydawnictwo: Penguin Books publicystyka literacka, eseje
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Penguin Books
Data wydania:
2004-03-04
Data 1. wydania:
2004-03-04
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780141014227
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
251
95

Na półkach:

Niektóre opowiadania / felietony świetne, ale dużo nudy i jakichś dziwnych wymysłów narkomana - odniosłem wrażenie, że połową tej książki nikt by się nie zachwycał gdyby nie nazwisko autora. Co nie zmienia faktu, że jest tam kilka świetnych kawałków np. opowiadanie z agresywnym Sędzią.

Niektóre opowiadania / felietony świetne, ale dużo nudy i jakichś dziwnych wymysłów narkomana - odniosłem wrażenie, że połową tej książki nikt by się nie zachwycał gdyby nie nazwisko autora. Co nie zmienia faktu, że jest tam kilka świetnych kawałków np. opowiadanie z agresywnym Sędzią.

Pokaż mimo to

avatar
191
22

Na półkach: , ,

Gość napisał tylko jedną dobrą książkę jak dla mnie. "Królestwo lęku" to kolejny wysryw, który niczego nie wnosi do życia i jest niemiłosiernie nudny. Te żenujące wstawki o religii i Bogu to coś obrzydliwego. Podziwianie JFK czy Clinton, którzy byli ohydnymi zbokami i dewiantami to też jedna wielka porażka. Nigdy więcej HST, bo szkoda na niego czasu.

Gość napisał tylko jedną dobrą książkę jak dla mnie. "Królestwo lęku" to kolejny wysryw, który niczego nie wnosi do życia i jest niemiłosiernie nudny. Te żenujące wstawki o religii i Bogu to coś obrzydliwego. Podziwianie JFK czy Clinton, którzy byli ohydnymi zbokami i dewiantami to też jedna wielka porażka. Nigdy więcej HST, bo szkoda na niego czasu.

Pokaż mimo to

avatar
61
1

Na półkach:

Na początku było świetnie, HST swoim klasycznym zacięciem językowym i poczuciem humoru, zachwycił mnie i już miałem nadzieje na kolejną przygodę w stylu ''Lęk i odraza w Las Vegas'' czy też ''Anioły piekieł''. Niestety im dalej w las, tym przedstawiane historie były mi coraz bardziej odległe, a sam autor jedynie streszczał ''po łebkach'' kolejne przystanki na kartach Amerykańskiej historii. Mimo tego, że w połowie zacząłem odliczać strony do końca, a z każdą następną nienawidziłem Huntera coraz bardziej za zanudzenie mnie na śmierć, to nie można mu ująć kilku błyskotliwych uwag (najbardziej przypadł mi do gustu rozdział o 11 września). Z całą swoją miłością do HST, która niewątpliwie przygasła wraz z przeczytaniem ostatniej strony i uświadomieniem sobie, że Wielkie czasy prekursora Gonzo już dawno i nieodwracalnie przeminęły.

Na początku było świetnie, HST swoim klasycznym zacięciem językowym i poczuciem humoru, zachwycił mnie i już miałem nadzieje na kolejną przygodę w stylu ''Lęk i odraza w Las Vegas'' czy też ''Anioły piekieł''. Niestety im dalej w las, tym przedstawiane historie były mi coraz bardziej odległe, a sam autor jedynie streszczał ''po łebkach'' kolejne przystanki na kartach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
264
252

Na półkach:

Cóż to była za podróż! Świetna, szalona pozycja. Szkoda, że już wspaniały HST nigdy więcej nic nie napisze. :(((

Cóż to była za podróż! Świetna, szalona pozycja. Szkoda, że już wspaniały HST nigdy więcej nic nie napisze. :(((

Pokaż mimo to

avatar
240
38

Na półkach:

Kilka bardzo interesujących esejów (np. ten dotyczący zamachów z 11 września i ich możliwych konsekwencji, które - obawiam się - sprawdziły się),niestety całość dowodzi dobitnie, że zażywanie środków odurzających nie jest najlepszym pomysłem dla kogoś, kto w swej pracy używa głównie mózgu.

Kilka bardzo interesujących esejów (np. ten dotyczący zamachów z 11 września i ich możliwych konsekwencji, które - obawiam się - sprawdziły się),niestety całość dowodzi dobitnie, że zażywanie środków odurzających nie jest najlepszym pomysłem dla kogoś, kto w swej pracy używa głównie mózgu.

Pokaż mimo to

avatar
64
37

Na półkach:

Nie kwestionuję negatywnych opinii o tej książce. Wiem, co się czytelnikom nie podoba i pewnie mają rację. Nie jest tak dobra jak "Lęk i odraza..". Daleko jej do poziomu reportaży tłumaczonych w pismach, jak choćby tego o derbach w Kentucky. HST wkracza na szczyty megalomanii, narcyzmu, mitomanii. Ale wszystko to mieści się w konwencji gonzo. Czy jest to gonzo faceta pod 70? Pewnie tak. Czy jest to odcinanie kuponów? Pewnie tak. Ale książka wypełnia pewną lukę, bo pozostaje duże zapotrzebowanie na HST po polsku. Jest on postacią ikoniczną, i mimo wszelkich zarzutów - autorem ciekawym, z atrakcyjnym dla polskiego czytelnika przekazem - kontestacyjnym, wolnościowym stosunkiem do wszelkiej władzy, do mediów, polityków, biznesu. Gościem, który wszystkim mówił "nie wierzę" i "sprawdzam". Mimo to tłumaczenia HST na polski są - delikatnie mówiąc - ubogie. Czy wybór akurat tej książki był słuszny? Nie wiem. Ale nawet jeśli mnie trochę rozczarowała, czekam na kolejne.

Nie kwestionuję negatywnych opinii o tej książce. Wiem, co się czytelnikom nie podoba i pewnie mają rację. Nie jest tak dobra jak "Lęk i odraza..". Daleko jej do poziomu reportaży tłumaczonych w pismach, jak choćby tego o derbach w Kentucky. HST wkracza na szczyty megalomanii, narcyzmu, mitomanii. Ale wszystko to mieści się w konwencji gonzo. Czy jest to gonzo faceta pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
4

Na półkach: ,

Chaos. Też nuda. Męcząca lektura. Momentami przypomina to bełkot starego człowieka, co to on nie i jaki to nie jest/był wspaniały. Podjeżdża mitomaństwem. Tak naprawdę jedyne naprawdę ciekawe fragmenty to te o amerykańskich inwazjach na kraje trzeciego świata. I jeszcze przytyk do polskiego wydania - gdzieś w książce jest zdanie o jeżdżeniu motocyklem z, uwaga, Gracem Slickiem! Rany, czy nikt kto czytał to przed puszczeniem do druku nie skumał, że Grace Slick, czyli wokalistka Jefferson Airplane, to kobieta? No chyba, że rzeczywiście był jakiś Grace Slick... ale coś mi się nie wydaje. Trochę słabo.

Chaos. Też nuda. Męcząca lektura. Momentami przypomina to bełkot starego człowieka, co to on nie i jaki to nie jest/był wspaniały. Podjeżdża mitomaństwem. Tak naprawdę jedyne naprawdę ciekawe fragmenty to te o amerykańskich inwazjach na kraje trzeciego świata. I jeszcze przytyk do polskiego wydania - gdzieś w książce jest zdanie o jeżdżeniu motocyklem z, uwaga, Gracem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
348
348

Na półkach: ,

Stary człowiek i może. Przynajmniej tak mu się wydaje. Wydaje, albo – co bardziej prawdopodobne – zgrywa chojraka. A może raczej próbuje zgrywać, bo jedyne co ma do powiedzenia, to wychwalanie siebie, swojej niezależności i dzielności oraz zrzędzenie na System. No i mamy tu wspominki. Wspominki, jak to na autora przystało, mocno podkolorowane. Jednak, mając świadomość kim był, co robił i co stworzył, każde podkręcenie historii, historyjek właściwie, bo to po prostu kolaż kilku nieistotnych, banalnych opowieści, sprawia jeszcze bardziej żałosne wrażenie.
„Królestwo lęku” to podzwonne dla buntowników i nonkonformistów. Niezbędnik dla rodziców niespokojnych, poszukujących nastolatków oraz, marzących o stabilizacji, partnerek wiecznych rock’n’rollowców. – Zobacz, Romuś, jak skończysz, jeśli ciągle będziesz niegrzeczny. – Spójrz, Stefan, co z tobą będzie, jak się nie weźmiesz to uczciwej roboty. Niezbędnik dla rodziców i parterek, lekarstwo dla ich dzieci i partnerów. Lekarstwo lub znak. Oznaczenie czasu i miejsca, w którym mają zrobić to, co Hunter S. Thompson i jego mistrz, Ernest Hemingway. Mają, a w zasadzie muszą. Bo świadomości nie da się oszukać. Każdy kolejny dzień nonkonformisty w raju konformistów, wolnego ducha w krainie mentalnych więźniów, będzie coraz gorszą katorgą. Ich samotność coraz bardziej przejmująca.
„Królestwo lęku” to lektura bolesna. Zwłaszcza dla czcicieli Huntera, fanatyków „Hell’s Angels”, „Lęku i odrazy w Las Vegas” oraz, zaskakująco romantycznych – choć romantyzmem matowym – „Dzienników rumowych”. Thompson, esencja żywotności i symbol kontrkulturowego wolnomyślicielstwa, jest tu zamkniętym w więzieniu wspomnień, rachitycznym starcem. Próbuje pokazać, że wciąż ma cojones, ciągle może pochwalić się największym, jednak im bardziej się stara, tym większą budzi litość. Jest jak wątły emeryt próbujący uwieść kobiety prężeniem bicepsów – zgina ramiona, ale zamiast mięśni pokazuje obwisłą skórę.
Zresztą nawet zginanie ramion wymaga od niego niezwykłego wysiłku. Nie ma już siły. Pewnie trzeszczały mu stawy i dlatego pod koniec „Królestwa…” musiał opuścić gardę. Ale właśnie dla tego końca – gdy Hunter S. Thompson przyznaje, że jest stary i samotny, gdy nie wstydzi się przyznać, że od trwającego dekady romansu z psychodelikami siada mu mózg – warto jego ostatnie dzieło, prawdopodobnie pomyślane jako testament, przeczytać. To poruszające pożegnanie z Wielkim Gonzo. Gościem, który był Kimś i nigdy się nie sprzedał. Facetem, którego cojones i rozmiar wciąż budzą podziw. Mentalnym rock’n’rollowcem, którego nutami były litery, którego stare kawałki mają wciąż siłę, o jakiej prężące klaty gwiazdy rocka pokroju Metalliki mogą tylko pomarzyć.
Rock’n’rollowca, który do końca zachował w sobie dziecko, naiwną wiarę w tekst klasycznych rockowych, bluesowych i folkowych piosenek. Który wiedział, że jeżeli nie będziesz wolny, będziesz nikim.

Stary człowiek i może. Przynajmniej tak mu się wydaje. Wydaje, albo – co bardziej prawdopodobne – zgrywa chojraka. A może raczej próbuje zgrywać, bo jedyne co ma do powiedzenia, to wychwalanie siebie, swojej niezależności i dzielności oraz zrzędzenie na System. No i mamy tu wspominki. Wspominki, jak to na autora przystało, mocno podkolorowane. Jednak, mając świadomość kim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
405
405

Na półkach:

Analizując tę książkę, dochodzę do wniosku, że niesławny miłośnik LSD i broni palnej wcale nie był żadnym ikonoklastą. Z perspektywy czasu jego walka z systemem sprawia wrażenie kompletnie bezproduktywnej. Na utopijną wizję rzeczywistości skonstruowaną przez możnowładców Stanów pisarz odpowiadał bliźniaczo syntetyczną narracją wielkiego buntownika plującego w twarz rządowej machinie. Reagował chaosem na chaos, zachowując się tak samo nieodpowiedzialnie, jak jego oponenci.

“Królestwo lęku” ukazuje postać, która pod pretekstem walki o obywatelską godność, zabiegała o wygodną pozycję w blasku reflektorów. Postawę Huntera S. Thompsona trzeba nazwać celebrycko-nihilistyczną. Popularny dziennikarz tak naprawdę nie wierzył w możliwość rewolucyjnych zmian i w tej swojej cynicznej filozofii znalazł idealny przepis na zrobienie światowej kariery.

Cała recenzja tutaj: https://tiny.pl/tvbzc

Analizując tę książkę, dochodzę do wniosku, że niesławny miłośnik LSD i broni palnej wcale nie był żadnym ikonoklastą. Z perspektywy czasu jego walka z systemem sprawia wrażenie kompletnie bezproduktywnej. Na utopijną wizję rzeczywistości skonstruowaną przez możnowładców Stanów pisarz odpowiadał bliźniaczo syntetyczną narracją wielkiego buntownika plującego w twarz rządowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7930
6785

Na półkach: ,

LĘK I ODRAZA W XXI WIEKU

Niebieska studnia żyje. Po niemal trzech latach milczenia warszawska oficyn powraca z nowymi tytułami i od razu zaczyna z grubej rury, serwując nam „Królestwo lęku”, jedno z ostatnich dzieł Huntera S. Thompsona. I ostatnie wielkie dzieło tego autora, który nie tylko stworzył gatunek gonzo, stając się inspiracją dla nieprzebranej rzeszy autorów, ale i zapisał się na stałe w historii literatury.

O czym całość opowiada? W skrócie to zbiór tekstów przedstawiających nam obraz Ameryki po jedenastym września. Obraz rzeczywistości, gdzie obywatele Ameryki pogrążyli się w takim lęku i ogłupieniu, że już nie czują należytej odrazy. Obraz rzeczywistości, gdzie stało się to, co najgorsze: klan Bushów dobrał się do władzy, samoloty latają nisko a terroryści zaatakowali. Jak w niej żyć? I jak to życie wygląda?
Jednocześnie Thompson zabiera nas w rajd po swojej własnej egzystencji. W specyficznej quasiautobiografii ukazuje nam swoje losy. I nurza nas w brudzie zarówno swego żywota, jak i otaczającego i jego, i nas świata.

Calosc recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/01/krolestwo-leku-hunter-s-thompson.html

LĘK I ODRAZA W XXI WIEKU

Niebieska studnia żyje. Po niemal trzech latach milczenia warszawska oficyn powraca z nowymi tytułami i od razu zaczyna z grubej rury, serwując nam „Królestwo lęku”, jedno z ostatnich dzieł Huntera S. Thompsona. I ostatnie wielkie dzieło tego autora, który nie tylko stworzył gatunek gonzo, stając się inspiracją dla nieprzebranej rzeszy autorów, ale...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    148
  • Przeczytane
    63
  • Posiadam
    28
  • Teraz czytam
    8
  • Może kiedyś
    1
  • Ameryka
    1
  • Literatura piękna
    1
  • 2021
    1
  • 📌 Inne
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kingdom of Fear


Podobne książki

Przeczytaj także