Autor tej książki ukazuje jak radykalne doświadczenia i wyniki swoich badań uzyskiwał Darwin, żyjąc sielskim życiem na angielskiej wsi. Wyniki te i spostrzeżenia będące rezultatem badań przeprowadzonych na materiałach zgromadzonych ze swojego ogrodu, pól i szklarni otaczających jego dom, zdaniem autora miały istotne znaczenie dla teorii ewolucji i były znaczącym dopełnieniem jego wizyty na Wyspach Galapagos. Jones podjął się tzw. tematu "rzeki", ale w książce mamy do czynienia z diagnozą faktów i uporządkowaniem ich w jedną klarowną całość, co daje pozytywny jak i zaskakujący efekt. Zdecydowanie wpływa to na łatwiejsze zrozumienie tego co chce przekazać nam autor, przy jednoczesnym zachowaniu typowo "darwinowskiej" formy pisania. Czytając dobrze jest wejść w rolę XIX wiecznego odbiorcy, gdyż od tamtego czasu biologia znacząco się rozwinęła i na niemal 100% pytań zadanych w tamtych czasach, dzisiejsza nauka potrafi już odpowiedzieć. Książkę może przeczytać każdy, bez względu na to czy uważa, że ewolucja jest faktem, zwykłą teorią, albo wypocinami brodatego starca. Wszystko jest ze sobą nierozerwalnie połączone.

Autor tej książki ukazuje jak radykalne doświadczenia i wyniki swoich badań uzyskiwał Darwin, żyjąc sielskim życiem na angielskiej wsi. Wyniki te i spostrzeżenia będące rezultatem badań przeprowadzonych na materiałach zgromadzonych ze swojego ogrodu, pól i szklarni otaczających jego dom, zdaniem autora miały istotne znaczenie dla teorii ewolucji i były znaczącym...