rozwińzwiń

Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii

Okładka książki Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii Dariusz Michalski
Okładka książki Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii
Dariusz Michalski Wydawnictwo: Wydawnictwo MG biografia, autobiografia, pamiętnik
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2013-11-06
Data 1. wyd. pol.:
2013-11-06
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377791646
Tagi:
literatura polska wspomnienia Klenczon muzyka
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
444
444

Na półkach:

Biografia jednego z najlepszych (moim zdaniem) muzyków z czasu big-beatu. Biografia napisana solidnie, której podstawą są liczne źródła (pisane i nagrane),rozmowy z rodziną, przyjaciółmi, krytykami muzycznymi, dziennikarzami prezenterami itp. Dodatkowym atutem jest to, że autor znał osobiście bohatera książki. Historia jest przeplatana zdjęciami i słowami piosenek.
U mnie w domu wśród różnych czarnych krążków była płyta Trzech Koron (chyba moja rówieśniczka). Pamiętam, że ze staroci była to moja ulubiona, a szczególnie piosenka z jakże przewrotnym tytułem „Nie przejdziemy do historii”. Warto czytając tę pozycję puścić sobie w tle utwory, o których się czyta.

Biografia jednego z najlepszych (moim zdaniem) muzyków z czasu big-beatu. Biografia napisana solidnie, której podstawą są liczne źródła (pisane i nagrane),rozmowy z rodziną, przyjaciółmi, krytykami muzycznymi, dziennikarzami prezenterami itp. Dodatkowym atutem jest to, że autor znał osobiście bohatera książki. Historia jest przeplatana zdjęciami i słowami piosenek.
U mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
706
189

Na półkach:

Napisana staromodnym (a więc mało atrakcyjnym z dzisiejszej perspektywy) stylem, a co gorsza - w sposób zbyt szczególarski (większość treści niebezpiecznie zbliża się do "suchego" kalendarium),a zarazem nieco bałaganiarski, by czytelnikowi weszła "bez czkawki". Innymi słowy: dobry research, lecz redakcja niezbyt się popisała. Na tyle, że książce przydałaby się gruntowna "rekonstrukcja".

Napisana staromodnym (a więc mało atrakcyjnym z dzisiejszej perspektywy) stylem, a co gorsza - w sposób zbyt szczególarski (większość treści niebezpiecznie zbliża się do "suchego" kalendarium),a zarazem nieco bałaganiarski, by czytelnikowi weszła "bez czkawki". Innymi słowy: dobry research, lecz redakcja niezbyt się popisała. Na tyle, że książce przydałaby się gruntowna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1650
254

Na półkach:

Z ciekawością i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po książkę Dariusza Michalskiego, ponieważ twórczość Krzysztofa Klenczona była mi od zawsze bliska (szczególnie ta dotycząca okresu z Trzema Koronami i końcowym z Czerwonymi Gitarami).
Choć autor nie ustrzegł się kilku małych błędów merytorycznych, to są one do wybaczenia, ponieważ biografia napisana jest solidnie, poparta nie tylko doskonałą wiedzą dotyczących czasów i ludzi "z tamtych czasów", ale także osobistą znajomością z p. Klenczonem, co moim zdaniem jest dużym plusem. Dariusz Michalski jednak nie napisał książki ze swojej perspektywy i pod z góry ustaloną tezę, tylko oddał głos rodzinie, przyjaciołom, współpracownikom, znajomym Klenczona, a także dziennikarzom, recenzentom piszącym przez te kilkadziesiąt lat na jego temat. Jest to świetny zabieg, szczególnie gdy zestawia opinie różnych osób na ten sam temat - wtedy czasem widać jak zmienia się perspektywa w zależności od tego kto się wypowiada. Wykorzystał do tego np. liczne wywiady z dwóch filmów "Zagubiona dusza" i "10 w skali Beauforta", własnego archiwum, a dla mnie szczególnie interesujące (bo nieznane mi wcześniej) były wypowiedzi muzyków z Trzech Koron.
Ciekawie czyta się również niektóre sprzeczne opinie jednej osoby, które "popełniła" na przestrzeni lat i jak w takiej sytuacji wiedzieć co naprawdę myślała?
Czasem autor pozostawia cytat bez komentarza, aby czytelnik go sobie sam zinterpretował. Odniosłam wrażenie, że nieszczególnie wiarygodnie odbiera wypowiedzi Alicji, wdowy po Klenczonie - czemu w sumie się nie dziwię, po przeczytaniu jej ostatniej książki o muzyku sprawiła na mnie mało sympatyczne wrażenie - ale o tym obszerniej w mojej recenji dotyczącej tamtej pozycji, do przeczytania której także zachęcam, jako uzupełnienie, dopełnienie do biografii Michalskiego i spojrzenia z innej perspektywy.

Książka jest na pewno gratką dla fanów. Czytając ciekawostki o konkretnach piosenkach "słyszałam" je w głowie, więc trzeba je znać zabierając się za lekturę, bo inaczej sporo się traci. Nie zawsze podzielałam opinie oceniającą dany utwór, ale to już kwestia gustu i nie każdemu musi się podobać/niepodobać to samo - ciekawie nawet poczytać ocenę skrajnie różną od własnej.
W książce znajdziemy zestawienie wszystkich (?) utwórów nagranych przez Krzysztofa Klenczona, jego występów, płyt, kalendarium, bibliografia, itd. Oraz próbę oceny go jako muzyka i człowieka (czyli tego czego mi zabrakło w książce jego żony).
Solidne wydanie w twardej oprawie, z wieloma czarno-białymi zdjęciami - polecam.

Z ciekawością i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po książkę Dariusza Michalskiego, ponieważ twórczość Krzysztofa Klenczona była mi od zawsze bliska (szczególnie ta dotycząca okresu z Trzema Koronami i końcowym z Czerwonymi Gitarami).
Choć autor nie ustrzegł się kilku małych błędów merytorycznych, to są one do wybaczenia, ponieważ biografia napisana jest solidnie, poparta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
18

Na półkach:

Ciekawy portret nietuzinkowego artysty, ale także polskiej big beatowej sceny. Sporo interesujących faktów i świetnych zdjęć.

Ciekawy portret nietuzinkowego artysty, ale także polskiej big beatowej sceny. Sporo interesujących faktów i świetnych zdjęć.

Pokaż mimo to

avatar
970
573

Na półkach: ,

Typowa biografia, trochę nudnawa, przedstawiająca "suche" fakty, chociaż dobrze udokumentowane. Rozkręca się przy końcu, ale jest to prawdopodobnie spowodowane skomplikowaną i niewyjaśnioną historią ostatnich lat życia bohatera. Mimo tego polecam wielbicielom twórczości Krzysztofa Klenczona, którego uważam za jednego z najciekawszych twórców polskiej muzyki pop.

Typowa biografia, trochę nudnawa, przedstawiająca "suche" fakty, chociaż dobrze udokumentowane. Rozkręca się przy końcu, ale jest to prawdopodobnie spowodowane skomplikowaną i niewyjaśnioną historią ostatnich lat życia bohatera. Mimo tego polecam wielbicielom twórczości Krzysztofa Klenczona, którego uważam za jednego z najciekawszych twórców polskiej muzyki pop.

Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

- To którędy chcecie?
– Przez Szczytno! Nad Jezioro Długie!
-Nie za dużo wody w te wakacje?
– To zamek krzyżacki jest!
– Dopiero co z zamku wyszli… Ale jest pomnik Klenczona!
-…
– No tak. Żebyście jeszcze wiedzieli, kto to ten Klenczon…

Kto to ten Klenczon, jeszcze przed wspomnianymi wakacjami trochę wiedzieliśmy, a odpowiedzi na to, co mogliśmy wiedzieć, szukam, jak zawsze w takich momentach, w szafie w pokoju ojca. „Mamy dla was kwiaty”, „Niebiesko-czarnych i Krzysztofa Klenczona” i reedycję Czerwonych Gitar znajduję na samym jej dnie. W okładkach winyli nie ma jednak płyt. To interesujące, ale to jedyne trzy płyty, których w bibliotece brakuje, ponieważ, jak właśnie się dowiaduję, nigdy nie wróciły z „wymiany”, którą mój ociec miał dokonać jakieś czterdzieści lat temu, co wyjaśnia również zagadkową obecność trzech winyli…„Abby” bez opakowań (że zagadkową na tle innych wykonawców, musicie wierzyć na słowo). Ale skoro płyty zginęły tak wcześnie, dlaczego mam wrażenie, że w dzieciństwie bardzo często towarzyszyła mi pewna piosenka odtwarzana z tym charakterystycznym poszumem adapteru?

Nie przejdziemy do historii i literatury
Nie będziemy stali strojni w brązy i marmury
Świat się nagle jak kołyska zakolebie
I znajdziemy naszą przystań, nim zgubimy siebie

„Nie przejdziemy do historii” była jedną z pierwszych piosenek, której …historię znałam już od małego. Kiedy otrzymałam książkę Dariusza Michalskiego „Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii”, budowaną ze wspomnień, wypowiedzi dziennikarzy, wywiadów z muzykami i wyznań fanów, od razu chciałam odnaleźć, jakie informacje autor zdecydował się zamieścić na temat cytowanego utworu. Znalazłam taką wypowiedź Grzegorza Andriana: „<Nie przejdziemy do historii> stał się standardowym utworem pokolenia muzyków wykpiwanych przez reżimowych krytyków PRL-u(…) Klenczon daje w nim upust frustracji naszego pokolenia, ograniczonego przymusami i zakazami ówczesnej władzy”.

Właśnie w ten sposób czytałam tę pozycję – szukając wspomnień z czasów, których pamiętać nie mogę, a które, dzięki relacjom rodziców, są częścią mnie. Po przeczytaniu książki na pewno wyraźniej dotarł do mnie jego talent i samotność niż wtedy, gdy słyszałam jego muzykę, będąc mała. Na pewno też dotarły do mnie inaczej. Publikacja Dariusza Michalskiego jest dla mnie pewnego rodzaju poszukiwaniem tożsamości, szukaniem odpowiedzi na pytanie, jak bardzo emocje i pamięć bliskich nam osób wpływają na naszą wrażliwość. I jest tak, mimo, że Krzysztof Klenczon nie jest wykonawcą, którego piosenek słucham w wolnej chwili, o których rozmawiam ze znajomymi, z którymi mam jakiekolwiek inne wspomnienia, niż.. wspomnienia moich rodziców, pomijając takie rzeczy, że nigdy, jako nastolatka, nie kochałam się w nim i nie czułam w nim pokrewnej duszy.

Lektura tego obszernego dzieła, dla takich jak ja, wcale nie jest łatwa – to prawdziwy słownik życia i twórczości Klenczona, swoista monografia, pełna szczegółowych informacji, dat, nazwisk, odniesień. Nie mogę nic zarzucić językowi rzetelnego dokumentu, jakim jest pisana książka, dla pasjonatów i badaczy będzie na pewno satysfakcjonujący. Sama, szukając informacji o pisarzach, którymi się pasjonuję od lat, wyszukuję tego rodzaju publikacji, ponieważ mogę wyciągnąć z nich więcej dokładnych informacji, podczas gdy to, co „zasiało” pasję, było tylko wrażeniem, porywającym esejem, który na początek zupełnie wystarczy. Książka Michalskiego zaś nie tylko zbudowana jest na imponującym archiwum, ale przede wszystkim to archiwum uzupełnia.

Autor o jednym z dokumentów filmowych, poświęconych Klenczonowi, pisze tak: „W kraju, w którym nie szanuje się własnej historii, big beatowców zaś uważa się za pariasów polskiej kultury, każdy taki film to po prostu skarb”.

Ludziom z moimi doświadczeniami i w moim wieku będzie brakowało tego wyjątkowego „mitu”, opowieści o życiu „kontestatora, rebelianta, buntownika”, który namówiłby do tamtych czasów, a jednak tym, którzy potrzebują poezji w historii, i tak polecam sięgnąć po nią, aby odnaleźć inny rodzaj pasji – wspomnienia z czyjejś młodości.

Joanna Roś

- To którędy chcecie?
– Przez Szczytno! Nad Jezioro Długie!
-Nie za dużo wody w te wakacje?
– To zamek krzyżacki jest!
– Dopiero co z zamku wyszli… Ale jest pomnik Klenczona!
-…
– No tak. Żebyście jeszcze wiedzieli, kto to ten Klenczon…

Kto to ten Klenczon, jeszcze przed wspomnianymi wakacjami trochę wiedzieliśmy, a odpowiedzi na to, co mogliśmy wiedzieć, szukam, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1695
1680

Na półkach: ,

"Niektórzy pozostawiają po sobie coś nieśmiertelnego i tak naprawdę nigdy nie umierają. Krzysiek będzie żył tak długo, jak długo ludzie będę chcieli słuchać jego utworów".


Co roku rzesze maturzystów podśpiewują wszystkim znaną piosenkę Czerwonych Gitar pt. "Matura". To jeden z najbardziej znanych utworów, których w swoim repertuarze Czerwone Gitary mają naprawdę wiele. Cofnijmy się więc do początków historii polskiego big beatu. Poznajcie historię jednego z najbardziej charyzmatycznych artystów polskiej muzyki rozrywkowej – Krzysztofa Klenczona.

Dariusz Michalski to publicysta muzyczny, prezenter radiowy, historyk muzyki rozrywkowej, miłośnik i dokumentalista rock & rolla. Jest autorem najstarszej w naszym kraju rubryki muzycznej "Metronom", publikowanej w "Sztandarze Młodych". Michalski współpracował z radiową Trójką i radiem Bis, w swoim dorobku może się poszczycić również licznymi publikacjami poświęconymi muzyce, a także biografiami. Autor znał osobiście Krzysztofa Klenczona.

"Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii" to obszerna publikacja, ukazująca sylwetkę i karierę Krzysztofa Klenczona. Dariusz Michalski ukazuje czytelnikom początki działalności artystycznej Krzysztofa w zespole Niebiesko-Czarni, w Pięciolinii, a następnie w Czerwonych Gitarach, okrzykniętych polskimi Beatlesami. Książka przedstawia również ewolucję muzyczną artysty, od tworzenia muzyki osadzonej w klimacie beatowym do rocka, oraz co się z tym wiąże założenia własnego zespołu Trzy Korony. Cała książka to zbiór kilkudziesięciu rozdziałów bogatych w informacje o frontmanie Czerwonych Gitar.

Publikacja Dariusza Michalskiego nie jest zwykłą biografią, zawierającą jedynie suche fakty składające się na życie Krzysztofa Klenczona. To książka będąca swoistym kolażem wspomnień o artyście, których źródeł można się doszukiwać w wielu archiwalnych już artykułach prasowych, filmach, audycjach radiowych, listach, wywiadach czy kronikach telewizyjnych. Wszystkie te źródła okraszone zostały wspomnieniami wielu osób bliskich Klenczonowi oraz komentarzami samego Dariusza Michalskiego, które de facto wpływają na całą konstrukcję książki i przedstawiają dość oryginalny styl pisania autora publikacji. Zapytacie w czym można upatrywać tę oryginalność? Otóż przy wielu wypowiedziach osób ze środowiska w jakim się obracał Klenczon, a które znały go osobiście, czytelnik odnajdzie wyjaśnienia Michalskiego czy też jego własne sprostowania, komentarze i co ważne również wnioski. Cała publikacja niemalże nafaszerowana jest wieloma cytatami, które czynię ją wielce interesującą, gdyż pokazują różne oblicza artysty. Budują również jego mało znany do tej pory portret psychologiczny, do końca jednak nie odkryty nawet przez Dariusza Michalskiego. Z pewnością z kart biografii Klenczona wypływa naprawdę duża wiedza jej autora o tak barwnych pod względem muzyki latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Warto również wspomnieć, że pomimo dużego wydźwięku emocjonalnego, nie można zarzucić publikacji Michalskiego braku rzetelności, gdyż to właśnie ta cecha najbardziej uderza czytelnika przerzucającego kolejne kartki dzieła.

Jednym z ciekawszych wątków do jakiego dość szeroko nawiązuje autor jest odejście Krzysztofa Klenczona z zespołu Czerwone Gitary, które do dnia dzisiejszego owiane jest aurą tajemnicy i niedopowiedzenia (Michalski wielokrotnie zwraca na to uwagę). Pomimo wielu niesprawdzonych teorii, autor twierdzi, że tylko dwie osoby znają prawdę. Dwie osoby, które tej prawdy jednak nigdy nie wyjawiły. To naprawdę ciekawy i dotychczas nie rozwinięty wątek dla fanów twórczości Krzysztofa Klenczona i Czerwonych Gitar.

Trafionym zabiegiem, urozmaicającym lekturę czytelnika są liczne zdjęcia, dołączone do poszczególnych rozdziałów książki oraz teksty wielu piosenek artysty. Na końcu publikacji zamieszczono również kalendarium wydarzeń z życia Klenczona nazwane Kroniką podróży oraz chronologię nagrań, jakie wykonywał lider Trzech Koron. Na uwagę zasługuje również piękne wydanie książki, twarda oprawa i dobrej jakości papier. Czytanie tej publikacji to sama przyjemność.

Krzysztof Klenczon dla pokolenia wchodzącego w dorosłość w latach sześćdziesiątych był niezaprzeczalnym symbolem wolności, który przedwcześnie zmarły, pozostawił naprawdę dużą spuściznę muzyczną. Wiele jego tekstów śpiewanych jest do dzisiaj przez kolejne pokolenia młodych ludzi. Nie przypadkowo bowiem Dariusz Michalski właśnie tak zatytułował swoją książkę o frontmanie Czerwonych Gitar. Czas ukazał, że życie i twórczość Klenczona zaprzeczyły słowom jednej z najbardziej jego znanych piosenek pt. "Nie przejdziemy do historii". Krzysztof Klenczon przeszedł do historii polskiej muzyki, a ta publikacja jest tego wyłącznie potwierdzeniem.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Niektórzy pozostawiają po sobie coś nieśmiertelnego i tak naprawdę nigdy nie umierają. Krzysiek będzie żył tak długo, jak długo ludzie będę chcieli słuchać jego utworów".


Co roku rzesze maturzystów podśpiewują wszystkim znaną piosenkę Czerwonych Gitar pt. "Matura". To jeden z najbardziej znanych utworów, których w swoim repertuarze Czerwone Gitary mają naprawdę wiele....

więcej Pokaż mimo to

avatar
952
384

Na półkach: , , ,

Był muzykiem-samoukiem z gatunku tych, o których talencie wspomina się prawie zawsze wtedy, gdy mowa o wielkich sukcesach polskiej sceny muzycznej. Podglądał i naśladował warsztat angielskich pionierów lat 60. XX-wieku, czyli zespołu The Beatles. Zainspirowany żywą, rock & roll`ową muzyką stworzył zespół Czerwone Gitary, nie bez powodu określany mianem "Beatlesów Wschodu". Jego kariera muzyczna i życie prywatne pełne były niespodzianek, zaskakujących wydarzeń i niebywałych zbiegów okoliczności. Dzięki staraniom Dariusza Michalskiego, fani talentu Krzysztofa Klenczona mają teraz okazję poznać piękną, choć tragiczną historię życia polskiego Paula McCartneya. Wystarczy tylko sięgnąć po książkę pt.: "Krzysztof Klenczon", który przeszedł do historii.

Dariusz Michalski, popularny dziennikarz i prezenter radiowy tym razem opowiedział czytelnikom historię człowieka, którego poznał i polubił. Ta relacja pomiędzy autorem i bohaterem tej książki bez wątpienia wpłynęła również na jej odbiór. Biografia Krzysztofa Klenczona to długa, szczegółowa i wzruszająca historia człowieka, który przez całe życie szukał i ostatecznie nie odnalazł swojego miejsca na ziemi.

Dzięki tej książce poznamy przyczyny, dla których absolwent Studium Nauczycielskiego Wychowania Fizycznego stał się członkiem zespołu Niebiesko-Czarni, a także genezę powstania najsłynniejszej na polskiej scenie muzycznej lat 60. XX wieku kapeli Czerwone Gitary. Przekonamy się również, czym powodowane było odejście Klenczona z zespołu i jego kariera solowa u boku Trzech Koron. Wreszcie wraz z Krzysztofem i jego rodziną trzymając w ręku bilet w jedną stronę, wyruszymy w podróż do Ameryki, kraju, który dla jednych muzyków był wówczas Mekką, a dla innych kresem kariery.

Podczas czytania książki "Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii", nieustannie towarzyszyły mi piosenki autorstwa jej bohatera. Nie sposób bowiem czytać o karierze tego muzyka bez odpowiedniego podkładu. O genezie wielu z tych kompozycji dowiedziałam się podczas lektury książki. "Biały krzyż", "Historia jednej znajomości", "Matura", "Natalie", ("Nie)przejdziemy do historii", "Polesia czar" i wiele innych utworów nabrały dla mnie nowego znaczenia. Większość z nich, ściśle powiązana z życiem prywatnym Klenczona, to nie tylko "kawał" dobrej muzyki, tak popularnej w czasach naszych rodziców lub dziadków, ale również całe mnóstwo interesujących historii, których próżno szukać w popularnych dziś radiowych przebojach.

Przeczytałam wiele biografii muzyków i była przekonana, że nic już mnie nie zaskoczy. A jednak! Dariusz Michalski dokonał niemożliwego i z biografii Krzysztofa Klenczona uczynił opowieść, która porywa czytelnika i absorbuje jego uwagę od początku do końca. W książce Michalskiego nie znajdziecie stron "przegadanych", opowieści bez większego znaczenia, będących tylko tłem, dla przedstawianych wydarzeń. Każdy rozdział tej książki to mieszanka fotografii, wspomnień o Klenczonie, narracji autorskiej i tekstów jego piosenek. Taki układ ani na chwilę nie zaburza lektury, a wręcz przeciwnie: sprawia, że wszystkimi zmysłami chłoniemy opowieść o zwyczajnym chłopaku ze Szczytna, którego głos stał się w pewnym momencie jednym z najpopularniejszych w całej Polsce.

Mimo kilku filmów dokumentalnych na temat działalności Krzysztofa Klenczona i Czerwonych Gitar, brakowało na polskim rynku wydawniczym pozycji takiej jak ta. Jestem przekonana, że kompletny życiorys tego muzyka, na nowo przywróci do życia jego piosenki i pozwoli młodemu pokoleniu odkryć w muzyce Klenczona pewne nieprzemijalne wartości.

Był muzykiem-samoukiem z gatunku tych, o których talencie wspomina się prawie zawsze wtedy, gdy mowa o wielkich sukcesach polskiej sceny muzycznej. Podglądał i naśladował warsztat angielskich pionierów lat 60. XX-wieku, czyli zespołu The Beatles. Zainspirowany żywą, rock & roll`ową muzyką stworzył zespół Czerwone Gitary, nie bez powodu określany mianem "Beatlesów Wschodu"....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1766
669

Na półkach: , , ,

Opowieść o Chłopcu z gitarą

Oprócz czytania moją pasją jest muzyka. Jej słuchanie pokochałam jeszcze w dzieciństwie. Czego słucham? To bardzo trudne pytanie. I nowości i staroci. I muzyki rozrywkowej i poważnej. I polskiej i zagranicznej. Totalny misz-masz się z tego robi, co brzmi w moich głośnikach. Muzykę polską darzę szczególnym sentymentem. Słucham jej "na bieżąco" od lat 80-tych, ale i sięgam po starsze nagrania. Takie, który okupowały listy przebojów, gdy mnie na świecie jeszcze nie było. I tak właśnie pokochałam hity Czerwonych Gitar. W repertuarze tego zespołu jest wiele piosenek, które bardzo mi się podobają i trudno byłoby wybrać mi tę jedyną, tę najpiękniejszą. Ten zespół to dwaj frontmeni - Seweryn Krajewski i Krzysztof Klenczon. Dwie różne osobowości, dwa różne charaktery i dwa wielkie talenty. Temu drugiemu, nieżyjącemu już muzykowi poświęcił swoją najnowszą książkę Dariusz Michalski, który w swoim dorobku ma już niejedną muzyczną biografię. I ta lektura jest niezwykła. Wspaniale napisana, dokładna, ukazująca i drogę muzyczną i życie prywatne Klenczona. Jego życie zakończyło się zdecydowanie przedwcześnie. Było intensywne i wielobarwne. Krzysztof Klenczon zasmakował i sławy i poczucia osamotnienia oraz szczęścia. Był osobą ambitną i wybitnie uzdolnioną. W zasadzie nie miał solidnego wykształcenia muzycznego. Jego "nauczycielem" był po prostu talent. Grał w kilku zespołach. Działał w Niebiesko-Czarnych, Pięcioliniach po czym trafił do Czerwonych Gitar. W tej formacji osiągnął to o czym marzy wielu. Wielu okrzyknęło go polskim Lennonem. Był dumny, uparty, zbuntowany, miał swoje zdanie, ale i niezwykle wrażliwą duszę. Poznał smak sukcesu, ale woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. Będąc popularnym umiał pozostać po prostu sobą. Dużą rolę odgrywała w jego życiu rodzina - ojciec, później żona i córki. Był nie tylko gwiazdą, ale i mężem i czułym tatą. Mimo zdobycia szczytu list przebojów nie jeden raz postanowił rozstać się z Czerwonymi Gitarami. Powstały Trzy Korony, które artysta opuścił i za namową żony wyjechał do Ameryki. U boku teściów miał wraz z rodziną rozpocząć nowe lepsze i dostatniejsze życie. Do muzyki ciągnęło i za oceanem. I tam grał i śpiewał dla Polonii i nie tylko. Ale tego statusu wielkiej gwiazdy jaki osiągnął w Polsce nie udało mu się powtórzyć. Inne miejsce, inne realia, inne oblicze showbiznesu. Wracając z koncertu charytatywnego uległ wypadkowi samochodowemu. Zmarł po kilku tygodniach. Jego ciało zostało skremowane.
O życiu Klenczona Pan Michalski opowiada niezwykle ciekawie. Napisana biografia obfituje w wiele szczegółów, wypowiedzi o artyście jego bliskich, współpracowników i osób z branży oraz kolegów z zespołów. Tekst okraszony jest wieloma zdjęciami. Nie brak tekstów piosenek, nie brak recenzji płyt z mediów. Z tekstu książki wyjawia się prawdziwe oblicze muzyka, który bardzo kochał to co robi. Muzyka była jego wielką pasją. Był perfekcjonistą i wrażliwcem. I nie potrafił na dłużej pożegnać się ze sceną i publicznością. Muzyka była jego narkotykiem. Opowieść Dariusza Michalskiego nie kończy się na śmierci muzyka. Bo On nie do końca umarł. Żyje nadal w utworach, fascynują się nim młodzi ludzie, wspominają go koledzy po fachu. Klenczon doczekał się pomnika i szkoły swego imienia, a jego utwory wykonują współcześni wykonawcy. Jednym słowem przeszedł do historii. A chyba wielu o tym marzy. By nie umrzeć do końca i żyć w pamięci innych.
Jako biografię ocenię tę książkę bardzo wysoko. Jest dopracowana, dokładna, rzetelnie napisana, bez koloryzowania i zbędnej sensacji tak nieobcej dzisiejszym tabloidom. Nie sposób oddać się lekturze bez emocji i wzruszeń, ale i bez sięgnięcia po utwory z repertuaru formacji w których grał nasz bohater. Gorąco polecam tę książkę miłośnikom talentu Krzysztofa Klenczona, zainteresowanym polską muzyką lat 60-tych i 70-tych oraz ciekawym realiom sceny muzycznej rodem z PRL-u.
Wspaniała książka, którą nie można czytać nie słuchając nagrań artysty o którym opowiada.

Opowieść o Chłopcu z gitarą

Oprócz czytania moją pasją jest muzyka. Jej słuchanie pokochałam jeszcze w dzieciństwie. Czego słucham? To bardzo trudne pytanie. I nowości i staroci. I muzyki rozrywkowej i poważnej. I polskiej i zagranicznej. Totalny misz-masz się z tego robi, co brzmi w moich głośnikach. Muzykę polską darzę szczególnym sentymentem. Słucham jej "na bieżąco" od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
474
46

Na półkach: ,

Ładnie wydana, ciekawe fotografie i najważniejsze, że nie jest to sztywna, nudna biografia i mało zaskakujące fakty, a książka, którą czyta się z przyjemnością. Głównym powodem, jest fakt, iż tworzą ją wypowiedzi osób Mu bliskich i tych z którymi współpracował. Od Jego żony, aż po Krzysztofa Krawczyka. Możemy więc pogląd każdego nawet jeśli chodzi o przyczyny Jego śmierci. Znajduje się w niej także sporo wypowiedzi samego Klenczona, które zostały wybrane z jakiś wywiadów itd. Możemy więc poznać go kolejny raz jako wrażliwego, utalentowanego muzyka, który przedwcześnie opuścił nas świat. Polecam, także i nie fanom.

Ładnie wydana, ciekawe fotografie i najważniejsze, że nie jest to sztywna, nudna biografia i mało zaskakujące fakty, a książka, którą czyta się z przyjemnością. Głównym powodem, jest fakt, iż tworzą ją wypowiedzi osób Mu bliskich i tych z którymi współpracował. Od Jego żony, aż po Krzysztofa Krawczyka. Możemy więc pogląd każdego nawet jeśli chodzi o przyczyny Jego śmierci....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    33
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    11
  • Biografie
    2
  • Ulubione
    2
  • Ebooki
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Biografia
    2
  • 2013
    2
  • Ebook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii


Podobne książki

Przeczytaj także