Paul West przynudza. To taka przejściowa część, żeby pewne wątki pozamykać, inne pootwierać, ale fabularnie nic ciekawego. Trochę powtórzeń z poprzednich części i niewykorzystany potencjał perypetii bretońskich (a zwykle opisy pozaparyskiego życia Paula bardzo przypadały mi do gustu).

Paul West przynudza. To taka przejściowa część, żeby pewne wątki pozamykać, inne pootwierać, ale fabularnie nic ciekawego. Trochę powtórzeń z poprzednich części i niewykorzystany potencjał perypetii bretońskich (a zwykle opisy pozaparyskiego życia Paula bardzo przypadały mi do gustu).

Ta część jest bardzo ciekawa i dobrze napisana. Autor ma książki nieco dziwne, nieszablonowe, Paul jest taką trochę ciapą wg. mnie, alee... coś w tych książkach jest fajnego, że je lubię.
Są dziwne, nieszablonowe oraz w sumie niewiele wnoszą prócz ciekawych dialogów i śmiesznych porównań. Co jest też na plus. Taka lekka lektura, choć nie każdy podoła. Dla mnie te książki są świetne. Ta jedna z lepszych, o dziwo bo to kontynuacja losów Paula!

Ta część jest bardzo ciekawa i dobrze napisana. Autor ma książki nieco dziwne, nieszablonowe, Paul jest taką trochę ciapą wg. mnie, alee... coś w tych książkach jest fajnego, że je lubię.
Są dziwne, nieszablonowe oraz w sumie niewiele wnoszą prócz ciekawych dialogów i śmiesznych porównań. Co jest też na plus. Taka lekka lektura, choć nie każdy podoła. Dla mnie te książki...

Piąta już część przygód Paula Westa zdecydowanie lepsza niż poprzednia. Akcja wciągnęła na tyle, że do samego końca ciekawa byłam, jak zakończy się historia z "My Tea Is Reach" i czy Paul wreszcie wygrzebie się z całego tego merde :)

Piąta już część przygód Paula Westa zdecydowanie lepsza niż poprzednia. Akcja wciągnęła na tyle, że do samego końca ciekawa byłam, jak zakończy się historia z "My Tea Is Reach" i czy Paul wreszcie wygrzebie się z całego tego merde :)

Po prostu merde. Zwykłe książkowe merde. Nie bawi, nie wzrusza, niczego nie uczy. Tylko jest.

Po prostu merde. Zwykłe książkowe merde. Nie bawi, nie wzrusza, niczego nie uczy. Tylko jest.

Ta książka jest po prostu nudna. Oprócz paru dowcipnych kwestii, nic w niej nie śmieszy ani nie pociąga. Główny bohater mieszka w Paryżu i ma pretensje do otaczającej go rzeczywistości. Poza tym jest nieudacznikiem, który nie potrafi jej ogarnąć. Ale o dziwo, garną się do niego kobiety... Po prostu nie budzi on sympatii, raczej niechęć, ale też nie taką prawdziwą, a podgrzewaną. Nie wiem, czy to fikcja, czy doświadczenia autopsyjne, ale książka jest słaba. Niestety, nie czytałam pozostałych części (i już nie przeczytam)... Słyszałam, że są znacznie komiczniejsze, a tę napisano jakby pod dyktando wydawcy. Tak to jest z seriami o bohaterach. Czasami trzeba zejść ze sceny, póki czas... Ale to trzeba umieć. A tak, pozostaje tylko niesmak miernej książki.

Ta książka jest po prostu nudna. Oprócz paru dowcipnych kwestii, nic w niej nie śmieszy ani nie pociąga. Główny bohater mieszka w Paryżu i ma pretensje do otaczającej go rzeczywistości. Poza tym jest nieudacznikiem, który nie potrafi jej ogarnąć. Ale o dziwo, garną się do niego kobiety... Po prostu nie budzi on sympatii, raczej niechęć, ale też nie taką prawdziwą, a...

Po książkę sięgnąłem zupełnie przypadkowo, bez lektury poprzednich części cyklu. O ile napisana jest poprawnie i w dosyć lekkim, typowym dla autora stylu, jest to książka która zupełnie nie zapada w pamięć. Nawet w gatunku literatury rozrywkowej da się znaleźć ciekawsze propozycje.
"Merde faktor" można jednak polecić każdego, kto jest zainteresowany Francją. Jej kulturą. jej mieszkańcami i przede wszystkim jej unikalnym stylem życia. Z jednej, niegrubej pozycji możemy dowiedzieć się więcej o Francuzach, niż z dwutygodniowego pobytu na miejscu. Oczywiście wiedza ta podana jest formie przerysowanych aż do przesady stereotypów, ale nie przeszkadza to w dołączeniu do grona frankofilów.

Po książkę sięgnąłem zupełnie przypadkowo, bez lektury poprzednich części cyklu. O ile napisana jest poprawnie i w dosyć lekkim, typowym dla autora stylu, jest to książka która zupełnie nie zapada w pamięć. Nawet w gatunku literatury rozrywkowej da się znaleźć ciekawsze propozycje.
"Merde faktor" można jednak polecić każdego, kto jest zainteresowany Francją. Jej kulturą....

Na początku raziło mnie przesadne zagęszczenie sarkastycznych uwag na temat wszystkiego, co francuskie. Potem autor trochę odpuścił, albo ja się przyzwyczaiłem i przestało mnie to razić. Książka jest nierówna - chwilami wciągająca, chwilami nużąca. Szczególnie dobrze mi się przysypiało przy długich opisach wyglądu klatek schodowych, wystrojów wnętrz restauracji itp.
Książka niezła do zrelaksowania się, ale nie zachęca do przeczytania kolejnych z serii "Merde" autora.

Na początku raziło mnie przesadne zagęszczenie sarkastycznych uwag na temat wszystkiego, co francuskie. Potem autor trochę odpuścił, albo ja się przyzwyczaiłem i przestało mnie to razić. Książka jest nierówna - chwilami wciągająca, chwilami nużąca. Szczególnie dobrze mi się przysypiało przy długich opisach wyglądu klatek schodowych, wystrojów wnętrz restauracji itp....

Przyjemna, zabawna lektura, pochłonęłam w jeden dzień. :)

Przyjemna, zabawna lektura, pochłonęłam w jeden dzień. :)

Lubię autora - za "Merde, rok w Paryżu" a przede wszystkim za "1000 lat wkurzania Francuzów", więc skuszona ceną 6,99 zł kupiłam "Merde factor" - w założeniu śmieszną książkę o kolejnych perypetiach Brytola w Paryżu. Niestety, nie dało się jej strawić ze względu na prawie 100% zawartość sucharów. Odgrzewany żart, w przeciwieństwie do bigosu, nie robi się coraz lepszy :(
Jeśli ktoś ma ochotę na fabułę z kategorii "zderzenie kultur, czyli Eskimos w Ugandzie" pierwsza część Merde jest całkiem przyjemna, najnowsza absolutnie nie.

Lubię autora - za "Merde, rok w Paryżu" a przede wszystkim za "1000 lat wkurzania Francuzów", więc skuszona ceną 6,99 zł kupiłam "Merde factor" - w założeniu śmieszną książkę o kolejnych perypetiach Brytola w Paryżu. Niestety, nie dało się jej strawić ze względu na prawie 100% zawartość sucharów. Odgrzewany żart, w przeciwieństwie do bigosu, nie robi się coraz lepszy...

Nieodmiennie i zawsze polecam, szczególnie osobom dobrze znającym Francję.

Nieodmiennie i zawsze polecam, szczególnie osobom dobrze znającym Francję.