Znakomita biografia. Bardzo wciągająca lektura. Książka o niezwykłej kobiecie

Znakomita biografia. Bardzo wciągająca lektura. Książka o niezwykłej kobiecie

Znakomita biografia. Autorka potrafi wzbudzić w czytelniku szereg emocji - od euforii i podziwu, poprzez smutek, po wściekłość. A pomiędzy nimi jeszcze dziesiątki innych. Piękny styl, idealny balans między prawdą, a fikcją, świetnie skonstruowane postaci.

Bardzo dobra biografia bardzo nieszczęśliwej kobiety. Wszyscy myśleli, że złapała Boga za nogi, że jej mąż to ideał. W końcu był bohaterem uwielbianym przez całą Amerykę. Nikt nie wiedział, że jej życie to jedna wielka udręka - śledzona i dręczona przez paparazzich niemal jak Lady Diana, kompletnie ignorowana przez zapatrzonego w siebie męża, zrozpaczona matka zamordowanego dziecka, zdradzana żona. Takie było życie Anne Lindbergh.

Znakomita biografia. Autorka potrafi wzbudzić w czytelniku szereg emocji - od euforii i podziwu, poprzez smutek, po wściekłość. A pomiędzy nimi jeszcze dziesiątki innych. Piękny styl, idealny balans między prawdą, a fikcją, świetnie skonstruowane postaci.

Bardzo dobra biografia bardzo nieszczęśliwej kobiety. Wszyscy myśleli, że złapała Boga za nogi, że jej mąż to ideał. W...

Prawdę powiedziawszy, to tytuł w moim odczuciu okazał się niezwykle mylący. Sądziłam, że skonfrontuję się z fascynującą historią odważnej kobiety, która podbiła niebo, osiągnęła spektakularny, wręcz międzynarodowy sukces. Sądziłam, że główna postać będzie bohaterką, której pozazdroszczę wielkich czynów, osobistych życiowych oraz zawodowych sukcesów, że odnajdę w sobie siłę i ogrom inspiracji do własnej symbolicznej podróży po niebie..

Może faktycznie, gdzieś pomiędzy wierszami udawało mi się wyłuskać ten zalążek pulsującej iskierki nadziei, ale niestety, zderzyłam się przede wszystkim z historią kobiety z drugiego planu, bo w gruncie rzeczy, na piedestale jej życia był wszechobecny jej mąż, który to właśnie ucieleśniał niby najbardziej pożądane atrybuty, za którymi grom kobiet by się uganiało. Tym bardziej jest mi smutno, że tym więcej współczucia chcę okazać Anne Lindbergh jako kobiety, która przez większość swojego małżeńskiego życia odgrywała drugie skrzypce, pozwalając swemu mężowi odbierać laury, oklaski, a ona sama pozostawała w jego cieniu. I cóż, że pani Lindbergh była pierwszą kobietą z licencją na latanie szybowcem, jak jej życie ze sławnym mężem było skomplikowane, trudne, męczące i wiecznie podyktowane jego słowem, jego wolą. 

W tej biografii wyczuwam, że Anne naprawdę chciała latać wysoko i podbijać niebo, sięgając niemalże gwiazd, ale ta jej główna gwiazda skutecznie, na wiele długich lat ściągała ją na ziemię, oferując przy tym jedynie toksyczne ochłapy, które w żaden sposób nie rekompensowały jej niemożliwości fizycznego dotknięcia nieba. Jej gwiazda w postaci męża oraz otaczająca ją sława przyniosła w jej życiu więcej utrapień, powodów do smutku i żalów. Niemniej, wybrała. Postawiła wszystko na upragniony lot w niebo, ale chyba nie do końca tak sobie wyobrażała tę wymarzoną podróż..

Prawdę powiedziawszy, to tytuł w moim odczuciu okazał się niezwykle mylący. Sądziłam, że skonfrontuję się z fascynującą historią odważnej kobiety, która podbiła niebo, osiągnęła spektakularny, wręcz międzynarodowy sukces. Sądziłam, że główna postać będzie bohaterką, której pozazdroszczę wielkich czynów, osobistych życiowych oraz zawodowych sukcesów, że odnajdę w sobie siłę...

Niezwykle interesująca historia życia Anne Lindbergh, żony najsłynniejszego lotnika. Po przeczytaniu ma się ochotę zgłębić temat i sięgnąć po więcej informacji. Polecam.

Niezwykle interesująca historia życia Anne Lindbergh, żony najsłynniejszego lotnika. Po przeczytaniu ma się ochotę zgłębić temat i sięgnąć po więcej informacji. Polecam.

"Żona lotnika" Melanie Benjamin to niezwykła, fascynująca historia Charlesa Lindbergha, jego żony Anne oraz ich rodziny. Charles Lindbergh, podniebny bohater, człowiek, który dokonał piewszego transatlantyckiego lotu z Nowego Jorku do Paryża w 1927 na swoim Spirit of St. Louis był człowiekiem o tyle niezwykłym co trudnym. A dzielenie  życia z nim to zarówno przygoda jak i potężne wyzwanie, któremu nie łatwo było sprostać.
Niezwykła Anne Morrow Lindbergh, jego żona, dokonała rzeczy niezwykłej: stworzyła jemu i kilkorgu ich dzieciom ciepły, bezpieczny dom; jako pierwsza Amerykanka otrzymała licencję pilota i została drugim pilotem swojego sławnego męża, oblatując z nim wiele zakątków ziemi i wytyczając z nim nowe podniebne szlaki. Dzieliła z nim koszmar ataków bezwzględnych dziennikarzy i paparazzich, przeżyła koszmar porwania i zamordowania ich pierwszego dziecka, wspierała, często wbrew sobie samej, swego męża w jego licznych rolach społeczno-zawodowych. Chcąc zadowolić swojego męża zatraciła własną tożsamość stając się marionetką w jego rękach. Ale, kiedy nadszedł czas, potrafiła o siebie zawalczyć. O siebie, dzieci ale i, pomimo ran jakie jej zadał, o dobre imię człowieka, z którym spędziła większą część swego życia.
Bogate, ciekawe portrety psychologiczne, zwłaszcza głównej bohaterki powieści, meandry i zawiłości trudnych relacji małżeńsko-rodzinnych, ciekawy obraz czasów, kiedy pionierzy lotnictwa zostali wyparci przez komercyjne, wielkie linie lotnicze a potem erę lotów kosmicznych.
Mądra, dająca do myślenia, prawdziwa książka. Myślę, że wiele kobiet może odnależć w Anne Lindbergh choć cząstkę siebie. Polecam😍

"Żona lotnika" Melanie Benjamin to niezwykła, fascynująca historia Charlesa Lindbergha, jego żony Anne oraz ich rodziny. Charles Lindbergh, podniebny bohater, człowiek, który dokonał piewszego transatlantyckiego lotu z Nowego Jorku do Paryża w 1927 na swoim Spirit of St. Louis był człowiekiem o tyle niezwykłym co trudnym. A dzielenie  życia z nim to zarówno przygoda jak i...

Realistycznie opowiedziana niesamowita historia, aż trudno odłożyć książkę na bok...

Realistycznie opowiedziana niesamowita historia, aż trudno odłożyć książkę na bok...

"Żona lotnika" to biografia Anne Lindbergh. Nie słyszałam wcześniej o tej kobiecie ani o jej Mężu... Cieszę się też, że po raz kolejny nie czytałam opisu znajdującego się na tyle książki. Wiem, małżeństwo jest sławne i można sobie wszystko wygooglować ale opis zdradza wszystko, jest najnormalniej streszczeniem tej historii... A historia to samo życie i w tym przypadku nie powinna podlegać ocenie... Mogę się tylko zastanawiać i głowić nad tym dlaczego Anne szła w tę a nie tamtą stronę... Momentami podziwiać a chwilami współczuć... Zachwycać się albo łapać się za głowę dlaczego i po co? Jednak dopóki nie przeżyliśmy tego co dany człowiek, nie mamy prawa oceniać jego wyborów. Pozwolę więc sobie na opinię tego, jak Autorka wzięła się za temat i czy sobie z nim poradziła. I tutaj wydaje mi się, że jak najbardziej czuję się usatysfakcjonowana. Potrafiła tak zapętlić losy Anne, że miałam ochotę czytać i czytać i czytać. Były niewielkie momenty kiedy oczko leciało ale w porównaniu do gabarytów książki można to w zupełności pominąć.

"Żona lotnika" to biografia Anne Lindbergh. Nie słyszałam wcześniej o tej kobiecie ani o jej Mężu... Cieszę się też, że po raz kolejny nie czytałam opisu znajdującego się na tyle książki. Wiem, małżeństwo jest sławne i można sobie wszystko wygooglować ale opis zdradza wszystko, jest najnormalniej streszczeniem tej historii... A historia to samo życie i w tym przypadku nie...

Melanie Benjamin Żona lotnika Kobieta, która podbiła niebo, jest to historia Anne Lindbergh, pierwszej Amerykanki, która uzyskała licencję pilota. Jeszcze bardziej znany był jednak jej mąż Charles Lindbergh, który w roku 1927 jako pierwszy przeleciał nad Atlantykiem ze Stanów Zjednoczonych do Francji bez międzylądowania.

Para była w okresie międzywojennym znana na całym świecie, prasa, fotoreporterzy nękali ich na każdym kroku, wręcz ingerując w ich prywatne życie. W ogóle o życiu rodzinnym i małżeńskim jest większa część książki. Biorąc ja do rąk spodziewałam się, że duża część będzie o silnej kobiecie, która była pilotem, zrobiła licencję i latała po całym świecie. Taką miałam nadzieję przeczytać.

Fragmenty dotyczące Anne pilota też są, jednak większość stanowi historia małżeństwa, porwanie ich pierworodnego syna, problemy rodzinne, rozłąka i tęsknota oraz zdrady. Trochę taki współczesny Pudelek.

Życiorys tej pary to idealna historia na kinowy przebój, który współcześnie jeszcze chyba nie powstał. Podniebne loty samolotami retro? To mogłoby się podobać.

Za swoją autobiografię, którą z resztą prawdopodobnie pomagała redagować żona Charles Lindbergh otrzymał w 1954 roku nagrodę Pulitzera.

Melanie Benjamin Żona lotnika Kobieta, która podbiła niebo, jest to historia Anne Lindbergh, pierwszej Amerykanki, która uzyskała licencję pilota. Jeszcze bardziej znany był jednak jej mąż Charles Lindbergh, który w roku 1927 jako pierwszy przeleciał nad Atlantykiem ze Stanów Zjednoczonych do Francji bez międzylądowania.

Para była w okresie międzywojennym znana na całym...

Bardzo piękna pozycja, historia niesamowitej kobiety. Historia kobiety, która osiąga to co chce i pokazuje, że jej życie nie zawsze było usłane różami. Piękna historia napisana przez życie!

Bardzo piękna pozycja, historia niesamowitej kobiety. Historia kobiety, która osiąga to co chce i pokazuje, że jej życie nie zawsze było usłane różami. Piękna historia napisana przez życie!

Opowieść o przeżyciach żony Charlesa Lindbergha - pioniera lotnictwa. Przeczytałam wszystkie trzy książki autorki wydane w języku polskim (fascynującą o Lewisie Carrollu i trochę słabszą o Trumanie Capote- ale może dlatego, że doskonale znałam już jego biografię Geralda Clarka i oglądałam świetny film pt "Capote"). I tym razem nie byłam rozczarowana, pewnie także dlatego, że od dawna fascynują mnie te pierwsze lotnicze wydarzenia.
Autorka osiągnęła cel: zainspirowała mnie do dalszych poszukiwań. Czekam na kolejne pozycje Melanie Benjamin.

Opowieść o przeżyciach żony Charlesa Lindbergha - pioniera lotnictwa. Przeczytałam wszystkie trzy książki autorki wydane w języku polskim (fascynującą o Lewisie Carrollu i trochę słabszą o Trumanie Capote- ale może dlatego, że doskonale znałam już jego biografię Geralda Clarka i oglądałam świetny film pt "Capote"). I tym razem nie byłam rozczarowana, pewnie także dlatego,...