Listy do Jerzego

Okładka książki Listy do Jerzego Maria Kuncewiczowa
Okładka książki Listy do Jerzego
Maria Kuncewiczowa Wydawnictwo: Wydawnictwo Lubelskie Seria: Dzieła wybrane Marii i Jerzego Kuncewiczów literatura piękna
94 str. 1 godz. 34 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Dzieła wybrane Marii i Jerzego Kuncewiczów
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Lubelskie
Data wydania:
1997-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
94
Czas czytania
1 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
8387399000
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
79
79

Na półkach:

* Jak dziki zwierz przyszło Nieszczęście do człowieka
I zatopiło weń fatalne oczy…
Czeka –
Czy człowiek zboczy? *

Wspaniała książka, będąca zapisem i wyrazem przeżywania uwarunkowanych przez okoliczności i przez wiek nowych uczuć. Przeżywania równie intensywnego jak w młodości.

Na kartach tej krótkiej (za krótkiej!) opowieści pojawia się nie tylko żałoba, rozpacz czy osamotnienie, lecz również wciąż trwająca miłość; do tych, co odeszli, ale i do każdego okruszka życia, cienia, drobiazgu, błysku.

Kuncewiczowa pokazuje, że „starość, jeśli nie ma być wewnętrznie dewastująca, musi być zwycięstwem nad smutkiem rozstania z najbliższymi, nad własnym przemijaniem, nad udrękami ciała i osamotnieniem ducha”. Nie sposób doświadczać tego wszystkiego bez rozpaczy, więc również rozpacz włącza Kuncewiczowa do sztuki życia. Nie ucieka od niej, mówi o niej. Pisanie było zaś jednym ze sposobów autorki na zmierzenie się z nieszczęściem.

W „Listach do Jerzego” przemijanie i śmierć są jednocześnie źródłem rozpaczy i ulgi. Albowiem „rozpacz do końca przeżyta, nicość możliwie najpełniej uświadomiona – prowadzą do poczucia dystansu, jakiego nie wypracuje w sobie zapewne najbardziej wyszkolony sceptyk. Trzeba bardzo wiele przeżyć, żeby dojść do swoistej pogody, chociaż pełne pojednanie człowieka z własnym losem zapewne nie jest możliwe. Toteż w tej książce dramat i spokój są nie do rozdzielenia, krzyk przechodzi w szept, najintymniejsza prywatność we wspólne nam wszystkim doświadczenie”.

Mała-wielka książka.

Wyciszona, a zarazem niepokorna.

Odważna, jak odważne bywają dzieła wielkich artystów na starość – wyzwolone spod presji czasu, tworzone jakby ponad nim, nie schlebiające niczyim gustom.

Ta książka to nie tylko wyzwanie rzucone przemijaniu przez nieposkromioną młodość ducha i uczucie nie uznające śmierci.

To przede wszystkim niesamowite świadectwo miłości kobiety, która utraciła swojego ukochanego mężczyznę, ale ciągle mówi do niego, myśli do niego, rozpędza się w wieczność.

Do niego.

* Jak dziki zwierz przyszło Nieszczęście do człowieka
I zatopiło weń fatalne oczy…
Czeka –
Czy człowiek zboczy? *

Wspaniała książka, będąca zapisem i wyrazem przeżywania uwarunkowanych przez okoliczności i przez wiek nowych uczuć. Przeżywania równie intensywnego jak w młodości.

Na kartach tej krótkiej (za krótkiej!) opowieści pojawia się nie tylko żałoba, rozpacz czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1126
953

Na półkach:

To nie jest książka, to nie jest literatura. Tu gwiazdki, oceny, rankingi są nie na miejscu. To jest czyste przeżywanie, to jest lekcja życia. Maria Kuncewiczowa pisała listy do zmarłego męża, z którym przeżyła 60 lat, sama była już bardzo leciwa.
Niesamowita jest w nich świeżość w odbieraniu i przeżywaniu świata. Wrażliwość. Przekonanie, że "nie ma" jest w naszym ludzkim życiu tak samo ważne jak "ma" (Mariusz Szczygieł się kłania),smutek i rozpacz tak samo ważne jak radość i spełnienie. O stracie, o niepoddawaniu się rozpaczy. I o miłości, która jest dla człowieka jak tlen, jak krew.
Wspaniała książka, z kategorii "małe a wielkie".

To nie jest książka, to nie jest literatura. Tu gwiazdki, oceny, rankingi są nie na miejscu. To jest czyste przeżywanie, to jest lekcja życia. Maria Kuncewiczowa pisała listy do zmarłego męża, z którym przeżyła 60 lat, sama była już bardzo leciwa.
Niesamowita jest w nich świeżość w odbieraniu i przeżywaniu świata. Wrażliwość. Przekonanie, że "nie ma" jest w naszym ludzkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , , ,

Każdy przeżywa żałobę po stracie najbliższej osoby na swój własny sposób. Jednym z tych sposobów jest pisarstwo. Po raz pierwszy z dziełem na ten temat zetknęłam się w książce Wichy pt. "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Spodobało mi to w pewien sposób, dlatego sięgnęłam także po "Listy do Jerzego" Kuncewiczowej. Spodziewałam się, że otrzymam ciekawe osobiste dzienniki, a do tego podane w formie, którą uwielbiam, czyli listów. Nie otrzymałam tego, czego oczekiwałam, niestety. Ale z drugiej strony książka pokazała mi jedną rzecz, której nie byłam świadoma, a mnie zainteresowała.

Tytułowy Jerzy, to mąż Kuncewiczowej, który zmarł kilka lat przed napisaniem tej książki (rok wydania to 1988). Książka zawiera dwadzieścia trzy listy, które opisują obecne życie autorki, przytaczają wspomnienia z ich wspólnego życia oraz w pewien subtelny sposób komentują zmieniający się świat.

Kuncewiczowa często pisze o różnych rzeczach, które robiła i dzieliła razem z mężem przez wiele lat. To hermetyczne i nie zawsze zrozumiałe dla postronnego czytelnika, momentami zbyt intymne, żeby czytanie tego sprawiało większą przyjemność. Czasem miałam poczucie naruszania jakiegoś tabu. Nie czułam się z tym komfortowo.

Druga strona księżyca

To wrażenie intymności potęguje unosząca się w całej książce nuta zmęczenia życiem i starością. Nie to, żebym unikała takich tematów, zmęczenie, starość i śmierć czeka każdego, w tej lub innej konfiguracji. Męczyło mnie coś innego. Mianowicie to, że odnosiłam wrażenie, że już jej się nie chce dbać o szczegóły i czytelnika. Może to być wrażenie zupełnie mylne i wynikające z czegoś innego, wszak pisząc to autorka była już starszą kobietą, przyczyna nie zmienia jednak mojego odbioru.

Mam też wrażenie, że ta książka to coś więcej niż pożegnanie ze zmarłą bliską osobą. Że to jest w pewnym sensie pretekst do tego, żeby pożegnać także się z własnym życiem. Jak wspomniałam, Kuncewiczowa pisząc to była już starszą kobietą, po kilku zawałach, o których zresztą w Listach wspomina. Nie mogła nie myśleć o tym, że z kolejnego pobytu w szpitalu może już nie wrócić. Ten strach jest obecny w książce cały czas, bo nikomu nie spieszy się do odchodzenia z tego świata, niezależnie od tego, jak dobre życie miał, czy jak bardzo jest pogodzony z koleją rzeczy.

Mimo wszystko jednak nie żałuję sięgnięcia po "Listy do Jerzego", bo to właściwie pierwsza jej książka, jaką poznałam. Wydaje mi się, że w podstawówce była jakaś lektura jej autorstwa, ale nie pamiętam, żebym ją przeczytała. A szkoda, bo okazuje się, że to mądra kobieta była i ma bardzo przyjemny styl.

Jak dowiedziałam się z eseju o autorce dołączonego na końcu "Listów", Kuncewiczowa wiele podróżowała i napisała także trzy tomy dzienników, które je opisują. Wiem już, że na pewno po nie sięgnę, bo choć "Listy do Jerzego" nie są wybitne, to zdaję sobie sprawę, że jest to dzieło szczególne. Widać w nich potencjał, więc żeby poznać autorkę lepiej, muszę przeczytać coś jeszcze.

Każdy przeżywa żałobę po stracie najbliższej osoby na swój własny sposób. Jednym z tych sposobów jest pisarstwo. Po raz pierwszy z dziełem na ten temat zetknęłam się w książce Wichy pt. "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Spodobało mi to w pewien sposób, dlatego sięgnęłam także po "Listy do Jerzego" Kuncewiczowej. Spodziewałam się, że otrzymam ciekawe osobiste dzienniki, a do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
520

Na półkach: , ,

Któż dziś pochyla się nad epistolografią, nad jej pięknem i wartością? W dobie szybkiej komunikacji prawdziwe listy, te na papierze, odchodzą do lamusa. A przecież to papier jest cierpliwy.

Przepiękna historia miłości, która trwa mimo śmierci Jerzego. Myślę, że dziś wielu z nas mogłoby się uczyć z książki Pani Kuncewiczowej, jak żyć w związku, co tak naprawdę jest ważne. Wzajemny szacunek jest podstawą. Nawet jeśli różnimy się, czy czegoś nie akceptujemy u drugiej osoby, to trzeba zastanowić się, jak ważna jest ta różnica dla naszego związku.

Sądzę, że minione pokolenia żyły wolniej i bardziej refleksyjnie, nie pędziły ale smakowały życie, a te właśnie refleksje pomagały im rozwiązywać codzienne problemy.

Kuncewiczowa podkreśla miłość dusz, miłość transcendentną, oderwaną od miłości hormonów.
Polecam i to bardzo.

Któż dziś pochyla się nad epistolografią, nad jej pięknem i wartością? W dobie szybkiej komunikacji prawdziwe listy, te na papierze, odchodzą do lamusa. A przecież to papier jest cierpliwy.

Przepiękna historia miłości, która trwa mimo śmierci Jerzego. Myślę, że dziś wielu z nas mogłoby się uczyć z książki Pani Kuncewiczowej, jak żyć w związku, co tak naprawdę jest ważne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
29

Na półkach:

Pierwsze określenie, które przychodzi mi na myśl, kiedy próbuję opisać tę książkę to ,,wyjątkowa". Jedna z najbardziej wzruszających publikacji, jakie miałam okazję przeczytać. Listy, których adresatem jest nieżyjący w chwili ich tworzenia mąż Kuncewiczowej, zachwycają poetyckością, skłaniają do refleksji nad życiem, momentami wprawiają wręcz w dyskomfort wywołany czytaniem cudzej, intymnej korespondencji. Pomagają lepiej poznać sylwetkę pisarki niż jakakolwiek biografia.

Polecam.

Pierwsze określenie, które przychodzi mi na myśl, kiedy próbuję opisać tę książkę to ,,wyjątkowa". Jedna z najbardziej wzruszających publikacji, jakie miałam okazję przeczytać. Listy, których adresatem jest nieżyjący w chwili ich tworzenia mąż Kuncewiczowej, zachwycają poetyckością, skłaniają do refleksji nad życiem, momentami wprawiają wręcz w dyskomfort wywołany czytaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
864
141

Na półkach: ,

Piękna i wzruszająca książka, ostatnia z dorobku Kuncewiczowej. Przeniosła mnie w niesamowity wymiar, w którym było warto się znaleźć, poznać uczucia kobiety opuszczonej przez ukochaną osobę, przez śmierć.
Polecam tę pozycję - aczkolwiek nie jest ona długa a wartościowa.

Piękna i wzruszająca książka, ostatnia z dorobku Kuncewiczowej. Przeniosła mnie w niesamowity wymiar, w którym było warto się znaleźć, poznać uczucia kobiety opuszczonej przez ukochaną osobę, przez śmierć.
Polecam tę pozycję - aczkolwiek nie jest ona długa a wartościowa.

Pokaż mimo to

avatar
443
397

Na półkach: , ,

Wstrząsające listy pisarki do zmarłego męża.W tle ukochany Kazimierz nad Wisłą.Czytam już kolejny raz i wraz z upływem czasu coraz więcej nowych treści potrafię ogarnąć.Zastanawia mnie tylko duża niechęć do Kuncewiczowej ze strony Giedroycia i Miłosza?

Wstrząsające listy pisarki do zmarłego męża.W tle ukochany Kazimierz nad Wisłą.Czytam już kolejny raz i wraz z upływem czasu coraz więcej nowych treści potrafię ogarnąć.Zastanawia mnie tylko duża niechęć do Kuncewiczowej ze strony Giedroycia i Miłosza?

Pokaż mimo to

avatar
211
8

Na półkach:

Ta ostatnia książka w dorobku pisarskim Marii Kuncewiczowej to zbiór 23 listów napisanych do nieżyjącego już męża - Jerzego Kuncewicza. Pierwszy z nich z nich powstał 7 miesięcy po jego śmierci...

"Listy do Jerzego" to zapis niezwykle intymnych rozmów, które z nim prowadzi. To próba uporządkowania swoich myśli i uczuć poprzez przywołanie bolesnych wspomnień z okresu choroby męża i samego momentu jego śmierci. Próba nadania sensu temu, co się stało, próba odnalezienia się w sytuacji zupełnie zmieniającej jej życie: "Ciągle jeszcze, kiedy to piszę, nie tyle żyję, co >jestem żyta

Ta ostatnia książka w dorobku pisarskim Marii Kuncewiczowej to zbiór 23 listów napisanych do nieżyjącego już męża - Jerzego Kuncewicza. Pierwszy z nich z nich powstał 7 miesięcy po jego śmierci...

"Listy do Jerzego" to zapis niezwykle intymnych rozmów, które z nim prowadzi. To próba uporządkowania swoich myśli i uczuć poprzez przywołanie bolesnych wspomnień z okresu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    38
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    14
  • Ulubione
    3
  • A: Posiadam
    1
  • Y: 2015 i wcześniej czyli epoka przed LC
    1
  • Biografie, listy, wspomnienia
    1
  • Biografia
    1
  • Mam papier
    1
  • Dawno temu przeczytane
    1

Cytaty

Więcej
Maria Kuncewiczowa Listy do Jerzego Zobacz więcej
Maria Kuncewiczowa Listy do Jerzego Zobacz więcej
Maria Kuncewiczowa Listy do Jerzego Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także