rozwińzwiń

Inszallah

Okładka książki Inszallah Oriana Fallaci
Okładka książki Inszallah
Oriana Fallaci Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
800 str. 13 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Insciallah
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2013-09-25
Data 1. wyd. pol.:
2013-09-25
Liczba stron:
800
Czas czytania
13 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379432486
Tłumacz:
Joanna Ugniewska
Tagi:
pacyfizm wojna literatura włoska
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
70
70

Na półkach:

Szmaciany piesek i umierająca po raz drugi Mariuccia - cóż to był za gwałt emocjonalny!

Oriana musiała udowodnić, że jej kapryśne żądanie, aby nazywać ją pisarką, a nie dziennikarką, ma jakieś uzasadnienie. "Inszallah" zdecydowanie spełnił swoje zadanie w tej kwestii.

Zacznę od kompozycji - całość ciągu przyczyn i skutków w akcji jest znakomicie przemyślana. Fallaci wybrała budowanie napięcia kosztem spektakularnych zwrotów akcji, mimo to czytelnik czuje niepokój i niepewność w oczekiwaniu na nieuniknione. Nieuniknione - bo powieść zamknięta została w klamrze - po spektakularnym punkcie kulminacyjnym w formie bitwy historia spokojnie powróciła do elementów wprowadzonych na samym jej początku.

Nie wiem, czy nie trzeba wcześniej znać Oriany i jej stylu pisania, ale dla mnie jest on absolutnie przepiękny. Cała historia, pomimo dominującej perspektywy mężczyzn, jest niezwykle kobieca - w najlepszym tego słowa znaczeniu - niezwykle emocjonalna, w sposób, który nie mógłby zostać napisany przez mężczyznę.

A właściwie, nie tylko nie przez mężczyznę - przez nikogo innego. Są wybitne i wspaniałe dzieła, których autorów można pominąć, lub o nich zapomnieć. W tym przypadku tak nie jest. Pomimo tego, że nie jest to żaden jej reportaż ani opowieść autobiograficzna, to jednak jest to książka o niej. Czujesz, że to z Tobą rozmawia Oriana. Że to ona opowiada Ci tę historię. Że to siebie samą umieściła w rozsypanych w Bejrucie chłopcach, mężczyznach, chłopcach, którzy myślą, że są mężczyznami, kobietach, starcach, zakonnicach i mordercach. Nie znam żadnego innego autora czy autorki, który w takim stopniu jak Fallaci pozostawił w swoich dziełach swój własny portret psychologiczny, swoją osobowość, swoje wkurzające kaprysy, swoje doświadczenia i mądrości.

A co do mądrości - Fallaci zdecydowanie daje nam świadectwo, dzięki któremu chcemy wręcz powtórzyć za Osiecką: "Nie daj mi Boże, broń Boże, skosztować tak zwanej życiowej mądrości". Sposób w jaki Fallaci opisuje w "Inszallah" różne wydarzenia - to co człowiek przeżywa w różnych etapach swojego życia - wojna, śmierć kogoś bliskiego, zerwanie, śmierć miłości, depresja, próba samobójcza - to wszystko jest naprawdę autentyczne. Problemy rozgrywające się w głowach postaci, ich osobiste tragedie - Oriana przedstawiła je niezwykle wiarygodnie. Czytelnik, który przeżył chociaż część przedstawionych w książce sytuacji, widzi je w swoim życiu i może powiedzieć: "To rzeczywiście tak wygląda!". Niesamowita kobieta.

Co do samej treści książki, zazwyczaj staram się nie zdradzać fabuły w recenzjach, ale dwie sceny w tej książce pozostawiły mnie rozdartym emocjonalnie, zalanym w łzach i przerażonym geniuszem autorki - pierwsza, to Rambo wypowiadający słowa "To jest Mariuccia. I umiera po raz drugi." Kolejna - cały ostatni akt życia Ninette. Na długo pozostaną ze mną te dwa momenty.

Co do minusów - liczba postaci rzeczywiście przytłacza, Bogu dzięki za to, że Fallaci lubi krótkimi powtórzeniami przypominać o cechach i charakterystyce każdej postaci, bo naprawdę łatwo się pogubić w tym zgromadzeniu drapieżnych ptaków, koni, Sycylijczyków i zakonnic. Autorka sama chyba zauważyła, że trochę za dużo się ich pojawiło, bo mniej więcej w połowie książki, czując konieczność wytłumaczenia się z wprowadzeniu tego tłumu, leciutko przeprasza nas za to ustami (a raczej listem) Profesora. Bardzo bezpośrednie wciśnięcie samej siebie w tę historię (i jeszcze w postać Profesora!) może wydawać się trochę tanie, ale... to Oriana - wybaczam :>

Szmaciany piesek i umierająca po raz drugi Mariuccia - cóż to był za gwałt emocjonalny!

Oriana musiała udowodnić, że jej kapryśne żądanie, aby nazywać ją pisarką, a nie dziennikarką, ma jakieś uzasadnienie. "Inszallah" zdecydowanie spełnił swoje zadanie w tej kwestii.

Zacznę od kompozycji - całość ciągu przyczyn i skutków w akcji jest znakomicie przemyślana. Fallaci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
1

Na półkach: ,

Nużąca i przegadana. Gdyby wyciąć połowę nie straciła by nic z treści a wręcz zyskała.

Nużąca i przegadana. Gdyby wyciąć połowę nie straciła by nic z treści a wręcz zyskała.

Pokaż mimo to

avatar
537
211

Na półkach:

Jedna z najważniejszych powieści w historii. Obraz bezsensu wojny, którego nie rozumieją nawet Ci (a może zwłaszcza?),którzy na niej walczą.

To nie jest książka dla każdego.

Bejrut, lata 80. Siły Bezpieczeństwa ONZ prowadzą misję stabilizacyjną gromadząc międzynarodowe wojska na zielonej granicy. I tak na front trafiają młodzi Włosi, Francuzi, Amerykanie, a o ich sposobie patrzenia na to, co się dzieje wokół, stara się opowiedzieć Fallaci. Próbuje nam przekazać, że to wojsko to tak naprawdę chłopcy, często oderwani od korzeni, rodzinnych domów. Bez przygotowania militarnego. Bez doświadczenia wojennego. Chłopcy, którzy zostali wrzuceni prosto w kocioł pocisków, bomb, śmierci od postrzałów, ran. Chłopcy, którzy umierają za nie swoją ojczyznę.

Fallaci opowiada też o społeczeństwie, zaangażowanym w konflikt wbrew swojej woli, stający się ofiarą i politycznym argumentem. O ludziach, którzy stają się liczbami, statystykami poległych w wojennych działaniach. Szalą, która przy osiągnięciu odpowiedniego poziomu, miała przeważyć losy wojny. Każda śmierć…

Wszyscy bohaterowie tej historii chcą – o tym przede wszystkim mówi autorka – normalnie żyć. Ci młodzi żołnierze chcą poznać kogoś bliskiego, założyć rodzinę i próbują w tym miejscu stworzyć namiastkę tej normalności. Podobnie Libańczycy nie chcą uciekać ze swoich miast, żyć pod ostrzałem. Nie chcą ginąć dla jakiegoś wyższego dobra, dla polityki ustalanej poza nimi, nie dla nich.

Autorka pokazuje to, że wojna nie ma sensu, bo tak naprawdę nikt jej nie wygrywa, a płacą za nią wszyscy. Że wojna jest pojęciem abstrakcyjnym, często gloryfikującym zabijanie dla celów politycznych. Że nikt nie rozumie, co dzieje się w miejscu konfliktu zbrojnego, dopóki nie wyląduje w środku i nie doświadczy tego na sobie. Że wydaje nam się, że wiemy i że widzimy przykre skutki wojny, więc wszystko jest dla nas oczywiste, a tak naprawdę to koncentrujemy się na newsach, a nie na istocie problemu. I poza wszystkim udowadnia, że Bejrut to tylko scenografia. Równie dobrze ta historia mogłaby toczyć się gdziekolwiek na świecie, co dzisiaj w sposób aż nadto jaskrawy udowadnia nam sytuacja na Ukrainie.

Bardzo trudno mówić wprost o fabule powieści, bo ona jako taka nie jest opowiadana do końca linearnie. Fallaci koncentruje się na poszczególnych postaciach i wydarzenia relacjonuje z ich punktu widzenia. My nie śledzimy wojny, rzadko wiemy nawet, kto strzela. Wiemy, że strzelają. Widzimy bardziej człowieka w ekstremalnej sytuacji, na miejscu którego mamy się postawić, niż obserwujemy konflikt.

Fallaci pisze powieść specyficznym językiem. W książce jest pełno powtórzeń, zapętleń, które mogą zmęczyć. Bardzo często autorka mówi o tych samych rzeczach, powiela swoje przemyślenia. Wiele dialogów jest też pisanych dwujęzycznie, a to znaczy, że tłumacz umieszcza oryginalne zdanie w tekście i dokłada do tekstu zdanie przetłumaczone (bez przypisów umieszczonych poza tekstem, widzimy tłumaczenie bezpośrednio w dialogu). Zakładam, że wynika to z konstrukcji oryginału. Ma to swoją wartość – czujemy bardziej bohatera, który do nas mówi. Język buduje tożsamość i tutaj jest to widoczne. Ale jednocześnie jest bardzo męczące, bo wymaga raz, że czytania podwójnie, a dwa szukania w tekście tekstu. Dodatkowo bardzo wiele rzeczy wylicza – pisze, kiedy bohater biegnie wzdłuż frontu i widzi bazę dwudziestą, dwudziestą pierwszą, dwudziestą drugą, dwudziestą trzecią, dwudziestą trzecią A, itd. Wylicza wszystko, co jest możliwe – potrawy w menu, składniki różnych rzeczy, czynności, które się wykonuje. Nie każdy dałby radę na przestrzeni 800 stron śledzić takie litanie. A one moim zdaniem mają też swój urok. Budują tempo narracji – przyspieszają albo zwalniają.

I jeszcze jedna bardzo, bardzo ważna rzecz. Fallaci jest emocjonalnym czołgiem! Opowiada w taki sposób, że czujemy się, jakbyśmy dostawali raz za razem łomot w ciemnej uliczce. Niby nic, idziemy sobie środkiem miasta, otaczają nas ludzie i jest miło, po czym skręcamy w zaułek a tam czeka na nas ktoś z baseballem, kto nie pyta o nic, tylko uderza, aż zostawia nas bez tchu. Taki jest język autorki. Nie bierze jeńców. Jest bezlitosna. Ja czułam się rozjechana po każdym rozdziale, i wstawałam gotowa do kolejnej rundy.

Nie jest łatwe przebrnąć przez styl Fallaci, ale ostatecznie uważam, że warto poznać tę powieść. Wiadomo, że nazwisko Fallaci w światku reporterów jest świętością. Ona w tej powieści spełniła chyba swoją ambicję opowiedzenia o czymś, co nie mieści się w formacie reportażu. Jak jej poszło – spróbujcie. Ostrzegam – to nie jest spacerek po parku.

Jedna z najważniejszych powieści w historii. Obraz bezsensu wojny, którego nie rozumieją nawet Ci (a może zwłaszcza?),którzy na niej walczą.

To nie jest książka dla każdego.

Bejrut, lata 80. Siły Bezpieczeństwa ONZ prowadzą misję stabilizacyjną gromadząc międzynarodowe wojska na zielonej granicy. I tak na front trafiają młodzi Włosi, Francuzi, Amerykanie, a o ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
397
23

Na półkach: ,

Bardzo, bardzo, bardzo męcząca

Bardzo, bardzo, bardzo męcząca

Pokaż mimo to

avatar
267
49

Na półkach: ,

Nie przemówiła do mnie ta powieść, nie wzbudziła prawie żadnych emocji, niewiele się z niej dowiedziałam, liczni bohaterowie ale żadnego naprawdę nie poznajemy, wojna przedstawiona w żałosny i mdły sposób. Więcej tu różnych dylematów seksualnych niż grozy wojny i pacyfistycznego przesłania.

Nie przemówiła do mnie ta powieść, nie wzbudziła prawie żadnych emocji, niewiele się z niej dowiedziałam, liczni bohaterowie ale żadnego naprawdę nie poznajemy, wojna przedstawiona w żałosny i mdły sposób. Więcej tu różnych dylematów seksualnych niż grozy wojny i pacyfistycznego przesłania.

Pokaż mimo to

avatar
467
197

Na półkach:

Gruba, dużo postaci i dużo osobistych przeżyć bohaterów połączonych misją pokojową. Warto się wgłębić w rozważania autorki nad sensem życia, bycia żołnierzem, człowieczeństwem. No i przede wszystkim wojną, często bratobójczą, i niszcząca właśnie człowieczeństwo.

Gruba, dużo postaci i dużo osobistych przeżyć bohaterów połączonych misją pokojową. Warto się wgłębić w rozważania autorki nad sensem życia, bycia żołnierzem, człowieczeństwem. No i przede wszystkim wojną, często bratobójczą, i niszcząca właśnie człowieczeństwo.

Pokaż mimo to

avatar
44
43

Na półkach:

Jest to najważniejsza książka z przeczytanych w tym roku. Wojna, która wciąż trwa. Doskonały obraz ludzkiego cierpienia. Mężczyźni, kobiety, dzieci modlący się do swojego boga. Stoją po różnych stronach barykady, ale łączy ich ból, strach, nadzieja na przeżycie. Książka wstrząsająca, porażająca, wielowarstwowa. Każdy tu jest ofiarą. Mocna lektura, którą powinien przeczytać każdy, szczególnie „władcy” tego świata.

Jest to najważniejsza książka z przeczytanych w tym roku. Wojna, która wciąż trwa. Doskonały obraz ludzkiego cierpienia. Mężczyźni, kobiety, dzieci modlący się do swojego boga. Stoją po różnych stronach barykady, ale łączy ich ból, strach, nadzieja na przeżycie. Książka wstrząsająca, porażająca, wielowarstwowa. Każdy tu jest ofiarą. Mocna lektura, którą powinien przeczytać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
302
97

Na półkach:

Książka, momentami gdy objawiał się cały kunszt skomplikowanego zamysłu autorki, genialna! Całość tonie jednak w rozbuchanym do granic możliwości potoku paplaniny, stosowanym uparcie i do przesady zabiegu powtórzeń. Sam konflikt wydaje się mieć temperaturę bardziej letnią niż można by było oczekiwać, nie doszukałam się też żadnych "otwierających oczy" spostrzeżeń na temat jego przyczyn, przedstawienia racji jego stron.
Tezą książki jest bezsensowność wojny jako takiej. Wydaje się abstrahować od politycznych kulisów konkretnego, opisywanego konfliktu.
Szkoda, bo w ten sposób autorka zrezygnowała z największego asa w swoim rękawie, relacji bezpośredniego świadka, zamiast tego serwując nam wydumaną papkę miliona nie bardzo istotnych szczegółów na temat 150 bohaterów książki z którymi zupełnie nie nadążamy się utożsamiać. Wyszło "o wszystkim i o niczym".

Książka, momentami gdy objawiał się cały kunszt skomplikowanego zamysłu autorki, genialna! Całość tonie jednak w rozbuchanym do granic możliwości potoku paplaniny, stosowanym uparcie i do przesady zabiegu powtórzeń. Sam konflikt wydaje się mieć temperaturę bardziej letnią niż można by było oczekiwać, nie doszukałam się też żadnych "otwierających oczy" spostrzeżeń na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
102

Na półkach:

Pani Fallaci zachwyca, wciąga i uwodzi przez wiele przyjemnych wieczorów. Co z tego, że to o wojnie, okrucieństwie, szaleństwie człowieka powieść? Zapominasz o tym, gdy nie potrafisz się oderwać od książki nawet na chwilę!
Wszystko tu skomponowane z precyzją godną najlepszych prozaików świata, jest i magia postaci stworzonych w całości wiarygodnie i kunsztownie. Jest historia, wcale nie taka fikcyjna, brawurowo oparta o to, co wiemy i czego z kart historii możemy się dowiedzieć. A wszystko to podane w stylu, rytmie i konstrukcji ni mniej nie więcej dzieła, którego zapomnieć się nie da.

Polecam każdemu, kto choć odrobinę pragnie wiedzieć więcej na temat kondycji człowieczeństwa i uniwersalnych do dzisiaj praw rządzących rządzonymi i rządzącymi prawie w każdym aktualnie kraju.
Uczta!

Pani Fallaci zachwyca, wciąga i uwodzi przez wiele przyjemnych wieczorów. Co z tego, że to o wojnie, okrucieństwie, szaleństwie człowieka powieść? Zapominasz o tym, gdy nie potrafisz się oderwać od książki nawet na chwilę!
Wszystko tu skomponowane z precyzją godną najlepszych prozaików świata, jest i magia postaci stworzonych w całości wiarygodnie i kunsztownie. Jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
514
444

Na półkach: ,

Tym niewielu, którzy tego nie wiedzą, przypomnę, że Oriana Fallaci była jedną z najbardziej znanych dziennikarek XX wieku, korespondentką wojenną w Wietnamie, w czasie wojny pakistańsko-indyjskiej, na Bliskim Wschodzie i w Południowej Afryce. Najbardziej znana ze swych wywiadów z najważniejszymi osobistościami świata, napisała również parę powieści, w tym znakomitą „Inszallah”.
Otóż jest to, najprościej ujmując, manifest przeciwko wojnie, przedstawiony jako historia pobytu w Bejrucie włoskiego korpusu wojsk pokojowych w czasie trzech miesięcy z okresu wojny libańskiej. Początek fabuły to dzień masakry 400 francuskich i amerykańskich żołnierzy zamordowanych w zamachach przez islamskie Dzieci Boga w dniu 23 października 1983. Koniec powieści jest jednocześnie dniem wycofania z Bejrutu włoskiego kontyngentu. Jak sama Autorka pisze, wszystkie historie i postaci są wymyślone. Ale prawdziwe są wydarzenia, które je zapoczątkowały i sama wojna, o której materiały były zbierane przez sześć lat.
I teraz mam kłopot, by zrecenzować tę powieść, chociaż zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Wszystko bowiem, co napiszę, będzie ogromnym spłyceniem i strywializowaniem.
Fallaci pokazuje ten męski świat z kobiecą wrażliwością i profesjonalnym znawstwem. Wielkie bogactwo szczegółów, różnych wątków, retrospekcji i środków stylistycznych, żeby poruszyć czytelnika, który dawno stracił empatię i świeżość odczuwania. Wojsko nie jest pokazane jako zwarta kolumna takich samych mundurów wykonujących te same działania – jest to zbiór osób do bólu żywych i prawdziwych, z których każda ma swoją historię, tajemnicę, marzenia i problemy. Pokazanie ich w zbliżeniu i w detalach, ich strachu, odwagi i motywacji, ich głupoty a czasami szlachetności – sprawia, że czytelnik wchodzi w powieść i przeżywa ją na równi z bohaterami. Są to jednocześnie często młodzi chłopcy, uwikłani w walkę, ten odwieczny rytuał godowy samców opętanych kultem fallusa i potrzebą eksponowania własnej agresji na zewnątrz.
Zobaczcie, z jaką siłą Fallaci do nas przemawia: „Koniec z hipokryzją i złudzeniami: nie zawsze lecz często żołnierze mają na sumieniu straszne winy. Nie zawsze, lecz często, i to niezależnie od tego, czy są nadzy albo przykryci futrem zwierząt, czy też noszą mundury z naszywkami regularnej armii albo przypadkowe mundury armii nieregularnej, popełniają straszliwe zbrodnie. Zbrodnie, za które ten, kto nie jest żołnierzem, trafia do więzienia, jest sądzony i wręcz dostaje karę śmierci.”
Cytatów zresztą można by wypisać setkami. Autorka daje wiele dowodów swej ogromnej erudycji, pomysłowości, znajomości wielu faktów przekrojowych z historii świata, anegdot odbrązawiających bohaterów z pomników; „takich jak Rousseau, którzy zachęcają do wychowania dziecka, lecz zostawiają w nędznym sierocińcu pięcioro dzieci, jakie urodziła im biedna Marie-Therese Lavasseur. Takich jak Tołstoj, którzy opiewają radości małżeństwa i obowiązki humanitaryzmu, lecz zdradzają żonę, rozprawiczają służące, rzucają się na bezbronne wieśniaczki. Takich jak Marks, którzy rozwodzą się na nikczemnością kapitalizmu, lecz żenią się z bogatą baronówną i(…) złoszczą, gdy ich córka chce poślubić urzędnika.”
No i ten styl! Czy znacie film „Helikopter w ogniu” w reżyserii Ridleya Scotta? Otóż „Inszallah” kojarzyła mi się z tym właśnie filmem, z tempem akcji, plastycznością obrazów, z echem, które po sobie zostawia.
Muszę kupić tę książkę.

Tym niewielu, którzy tego nie wiedzą, przypomnę, że Oriana Fallaci była jedną z najbardziej znanych dziennikarek XX wieku, korespondentką wojenną w Wietnamie, w czasie wojny pakistańsko-indyjskiej, na Bliskim Wschodzie i w Południowej Afryce. Najbardziej znana ze swych wywiadów z najważniejszymi osobistościami świata, napisała również parę powieści, w tym znakomitą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    683
  • Przeczytane
    246
  • Posiadam
    119
  • Teraz czytam
    20
  • Ulubione
    19
  • Chcę w prezencie
    13
  • 2014
    5
  • Do kupienia
    4
  • Literatura piękna
    3
  • 2020
    3

Cytaty

Więcej
Oriana Fallaci Inszallah Zobacz więcej
Oriana Fallaci Inszallah Zobacz więcej
Oriana Fallaci Inszallah Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także