Młot

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Hammer
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2014-01-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-24
- Liczba stron:
- 560
- Czas czytania
- 9 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374804141
- Tłumacz:
- Grzegorz Komerski
Gignomai jest najmłodszym z braci w obecnym pokoleniu rodziny met'Oc, arystokratycznego rodu zaliczanego niegdyś do najbardziej wpływowych, obecnie zesłanego na odległą wyspę za udział w niemal zapomnianej wojnie domowej.
Siedemdziesiąt lat temu, na tym dalekim skrawku lądu założono kolonię. Wedle planów, jej mieszkańcy mieli parać się wydobyciem srebra. Niestety, kruszcu nie znaleziono.
Teraz pomiędzy met'Ocami a kolonistami panuje niepewny pokój. Wygnani arystokraci są tolerowani, jako że jedynie oni posiadają broń – w powszechnej opinii konieczną do obrony przed dzikimi, pierwotnymi mieszkańcami wyspy.
Wkrótce Gignomai odkryje, czego dokładnie spodziewa się po nim rodzina i co to znaczy sprzeciwić się więzom krwi. To on jest młotem, spod którego strzeli iskra rozpalająca krwawą i brutalną wojnę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Grecka tragedia w wydaniu fantasy
„Młot” to już druga powieść K.J. Parkera na polskim rynku opublikowana przez wydawnictwo MAG. Miejmy nadzieję, że równocześnie nie jest to ostatnia książka z bogatego dorobku ukrywającego się pod pseudonimem autora bądź autorki; druga publikacja utrzymuje bowiem wysoki poziom, którym swego czasu zaskoczył mnie ubiegłoroczny „Składany nóż”. Po raz wtóry udowadnia także, że w nurcie fantasy wciąż można pisać teksty dalekie od sztampowych.
Główny bohater, Gignomai met’Oc, to postać równie mocno zapadająca w pamięć, co Bassianus Sewer. Najmłodszy członek skazanej na wygnanie za zdradę polityczną arystokratycznej rodziny wyraźnie różni się od swoich krewniaków — nie cieszą go należne za sprawą urodzenia przywileje, chętnie spędza czas z kolonistami, a wraz z upływem lat narasta w nim bunt przeciwko zakłamaniu i grze pozorów, której hołduje jego ojciec. Stąd już tylko kilka kroków dzieli go od zainicjowania politycznego przewrotu i rewolucji przemysłowej, a czytelnik ma szczęście być świadkiem całego tego procesu, opisanego w najdrobniejszych szczegółach.
Warto zwrócić szczególną uwagę na obraz świata przedstawionego; K.J. Parker unika błędu wielu innych pisarzy fantasy, zanudzających czytelnika historią minionych wieków, tuzinami nazw geograficznych czy zawiłą genealogią. Autor „Młota” idzie w zupełnie innym kierunku, przemycając kolejne informacje w dialogach czy skąpiąc danych w opisach, dzięki czemu stale utrzymuje uwagę czytelnika. Z subtelnych szczegółów konstruujemy sobie w głowie obraz tajemniczego kontynentu, wyławiamy znajome elementy ― kojarzące się z czasami antycznej Grecji, republiki rzymskiej czy renesansowej Europy. Z tego zlepka powstaje coś jednocześnie swojskiego i obcego; fantastyka z jednej strony bardzo nam bliska, pozbawiona tych najbardziej opatrzonych pierwiastków, jak magia, niezwykłe rasy czy skomplikowany panteon bogów mieszających się w sprawy śmiertelników, z drugiej zaś wciąż pełna niewiadomych i zaskoczeń.
Choć dość wcześnie możemy się domyślić, że rodzina met’Oc skrywa mroczny sekret napędzający poczynania Gignomaia, nic nie przygotuje nas na szok, jakiego doznamy w chwili poznania prawdy. Owiana mgłą tajemnicy przez dłuższy czas pozostaje także dziwna relacja między mieszkańcami kolonii a trzymającymi się na uboczu tubylcami, przywodzącymi nieco na myśl Indian na Dzikim Zachodzie. Najważniejsza dla całego utworu pozostaje jednak postać głównego bohatera. Podobnie jak miało to miejsce w „Składanym nożu”, to protagonista jest jedynym fabularnym kołem zamachowym i punktem skupienia uwagi czytelnika. Kibicujemy mu, choć nie bez wyrzutów sumienia, przyglądając się zręcznemu tkaniu społeczno-politycznej intrygi, kolejnym manipulacjom i sprytnie rozgrywanym etapom złożonego planu, w którym wszyscy inni są wyłącznie marionetkami.
O czym więc tak naprawdę jest „Młot”? Można by rzec, że o konflikcie tragicznym, jakiego nie powstydziłby się dramat antyczny. Równocześnie to ciekawe spojrzenie na kwestię odpowiedzialności, jaką niesie ze sobą coraz większa władza w rękach przebiegłego młodzieńca, nieoglądającego się na innych w drodze do celu. To także szalenie wciągająca powieść przygodowa, doprawiona szczyptą inteligentnego dowcipu i z budzącym silne emocje punktem kulminacyjnym. Jeśli spodobał się Wam „Składany nóż” wraz z jego bezwzględnym bohaterem, koniecznie dajcie szansę „Młotowi”. I nie zrażajcie się nieco banalnym początkiem opowieści — z każdą kolejną stroną będzie tylko lepiej!
Marta Najman
Książka na półkach
- 181
- 121
- 78
- 12
- 11
- 7
- 5
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Dziwna książka. Fantasy, ale bez całego rozmachu jakim najczęściej jesteśmy raczeni. Tu mamy tylko jedną kolonie, daleko od stolicy, dworów. I pomimo, że znajdują się tu arystokraci, to prowadzą typowe chłopskie życie. Ba, pierwsze 50 stron to właśnie jest opis prowadzenia farmy. Cała książka jest skonstruowana na tym, że zastanawiamy się co główny bohater czegoś nie kombinuje, a jeśli tak to co takiego? Czy jest to dobry bohater czy może właśnie ten zły? Moim zdaniem cała książka jest za długa, jak na coś takiego. Jest to jedna z nielicznych książek, których miałam ochotę nie czytać niektórych fragmentów. Za to bohaterowie byli naprawdę ciekawi. Najlepszymi momentami tej książki jest sam początek i koniec. Uważam,że autor odwali naprawdę dobra robotę jeśli chodzi o opis życia arystokracji na farmie, czytało się tego naprawdę ciekawie. A zakończenie to rozwikłanie całej tajemnicy to też było naprawdę interesujące. Pokazuje jak bardzo jesteśmy bierni w społeczeństwie i jak wiele złego może to wyrządzić. Mimo wszystko polecam, gdy ktoś się chce oderwać od tych epickich fantasy, i poczytać o zwykłej, małej koloni na odludziu.
Dziwna książka. Fantasy, ale bez całego rozmachu jakim najczęściej jesteśmy raczeni. Tu mamy tylko jedną kolonie, daleko od stolicy, dworów. I pomimo, że znajdują się tu arystokraci, to prowadzą typowe chłopskie życie. Ba, pierwsze 50 stron to właśnie jest opis prowadzenia farmy. Cała książka jest skonstruowana na tym, że zastanawiamy się co główny bohater czegoś nie...
więcej Pokaż mimo toPowieść rozkręca się powoli, ale dzięki temu możemy bliżej poznań jej bohaterów, odkrywanie kolejnych kart daje przyjemność. Wielka Intryga, tajemnica która musi w końcu ujrzeć światło dzienne, to dobra historia, pod koniec robi się naprawdę ciekawie. Język którym jest zapisana czyta się bez zająknięcia, im dalej w las tym ciekawiej. Nie jest to typowe Fantasy do którego wielu się przyzwyczaiło, zamiast czarów, zobaczymy tu technologie, i dzięki temu warto przeczytać coś nietuzinkowego takie small fantasy z głębią i wielką nauką dla wszystkich.
Powieść rozkręca się powoli, ale dzięki temu możemy bliżej poznań jej bohaterów, odkrywanie kolejnych kart daje przyjemność. Wielka Intryga, tajemnica która musi w końcu ujrzeć światło dzienne, to dobra historia, pod koniec robi się naprawdę ciekawie. Język którym jest zapisana czyta się bez zająknięcia, im dalej w las tym ciekawiej. Nie jest to typowe Fantasy do którego...
więcej Pokaż mimo toFantasty fantasty nie równe,cóż bywa i tak.Ta książką,jest takim przykładem,raczej nie pokochałem jej.
Ale i nie znienawidziłem.Bo,jakoś tam potencjał w sobie ma.
Akcja według mnie jest dobra,lecz nie wybitna.
Opisy życia ludzi jest nawet dość dobrze napisane.
Choćby polowanie na kaczki,opisy domów.Napadu zbójców.
Moi kochani ja,kocham fantasty pełne magii,stworów,fantastycznych królestw.
Tu,mi tego zabrakło,przykro mi ale oceniam tylko jako dobra książka.
Fantasty fantasty nie równe,cóż bywa i tak.Ta książką,jest takim przykładem,raczej nie pokochałem jej.
więcej Pokaż mimo toAle i nie znienawidziłem.Bo,jakoś tam potencjał w sobie ma.
Akcja według mnie jest dobra,lecz nie wybitna.
Opisy życia ludzi jest nawet dość dobrze napisane.
Choćby polowanie na kaczki,opisy domów.Napadu zbójców.
Moi kochani ja,kocham fantasty pełne...
7/10
7/10
Pokaż mimo toLubię jak K.J. Parker rozstawia postacie swoich powieści jak pionki na szachownicy, a potem rozgrywa nimi partię. Dzięki temu ta jego proza jest taka kameralna, teatralna. Ma to swój niewątpliwy urok. Czytając "Młot" miałem nieodparte wrażenie, że ta książka, aż prosi się o ekranizację w stylu "Dogville" Larsa von Triera. Fabuła jest prostą historią o zemście, ale przy okazji Parker fajnie nakreśla różne typy charakterów postaci, pogrywa sobie ze schematem świata fantasy, który się technologicznie nie rozwija i sprawnie buduje intrygę. Naprawę kawał dobrej, kameralnej literatury rozrywkowej.
Lubię jak K.J. Parker rozstawia postacie swoich powieści jak pionki na szachownicy, a potem rozgrywa nimi partię. Dzięki temu ta jego proza jest taka kameralna, teatralna. Ma to swój niewątpliwy urok. Czytając "Młot" miałem nieodparte wrażenie, że ta książka, aż prosi się o ekranizację w stylu "Dogville" Larsa von Triera. Fabuła jest prostą historią o zemście, ale przy...
więcej Pokaż mimo toKsiążka w zasadzie tyko formalnie należy do gatunku fantasy, jedynym przejawem fantastyki jest tu bowiem alternatywna rzeczywistość, nie różniąca się jednak niemal w ogóle od realiów epoki renesansu. Oprócz tej powierzchownej otoczki fantasy mamy tu wątki przygodowe, kryminalne, ale także refleksję nad zagadnieniem, które nazwać można psychologią tłumu. Nie jest to powieść przepełniona akcją, lecz potrafi wciągnąć, czego zasługą jest stopniowe i oszczędne odkrywanie realiów otaczającego bohatera świata jak i głównej intrygi. Jeśli już o bohaterze mowa, najmłodszy członek starego, arystokratycznego rodu; Gignomai nie jest z pewnością typowym, szlachetnym bohaterem, tak częstym w fantastycznej czy przygodowej beletrystyce. Choć na początku nic na to nie wskazuje jest to postać z pewnością dwuznaczna, co do której wyborów moralnych,czytelnik z biegiem czasu będzie miał coraz więcej wątpliwości. Gignomaiowi zdecydowanie bliżej, w moim mniemaniu do miana antybohatera. Intrygująca centralna postać, tajemniczość jego motywów oraz ciekawa fabuła to główne atuty tej pozycji.
Książka w zasadzie tyko formalnie należy do gatunku fantasy, jedynym przejawem fantastyki jest tu bowiem alternatywna rzeczywistość, nie różniąca się jednak niemal w ogóle od realiów epoki renesansu. Oprócz tej powierzchownej otoczki fantasy mamy tu wątki przygodowe, kryminalne, ale także refleksję nad zagadnieniem, które nazwać można psychologią tłumu. Nie jest to...
więcej Pokaż mimo toRzecz niemal siostrzanie podobna do Składanego noża. Świat ten sam, narracja taka sama, fabuła wg podobnego schematu (konflikt w rodzinie, główny bohater ambitny, inteligentny ma plan i wprowadza go w życie z matematyczną precyzją, dotyka go jakieś fatum, rozdzierają konflikty wewnętrzne),na okrasę kilka spraw do zastanowienia. Różnica taka, że Basso wysyłał armie i obracał milionami, Gig posługuje się pojedynczymi ludźmi i obraca miedziakami. Tak jakby w jednej grze bitewnej żetony opisywały pułki i dywizje a w drugiej drużyny i plutony, skala niby inna ale mechanizm ten sam i na planszy wygląda identycznie.
Młot podobał mi się niemal na równi ze Składanym nożem poza jednym mankamentem. Końcowe (w obszernym rozumieniu) sekwencje finalizujące plan Giga są dla mnie całkowicie niewiarygodne i nieprzekonywujące. Intryga jest zmajstrowana raczej nieudolnie, moim zdaniem nie miał prawa się powieść. To najsłabszy punkt powieści
Rzecz niemal siostrzanie podobna do Składanego noża. Świat ten sam, narracja taka sama, fabuła wg podobnego schematu (konflikt w rodzinie, główny bohater ambitny, inteligentny ma plan i wprowadza go w życie z matematyczną precyzją, dotyka go jakieś fatum, rozdzierają konflikty wewnętrzne),na okrasę kilka spraw do zastanowienia. Różnica taka, że Basso wysyłał armie i...
więcej Pokaż mimo toMoja pierwsza styczność z prozą K.J. Parker. Bardzo nietypowa proza fantastyczna. Minimalistyczna. Bardzo oszczędnie dawkowane informacje. Opowieść o obsesji i rewolucji technologicznej. Czytając ją miałam przez większość czasu ambiwalentne odczucia, ale kiedy wszystko się wyjaśniło, okazało się, że to naprawdę bardzo dobra i wciągająca książka. Polecam.
Moja pierwsza styczność z prozą K.J. Parker. Bardzo nietypowa proza fantastyczna. Minimalistyczna. Bardzo oszczędnie dawkowane informacje. Opowieść o obsesji i rewolucji technologicznej. Czytając ją miałam przez większość czasu ambiwalentne odczucia, ale kiedy wszystko się wyjaśniło, okazało się, że to naprawdę bardzo dobra i wciągająca książka. Polecam.
Pokaż mimo toKolejna świetna powieść autora bądź autorki ukrywającej się pod pseudonimem KS Parker. Nie jest to typowe Fantasy , raczej historia rodzaju ludzkiego w równoległym wszechświecie, odpowiedniku naszej planety w XVI-XVIII w. Nie ma tu magii ani dziwnych stworzeń, jedynie odmienne nazwy państw wraz z nietypową religią dzikich mogą świadczyć, iż mamy do czynienia z fantastyką. O ile w poprzedniej książce ,, Składany nóż'' ( wg mnie klasę lepsza) mieliśmy do czynienia z opisem mechanizmów działania banków, ekonomicznych zależności prowadzenia polityki to tym razem autorka postawiła na obsesję, być może obłęd młodego, ponadprzeciętnie inteligentnego człowieka odnośnie poczucia sprawiedliwości. Czyta się to mimo ponad 500 stron bardzo dobrze i na pewno z miłą chęcią wrócę po inne dzieła tego autora.
Kolejna świetna powieść autora bądź autorki ukrywającej się pod pseudonimem KS Parker. Nie jest to typowe Fantasy , raczej historia rodzaju ludzkiego w równoległym wszechświecie, odpowiedniku naszej planety w XVI-XVIII w. Nie ma tu magii ani dziwnych stworzeń, jedynie odmienne nazwy państw wraz z nietypową religią dzikich mogą świadczyć, iż mamy do czynienia z fantastyką. O...
więcej Pokaż mimo toMikroekonomia w fantasy
Zacznę od rzeczy praktycznych: pierwsze założenie - dla potrzeb tego omówienia zakładam, że K. J. Parker to człowiek i będę pisał o nim w formie męskiej. To tak dla uszczypliwych, bo przecież ciągle nie wiadomo, kim rzeczywiście jest. Pewnie niektórzy dobrze wiedzą, ale równie dobrze to ukrywają. I niech tak będzie, skoro autor nie chce zdradzić swojej tożsamości, dlaczego inni mają to robić? Niech się ukrywa, nawet jeżeli jest Tomem Holtem:).
Drugie podstawowe założenie – musicie wiedzieć, że nie lubię fantasy. Nie trawię, nie znoszę! Jest wtórne, konwencjonalne, sztampowe, stanowczo za długie i rozwlekłe. Zwyczajnie szkoda mi czasu na czytanie rzeczy, które już kiedyś przeczytałem, na dodatek rozwleczonych do 10 tomów (Hubert, nie bierz tego do siebie :D). Bo właśnie tak jest: 98% wypocin twórców fantasy została już wcześniej napisana. Autorzy tylko przestawiają poszczególne trybiki, a to się kraina inaczej nazywa, a to główny bohater ma jeszcze bardziej skomplikowane imię i nazwisko niż we wcześniejszych książkach, a to kraina ma wyższe góry i szersze doliny niż wcześniej, itd., itp. Po prostu, słowami inżyniera Mamonia – lubimy to, co już widzieliśmy albo czytaliśmy. Fantasy to literatura czysto rozrywkowa, więc przede wszystkim ma nas bawić i odstresowywać. Tutaj nie są potrzebne nowe rekwizyty, komu by się chciało je wymyślać, skoro te stare tak się dobrze sprawdzają i to właśnie tę konwencję ukochali odbiorcy?
Jednak zawsze znajdą się tacy, którzy chcą spróbować skierować fantasy toczącą się po współczesnej popkulturze, jak po koleinach na dalekich syberyjskich drogach, na nowe tory. Na dodatek są świadomi, że pewnie za dużo nie zwojują, bo przecież ludzie lubią to, co już czytali… - koło zamknięte. Jednym z twórców tych magicznych 2% jest K. J. Parker. Autor nieujawniający się szerokiej publiczności, który zadebiutował w 1998 roku i trochę już do tej pory napisał. U nas jest wydawany przez wydawnictwo Mag. Omawiany właśnie „Młot” to druga wydana w Polsce powieść po rewelacyjnym „Składanym nożu”. Oprócz tego wydano trzy opowiadania, a właściwie nowele, jedna w antologii „Miecze i mroczna magia”, dwie w kolejnych, ostatnich edycjach Kroków w nieznane (opowiadania z antologii Rebisu nie czytałem, co do noweli z KwN muszę napisać, że bardzo dobre). Niewiele, ale to bez znaczenia. Jeżeli inne rzeczy miał równie dobre, to na pewno to jeszcze u nas wydadzą, jeżeli słabsze, to po co? Przecież z jakiegoś powodu Andrzej Miszkurka i Mirek Obarski zaczęli wydawać dopiero ostatnie utwory Parkera. Ufam im, wiem, że dobrze wykonują swoją pracę.
Akcja powieści „Młot” toczy się w tym samym/podobnym uniwersum, co „Składany nóż” i opowiadania. To mniej więcej nasz XVI wiek - koniec feudalizmu i zmiany w społeczeństwie. Parker bardzo ładnie rozrysowuje te zmiany, gierki polityczne, dbanie o pieniądze, tutaj nie ma chciejstwa, jak to zwykle w fantasy - „Chciał, to zrobił”. Nie, u Parkera wszystko musi z czegoś wynikać, musi mieć powód, musi być czymś determinowane. I to jest właśnie główny powód, dla którego lubię prozę Parkera. Książka ma sens. Rzeczy, które tam się dzieją mają sens. To się dobrze czyta, po prostu, kiedy czytelnik ma świadomość, że autor to wszystko przemyślał i na dodatek dobrze przemyślał, a potem stworzył.
ciąg dalszy na stronie:
http://szortal.com/node/4861
Mikroekonomia w fantasy
więcej Pokaż mimo toZacznę od rzeczy praktycznych: pierwsze założenie - dla potrzeb tego omówienia zakładam, że K. J. Parker to człowiek i będę pisał o nim w formie męskiej. To tak dla uszczypliwych, bo przecież ciągle nie wiadomo, kim rzeczywiście jest. Pewnie niektórzy dobrze wiedzą, ale równie dobrze to ukrywają. I niech tak będzie, skoro autor nie chce zdradzić...