rozwińzwiń

Z pokorą i uniżeniem

Okładka książki Z pokorą i uniżeniem Amélie Nothomb
Okładka książki Z pokorą i uniżeniem
Amélie Nothomb Wydawnictwo: Muza Seria: Galeria literatura piękna
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Galeria
Tytuł oryginału:
Stupeur et tremblements
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
8373192948
Tłumacz:
Barbara Grzegorzewska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
368
245

Na półkach:

Pierwsza powieść "Pragnienie" w ogóle do mnie nie trafiła. Dałem autorce kolejna szanse i mnie urzekła swoimi mikropowieściami. Pierwsza opowiada o jej pierwszym zatrudnieniu w japońskiej korporacji - śmieszna opowieść. W kolejnej mamy zagadkę schizokryminalną. Trzecia opowieść to horror - moim zdaniem najsłabsza część. Ostatnia to przepiękna opowieść o przyjaźni belgijsko-japonskiej, o podróżach po Japonii, kuchni japońskiej. Chcę przeczytać więcej od Amelie. Co polecacie ?

Pierwsza powieść "Pragnienie" w ogóle do mnie nie trafiła. Dałem autorce kolejna szanse i mnie urzekła swoimi mikropowieściami. Pierwsza opowiada o jej pierwszym zatrudnieniu w japońskiej korporacji - śmieszna opowieść. W kolejnej mamy zagadkę schizokryminalną. Trzecia opowieść to horror - moim zdaniem najsłabsza część. Ostatnia to przepiękna opowieść o przyjaźni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
863
823

Na półkach:

Jestem fanką Amelie, ale nie tej pozycji, która pokazuje pracę europejki w japońskiej korporacji. Odmienność mentalności, egzotyka zachowań i wymagań. Chociaż ta nowela jest autobiograficzna i bardziej przypomina reportaż, jakoś nie poczułam w niej prawdziwości a sama praca wydawała się jakimś koszmarem i grozą, którą narratorka z jakiegoś mało wiarygodnego powodu musiała wytrzymać przez rok. O wiele bardziej przemówiła do mnie książka Piotra Milewskiego "Planeta K. 5 lat w japońskiej korporacji"

Jestem fanką Amelie, ale nie tej pozycji, która pokazuje pracę europejki w japońskiej korporacji. Odmienność mentalności, egzotyka zachowań i wymagań. Chociaż ta nowela jest autobiograficzna i bardziej przypomina reportaż, jakoś nie poczułam w niej prawdziwości a sama praca wydawała się jakimś koszmarem i grozą, którą narratorka z jakiegoś mało wiarygodnego powodu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
344
206

Na półkach:

Większość z nas napewno by sobie na to nie pozwoliło, nawet w ramach jakiegoś eksperymentu między kulturowego. Czy może nie wytrzymało. Anyway..... co kraj to obyczaj !!!!!!!

Większość z nas napewno by sobie na to nie pozwoliło, nawet w ramach jakiegoś eksperymentu między kulturowego. Czy może nie wytrzymało. Anyway..... co kraj to obyczaj !!!!!!!

Pokaż mimo to

avatar
509
439

Na półkach:

Błędem byłoby, myślę, wyciąganie pochopnych wniosków na temat działania japońskiej korporacji czy sytuacji kobiety i Europejki w Japonii na podstawie tej niewielkiej książeczki. Przerysowana i chwilami groteskowa historia rocznego pobytu młodej Belgijki na etacie w japońskim biurze jest po prostu dość zabawnym obrazkiem, mającym na celu wykazanie fasadowości i stereotypów funkcjonowania w społeczności, w której wyrażanie prawdziwych uczuć i myśli nie jest w cenie a wręcz jest zakazane.
A z drugiej strony, czy jednak zachodnia nadmierna czasem otwartość, odwaga wyrażania się a wręcz epatowanie własną odmiennością - na pewno są jedynym właściwym do polecenia wzorcem?
Zastanówmy się nad tym przez chwilkę, zanim wpadniemy w pułapkę myślenia o stereotypowych podziałach na Wschód i Zachód czy pozwolimy sobie na budowanie pełnego pychy przekonania o własnej wyższości.

Błędem byłoby, myślę, wyciąganie pochopnych wniosków na temat działania japońskiej korporacji czy sytuacji kobiety i Europejki w Japonii na podstawie tej niewielkiej książeczki. Przerysowana i chwilami groteskowa historia rocznego pobytu młodej Belgijki na etacie w japońskim biurze jest po prostu dość zabawnym obrazkiem, mającym na celu wykazanie fasadowości i stereotypów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
121
96

Na półkach:

Książka jest dobra, ale tylko tyle. Napisana lekkim językiem. Sporo zdarzeń pokazujących odmienności kulturowe, była to dla mnie ciekawostka. Dziwne, że również dla bohaterki, która teoretycznie sporo o tej kulturze powinna wiedzieć.

Książka jest dobra, ale tylko tyle. Napisana lekkim językiem. Sporo zdarzeń pokazujących odmienności kulturowe, była to dla mnie ciekawostka. Dziwne, że również dla bohaterki, która teoretycznie sporo o tej kulturze powinna wiedzieć.

Pokaż mimo to

avatar
614
601

Na półkach:

Amelie Nothomb, pisząca po francusku autorka z Belgii, jest nazwiskiem doskonale rozpoznawalnym w calym obszarze literatury francuskiej. Pisze regularnie, dużo. Przy tym ładnie i lekko. Często są to opowieści o krajach, ktore poznawała przebywając w nich z ojcem-dyplomatą. Prasę Nothomb ma dorbą, krytyce chwalą - i słusznie - jej powieści.

Proza Nothomb urzekla mnie właśnie tą lekkością, potoczystością opowiadania oraz wiernym odzwierciedleniem opisywanej rzeczywistości. Taka jest też jej powieść „Z pokorą i uniżeniem".

Powieść Nothamb opowiada o zderzeniu dwóch kultur - zachodnioeuropejskiej i japońskiej, którą przeżywa młoda stażystka z Belgii, pracująca w wielkiej japońskiej korporacji. Język opowieści i narracja w pierwszej osobie ma tworzyć u czytelnika wrażenie powieści quasi-autobiograficznej.
Rysuje Notmomb obraz rygorystycznie hierarchicznej struktury urzędniczej, w której każdy ma z góry przypisaną rolą i w której kreatywność i inicjatywa są czymś niepożądanym. Można oczywiście uznać, że jest to tylko opis japońskiej rzeczywistości, chociaż można doszukać się w nim także portretu każdej wielkiej korporacji międzynarodowej, redukującej ludzi do roli bezwolnych trybików.

Odniosłem wrażenie, że lekkość stylu tym razem złą przysługę oddała Amelii Nothomb, ponieważ mogłaby być to powieść wielka, z uniwersalnym przesłaniem. Otrzymaliśmy jednak tylko ładną opowiastkę. Lecz to, oczywiście, rzecz gustu i indywidualnej interpretacji każdego z nas.

Amelie Nothomb, pisząca po francusku autorka z Belgii, jest nazwiskiem doskonale rozpoznawalnym w calym obszarze literatury francuskiej. Pisze regularnie, dużo. Przy tym ładnie i lekko. Często są to opowieści o krajach, ktore poznawała przebywając w nich z ojcem-dyplomatą. Prasę Nothomb ma dorbą, krytyce chwalą - i słusznie - jej powieści.

Proza Nothomb urzekla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2840
2742

Na półkach:

Powieść jest fantastyczna, zwłaszcza dla ludzi zainteresowanych kulturą i mentalnością Japończyków.
Przepaść między światem przeciętnego Japończyka a swiatem Człowieka Zachodu jest ogromnaaa.

Fabuła : młoda Belgijka pracowała przez jakiś czas w japońskiej korporacji. Jej wspomnienia doskonale obrazują różnice kulturowe między Europejczykami a mieszkańcami Dalekiego Wschodu. Zupełnie inna mentalność, sposób życia, podejście do pracy... różni nas dosłownie wszystko. Powoduje to różne sytuacje: śmieszne, groteskowe, smutne.

Polecam.

Powieść jest fantastyczna, zwłaszcza dla ludzi zainteresowanych kulturą i mentalnością Japończyków.
Przepaść między światem przeciętnego Japończyka a swiatem Człowieka Zachodu jest ogromnaaa.

Fabuła : młoda Belgijka pracowała przez jakiś czas w japońskiej korporacji. Jej wspomnienia doskonale obrazują różnice kulturowe między Europejczykami a mieszkańcami Dalekiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
64

Na półkach: , , ,

Dość ciekawa, zwłaszcza dla osób, które "siedzą" w temacie. Choć książka ma już swoje lata, to wciąż można zauważyć powielającej się do dziś schematy pracy w japońskiej korporacji, gdzie wychylanie się i próba zrobienia czegoś inaczej/ lepiej / po swojemu są niedopuszczalne i krytykowane. Bardzo ciekawa książka, polecam.

Dość ciekawa, zwłaszcza dla osób, które "siedzą" w temacie. Choć książka ma już swoje lata, to wciąż można zauważyć powielającej się do dziś schematy pracy w japońskiej korporacji, gdzie wychylanie się i próba zrobienia czegoś inaczej/ lepiej / po swojemu są niedopuszczalne i krytykowane. Bardzo ciekawa książka, polecam.

Pokaż mimo to

avatar
222
69

Na półkach:

mialam podobne spostrzezenia i doswiadczenia w Japonii....

mialam podobne spostrzezenia i doswiadczenia w Japonii....

Pokaż mimo to

avatar
35
35

Na półkach:

„Mój towarzysz niedoli i ja zostaliśmy obrzuceni najgorszymi wyzwiskami: byliśmy zdrajcami, ofermami, żmijami, łotrami i – szczyt obelgi – indywidualistami”. Słowo „indywidualista” w Europie ma wydźwięk neutralny lub pozytywny, ale w japońskiej korporacji Yumimoto stanowi zniewagę. W pojęciu Japończyka bowiem dobry pracownik to nie ktoś, kto wykazuje się kreatywnością i wychodzi z inicjatywą, lecz człowiek sprowadzony do roli jednego z wielu trybików w maszynie, wykonujących swoje zadania w identyczny sposób i w takim samym tempie. Główna bohaterka „Z pokorą i uniżeniem”, Belgijka mówiąca biegle po japońsku i uprawiająca bałwochwalczy kult Kraju Kwitnącej Wiśni (będącego zarazem krajem jej dzieciństwa),tylko z pozoru jest zatem stworzona do pracy w Yumimoto. Z perspektywy japońskich przełożonych nie jest cennym nabytkiem łączącym walory Zachodu i Wschodu, lecz istnym dopustem bożym. Kiedy usiłuje zachowywać się jak Japonka, są to próby żałosne, nieprzekonujące, a nawet nieprzyzwoite (po co popisuje się znajomością japońskiego? Przecież jedną z nielicznych zalet Europejczyków jest to, że Japończycy mogą przy nich swobodnie rozmawiać, nie będąc rozumianymi!). Kiedy postępuje jak Europejka, jest bezczelna, zarozumiała, egoistyczna… Czy Amélie dowiedzie wreszcie swojej wartości?
BOHATEROWIE. Jak łatwo się domyślić na podstawie imienia głównej bohaterki, powieść osnuta jest na wydarzeniach z życia autorki. Nie dowiadujemy się jednak, jak dokładnie zostały one odtworzone: osobiście mam nadzieję, że Nothomb sporo zmyśliła. Jej japońscy współpracownicy opisywani są bowiem niekiedy w taki sposób, że gdybym była na ich miejscu i rozpoznała siebie w bohaterze tej powieści, miałabym chęć zafundować autorce doznania jeszcze przykrzejsze niż wszystkie formy mobbingu doznane przez nią w Yumimoto. W ogóle zresztą do wad tej książki muszę zaliczyć pewną antypatyczność głównej bohaterki.
CZŁOWIEK ZACHODU. W oczach japońskich bohaterów książki istota szczególnie godna pogardy, która jeśli akurat nie kombinuje, jak by się tu poobijać, to tylko dlatego, że nad głupotą lenistwa chwilowo przeważyła u niej równie głupawa chęć popisywania się. „Ten ohydny pragmatyzm godny jest człowieka Zachodu”, „ona nie wie, co mówi, jest Zachodnioeuropejką” – to słowa, które Japończycy wypowiadają w obecności rozumiejącej ich mowę Europejki nie dlatego, że chcą jej dopiec, lecz dlatego, że uważają ją za kogoś, kto powinien rozumieć i akceptować fakt bycia gorszym od Japończyków. Wiadomo przecież, że jesteśmy przygłupi, nie mamy honoru ani gustu i śmierdzimy, a co najgorsze, ośmielamy się szukać w życiu raczej szczęścia aniżeli obowiązku. „Postępuje pani równie nikczemnie jak inni przedstawiciele Zachodu: stawia pani miłość własną ponad interes firmy” – słyszy w pewnym momencie Amélie. Co gorsza, przejawem nagannej miłości własnej może być właściwie wszystko. Jeśli mówimy o sobie dobrze, to się przechwalamy, jeśli źle, to próbujemy się poniżyć, żeby w ten chytry sposób wymigać się od kary – typowe dla człowieka Zachodu kombinatorstwo. Japoński szef, niczym amerykański policjant, mógłby recytować formułkę: „wszystko, co powiesz, może być wykorzystane przeciwko tobie”.
FABUŁA. Książka jest krótka i sprowadza się do jednego wątku: Amélie usiłuje przetrwać w obcym kulturowo i wrogim środowisku firmy Yumimoto, gdzie nie tylko każdy popełniony błąd, ale nawet każdy ludzki odruch, wyraz sympatii czy współczucia, świadczy na jej niekorzyść. Śledzenie zmagań bohaterki z sekującymi ją Japończykami było wciągające, szczególnie podobał mi się sposób, w jaki autorka przedstawiła niejednoznaczną, podszytą sadomachizmem relację Amélie z piękną i nieskazitelną Fubuki. Czytałam kilka książek Nothomb i wiem, że potrafi zarówno przynudzać, jak i tworzyć fabuły mocno wydumane: „Z pokorą i uniżeniem” to pozycja wolna od tych wad.
GRUBASY PRECZ. W momencie, kiedy publikowano „Z pokorą i uniżeniem”, nikt jeszcze nie słyszał o ciałopozytywności, co widać po sposobie, w jaki opisywany jest pan Omochi, jeden z przełożonych Amélie. Ze wszystkich jej prześladowców to właśnie jemu obrywa się najbardziej, ponieważ ma czelność być gruby. Jeśli ktoś traktuje bohaterkę jak śmiecia, ale jest szczupły i piękny, będzie mimo wszystko opisywany z podziwem i sentymentem, zyska status bohatera romantycznego. Co innego Omochi – nad nim Amélie z upodobaniem się pastwi, w nieskończoność powtarzając epitety takie jak „grubas”, „King Kong”, „góra mięsa” czy „kupa sadła”. W innej swojej powieści autorka otwarcie przyznaje, że wszyscy ważni dla niej ludzie byli bardzo chudzi i co za tym idzie, wszystkie obiekty namiętnych uczuć w jej książkach to również chudzielce. Każdemu jego porno, mnie jednak ten fetysz anoreksji połączony z organiczną nienawiścią do grubasów trochę drażnił (mimo że bliżej mi do zapałki niż do beczki). Ale przynajmniej mamy okazję do drinking game dla dwojga: my pijemy, ilekroć Amélie nazwie Omochiego grubasem, a nasz partner za każdym razem, gdy opisze go nowym synonimem słowa „grubas”.
JAPONIA. Przedstawiona została przez autorkę jako kraj, w którym z jednej strony największym nieszczęściem dla człowieka jest utrata twarzy, a z drugiej lista rzeczy uważanych za hańbiące nie ma końca. Pracownicy Yumimoto żyją w nieustannym strachu przed poniżeniem, publicznym upokorzeniem, oskarżeniem o brak honoru i zachowanie się bez godności. Mieszają swoich podwładnych z błotem, przeświadczeni o tym, że jeśli nie wdepczą ich wystarczająco głęboko w ziemię, sami zostaną zawstydzeni i ośmieszeni. Kontrolują każdy swój krok, przez co najmniejsze odchylenie od normy jest traktowane jako agresywny manifest.
KOBIETY. Moim ulubionym fragmentem powieści jest ten, w którym Amélie przedstawia w krzywym zwierciadle sytuację japońskiej kobiety. Właściwie mógłby zostać opublikowany jako osobny felieton. Japonka jest ukazana jako z jednej strony skrępowana niezliczonymi nakazami, których nieprzestrzeganie wiedzie do utraty twarzy, z drugiej zaś strony niezdolna do odczuwania satysfakcji z realizacji przynajmniej niektórych stawianych przed nią wymagań. Jak miecz Damoklesa wisi nad nią lokalna odmiana paragrafu 22 – będzie żałosna, jeśli nie wyjdzie młodo za mąż, i równie żałosna, jeśli wyjdzie, bo to oznacza, że niewystarczająco poświęca się pracy.
OKŁADKI. Okładki „Z pokorą i uniżeniem” dzielą się niestety na paskudne, niepasujące do powieści oraz paskudne i niepasujące do powieści. Dlaczego gejsza, skoro w powieści nie tylko nie ma żadnej gejszy, ale w ogóle nie ma w niej mowy o tradycyjnej kulturze japońskiej (herbaciarnie, kimona itp.)? Dlaczego Mona Lisa w kimonie, skoro w powieści ani sztuka, ani Włochy nie grają żadnej roli? Dlaczego kobitka w kapeluszu (czyżby sama autorka?) składająca do modlitwy zakrwawione dłonie nad stawem, po którym pływa złota korona? Nie mam pojęcia, ale projektanci tych okładek proszą się o staż w Yumimoto.
PRETENSJONALNOŚĆ. Nothomb jako autorka ma niezaprzeczalne zalety: umie tworzyć wciągające fabuły i działające na wyobraźnię opisy, zgrabnie konstruować sceny i dialogi, ma lekkie pióro, duże poczucie humoru i sporo u niej nieoczywistych, błyskotliwych skojarzeń. Niestety ma też coś z egzaltowanej licealistki uważającej się za wyjątkowy płatek śniegu i rozczulającej się nad swoimi cierpieniami. Coś z dziewczyny traktującej absolutnie każdy wycinek rzeczywistości jako komentarz do jej własnego życia i z pełną powagą notującej w dzienniczku, że wie, co czują więźniowie obozów koncentracyjnych, bo jej chłopak od dwóch godzin nie odpisuje na sms. Bohaterka nieustannie porównuje się a to do Syzyfa, a to do ukrzyżowanego Chrystusa, a to do torturowanego jeńca wojennego. Wszystko wydaje się jej uderzająco podobne do morderstwa, gwałtu albo tortur. Niektóre ustępy – jak ten, w którym stwierdza, że teraz już rozumie sprawców japońskich zbrodni wojennych, bo obsobaczył ją przełożony – przyprawiają o ciarki żenady, inne – jak fantazje Amélie o własnej egzekucji i reinkarnacji w postaci pieprzniczki – każą się zastanawiać, czy aby na pewno wszystkie partie tej książki zostały napisane na trzeźwo. Na szczęście takie bełkotliwe fragmenty, w których bohaterce wszystko się ze wszystkim kojarzy, nie zajmują zbyt wiele miejsca.
Z POKORĄ I UNIŻENIEM. Tytuł oryginału brzmi „Stupeur et tremblements”, zatem oznacza raczej „w odrętwieniu i z drżeniem”, co jednak nie brzmi w naszym języku szczególnie zgrabnie (choć i tak lepiej niż polski tytuł filmowej adaptacji – „Bojaźń i drżenie”, jakby to była ekranizacja Kierkegaarda). Jak wyjaśnia sama bohaterka, jest to określenie zaczerpnięte ze starej japońskiej etykiety: w taki sposób mieszkaniec tego kraju winien się zwracać do cesarza. W Yumimoto zasada ta obowiązuje nadal, z tym że w roli cesarza występuje każda osoba stojąca wyżej w hierarchii firmy, Amélie winna zatem być odrętwiała i drżąca niemal przez cały czas.
Podsumowując: „Z pokorą i uniżeniem” to najlepsza ze znanych mi książek Nothomb. Ma swoje słabości – tendencję autorki do egzaltowanych wzlotów, bohaterkę, która niełatwo daje się lubić – ale jest ciekawa, dobrze napisana, obfituje w wiele ciekawych obserwacji (głównie na temat różnic kulturowych i stosunków międzyludzkich) i zostaje w pamięci na dłużej. Na rynku nie brakuje powieści obyczajowo-komediowych o tym, jak biedny, nieogarnięty żuczek męczy się z sadystycznym przełożonym (najbardziej znaną jest chyba „Diabeł ubiera się u Prady”),ale ta pozytywnie się na ich tle wyróżnia i mogę ją z czystym sumieniem polecić.

„Mój towarzysz niedoli i ja zostaliśmy obrzuceni najgorszymi wyzwiskami: byliśmy zdrajcami, ofermami, żmijami, łotrami i – szczyt obelgi – indywidualistami”. Słowo „indywidualista” w Europie ma wydźwięk neutralny lub pozytywny, ale w japońskiej korporacji Yumimoto stanowi zniewagę. W pojęciu Japończyka bowiem dobry pracownik to nie ktoś, kto wykazuje się kreatywnością i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 077
  • Chcę przeczytać
    518
  • Posiadam
    152
  • Japonia
    36
  • Ulubione
    26
  • 2013
    12
  • 2014
    9
  • Chcę w prezencie
    8
  • 2011
    7
  • Japonia
    7

Cytaty

Więcej
Amélie Nothomb Z pokorą i uniżeniem Zobacz więcej
Amélie Nothomb Z pokorą i uniżeniem Zobacz więcej
Amélie Nothomb Z pokorą i uniżeniem Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także