rozwińzwiń

Niewolnicy Snów. Część 1

Okładka książki Niewolnicy Snów. Część 1 Dominika Budzińska
Okładka książki Niewolnicy Snów. Część 1
Dominika Budzińska Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza Cykl: Niewolnicy Snów (tom 1) literatura młodzieżowa
322 str. 5 godz. 22 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Niewolnicy Snów (tom 1)
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2013-05-27
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-27
Liczba stron:
322
Czas czytania
5 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378056881
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
622
115

Na półkach: ,

,,Niewolnicy snów" to dość osobliwa książka, która wywołała we mnie mieszane uczucia.
Gdy tylko zobaczyłam tytuł postanowiłam ją przeczytać. Na początku książka bardzo spełniała moje oczekiwania. Zafascynowała mnie bardzo. Po pewnym jednak czasie fabuła robiła się coraz bardziej dziwna i czasem lekko zagmatwana.
Nie podobało mi się, że w ciągu tak krótkiej znajomości Martika i Scott zakochali się na zabój w sobie.
Gdy skończyłam czytać nadal nie dowiedziałam się kim była Martika, Scott czy Sofie. Wiem, że jest druga część tej książki, ale uważam, że powinno to się choć trochę bardziej wyjaśnić o co tam chodziło.
Książka moim zdaniem leży gdzieś między opowiadaniem nie nadającym się na książkę, a prawdziwą książką.
Ogólnie zamysł całej fabuły przypadł mi do gustu, mimo innych wcześniejszych oczekiwań.
Podobało mi się, że książka (pomijając miłość Scotta i Martiki) była nieprzewidywalna i zwroty akcji były zaskakujące.
Z tego co wiem książka jest dostępna tylko w ebooku.
Reasumując moja ocena to mocne 6,5/10. Dałabym 7, gdyby nie niewyjaśniony wątek.
Czy polecam? Szczerze ciężko mi to stwierdzić.

,,Niewolnicy snów" to dość osobliwa książka, która wywołała we mnie mieszane uczucia.
Gdy tylko zobaczyłam tytuł postanowiłam ją przeczytać. Na początku książka bardzo spełniała moje oczekiwania. Zafascynowała mnie bardzo. Po pewnym jednak czasie fabuła robiła się coraz bardziej dziwna i czasem lekko zagmatwana.
Nie podobało mi się, że w ciągu tak krótkiej znajomości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
328

Na półkach: ,

BLOG: iskraczyta.blogspot.com

Książka, która nie jest "tylko" młodzieżowa jak mogłoby się to wydawać. Pozycja, która spodoba się również i starszemu czytelnikowi, który zobaczy tutaj wiele oryginalności i ciekawą fabułę.

Powiem Wam, że nie spodziewałam się tak pozytywnych wrażeń. Opis mocno mnie zaintrygował. Liczyłam, że będzie to typowe fantasy. Jednak już sama Dominika Budzińska napisała mi, że książka jest nieco inna. I wiecie co pragnę w tym momencie napisać? Że niesamowicie cieszę się, że zaczęłam blogować, że zaczęłam wyszukiwać nowych polskich autorów. Zapewne gdyby nie to wszystko, to nie spotkałabym się z tą książką i nie poznałabym tej świetnej, fascynującej i wciągającej historii. Także na samym początku z całego serca dziękuję AUTORCE za to, że udostępniła mi aż dwa egzemplarze.

Zagadkowy jest sam tytuł i znakomicie "zapowiada" to, co możemy spotkać w książce. Na początku zastanawiałam się, jak można być "niewolnikiem snu" ? Czy te osoby będą jakoś usypiane na siłę, czy będzie to forma letargu? Otóż pomysł autorki był o wiele bardziej oryginalny. Pozwoliło mi to zastanowić się także nad takim filozoficznym aspektem. W 2011r. pewien wybitny polski kompozytor powiedział:

„Słuch ludzki jest zmysłem upośledzonym, ponieważ jest zupełnie bezbronny. Możemy zamknąć oczy, jeśli nie chcemy widzieć, możemy nie jeść, jeśli nam nie smakuje, możemy nie dotykać, jeśli nas parzy. Natomiast nie pomoże zatykanie uszu, a nawet zalepianie ich woskiem, jeśli nie chcemy słyszeć (…) Słuch nasz jest bezbronny i pod tym względem jesteśmy niewolnikami otaczającego nas świata (…).” (Lutosławski, 2011).


Autorka w tym momencie pokazuje nam, że możemy być również niewolnikami naszych snów. Czy tak naprawdę mamy wpływ na to, co nam się śni? Człowiek nie może po prostu nie spać. Czy ktokolwiek z Was nie miał NIGDY koszmaru? Sądzę, że raczej każdy choć raz w życiu obudził się z tym trwożącym strachem w środku nocy.

Główna bohaterka ma bardzo ciekawe imię - Martika. W wieku 17-nastu lat zaczyna przeżywać okropne sny, które stają się coraz bardziej realistyczne. Powoli nie odróżnia już rzeczywistości od fikcji, ma wrażenie, że zaczyna tracić zmysły. Oczywiście nie zdradzę Wam fabuły, ale powiem, że strasznie spodobała mi się kreacja tej postaci. Na początku widzimy zwykłą nastolatkę. Później dziewczyna niesamowicie się rozwija, dorośleje i zaczyna myśleć w bardzo dojrzały sposób. I nie jest to typ sierotki Marysi, który później staje się "legendarną bohaterką, która zawsze jest najlepsza". Pani Dominika pisze w niesamowity sposób i piękne ukazuje w książce relacje rodzinne oraz problemy, jakie mogą nastąpić w rodzinnych relacjach. Byłam zafascynowana opisem mamy bohaterki, czyli Emily. To kobieta, która niesamowicie dba o dom. Zawsze czysto, naszykowane śniadanie, obiady, wspólnie spędzany czas. Jednak w pewnym momencie następuje kryzys. Możemy w tym miejscu przeczytać o tym, że życie nie jest idealne. Przeczytać, że nie wszystko, co zaczyna się psuć trzeba od razu wyrzucić do kosza.

W tej książce jest jakaś taka niebywała moc. Moc przekazu, który niesamowicie motywuje do spojrzenia na siebie z innej perspektywy. Czytając myślałam sobie: dlaczego w moim domu nie zachowujemy się tak względem siebie?

Ponadto warto zwrócić uwagę, że książka według mnie W OGÓLE nie była przewidywalna. Spodziewałam się innego zakończenia, innego rozwoju wydarzeń. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Mały plusik dodatkowo dla Pań, które lubią przystojnych bohaterów - w książce pojawia się Scott, który kradnie serca nawet tych najbardziej opornych czytelników. Nie jakiś wiecie, rozwydrzony nastolatek. Mądre dialogi, ciekawy przekaz, ale wszystko to wplecione w nutkę lekkiej fantastyki. Czego chcieć więcej?


Bardzo podobało mi się umieszczenie całej akcji w Szkocji. Spodoba się to osobom, które czytały takie klimaty jak seria "Obca". Bardzo ciekawe opisy otoczenia, które nie są za długie i nie zanudzają. Autorka świetnie "zarządza" czasem w powieści. Nie opisuje każdej nudnej minuty naszej bohaterki, ale sprytnie zmienia bieg wydarzeń i wplata nowe wątki.

Chyba jedyny minus, o którym mogę napisać to podział na narracje między różnymi bohaterami. Owszem, był on przydatny i świetnie czytało się z perspektywy Martiki, Emily i (zdecydowanie za mało) z perspektywy Scotta. Lecz zdarzało się tak, że zmiany te następowały nagle, w środku strony, bez żadnego ostrzeżenia. Jestem zwolennikiem np. podpisywania tego, że dany fragment jest pisany z perspektywy konkretnej osoby. Mimo wszystko polecam. W tym wszystkim ten minus jest tak mały, że ledwie zauważalny. Autorka ma ciekawy styl pisarki i lekkie pióro, dzięki czemu czyta się szybko i z przyjemnością.

Osobiście bardzo "wkręciłam się" w tą książkę. Doczekała się ona już kontynuacji, o takim samym tytule (ale część II). Okładka pierwszej książki według mnie jest zdecydowanie lepsza, ale i tak z pewnością po nią sięgnę. Mam nadzieję, że będę miała okazje dorwać się do tej książki jak najszybciej (znacie studencki budżet!!!). Inaczej zwariuję! Niesamowicie i totalnie szczerze polecam Wam tą książkę. Mnie naprawdę zaskoczyła i nie spodziewałam się tak oryginalnej fabuły. Przyznać się, kto jeszcze o niej nie słyszał, a go zaintrygowałam?

BLOG: iskraczyta.blogspot.com

Książka, która nie jest "tylko" młodzieżowa jak mogłoby się to wydawać. Pozycja, która spodoba się również i starszemu czytelnikowi, który zobaczy tutaj wiele oryginalności i ciekawą fabułę.

Powiem Wam, że nie spodziewałam się tak pozytywnych wrażeń. Opis mocno mnie zaintrygował. Liczyłam, że będzie to typowe fantasy. Jednak już sama Dominika...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
2

Na półkach: , ,

Zanim sięgnęłam po pierwszą część "Niewolników Snów" przeczytałam wiele opinii i to właśnie one mnie zachęciły. Nie będę pisać streszczenia powieści, bo wszystko zostało powiedziane. Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnym motywem. Sny niosące powiew grozy zostały opisane fantastycznie i to one stanowią najmocniejszy fundament całej powieści.Koszmarne wizje na długo zapadają w pamięć, czasami przyprawiają o dreszcze, prowadzą nas śladami świata przeszłości. Jedyny minus jest taki, że mam niezły mętlik w głowie po przeczytaniu tej lektury, ale chyba właśnie po to powstają serie.

Zanim sięgnęłam po pierwszą część "Niewolników Snów" przeczytałam wiele opinii i to właśnie one mnie zachęciły. Nie będę pisać streszczenia powieści, bo wszystko zostało powiedziane. Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnym motywem. Sny niosące powiew grozy zostały opisane fantastycznie i to one stanowią najmocniejszy fundament...

więcej Pokaż mimo to

avatar
988
827

Na półkach: , , , , ,

Po mimo licznych błędów jak: mało istotne szczegóły opisane zbyt szczegółowo (np. opisy pomieszczeń),za to szczegóły ważne skąpo opisane (np. ni z tego ni z owego matka przedawkowała leki),nie trzymanie się czasu (gdy się czyta wydaje się, iż minęło strasznie dużo czasu, a tu chodziło o np. o jeden dzień ...),fakty zbyt chaotycznie poukładane, w pewnych momentach zbyt zawile napisane i trzeba się było domyślić skąd się to wzięło, Justin kolega Martiki ze szkoły był na początku potem znowu jakiś cudem pojawił się na końcu, choć było niby cały czas przy niej, Scott posiadający zwierzchnika ma z nim spotkania, ale nie jest napisane o co w nich chodzi dokładnie, a powinno, skoro już jest wspomniane, jeśli są "wrzucone" pewne fakty powinny zostać napisane tak, ale dane w takim momencie, że po jakimś czasie dowiadujemy się o co chodzi i ona do tego dąży, a nie, że coś wie, ale nie zapyta nikogo tylko czeka na koniec książki ..., jednak mimo wszystko książka nawet mnie wciągnęła i mi się spodobała. Na pewno przeczytam kolejny tom, bo jestem ciekawa, co się dalej wydarzy. Mam nadzieje, że będzie lepszy od pierwszego i lepiej dopracowany (dopieszczony :P).

Po mimo licznych błędów jak: mało istotne szczegóły opisane zbyt szczegółowo (np. opisy pomieszczeń),za to szczegóły ważne skąpo opisane (np. ni z tego ni z owego matka przedawkowała leki),nie trzymanie się czasu (gdy się czyta wydaje się, iż minęło strasznie dużo czasu, a tu chodziło o np. o jeden dzień ...),fakty zbyt chaotycznie poukładane, w pewnych momentach zbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
4

Na półkach: , ,

Książka w której jest nie zwykła historia pełna tajemnic , miłości i grozy. Potrafi pochłonąć czytelnika w 100%

Książka w której jest nie zwykła historia pełna tajemnic , miłości i grozy. Potrafi pochłonąć czytelnika w 100%

Pokaż mimo to

avatar
226
193

Na półkach: , ,

Martika, wraz z rodzicami przeprowadza się ze Szkocji, z ukochanego, małego miasteczka na południe Anglii. Dziewczyna, z początku zagubiona i stęskniona za dawnymi znajomymi, z czasem nawiązuje bliski kontakt z jednym z chłopaków w jej nowej szkole - Scottem. Razem odkrywają, że czują do siebie więcej niż przyjaźń, jednak okazuje się, że nastolatek skrywa tajemnicę, której za wszelką cenę nie chce zdradzić dziewczynie. Tymczasem Martika zaczyna miewać dziwne i niepokojące sny, które wydają się mieć dziwny związek z sekretem Scotta. Czy dziewczyna rozwiąże zagadkę? Co tak naprawdę jest snem, a co rzeczywistością?

Dominika Budzińska, zaczynała swoją karierę jako marketingowiec, a potem przez długi okres czasu była związana z firmą medialną. Jej powieść, wydana nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej, była marzeniem autorki, które w końcu się spełniło.

Debiuty to książki, do których mimowolnie mam uprzedzenia i nie chodzi tu tylko o doświadczenia z przeszłości, które od razu, przy okazji sięgania po te pozycje, nasuwają mi się na myśl, ale także o recenzentów, którzy nierzadko sceptycznie odnoszą się do autorów, którzy są nowi na rynku. Czasami jednak, zdarza mi się trafić na powieść wybitnie mnie intrygującą - taką, która mimo dość niepewnego źródła (no bo w końcu nie znamy opinii na temat wcześniejszej twórczości autora) czymś mnie zachęca do lektury. Wtedy staram się niezależnie od tematyki dać książce szansę, i tak też było w przypadku "Niewolników snów".

Więcej na: http://faaantasyworld.blogspot.com/2014/12/niewolnicy-snow-dominika-budzinska.html

Martika, wraz z rodzicami przeprowadza się ze Szkocji, z ukochanego, małego miasteczka na południe Anglii. Dziewczyna, z początku zagubiona i stęskniona za dawnymi znajomymi, z czasem nawiązuje bliski kontakt z jednym z chłopaków w jej nowej szkole - Scottem. Razem odkrywają, że czują do siebie więcej niż przyjaźń, jednak okazuje się, że nastolatek skrywa tajemnicę, której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
32

Na półkach:

Powieść „Niewolnicy snów” już od pierwszej chwili uświadomiła mnie, że naprawdę zasługuje na to, żeby poświęcić jej czas przez swoją nietuzinkowość. Przyznaję, że było to całkiem ryzykowne, jednak wcale nie żałuję, że właśnie po nią sięgnąłem, bowiem dzięki temu poznałem całkiem nowy świat, krainę snów, która może zabić i skrywa tyle zagadek, że przyprawia czytelnika o prawdziwy zawrót głowy.


Koszmary mają to do siebie, że w końcu się z nich budzimy i szybko zapominamy, a gdyby tak złe sny miały wpływ na rzeczywistość…? Witaj w świecie Martiki.



Zacznijmy od tego, że „Niewolnicy snów” nie są zwyczajną książką dla nastolatków, która od pierwszych stron naszpikowana jest scenami erotycznymi i fabułą nawiązującą do sagi „Zmierzch”. Niestety, jeśli lubicie takie właśnie powieści, to źle trafiliście i w tej chwili możecie przerwać czytanie recenzji, bowiem debiut Dominiki Budzińskiej to tak naprawdę jedna wielka zagadka, która nie tylko przelewa się przez całą akcję, ale także wymaga od czytelnika nuty zainteresowania i odrobiny czasu. Okazuje się, że przyswajanie wszystkich wiadomości, które naprawdę mocno intrygują i chwilami nawet dezorientują, to rzeczywiście ciężka sprawa, wymagająca dość dużo cierpliwości. Cóż, z natury jestem człowiekiem niecierpliwym, a więc sam nie wiem, co tak naprawdę się stało. Wydaje mi się, że wykreowanie przez autorkę specjalnej roli dla czytelnika całkowicie zmieniło oblicze fabuły, dodając jej kropli ożywienia i świeżości. Bowiem każdy mól książkowy powoli zaczyna zmieniać się w tajnego szpiega, obserwatora, a w końcu w detektywa, który teoretycznie chce pomóc rozwiązać sprawę dziwnych koszmarów dziewczyny, której towarzyszymy od samego początku historii, ale tak naprawdę nie może zrobić kompletnie nic. Owszem, jest to bardzo oryginalne i ciekawe, ale niestety niewiedza po pewnym czasie daje zbyt mocny znak, buntuje się, a my zaczynamy się lekko irytować.

Przyznaję się, że wiele razy odkładałem „Niewolników snów” na bok, ale nie przez to, że powieść mnie nudziła, a dlatego, że po prostu musiałem przemyśleć kilka kwestii oraz zastanowić się nad losami głównej bohaterki, Martiki. Szczerze powiedziawszy to jestem tym lekko zszokowany, bowiem to także okazuje, że książka ujawnia lekkie podłoże psychologiczne, a więc gratuluję. Zaś wracając do wstępu książki, myślę, że tak właśnie powinna się zaczynać każda pozycja, żeby wzbudzić w czytelniku zżerającą od wewnątrz ciekawość, która nie daje spać. Z zasady krótki tekst, a wywołuje takie emocje, że samoczynnie w powieści strony przewijają się same. Natomiast ze sprawą głównych bohaterów jest różnie. Jedni irytują, drudzy są niesamowicie ciekawi, inni zaś strasznie zagadkowi. Pośród tych wszystkich osób znajduje się główna bohaterka, która na pierwszy rzut oka w ogóle nie pasuje do tego otoczenia. Całkowicie się różni, ale jednak z biegiem rozdziałów okazuje małe, aczkolwiek nie znikome podobieństwo. Zaś o tym lepiej nie mówić, żeby nie zdradzić fabuły powieści. Najlepiej, żeby każdy zapoznał się z ogromną paletą różnorodnych bohaterów, którzy rzeczywiście są bardzo interesujący.

To, co wyróżnia „Niewolników snów” to dominacja motywu koszmarów nocnych, przewijających się przez całą fabułę. Uwierzcie mi, to naprawdę strzał w dziesiątkę. Czytając o koszmarach Martiki naprawdę można dostać gęsiej skórki, zostały one bowiem przedstawione z taką realnością, a również szczyptą strasznych zjaw, że doprawdy pożera się to w całości. Muszę także przyznać, że od samego początku bardzo przeszkadzała, a wręcz uwierała mnie doskonałość całej rodziny Royensen, która chwilami działała na czytelnika dość niekorzystnie, uświadamiając, że tak naprawdę nic nie wiemy o prawdziwej rodzinie. Było to dla mnie za bardzo doskonałe przedstawienie obecnie nam znanego modelu ogniska domowego, chwilami aż przesłodzone. Jednak z biegiem powieści zaczyna się to kategorycznie zmieniać, co wprawia czytelnika w prawdziwe osłupienie. Cóż, pojawia się kolejny pozytyw „Niewolników snów”, czyli nieprzewidywalność, która jest przeze mnie bardzo ceniona.


Reasumując uważam, że dzieło Dominiki Budzińskiej nie jest typową książką tworzoną specjalnie pod rzesze czytelników, czekających na kolejne romansidło. Nie znajdziesz tu także perfekcyjnej fabuły ani bohaterów kreowanych „od linijki”, ale znakomitą pełną wrażeń historię, której na pewno nie zapomnisz. Polecam!

Powieść „Niewolnicy snów” już od pierwszej chwili uświadomiła mnie, że naprawdę zasługuje na to, żeby poświęcić jej czas przez swoją nietuzinkowość. Przyznaję, że było to całkiem ryzykowne, jednak wcale nie żałuję, że właśnie po nią sięgnąłem, bowiem dzięki temu poznałem całkiem nowy świat, krainę snów, która może zabić i skrywa tyle zagadek, że przyprawia czytelnika o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
737
465

Na półkach:

www.ujrzecslowa.pl

Znów poczułam się oszukana. Jak często zdarza mi się to ostatnimi czasy. Może bywam naiwna i w tym przypadku niezbyt wczytałam się w recenzje innych czytelników, w szczególności, jeżeli mówimy o tych, które znajdują się w dalszych podstronach.

Już pierwsze zdanie opisu, informuje nas, że będziemy zaskakiwani, ale ja się pytam: w którym niby momencie? Akcja toczy się nie niespiesznie i to sprawia, że w wielu momentach zaczynałam się nudzić. Nie było pomiędzy mną i książką chemii. A miałam do niej tak wielkie nadzieje. Nie ma w niej, według mnie, punktu kulminacyjnego. Chociaż z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na to, że książka ma być dla młodzieży, to może i można by na nią spojrzeć inaczej. Lecz przecież młode osoby nie są mniej wymagające. A może jednak?

Zdecydowanie w tej historii, możemy odnaleźć sygnaturę debiutu pisarskiego. Brak w stylu pisania pewnego dopracowania i tego czegoś, co zaciekawi czytelnika. Wątek miłosny kuleje strasznie. Rozumiem, że czasem zdarza się tak, że strzała amora jest nagła i niespodziewana, jednak tutaj wyszło to po prostu sztucznie. Możliwe, że wpływ miało na to, że bohaterowie, a w szczególności główna bohaterka, mieli w sobie więcej z Pinokia, niż z normalnych ludzi stąpających po tym świecie. Jednak, mama głównej bohaterki, zasługuję tutaj na uwagę i jest chyba najbardziej realistyczną stworzoną postacią.

Sny są bardzo powszechnym motywem stosowanym w literaturze, w szczególności fantastycznej. Niestety i w tym przypadku Autorka nie popisała się zbytnio oryginalnością. Może z jednej strony, był to zły czas dla mnie na przeczytanie takiej książki, ale zapewne są inne książki (w tym debiuty),które spełniłyby moje oczekiwania w większym stopniu niż pozycja Pani Dominiki. Nie mam zamiaru odradzać wam tej historii, ponieważ nie o to chodzi. Staram się po prostu zrozumieć zagranie Autorki i recenzje innych osób. Może to znowu ten nachalny przypadek, że ja czegoś nie dostrzegłam? Nie wiem, dla mnie lektura była po prostu nudna. A szkoda, bo okładka tak wiele mi obiecywała.

www.ujrzecslowa.pl

Znów poczułam się oszukana. Jak często zdarza mi się to ostatnimi czasy. Może bywam naiwna i w tym przypadku niezbyt wczytałam się w recenzje innych czytelników, w szczególności, jeżeli mówimy o tych, które znajdują się w dalszych podstronach.

Już pierwsze zdanie opisu, informuje nas, że będziemy zaskakiwani, ale ja się pytam: w którym niby momencie?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
72
4

Na półkach: , ,

"Została sama. Ze strachem, który nagle powrócił i tysiącem przerażających myśli. To już nie był kolejny koszmarny sen. To działo się naprawdę."

Nie znajdziecie tu wampirów, czarownic, trolli, magów, czarnoksiężników, elfów czy innych przedziwnych stworów charakterystycznych dla świata fantastyki. Są za to sny pięknie i dokładnie opisane, niosące powiew grozy. Życie głównej bohaterki, niestety według mnie, mało sympatycznej osoby, której nie polubiłam, skupia się wokół koszmarów. W mrożących krew w żyłach wizjach ukryty jest sekret, skrywana rodzinna tajemnica. Są również bohaterowie zagadkowi, obdarzeni paranormalnymi zdolnościami. Szczególnie Scott, który pojawia się w życiu Martiki nieoczekiwanie jako osoba, która musi pomóc jej w odkryciu prawdy, ale też musi ją chronić. Autorka faktycznie pozostawia wiele dla naszej wyobraźni, bowiem żaden z wątków nie zostaje wyjaśniony do końca. Ale to akurat lubię. No i nie ma happy endu. Lekka i przyjemna lektura na jeden lub dwa wieczory. Przepiękna okładka i wygodna w czytaniu czcionka. Jestem ciekawa jaką historię kryje następna część.

"Została sama. Ze strachem, który nagle powrócił i tysiącem przerażających myśli. To już nie był kolejny koszmarny sen. To działo się naprawdę."

Nie znajdziecie tu wampirów, czarownic, trolli, magów, czarnoksiężników, elfów czy innych przedziwnych stworów charakterystycznych dla świata fantastyki. Są za to sny pięknie i dokładnie opisane, niosące powiew grozy. Życie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3166
590

Na półkach: , , ,

Książka zarówno wciągająca jak i wkurzająca. I choć przez nią zarwałam noc to nie otrzymałam odpowiedzi na dręczące mnie pytania odnośnie książki. Mimo, że dotarłam do końca byłam bardzo skołowana. Kim jest Scott, Sofi i pozostali? Dla mnie zbyt chaotyczna, a główna bohaterka denerwująca. Styl pisania przypomina bardziej nastolatkę niż dorosłą kobietę.

Książka zarówno wciągająca jak i wkurzająca. I choć przez nią zarwałam noc to nie otrzymałam odpowiedzi na dręczące mnie pytania odnośnie książki. Mimo, że dotarłam do końca byłam bardzo skołowana. Kim jest Scott, Sofi i pozostali? Dla mnie zbyt chaotyczna, a główna bohaterka denerwująca. Styl pisania przypomina bardziej nastolatkę niż dorosłą kobietę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    424
  • Przeczytane
    103
  • Posiadam
    52
  • Ulubione
    27
  • Chcę w prezencie
    5
  • Teraz czytam
    3
  • Fantasy
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Must have!
    2
  • KONIECZNIE muszę przeczytać!
    2

Cytaty

Więcej
Dominika Budzińska Niewolnicy Snów. Część 1 Zobacz więcej
Dominika Budzińska Niewolnicy Snów. Część 1 Zobacz więcej
Dominika Budzińska Niewolnicy Snów. Część 1 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także