Tryumf Pana Kleksa

Okładka książki Tryumf Pana Kleksa Jan Brzechwa
Okładka książki Tryumf Pana Kleksa
Jan Brzechwa Wydawnictwo: Skrzat Cykl: Pan Kleks (tom 3) literatura dziecięca
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Cykl:
Pan Kleks (tom 3)
Wydawnictwo:
Skrzat
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374379052
Tagi:
pan kleks
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wiersze o śmierci Jan Brzechwa, Jowita Podwysocka-Modrzejewska, Monika Urbańska
Ocena 10,0
Wiersze o śmierci Jan Brzechwa, Jowit...
Okładka książki Proszę państwa, oto miś. Najpiękniejsze wiersze dla dzieci Jan Brzechwa, Aleksander Fredro, Stanisław Jachowicz, Maria Konopnicka, Urszula Kozłowska, Julian Tuwim
Ocena 8,4
Proszę państwa... Jan Brzechwa, Aleks...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
110 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
43
18

Na półkach:

Trochę się tego nie spodziewałem po moim rozczarowaniu "Przygodami", ale zamknięcie trylogii "Kleksów" to chyba najlepsza część cyklu z perspektywy wracającego do niej dorosłego. Nadal niezmiennie kolorowa i fantazyjna, ale jednocześnie pozwalająca tej fantazji spokojnie rozwinąć skrzydła: fabuła jest tutaj najmniej dynamiczna z całej serii, a wciąż daleka od nudziarstwa. Operując w konkretnych ramach, wyjątkowo nie rozsadza ich od środka, a wyłącznie ubarwia pięknymi opisami, świadczącymi niezmiennie o rozmachu wyobraźni Brzechwy.

Dodatkowym plusem jest, co by tu nie mówić, stosunkowo niewysokie stężenie postaci tytułowego bohatera, który przestał być absolutnie centralną postacią opowieści. Wszystko staje się bardziej ludzkie i familiarne, kiedy nie do końca jest już tak, że co kilka stron pojawia się nieznośnie idealizowany Pan Kleks, rozwiązujący dany problem w trybie "deus ex machina". W efekcie głównie skupiamy się na tym, co w tej opowieści najlepsze, czyli wykreowanym przez autora uniwersum i kiwamy z uznaniem głową nad próbą zgrabnego połączenia wątków z poprzednich części.

Całość jest tak na pograniczu 6-7/10, ale z racji pozytywnego zaskoczenia zaokrąglam notę w górę. Aż szkoda, że film pod tym samym tytułem był tak bezczelnie słaby: "Tryumf" to jedyna część serii, która w Polsce nie ma dobrej prasy i skojarzeń popkulturowo, a w zupełności na nie zasługuje. Szkoda, niemniej wciąż warto tu dotrzeć w lekturze.

Trochę się tego nie spodziewałem po moim rozczarowaniu "Przygodami", ale zamknięcie trylogii "Kleksów" to chyba najlepsza część cyklu z perspektywy wracającego do niej dorosłego. Nadal niezmiennie kolorowa i fantazyjna, ale jednocześnie pozwalająca tej fantazji spokojnie rozwinąć skrzydła: fabuła jest tutaj najmniej dynamiczna z całej serii, a wciąż daleka od nudziarstwa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
610
567

Na półkach: ,

Trzecia część lepsza od poprzednich, równocześnie bardziej zawikłana. Opowiadana przez Adasia Niezgódkę trochę starszego niż w części pierwszej. Na początku wraz z innymi kończy Akademię, działającą w najlepsze, jakby nigdy nic. Po powrocie na jego widok dozorca domu przy ulicy Korsarza Palemona (bohatera wiersza Brzechwy) Weronik (właściwie Franciszek, który nazwał siebie tak na pamiątkę swej świętej pamięci żony) dostał długotrwałej czkawki, zanim wreszcie powiedział:
– Pana tata zamieniony w szpaka wyfrunął z domu, a pana mama wziąwszy odkurzacz poszła do lasu robić porządki.

Adaś przyzwyczajony do dziwactw ciecia z początku nie przywiązał uwagi do tych słów. Pamiętał oczywiście, jak podczas burzy mama trzymała nad głową taty szpilkę zamiast piorunochronu. A kiedy było ślisko, sypała przed nim kaszę jaglaną, żeby się nie przewrócił, do niczego innego kasza ta się nie nadawała, gdyż nikt w domu jej nie jadał. Wprawdzie w lesie na ogół trudno znaleźć źródło prądu do odkurzacza, ale było to zmartwieniem najmniejszym.

Zrozumienie, o co w tym chodziło, byłoby za trudne, lecz przynajmniej brzmi zabawnie.

Wkrótce listonosz przyniósł przesyłkę. Podejrzaną, bowiem w środku był guzik. Adaś od razu wie, czym to grozi, to guzik z czapki Doktora Paj–Chi–Wo.
– Taki sam dostał był pana tata – zauważył Weronik. Adaś na wszelki wypadek zamknął guzik w szufladzie, a klucz wyrzucił przez okno. Po chwili listonosz przyniósł klucz z powrotem:
– Coś chyba panu wypadło.
– Mam cię, Alojzy ! – zawołał Adaś, próbując go schwytać, tamten jednak uciekł wołając:
– Ręka za krótka, panie Niezgódka !

Ongiś, gdy tata znikał, odnajdywał go kot Hieronim, lecz wysyłanie kota po ptaka odpadało. Jedynie Kleks może pomóc.

W poszukiwaniu Kleksa Adaś wyrusza do Alamakoty w towarzystwie Weronika, zostawiwszy dom pod opieką jakiegoś Modesta Chryzantemskiego, co spowoduje poważne kłopoty. Płyną statkiem w towarzystwie Anemona Lewkonika, podróżującego z pięcioma córkami o kwietnych imionach: Dalia, Hortensja, Piwonia, Rezeda i Róża. Są szpetne (szczegół kilkakrotnie podkreślony, choć właściwie bez znaczenia, na szczęście brzydota mija po przybyciu do celu skutkiem nacierania jakimś sokiem) i trochę szurnięte, jak i pozostałe osoby w tej książce. Jedna z nich przemawia tylko wierszami, przy tym futurystycznymi, wymagającymi przekładu na zrozumiały język, jak :
Broda loda dobra chłoda Bąbel wrąbel zdrów nie szkoda.

Lewkonik po drodze opowiada długą i dziwaczną, nawet jak na tę bajkę, opowieść o tym jak przy użyciu „energii kleksycznej” wyhodował roślinę, dzięki której, wdychając jej zapach, mógł teleportować siebie (we śnie co prawda) do innych krain. Zwiedził kraje znane z „Podróży Kleksa”, dotarł też do Wyspy Sobowtórów, gdzie został dłużej, co we śnie było możliwe. Wyspę zamieszkiwały zapasowe egzemplarze (klony ?) sławnych ludzi, w tym jego własny, hodujący taką samą roślinę. Ten drugi Anemon miał jednak siostrę, zbyt piękną, by mogła być czyjąś kopią, imieniem Multiflora (po łacinie „Wielokwiatowa”). Pierwszy Anemon poślubił ją, drugi został cieniem pierwszego (co jest równie zrozumiałe, jak dalszy ciąg). Żyli długo i szczęśliwie, aż pewnej burzliwej nocy odwiedził ich pan Kleks ostrzegając:
– Uciekajcie stąd, o świcie roślina przestanie istnieć, działanie energii kleksycznej jest ograniczone w czasie, a nie wymyśliłem dotąd niczego, co mogłoby ją zasilić lub odnowić. W każdym razie sam wracam do Akademii.
Anemon wdychając zapach opuścił wyspę wraz z dziewczynkami, lecz Multiflora na skutek kaszlu pozostała tam.

Po dotarciu do Alamakoty Kleks rzekł do Adasia na przywitanie:
– Jadłeś już obiad?
– Dopiero co przybyłem, panie profesorze.
– Przecież przed godziną grałeś ze mną w „trzy wiewiórki” i wygrałeś samogrający guzik. Acha, widocznie ktoś ciebie udaje, na pewno Alojzy.
Pan Kleks obmyśla, jak wykryć Alojzego, który wkrótce mimowolnie sam siebie ujawnia, w sposób tyleż zabawny, co bolesny, kopiąc w nos tamtejszego króla Kwaternostra. Kleks „prując naprzód jak czołg” dogonił uciekającego, który w jednej kieszeni miał klucz i sprężynę, a w drugiej guzik.
– Ten guzik już dwa razy widziałem – zauważył Weronik.
Profesor przeprogramował Alojzego, co dawno powinien był zrobić. Robot jest tak usłużny, że aż podejrzanie:
– Profesorze, jeśli pan życzy, obalę Kwaternostra i zrobię pana królem.
Pan Kleks na szczęście obrócił to żart:
– Miałbym włożyć na głowę garnek zwany koroną ? Pamiętaj, na razie działasz samodzielnie, lecz masz założony odpowiedni odbiornik, jak znów zaczniesz rozrabiać, przejdę na zdalne sterowanie.
Króla trzeba było przekonać, że Alojzy działał niepoczytalnie. Pod wrażeniem zdolności robota król od razu mianował go admirałem.

Alamakota z pozoru sprawia wrażenie rajskiej krainy, chociaż Brzechwa przemycił szereg zabawnych nawiązań do Peerelu, na przykład hasło:
Każdy aktywista sportu
Dba o kury dla eksportu
Czy nazwy jak „Wytwórnia Transparentów Państwowych” i „gigantyczny bąblokombinat”. Do tego „Ministerstwo Pokoju” jakby z Orwella.

Oczywiście daleko do Ultymatywnego Benefaktorra (w skrócie UB) w „Cyberiadzie” czy Dobrowolnego Upowszechniacza Porządku Absolutnego w „Dziennikach Gwiazdowych” (cenzorzy chyba sami świetnie się bawili),
lecz nie narzekam.

Towarem eksportowym są kurze jaja, dla ludności dostępne tylko w ramach dorocznego przydziału w czasie jakiegoś tam święta, w zamian za to z zagranicy sprowadzane zostają zegarki, służące wyłącznie do rozbierania na czynniki pierwsze, bowiem czas wskazują koguty ...

Z innej beczki, o tamtejszej sztuce „obrazy z życia drobiu malowane przez wybitnych ptaszystów” (jakby „taszystów”, chociaż na zasadzie wolnych skojarzeń mogłoby być „faszystów”).

Kleks odnajduje pozostałość Wyspy Sobowtórów i sprowadza ją (!) razem z Multiflorą. Droga opisana w odpowiednio zabawny sposób, gdy siła wiatru wzrosła o 5 stopni Brzechworta, a podziurawione pociskami Oko Cyklonu pływało po powierzchni morza.

Kleks oświadcza:
– Obejrzałem z bliska powierzchnię Księżyca. Moje wszechwiedzące oko wróciło właśnie z wyprawy. [znowu ? tak było w części pierwszej] Kosmiczna stacja przeładunkowa działa bezbłędnie. Ale nie będę na razie penetrował przestrzeni międzyplanetarnych, gdyż za dużo jest jeszcze spraw do załatwienia na Ziemi. Dopóki tu panują choroby, nieszczęścia i niedostatek, moim obowiązkiem jest myśleć o ludziach. Tak, moi drodzy! Ludzie na Ziemi to dla mnie rzecz najważniejsza.

W końcu Adaś wyjaśnia cel przybycia, słysząc :
– Jak mogłeś uwierzyć w przemianę twego ojca w ptaka ? Alojzy zaś był tutaj, zatem nie mógł być listonoszem.
Pytanie kto i po co przyniósł guzik i czemu Alojzy miał drugi w kieszeni, pozostaje bez odpowiedzi.

Adaś wraca z Weronikiem i Rezedą, którą poślubił ku rozczarowaniu jej rodziców, wolących mieć za zięcia jakiegoś ogrodnika.
Zastają w domu jeszcze większy zamęt niż dotąd, wszystko z winy pana Chryzantemskiego, o ile tę osobę można nazwać panem.
Na szczęście rodzice Adasia są zdrowi i cali. Adaś odwiedza profesora w Akademii, na drzwiach wisi wprawdzie napis „Ludziom wstęp wzbroniony”, ale zakaz ten dotyczy wyłącznie uczniów Akademii (zatem Adasia także),domokrążców i Filipa, który, jak widać, nadal coś knuje.

Kleks pokazuje najnowsze wynalazki, w tym zgadywacz myśli (jakby zapowiedź urządzenia z pierwszej części „Powrotu do przyszłości”),w końcu oświadcza:
– Lecę do Alamakoty, pozostawiając Akademię pod twoją opieką. Jak mówiłem brak możliwości by kogoś przemienić w ptaka, lecz odkryłem kleksoplazmę, piąty stan materii.
Zupełnie jak Piąty Element. Istnieją bowiem cztery żywioły, ziemia, woda, powietrze i ogień czy jak kto woli cztery stany skupienia: stały, ciekły, lotny i plazmatyczny.

Wypiwszy coś profesor zostaje ptakiem i odlatuje, pozostawiając za sobą na niebie białą smugę jak odrzutowiec.

Jakby Brzechwie znów brakowało pomysłów na zakończenie. Co trochę obniża ocenę.

Streszczam szczegółowo, gdyż część ta jest najmniej znaną.

Film tylko umownie ma coś wspólnego z książką, słabe rysunki, wydumane wątki dodatkowe, a piosenki brzmią beznadziejnie:

To pojawia się to znika
Straszna Banda Rosolnika
Bez sumienia bez litości
Banda ta rachuje kości
Tam napadnie tu ograbi
Kto od bandy nad wybawi ?
Rozejrzyjcie się wokoło
Kto jej stawi wreszcie czoło ?
Kto ją raz wywiedzie w pole
I porzuci w ciemnym dole ?

Jedna w duchu panakleksowym, za mało na cały film:

W Instytucie Spraw Zmyślonych
Każdy wie gdzie on się mieści
Wiele dzieł jest nie stworzonych
Pełnych niestworzonych treści
Niestworzony są historie
Pełne niestworzonych dat
Niestworzony są teorie
Cały niestworzony świat

Trzecia część lepsza od poprzednich, równocześnie bardziej zawikłana. Opowiadana przez Adasia Niezgódkę trochę starszego niż w części pierwszej. Na początku wraz z innymi kończy Akademię, działającą w najlepsze, jakby nigdy nic. Po powrocie na jego widok dozorca domu przy ulicy Korsarza Palemona (bohatera wiersza Brzechwy) Weronik (właściwie Franciszek, który nazwał siebie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
274
126

Na półkach:

ta ksiązka pokazuje, że kolejne tomy nie muszą być gorsze od swych poprzedników i że cała seria moze być na fajnym poziomie

ta ksiązka pokazuje, że kolejne tomy nie muszą być gorsze od swych poprzedników i że cała seria moze być na fajnym poziomie

Pokaż mimo to

avatar
114
114

Na półkach:

Trochę nudna i dziwna, ale pobudzająca wyobraźnię i fantazję.

Trochę nudna i dziwna, ale pobudzająca wyobraźnię i fantazję.

Pokaż mimo to

avatar
3762
3704

Na półkach:

Trzeci tom równie dobry jak pierwszy, przygód nie brakuje.

Trzeci tom równie dobry jak pierwszy, przygód nie brakuje.

Pokaż mimo to

avatar
112
3

Na półkach:

Cała ta seria to potężny fever dream

Cała ta seria to potężny fever dream

Pokaż mimo to

avatar
844
221

Na półkach:

Książka mojego dzieciństwa, polecam cały cykl.

Książka mojego dzieciństwa, polecam cały cykl.

Pokaż mimo to

avatar
3137
676

Na półkach: ,

Jaka szkoda, że był to koniec przygód. Polecam cały cykl.

Jaka szkoda, że był to koniec przygód. Polecam cały cykl.

Pokaż mimo to

avatar
607
293

Na półkach:

To ostatnia część z cyklu Akademii Pana Kleksa i chyba podobała mi się najmniej. Jednak to wcale nie oznacza, że była zła. Głównym narratorem całego utworu jest Adam Niezgódka, którego poznaliśmy w pierwszej części. Wyruszamy razem z nim i Panem Kleksem znaleźć rodziców Adasia, a takze uratować Multiflorę. Bardzo miłe zakończenie całej serii.

To ostatnia część z cyklu Akademii Pana Kleksa i chyba podobała mi się najmniej. Jednak to wcale nie oznacza, że była zła. Głównym narratorem całego utworu jest Adam Niezgódka, którego poznaliśmy w pierwszej części. Wyruszamy razem z nim i Panem Kleksem znaleźć rodziców Adasia, a takze uratować Multiflorę. Bardzo miłe zakończenie całej serii.

Pokaż mimo to

avatar
100
27

Na półkach:

W dzieciństwie zatrzymałam się na pierwszym tomie przygód profesora Kleksa. Cieszę się, że po latach sięgnęłam ponownie do losów tej postaci, by tym razem poznać je od początku do końca.

W dzieciństwie zatrzymałam się na pierwszym tomie przygód profesora Kleksa. Cieszę się, że po latach sięgnęłam ponownie do losów tej postaci, by tym razem poznać je od początku do końca.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    788
  • Chcę przeczytać
    119
  • Posiadam
    92
  • Ulubione
    16
  • Z dzieciństwa
    13
  • Dzieciństwo
    13
  • Dla dzieci
    9
  • Literatura polska
    7
  • Z biblioteki
    7
  • Literatura polska
    6

Cytaty

Więcej
Jan Brzechwa Tryumf pana Kleksa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 10,0
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...

Przeczytaj także