Dziennik 1934-1939
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- The Diary of Ana' s Nin Vol. 2
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2013-06-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2005-01-01
- Liczba stron:
- 560
- Czas czytania
- 9 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378395317
- Tłumacz:
- Barbara Cendrowska-Werner
- Tagi:
- Anais Nin dzienniki
Drugi tom dziennika podejmuje opowieść tuż po przybyciu Anaïs Nin do Nowego Jorku. Podobnie jak pierwszy, stanowi całość samą w sobie, ograniczoną wydarzeniami, które wywołują ważne zmiany zarówno w życiu pisarki, jak i w jej rozwoju duchowym.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nienasycenie
Dziennik niegdyś traktowałam jak chorobę. Teraz nie piszę go z tych samych powodów. Dawniej prowadziłam zapiski, bo czułam się samotna albo dlatego że nie umiałam porozumiewać się z innymi. Takie porozumienie było mi potrzebne. Teraz piszę nie dla pocieszenia, lecz dla przyjemności opisywania bliźnich, z obfitości doznań.
Niemal 60 lat przelewania najskrytszych myśli na papier. Oto drugi tom wznowionych przez wydawnictwo Prószyński i S-ka „Dzienników” (pierwszy tom obejmuje lata 1931-1934),niewielki wycinek rękopisów Anaïs Nin, zebranych pierwotnie w 150 tomach liczących w sumie 15 tys. stron. Zamiast pisać powieść, rozsiadam się z tym brulionem i marzę.
Anaïs. Muza elity intelektualnej początków XX w. (Henry Miller, Antonin Artaud),żyjąca wśród artystycznej bohemy Paryża i Nowego Jorku. Kobieta bezkompromisowa, silna, odważna, z drugiej strony niezwykle wrażliwa i pełna empatii. Wulkan sprzeczności. Czasem wyniośle pewna siebie modliszka, innym razem zagubiona dziewczynka, bezbronna niczym zlękniony motyl. Tocząca wewnętrzne wojny i opatrująca rany. Swoje i wszystkich wokół.
Kwestią zasadniczą, przebijającą niemal z każdej stronicy „Dziennika” jest bezustanne, naznaczone wiecznym nienasyceniem poszukiwanie: poszukiwanie silnych uczuć, intensywnych wrażeń, wciąż nowych doświadczeń. Ale przede wszystkim – poszukiwanie swego własnego ‘ja’. Poprzez jej własne słowa, czytelnik wnika w osobowość Anaïs, przesiąka jej myślami, odbywa fascynujące podróże w głąb jej serca i umysłu. Obserwuje spontaniczne, niekiedy – jak to w dziennikach – chaotyczne reakcje na ludzi i wydarzenia. Napotyka patetyczne opisy (któż z nas nie bywa patetyczny?) i wyolbrzymione problemy (któż z nas nie wyolbrzymia problemów?). To rzecz jasna, Anaïs nie była istotą doskonałą. Któż z nas jest?
Pociąga mnie przygoda. Gdy takie uczucie ogarnia mężczyznę, nikomu to nie wadzi, lecz niech tylko dozna go kobieta, zaraz rozlega się krzyk. Wszędzie widzę świat urządzony przez mężczyzn, wedle ich upodobania, a i ja jestem taka, jaką mężczyzna chce mnie widzieć. Choć Anaïs nie chciała być zaszufladkowana jako feministka, faktem jest, że za sprawą poglądów i spostrzeżeń podobnych powyższemu, a także gdy wziąć po uwagę liczne niezobowiązujące związki i romanse, można uznać ją za wzór kobiety wyzwolonej.
Znaczna część wspomnień Anaïs dotyczy seansów psychoanalitycznych i schorzeń, z jakimi borykali się jej pacjenci. Widziałam, jak ludzie pokręceni i bezsilni znowu stali się konstruktywni, twórczy, pełni człowieczeństwa. Nade wszystko przekonałam się, że najczęstszym źródłem gniewu jest bezsilność. Wrogość to zazdrość. Pęd do zniszczenia jest oznaką bezsilności. Z biegiem czasu pisarka zdaje sobie sprawę, że penetrowanie dusz innych ludzi za bardzo absorbuje ją i przytłacza: Już niemal potrafię domyślić się tragedii z mrugnięcia powiek. Za wiele tego. Za wiele.
Im bliżej schyłku lat 30., tym w memuarze Anaïs coraz częściej czuć wiszącą w powietrzu wojnę. Mimo że jednoznacznie nie opowiada się za żadnym ruchem ani systemem, uczestniczy w wiecach i przepisuje na maszynie listy opierające sprawę lojalistów. Jej postawę cechuje jednak pesymizm: Nic nie zmieni natury człowieka (…). Każda rewolucja przynosi jedynie zmianę ról, oddając władzę w ręce innych ludzi, i tyle. Zło pozostaje. Całość zamyka gorzkie stwierdzenie: „Wiedzieliśmy wszyscy, że nigdy już nie zaznamy takiego życia, możemy już nigdy nie ujrzeć naszych przyjaciół. Wiedziałam, że to koniec naszego romantycznego życia.
W którymkolwiek miejscu otworzylibyśmy tę książkę, natychmiast zostajemy pochłonięci przez słowną wirtuozerię Anaïs, jej wysublimowany, acz elegancki, nieraz pełen liryzmu język. Odczuwam wielką potrzebę prawdy – pisała. Ile prawdy jest w „Dziennikach”, tego nigdy się nie dowiemy. Wszak niektórzy sądzą, iż Anaïs naprawdę dobra była tylko w jednym – w zmyślaniu, przekręcaniu i koloryzowaniu. Ale czy to grzech ubierać myśli w słowa nieprzypadkowe?
Marta Gęsigóra
Książka na półkach
- 165
- 95
- 33
- 10
- 5
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Z dzienników Anais uczyłam się kobiecości i wracam do nich zawsze, gdy potrzebuję na nowo się w niej odnaleźć. Genialna pisarka i myślicielka szczerze, bez wstydu opisuje swoje życie, przyjaźń z Henrym Millerem i co mnie fascynuje najbardziej - przebieg psychoanalizy, której się poddawała.
Anais i jej literatura są mi niezwykle bliskie. Polecam szczególnie poszukującym głębi istnienia, zrozumienia natury człowieka, jego rozterek i kanałów postrzegania rzeczywistości.
Z dzienników Anais uczyłam się kobiecości i wracam do nich zawsze, gdy potrzebuję na nowo się w niej odnaleźć. Genialna pisarka i myślicielka szczerze, bez wstydu opisuje swoje życie, przyjaźń z Henrym Millerem i co mnie fascynuje najbardziej - przebieg psychoanalizy, której się poddawała.
więcej Pokaż mimo toAnais i jej literatura są mi niezwykle bliskie. Polecam szczególnie poszukującym...
Zasugerowałam się pochlebnymi recenzjami i reklamą książki jako arcydzieła diariuszowego. A co się okazało? Nie wiem, czy to dobry pomysł nazywać ją jednym z najwybitniejszych kobiecych piór, bo - na miejscu seksisty - odpowiedziałabym, że w takim razie na tym polu kobiety nigdy nie dorównają mężczyznom. Nazywać kogoś wybitnym tylko dlatego, że jest kobietą; tylko dlatego że jest kochanką znanego pisarza i należy do bohemy? To, że pisarze mają burzliwe i naznaczone szalonymi związkami życie, wcale mnie nie dziwi ani nie szokuje. Ale kolekcja kochanków i osobliwy związek z ojcem, to nie jest synonim 'wyzwolenia'. W tych tekstach widzę tylko egzaltację, pretensjonalność i zaburzone ego. To jest tak egzaltowane, że aż niestrawne. Jakbym czytała pensjonarkę, a nie dojrzałą kobietę i - podobno - wielką pisarkę.
'Henry przyjeżdża do Louveciennes i bierze mnie na stole, a potem na czarnym dywanie. Siada na brzegu łóżka, absolutnie przeobrażony. Przedtem rozproszony, niezdecydowany, teraz zbiera się, by porozmawiać o swojej książce. Jest w tej chwili wielkim człowiekiem. Podziwiam go. Przyjemnie patrzeć, jak się krystalizuje. Najchętniej pieprzyłabym się całe popołudnie. Ale lubię też nasze głębokie rozmowy.'
Zasugerowałam się pochlebnymi recenzjami i reklamą książki jako arcydzieła diariuszowego. A co się okazało? Nie wiem, czy to dobry pomysł nazywać ją jednym z najwybitniejszych kobiecych piór, bo - na miejscu seksisty - odpowiedziałabym, że w takim razie na tym polu kobiety nigdy nie dorównają mężczyznom. Nazywać kogoś wybitnym tylko dlatego, że jest kobietą; tylko dlatego...
więcej Pokaż mimo toOlbrzymi szacunek, jaki żywię względem Anais Nin i jej twórczości, rzutuje z całą pewnością na moją ocenę drugiego tomu Dziennika. Sądzę jednak, że niezależnie od moich osobistych poglądów, dzieło to należy do czołówki najwybitniejszych publikacji powstałych w ubiegłym stuleciu. Pisarstwo było nieodłącznym elementem życia Anais, umożliwiającym jej uporanie się z emocjami wywołanymi utrzymywaniem bliskich relacji z silnymi i ekscentrycznymi postaciami. Dziennik 1934-1939 pozwala poznać nie tylko samą Nin, ale także jej najbliższe otoczenie, co jest dodatkową atrakcją, przede wszystkim dla wielbicieli Henry’ego Millera. Autorka obala mity, utrwalone na kartach jego powieści, konfrontując je z własną oceną przywoływanych wydarzeń. Dziennik 1934-1939 nie jest jednak wyłącznie zbiorem anegdot z życia prywatnego ikon literatury. Lektura dzieła Anais Nin to lekcja historii przedstawionej z perspektywy jednostki, przekazanej na dodatek za pomocą wysublimowanego języka. Wszystko to sprawia, że niespełna 600 stron przestaje być wyzwaniem, a staje się czystą przyjemnością, która kończy się nader szybko.
http://www.obliczakultury.pl/literatura/kultura/biograficzne/3777-dziennik-1934-1939-anais-nin-recenzja
Olbrzymi szacunek, jaki żywię względem Anais Nin i jej twórczości, rzutuje z całą pewnością na moją ocenę drugiego tomu Dziennika. Sądzę jednak, że niezależnie od moich osobistych poglądów, dzieło to należy do czołówki najwybitniejszych publikacji powstałych w ubiegłym stuleciu. Pisarstwo było nieodłącznym elementem życia Anais, umożliwiającym jej uporanie się z emocjami...
więcej Pokaż mimo toKolejna część dziennika autorki, również rewelacyjna. Jeszcze ciekawsza od pierwszej. W tym tomie również znalazłam kilka fajnych cytatów.
„ Mogę się rozpaść na jakiś czas, ale w końcu znowu zbieram się w sobie”
Kolejna część dziennika autorki, również rewelacyjna. Jeszcze ciekawsza od pierwszej. W tym tomie również znalazłam kilka fajnych cytatów.
Pokaż mimo to„ Mogę się rozpaść na jakiś czas, ale w końcu znowu zbieram się w sobie”