rozwińzwiń

Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce

Okładka książki Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce Krzysztof Ciesielski, Zdzisław Pogoda
Okładka książki Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce
Krzysztof CiesielskiZdzisław Pogoda Wydawnictwo: Demart Seria: Nauka po prostu popularnonaukowa
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Seria:
Nauka po prostu
Wydawnictwo:
Demart
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374278522
Tagi:
matematyka popularnonaukowe Zdzisław Pogoda Krzysztof Ciesielski
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wielka księga zagadek. Matematyczna bombonierka Krzysztof Ciesielski, Zdzisław Pogoda
Ocena 8,5
Wielka księga ... Krzysztof Ciesielsk...
Okładka książki Bezmiar matematycznej wyobraźni Krzysztof Ciesielski, Zdzisław Pogoda
Ocena 7,3
Bezmiar matema... Krzysztof Ciesielsk...
Okładka książki Epsilon Danuta Ciesielska, Krzysztof Ciesielski, Zdzisław Pogoda
Ocena 7,0
Epsilon Danuta Ciesielska, ...
Okładka książki Diamenty matematyki Krzysztof Ciesielski, Zdzisław Pogoda
Ocena 7,8
Diamenty matem... Krzysztof Ciesielsk...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
74

Na półkach:

Nie będę powielał szczegółowych i długich recenzji (tych pozytywnych) napisanych przez innych czytelników, ponieważ zawierają one znakomitą większość tego, co chciałbym o tej książce napisać. Będzie więc w miarę krótko. Jest to jedna z lepszych książek popularyzujących matematykę na polskim rynku wydawniczym. Wyjątkowo estetycznie wydana: twarda okładka, papier kredowy, piękne i kolorowe ilustracje. Napisana w formie luźnego, gawędziarskiego dialogu nowicjusza z ekspertem, bez naukowego i suchego dyskursu, z nierzadko wtrąconymi zabawnymi anegdotami. Książka stara się przedstawić matematykę, przede wszystkim, jako naukę o praktycznych zastosowaniach w codziennym życiu, a nie jako naukę sprowadzającą się tyko do rozwiązywania szkolnych zadań. Poziom trudności materiału oscyluje w granicach szkoły średniej (profil matematyczno-fizyczny),wyjątkowo pojawia się matematyka wyższa (geometria różniczkowa: rachunek tensorowy, rozmaitości; algebra: liczby zespolone; topologia: homeomorfizm, przestrzenie Banacha; analiza matematyczna: fraktale). Oprócz opisu praktycznych zastosowań matematyki, autorzy przedstawiają nierozwiązane problemy matematyczne, takie jak hipoteza Goldbacha i Riemanna. Całość tworzy spójną, bardzo ciekawą i wciągającą lekturę, która powinna zainteresować nawet matematycznych indolentów (określających się humanistami, mimo, iż również z nimi nie mają nic wspólnego).
Jaki jej fragment najbardziej utkwił w mojej pamięci (i bez wątpienia w niej pozostanie)?: „Matematyka nie jest niewzruszoną konstrukcją z granitu, lecz żywym, ciągle rozwijającym się organizmem.” (Z. Pogoda). Myślę, że jest to również puenta (pointa?!) tej książki i jej „morał”. Zdecydowanie polecam tą lekturę wszystkim, od matematyków z wykształcenia po wszelkiej maści ‘humanistów”.

Nie będę powielał szczegółowych i długich recenzji (tych pozytywnych) napisanych przez innych czytelników, ponieważ zawierają one znakomitą większość tego, co chciałbym o tej książce napisać. Będzie więc w miarę krótko. Jest to jedna z lepszych książek popularyzujących matematykę na polskim rynku wydawniczym. Wyjątkowo estetycznie wydana: twarda okładka, papier kredowy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
20

Na półkach: ,

Z pewnością najlepsza książka popularyzująca matematykę, jaką do tej pory czytałam! Myślę, że jest ona dla każdego bez względu na stopień znajomości królowej nauk. Osoby bliżej obcujące z matematyką znajdą w niej ciekawostki matematyczne, o których wcześniej nie słyszeli np dla mnie to było między innymi twierdzenie o kanapce:) Dla tych drugich książka może stać się dowodem na piękno i wszechobecność matematyki. Autorzy jak na matematyków przystało - udowodnili, co prawda nie twierdzenie, ale fakt, że o królowej (tej bez Nobla) można mówić prostym językiem tak, by właściwie każdy zrozumiał :)

Z pewnością najlepsza książka popularyzująca matematykę, jaką do tej pory czytałam! Myślę, że jest ona dla każdego bez względu na stopień znajomości królowej nauk. Osoby bliżej obcujące z matematyką znajdą w niej ciekawostki matematyczne, o których wcześniej nie słyszeli np dla mnie to było między innymi twierdzenie o kanapce:) Dla tych drugich książka może stać się dowodem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
579
565

Na półkach: , ,

Czy ma sens czytać książkę popularną o nauce, która wydaje nam się za łatwa? Ma sens, szczególnie wtedy, gdy nam się tylko wydaje. "Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce" to dla mnie taka właśnie książka. Autorzy, dwaj matematycy z UJ, to najbardziej utytułowani, żyjący popularyzatorzy matematyki w Polsce. Wcześniej napisali "Bezmiar matematycznej wyobraźni" i "Diamenty matematyki", uznane przez Polską Fundację Upowszechniania Nauki za najlepsze książki popularyzujące naukę (w ogóle, nie matematyczne!) w latach 1995-1998. To dla zaciekawienia lekturą i dla zaprezentowania autorów.

Dla zachęcenia potencjalnego czytelnika do lektury, autorzy zastosowali ciekawą formułę. Książka zbudowana jest bowiem na zasadzie kilkunastu rozmów ucznia i nauczyciela. Pierwszy zadaje pytania, wychodzi z pozycji, że nie wie, a odpowiadający daje wyczerpującą analizę problemu. Wytwarza się ciekawa wymiana myśli, naprowadzanie na istotę problemu, która w matematyce jest zasadniczą składową procesu umysłowego. Uruchamiana jest wyobraźnia, niezwykle pomocna, szczególnie nieobytym na co dzień z matematyką. Są przepiękne kolorowe rysunki, zarówno ilustracje dzieł sztuki, jak i wykresy czy tabele. Wszystko stanowi integralną część pracy. Pewnych tematów nawet nie dałoby się bez grafiki wyjaśnić. Niemal każda strona zawiera jakiś element graficzny. Wykresy, jeśli mają coś wyjaśnić, są duże (nawet na całe strony),by nikt nie czuł się zagubiony, niedoinformowany. Po prostu feeria barw w słusznej sprawie!

Zakładany poziom matematycznego obycia, to według mnie szkoła średnia. Stąd wiele pojęć nie jest w sposób ścisły wyprowadzony szczególnie, gdy opisywana jest nowoczesna matematyka. Jednak dla śledzenia niemal wszystkich wywodów, zdobyta w trakcie lektury wiedza jest wystarczająca. Te kilka wyjątków, to pewne rozważania o liczbach, pojęcie rozmaitość, elementy rachunku tensorowego. Mimo, że tych pojęć w sposób ścisły nie daje się zdefiniować na zakładanym poziomie zaawansowania tekstu, to autorzy zastosowali liczne sprytne analogie, porównania.

To, co dla mnie było wartością nie do przecenienia, do wielokrotne powtarzanie, jak należy traktować matematykę; po co ona jest. Tu cytat, który sporo wyjaśnia, a formalnie jest odpowiedzią na częste pytanie w stylu, 'po co logarytmy czy sinusy?' (str. 44):

"Na nauczanie matematyki wiele osób patrzy przede wszystkim pod kątem przydatności w praktyce, zapominając o pewnych innych aspektach, jak chociażby o ogólnej kulturze. Oczywiście, na co dzień nie wykorzystujemy bezpośrednio różnych konstrukcji i obiektów matematycznych, ale często nawet nie wiemy, że się nimi posługujemy lub wykorzystujemy ich własności. Rozumiem, że praktyczne sugestywne zastosowania działają na wyobraźnię najlepiej, ale nie tylko o praktykę tu chodzi. Na lekcjach matematyki, oprócz konkretnych narzędzi i metod, młodzi ludzie powinni się uczyć logicznego myślenia, umiejętności wyciągania wniosków z danych, czyli myślenia dedukcyjnego. Tego właśnie uczy rozwiązywanie zadań z geometrii, czy równań z logarytmami i sinusami. One uczą wykorzystywania danych, zmuszają do logicznego myślenia na abstrakcyjnych przykładach."

Nie da się krótko zreferować możliwych intelektualnych przyjemności z czytania "Królowej bez Nobla". Samych faktów, które warto poznać jest sporo. Można zrozumieć, czym jest homeomorfizm (str. 50),przyswoić zasadę działania szyfrów RSA (str. 61-63),które w Internecie są powszechne, czy poznać zastosowania fraktali w telefonach, czy transmisji sygnału w kablach (str. 245). Z potężnych pojęć, które w matematyce są codziennością, a tu zostały niemal ściśle podane, należy wyliczyć pojęcie grupy (str. 157),przestrzeni Banacha (str.89-91). Warto szczególnie zanurzyć się w rozdział o teorii liczb, pełen dziwów świadczących o potędze ludzkiego umysłu. Poznajemy historię zera, liczb ujemnych oraz krótkie charakterystyki podstawowych zbiorów liczbowych, aż do pięknie opisanych liczb zespolonych (str. 35-37).

Samo piękno, to temat całego rozdziału, gdzie przeanalizowano inspiracje malarzy, architektów. Fascynacja złotym podziałem, bryłami platońskimi, elementami perspektywy, to znane od starożytności geometryczne podstawy. Sztuka od wieków czerpie z matematyki. Tak przy okazji dowiadujemy się, że człowiekowi estetycznie pozytywnych doznań, dostarczają przedmioty symetryczne (czyli izometrie). Następnie autorzy łagodnie przechodzą do analizy pokrycia płaszczyzn przez mozaiki, i dyskusji co matematyka ma na ten temat do powiedzenia (a ma dużo). Wszystko okraszone pięknymi ilustracjami.

W rozdziale o nierozwiązanych problemach matematycznych, uświadamiamy sobie, że samo sformułowanie problemu może być zrozumiałe przez każdego, jednak czasem rozwiązanie jest ponad ludzkie możliwości. Przykładowo, hipoteza Goldbacha: 'każda liczba parzysta większa od 2 może być przedstawiona, jako suma dwóch liczb pierwszych', nie ma rozwiązania od ponad 270 lat! Inny przykład związany jest z liczbami doskonałymi (czyli takimi, które są sumą wszystkich własnych dzielników, np 6 = 1+2+3). Okazuje się, że nic nie wiadomo o istnieniu liczb doskonałych nieparzystych. Czy jest jedna, kilka czy też jest ich nieskończenie dużo?!

Jest wspomniany polski wkład do matematyki. Autorzy poświęcają temu cały rozdział. Mamy zdjęcie profesora Mazura (za czasów międzywojennej szkoły lwowskiej sformułował problem, za którego rozwiązanie obiecał gęś),wręczającego umieszczoną w koszyku nagrodę młodemu Szwedowi. Są przykłady twierdzeń, które za zabawowym sformułowaniem, kryją poważne matematyczne wyzwania, jak twierdzenie o antypodach: 'w każdej chwili istnieją na kuli ziemskiej dwa punkty leżące dokładnie naprzeciwko siebie, w których ciśnienie i temperatura są identyczne'. Inny przykład, to twierdzenie Banacha o punkcie stałym (str. 95):

"Wyobraź sobie, że gdzieś w Polsce kładziesz na ziemi mapę Polski. Wówczas na pewno jest taki punkt na mapie, że leży on dokładnie w miejscu, które przedstawia."

Oba przytoczone twierdzenia (w formie nieco nieformalnej) stanowią bardzo zaawansowane elementy topologii, czy przestrzeni metrycznych. Na szczęście można i współczesną matematykę przybliżać w sposób przystępny i zrozumiały dla laika.

W innym rozdziale, o statystyce i prawdopodobieństwie, podano wyliczenie szansy na wygranie w Lotto. Autorzy interesująco opisali, czemu sondaże wyborcze to nie najlepsze źródło pewnych wyliczeń preferencji wyborczych obywateli. Wreszcie podany jest bardzo ciekawy przykład na wyniki matur z różnych przedmiotów w roku 2005 (zebranych z całej Polski). Z wykresów rozkładu ocen, można ustalić od ilu punktów było zaliczenie z przedmiotu! Okazuje się, że nauczyciele minimalną liczbę punktów (dającą promocję) dawali w sposób 'nadreprezentatywny' (zbyt ochoczo),przez co zakładany rozkład Gaussa (dzwonowy) został w sposób radykalnie zaburzony. Szczegóły z grafikami na str. 222-223.

Prawdziwi twardziele dostają przedostatni rozdział, który jest zbiorem łamigłówek, zarówno rozwiązanych jak i do samodzielnej analizy. W ostatnim zaś pada odpowiedź na problem braku Nagrody Nobla dla królowej nauki. Dodatkowo autorzy podają kilka przykładów innych prestiżowych nagród dla matematyków. Poznajemy dziwaków, przede wszystkim Perelmana, który nie odbiera żadnych nagród, mimo że jest uznawany za geniusza i wielokrotnie był honorowany za swe osiągnięcia. Jest też Grothendieck, który po błyskotliwych latach pracy naukowej, zaszył się w głuszy. Nikt nie wie, gdzie jest i czy jeszcze żyje.

Czemu warto tę książkę mieć? Bo według mnie to praca, umożliwiająca wielokrotne wyczytywanie treści na nowo, szczególnie przez ludzi, o zainteresowaniach dalekich od matematyki. Daje satysfakcję ze zrozumienia, która sprawia dopaminową radość mózgowi. Pewne elementy, zwłaszcza te trudniejsze, warto na nowo przyswajać, analizować. Zawsze, w ramach przerwy, można podziwiać piękno fraktali, czy zamieszczone na początku każdego rozdziału, ilustracje przedstawiające obrazy wybitnego rosyjskiego matematyka. Lepszej reklamy piękna i sensu zgłębiania matematyki nie czytałem dawno!

Gorąco polecam. Za same grafiki warto dać maksymalną notę.

Czy ma sens czytać książkę popularną o nauce, która wydaje nam się za łatwa? Ma sens, szczególnie wtedy, gdy nam się tylko wydaje. "Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce" to dla mnie taka właśnie książka. Autorzy, dwaj matematycy z UJ, to najbardziej utytułowani, żyjący popularyzatorzy matematyki w Polsce. Wcześniej napisali "Bezmiar matematycznej wyobraźni" i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
494
492

Na półkach:

Książka trochę mi się skojarzyła z pozycją "Och ta geometria", która jest kierowana do młodszych czytelników. Ta pozycja właściwie powinna być zrozumiała mniej więcej dla licealistów, choć bywają trudniejsze fragmenty, jak ten o geometrii różniczkowej. Tam też trochę posypał się schemat książki, która ma formę dialogu "żółtodzioba" z profesorem. W tym rozdziale żółtodziób ma zdecydowanie zbyt wielką wiedzę.
Ogólnie, książka jest kopalnią rozmaitych ciekawostek o matematyce, którymi potem można sypać "z rękawa" w codziennych rozmowach. Rozmowy te uzupełnianie są tablicami, na których omawiane tematy można poznać dokładniej (choć jeśli ktoś nie chce, to bez szkody dla lektury może je pominąć).
Oprócz faktów stricte matematycznych, związanych np. z topologią, geometrią różniczkową, teorią liczb, statystyką czy fraktalami, poznamy tu spiskowe teorie wyjaśniające dlaczego nie ma Nobla z matematyki, dowcipy matematyczne, zagadki matematyczne, pomstowanie na sondaże polityczne czy działalność wymiaru sprawiedliwości. A także rozważania nad tym który matematyk co rzeczywiście odkrył i czy odkrycie nazwano właściwym imieniem, czy dwoje matematyków mogło się spotkać ze sobą, itd.
Z jedną rzeczą jednak nie mogę się za bardzo zgodzić: autorzy kilka razy podkreślają (np. str. 47, 245),że zoom cyfrowy oparty jest na metodach fraktalnych. Nic podobnego. Jest to problem interpolacji. Owszem, metody fraktalne stosowane bywają w kompresji obrazów (kody PIFS-SF),ale jest to raczej temat rozwojowo-badawczy niż stosowany praktycznie.
Inne nieścisłości, błędy:
s. 53: "niekończenie wiele" -> "nieSkończenie wiele"
s. 137: Salvador Dali uznany jest za malarza klasycznego:)
s. 244: "po raz miałem" -> "po raz PIERWSZY miałem"

Książka trochę mi się skojarzyła z pozycją "Och ta geometria", która jest kierowana do młodszych czytelników. Ta pozycja właściwie powinna być zrozumiała mniej więcej dla licealistów, choć bywają trudniejsze fragmenty, jak ten o geometrii różniczkowej. Tam też trochę posypał się schemat książki, która ma formę dialogu "żółtodzioba" z profesorem. W tym rozdziale żółtodziób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
8

Na półkach: , ,

Rewelacyjna książka zarówno dla osób interesujących się matematyką jak również dla tych, którzy nie mają o niej zbyt wielkiej wiedzy. W zupełności spełni oczekiwania fascynatów tej dziedziny, jak również zachęci osoby nie przepadających za matematyką do głębszego jej poznania i odkrycia jej piękna.

Rewelacyjna książka zarówno dla osób interesujących się matematyką jak również dla tych, którzy nie mają o niej zbyt wielkiej wiedzy. W zupełności spełni oczekiwania fascynatów tej dziedziny, jak również zachęci osoby nie przepadających za matematyką do głębszego jej poznania i odkrycia jej piękna.

Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

Matematyka. Wzory, liczby, ułamki, wykresy i zabawa z cyrklem, która na początku wydaje się porywająca, a potem wszystko się psuje. Ala ma kota, a kot ma Alę. Oblicz pole trapezu. Wszystkie podręczniki i ćwiczenia do tego przedmiotu sieją przerażenie w umysłach uczniów. Rozmowy o matematyce zamykają się w tematach: „sprawdź rozwiązanie zadania z tyłu książki”, „chętni (hehehe) mogą zrobić zadania z gwiazdką”, „nie baw się ekierką” oraz „umiesz coś na sprawdzian z majcy?”. Nic poza tym.

Ten przedmiot był moją szkolną zmorą od czwartej klasy szkoły podstawowej. Nie oznacza to, że mój mały świat ignoruje wszystko, co wiąże się z tą dziedziną. Gdy zobaczyłam książkę „Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce”, poczułam ukłucie w moim zranionym przez „matmę” sercu oraz poruszenie w mózgu – bo jakie „rozmowy”, w dodatku przez 296 stron? Domyślacie się, który organ zwyciężył tę wewnętrzną walkę.

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, to naprawdę perfekcyjnie przygotowane wydanie książki. Czegoś takiego już dawno nie widziałam: twarda oprawa, dobry papier, wygodna czcionka, bardzo dużo grafik, fotografii oraz wykresów, które ułatwiają zrozumienie treści (wszystko w świetnej jakości). Muszę to napisać – wydaje mi się, że cena tego tytułu powinna być wyższa (!),bo wydawca musiał poświęcić dużo czasu na zrobienie czegoś tak doskonałego.

Skoro książka dobrze wygląda, to może treść jest trefna? Nic z tych rzeczy. „Królowa bez Nobla” jest podzielona na czternaście rozmów. Nie wiemy, kto je prowadzi – wiadomo, że jedna z nich chętnie dzieli się swoją wiedzą w przystępny sposób, a druga ma jakieś pojęcie o matematyce, ale na pewno nie traktuje zadań matematycznych jako najlepszą rozrywkę na świecie.

Kolejne rozdziały zajmują się zagadnieniami, które napisano w bardzo sprytny sposób. Interesujesz się sportem? Ok, mamy coś dla Ciebie! Wielbiciele malarstwa, historii, jedzenia, astronomii, pijanych królików, a nawet marzyciele, plotkarze i przyszli milionerzy też znajdą swój kącik. Całość jest nafaszerowana humorem, często <uzasadnioną> złośliwością i ironią. Nie, nie chodzi o psychiczne znęcanie się nad osobami, które w miarę możliwości starają się maksymalnie ignorować matematykę. Panowie trafiają w sedno, tzn. krytykują obecne sposoby nauczania, zasady zdawania egzaminów i codzienne absurdy serwowane pracownikom naukowym. Oto świetny przykład: “Zetknąłem się z opinią, że dziś Bóg nie miałby szans zostać profesorem. Jest autorem tylko jednej publikacji, która nie zawierała przy tym żadnej literatury. Ponadto publikacja ta nie została opublikowana w żadnym znaczącym czasopiśmie”. W dalszej części możecie poczytać o wybitnych matematykach, którzy nie spełnialiby dzisiejszych wymagań stawianym naukowcom.

Dwa lata temu pisałam recenzję innej matematycznej książki – moja przyjaciółka (i niezależny krytyk w jednej osobie) stwierdziła, że nie znam się na matematyce, więc każdy tekst popularnonaukowy będzie mnie zachwycał i zdumiewał. Coś w tym jest, ale przecież nie recenzuje książki dla pracowników NASA, skryptu dla studentów ani pracy habilitacyjnej z wydziału matematyki. “Królowa bez Nobla” pewnie bardziej trafi do osób podobnych do mnie, ALE ścisłowcy także powinni chociaż ją przeglądnąć. Zapewne omawiane zagadnienia nie będą dla nich czymś nowym, co nie oznacza, że sposób przekazywania informacji nie będzie dla nich interesujący. Przy okazji poznają książkę, którą będą mogli polecić swoim znajomym humanistom.

Na koniec mogę dodać tylko tyle: bardzo żałuję, że autorzy tej książki nie uczyli mnie matematyki. Prawdopodobnie odbierałabym teraz medal Fieldsa (nagroda dla matematyków przyznawana na Międzynarodowym Kongresie Matematyków) za jakieś epokowe odkrycie albo przynajmniej nie odczuwałabym aż takiego wstrętu do wzorów, statystyk i innych przerażających rzeczy.

Alicja Knapik

Matematyka. Wzory, liczby, ułamki, wykresy i zabawa z cyrklem, która na początku wydaje się porywająca, a potem wszystko się psuje. Ala ma kota, a kot ma Alę. Oblicz pole trapezu. Wszystkie podręczniki i ćwiczenia do tego przedmiotu sieją przerażenie w umysłach uczniów. Rozmowy o matematyce zamykają się w tematach: „sprawdź rozwiązanie zadania z tyłu książki”, „chętni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
59

Na półkach:

Książkę bardzo przyjemnie się czyta, jakbyśmy podsłuchiwali czyjąś rozmowę w kawiarni. Mnóstwo anegdot, ciekawych historii oraz matematyka pokazana od tej ciekawsze strony.

Aż żałuję, że jestem matematycznym ignorantem ale nic nie stoi na przeszkodzie by to zmienić ;)

Książkę bardzo przyjemnie się czyta, jakbyśmy podsłuchiwali czyjąś rozmowę w kawiarni. Mnóstwo anegdot, ciekawych historii oraz matematyka pokazana od tej ciekawsze strony.

Aż żałuję, że jestem matematycznym ignorantem ale nic nie stoi na przeszkodzie by to zmienić ;)

Pokaż mimo to

avatar
484
58

Na półkach: ,

Polecam.

Autorzy opowiadają o matematycznych zagadnieniach w sposób zadziwiająco prosty, umożliwiając czytelnikowi bez matematycznego wykształcenia wgląd w takie tematy jak teoria miary czy teoria fraktali. Zastosowana przez nich forma dialogu sprawia, że od książki trudno się oderwać, pochłania się ją wręcz błyskawicznie, a w morzu ciekawostek nawet największy zapaleniec matematyki odnajdzie coś, o czym do tej pory nie słyszał (dla mnie były to na przykład ruchome wielościany - fleksory). Minusy? Biografie wszystkich wspominanych matematyków napisane "na jedno kopyto" (kogo tak naprawdę obchodzi, w którym mieście studiował Gauss, a w którym roku uzyskał doktorat Leibniz? Poza tym te wstawki zaburzają płynność dialogów) oraz pojawiająca się na co drugiej stronie irytująca uśmiechnięta buźka.

Mimo to jest to bardzo dobra popularyzująca matematykę pozycja.

Polecam.

Autorzy opowiadają o matematycznych zagadnieniach w sposób zadziwiająco prosty, umożliwiając czytelnikowi bez matematycznego wykształcenia wgląd w takie tematy jak teoria miary czy teoria fraktali. Zastosowana przez nich forma dialogu sprawia, że od książki trudno się oderwać, pochłania się ją wręcz błyskawicznie, a w morzu ciekawostek nawet największy zapaleniec...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1547
460

Na półkach:

Zainteresowało mnie. Nie wszelkie rzeczy do końca zrozumiałem., ale coś mi zostało. Wspomniane książki o matematyce Szczepana Jeleńskiego w młodości czytałem. Miłe wspomnienia,

Zainteresowało mnie. Nie wszelkie rzeczy do końca zrozumiałem., ale coś mi zostało. Wspomniane książki o matematyce Szczepana Jeleńskiego w młodości czytałem. Miłe wspomnienia,

Pokaż mimo to

avatar
90
47

Na półkach:

Jest git. Przyjemne rozmowy o matematyce. Nie ma tu trudnych rzeczy, ale można się wiele dowiedzieć.

Jest git. Przyjemne rozmowy o matematyce. Nie ma tu trudnych rzeczy, ale można się wiele dowiedzieć.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    144
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    26
  • Teraz czytam
    4
  • Matematyka
    3
  • Popularnonaukowe
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Może kiedyś
    1
  • Matematyka/Informatyka/Fizyka
    1
  • Popularnonaukowe, Nauka
    1

Cytaty

Więcej
Zdzisław Pogoda Królowa bez Nobla. Rozmowy o matematyce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne