Czytając "Under Heaven" nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest to nic więcej, jak remake innej książki Kaya "Pożeglować do Sarancjum". Bliski Wschód został zastąpiony Dalekim, ale ogólny kształt i imperium, i intryg, i bohaterów jest bardzo podobny. Powinienem to potraktować jako wadę, ale tak nie jest. Głównie dlatego, że lubię dylogię "Sarantyńska mozaika", więc powrót do tego samego narracyjnego świata, nawet jeśli miejsca i ludzie są inni, był mi na rękę. I przez 3/4 książki byłem zadowolony z tego, co Kay przygotował. Jest w historii Shen Taia piękno, poezja i spora dawka melancholii. Podobało mi się i to, o czym pisze Kay, i to, jak to pisze. Jednak czwarta, ostatnia część powieści trochę mnie rozczarowała. Kiedy Kay rozszerza perspektywę, kiedy staje się patrzącym spoza zasłony czasu wszechwiedzącym narratorem, który jednak swoją wiedzę skrywa pod dwuznacznymi uwagami, "Under Heaven" wytraca tempo. Finał zdecydowanie nie przystaje do całej reszty. Miałem wrażenie, że Kay napisał go po kilkuletniej przerwie i po prostu nie był w stanie wrócić do klimatu, jaki stworzył wcześniej. Ale ogólnie książkę oceniam na plus.

Czytając "Under Heaven" nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest to nic więcej, jak remake innej książki Kaya "Pożeglować do Sarancjum". Bliski Wschód został zastąpiony Dalekim, ale ogólny kształt i imperium, i intryg, i bohaterów jest bardzo podobny. Powinienem to potraktować jako wadę, ale tak nie jest. Głównie dlatego, że lubię dylogię "Sarantyńska mozaika", więc...

Guy Kay pisze z pewną manierą, ale o ile w żadnej z jego wcześniejszych książek mi ona nie przeszkadzała, bo budowała klimat, o tyle tutaj klimatu specjalnie nie ma, a maniera została. Przez większość książki miałam wrażenie, że akcja dopiero się zaczyna, a później patrzę - zostało 50 stron, gdzie tu się zmieści porządne zakończenie? No więc porządnego zakończenia moim zdaniem nie ma - jest szybkie i jakby skrócone. Dla zagorzałych fanów GGK książka do przeczytania, ale inni mogą się rozczarować.

Guy Kay pisze z pewną manierą, ale o ile w żadnej z jego wcześniejszych książek mi ona nie przeszkadzała, bo budowała klimat, o tyle tutaj klimatu specjalnie nie ma, a maniera została. Przez większość książki miałam wrażenie, że akcja dopiero się zaczyna, a później patrzę - zostało 50 stron, gdzie tu się zmieści porządne zakończenie? No więc porządnego zakończenia moim...

Czy ktoś wie coś na temat polskiego wydania?

Czy ktoś wie coś na temat polskiego wydania?