rozwińzwiń

Liście na wietrze

Okładka książki Liście na wietrze Felicja Konarska
Okładka książki Liście na wietrze
Felicja Konarska Wydawnictwo: powieść historyczna
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Data wydania:
2005-02-15
Data 1. wyd. pol.:
2005-02-15
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
8387124532
Tagi:
wspomnienia kresy II wojna światowa zesłania terror sowiecki
Średnia ocen

8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
491
143

Na półkach:

Wzruszająca, trudna i przejmująca. Bardzo wartościowa. Jedna z tych mocniejszych, które trudno się czyta, ale trzeba. Bardzo mocna.

Wzruszająca, trudna i przejmująca. Bardzo wartościowa. Jedna z tych mocniejszych, które trudno się czyta, ale trzeba. Bardzo mocna.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
39
6

Na półkach:

Poruszająca książka... jedna z tych które zapamiętam do końca życia.

Poruszająca książka... jedna z tych które zapamiętam do końca życia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
953
402

Na półkach:

Poruszająca książka. Autorka opowiada w niej swoje tułacze losy na Sybir. Dzieli się swoimi emocjami, szczerze opisuje swoje dziecięce troski, łzy nie tylko smutko ale i złości, biedę, głód, zimno. Rozpacz po śmierci kochanego ojca oraz ogromne wyniszczenie ciężką pracą rodziców i rodzeństwa. Bardzo polecam.

Poruszająca książka. Autorka opowiada w niej swoje tułacze losy na Sybir. Dzieli się swoimi emocjami, szczerze opisuje swoje dziecięce troski, łzy nie tylko smutko ale i złości, biedę, głód, zimno. Rozpacz po śmierci kochanego ojca oraz ogromne wyniszczenie ciężką pracą rodziców i rodzeństwa. Bardzo polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
648
227

Na półkach:

Bardzo wartościowa pozycja. Jako, że są to nieredagowane wspomnienia, językowo i stylistycznie pozostawia nieco do życzenia, jednak nie to jest w tym wypadku najważniejsze.

Bardzo wartościowa pozycja. Jako, że są to nieredagowane wspomnienia, językowo i stylistycznie pozostawia nieco do życzenia, jednak nie to jest w tym wypadku najważniejsze.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1023
309

Na półkach:

Wspaniała książka. To nie tylko wspomnienia, to książka która niesie naukę. Trzeba też zauważyć, że pomimo przebywania przez 6 lat w strasznych warunkach, autorka nie opisała żadnych brutalnych scen. Była szpuna, byli źli ludzie, ale na szczęście w książce wiemy tylko o efektach ich działalności. Zadziwia, że z całej rodziny, na Syberii zmarł tylko ojciec. To chyba miłość rodzinna sprawiła, że dwóch chorych synów przeżyło to piekło.

Wspaniała książka. To nie tylko wspomnienia, to książka która niesie naukę. Trzeba też zauważyć, że pomimo przebywania przez 6 lat w strasznych warunkach, autorka nie opisała żadnych brutalnych scen. Była szpuna, byli źli ludzie, ale na szczęście w książce wiemy tylko o efektach ich działalności. Zadziwia, że z całej rodziny, na Syberii zmarł tylko ojciec. To chyba miłość...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1808
1807

Na półkach:

„Jesteśmy bezsilni jak liście na wietrze, czyś ty widział, żeby zerwany liść wrócił na drzewo?”
Wbrew optymizmowi ojca, powyższe, prorocze słowa matki autorki wspomnień, spełniły się. Nigdy nie wrócili na Wołyń, którego obywatelem czuł się Walenty Tais. Były legionista Marszałka Józefa Piłsudskiego i osadnika wojskowego, którego dar w postaci ziemi stał się błogosławieństwem, ale i przekleństwem w czasie zawieruchy II wojny światowej. Z 9 na 10 lutego rodziny osadników wojskowych oraz służby leśnej deportowano na Wschód jako „element niepewny” politycznie. 140 tysięcy osób – jak podaje we wprowadzeniu Agnieszka Knyt. Wśród nich siedmioosobowa rodzina Taisów – ojciec, matka Stefania, trzech braci – Euzebiusz, Eugeniusz, Emilian oraz córki – Maria i najmłodsza Felicja. Wówczas niespełna sześcioletnia dziewczynka. „Pańskie dziecko” jak mawiali o niej najbliżsi, bo rozpieszczona i wychuchana córeczka. Pierwszy rozdział wspomnień kreślił obraz radosnej wsi, szczęśliwej rodziny i dostatniego życia w bogatym majątku ziemskim, by pokazać kontrast położenia członków rodziny w następnych latach ubóstwa, przemocy i głodu, w którym sześcioletnia autorka mogła w pasie objąć dłońmi swojego starszego brata. Począwszy od momentu wyrwania ze snu w nocy i natychmiastowego nakazu wyjazdu poprzez transport w bydlęcych wagonach, postój w Kotłasie aż do punktu docelowego – „posiołka” Obil w środku syberyjskiej tajgi, a potem pobyt w domach dziecka i powrót do Polski.
To przez co przeszła i co przeżyła rodzina Taisów, opowiedziała najmłodsza Felicja, autorka i narratorka wspomnień.
Jak napisała Agnieszka Knyt we wprowadzeniu – „Jej wspomnienia trafiły do Archiwum Wschodniego Ośrodka KARTA na początku lat 90. Dopiero wtedy było możliwe otwarte mówienie o wschodniej historii wojennego pokolenia, które zostało pozbawione nie tylko swojej „małej ojczyzny”, nie mogąc wrócić po wojnie na Kresy, ale też musiało, w komunistycznym państwie, całe dziesięciolecia milczeć”. „Nowa ojczyzna nie była naszą matką. Nie wolno było mówić o krzywdzie, o tragediach. Wszystko zostało wypaczone, załgane. Nie wywożono siłą i pod kolbami w lodowatych bydlęcych wagonach w środku okrutnej zimy. My „przebywaliśmy” na terenach Związku Sowieckiego, nas „przesiedlono”. Nikt nie pytał, po co i dlaczego akurat tam nas „przesiedlono”. Nasze życie nie było lepsze od życia w łagrach” - pisała Felicja. Jej wspomnienia uwalniały z tych cudzysłowów przytoczone pojęcia, wypełniały prawdziwymi obrazami wypaczone informacje, odkodowywały język propagandy, ukazując rzeczywistość przerażającą. Były na tyle wyjątkowe, że doczekały się publikacji, bo ukazywały szczere spojrzenie dziecka, mimo że spisane już przez dojrzałą kobietę. Dziecka, które z „pańskiego” szybko musiało „dorosnąć”, dojrzeć i dostosować się do głodu, chorób, morderczej pracy, powszechnej i wszechobecnej śmierci, żywcem zjadających pluskiew, wszy, meszek i komarów, ludzkiej nienawiści i nie zgubić kręgosłupa Polki przeciwstawiającej się nienawistnej propagandzie sowieckiej. Dziecka uważnego obserwatora, czujnej istoty walczącej o przetrwanie, inteligentnej uczennicy brutalnego życia oraz szybko analizującej sytuację i błyskawicznie wnioskującej dziewczynki. Jej opowieść to nie tylko opisy granicznych sytuacji, traumatycznych wydarzeń, ale przede wszystkim wyzwalane emocje z nich płynące. Specyfika relacji dziecięcej polegała na braku jakichkolwiek „amortyzatorów”, jakimi posługiwali się znani mi autorzy literatury łagrowej czy zesłaniowej wykorzystujący dystansujący humor, czy świadomie kierujący uwagę czytelnika na łagodzące opisy niezaprzeczalnie cudownej przyrody jak we wspomnieniach, chociażby Jefrosinii Kiersnowskiej „Ile wart jest człowiek”. W narracji dziewczynki wszystko było oddane w sposób naturalny, wręcz naturalistyczny. Mocno skupionej na szczegółach, które miały dla niej z różnych powodów ogromne znaczenie. Towarzyszyły temu emocje, których nie opisywała. One sączyły się, płynęły i zalewały serce lub były gwałtownie wyrzucane i uwalniane, pozostawiając mnie w całkowitym stuporze emocjonalnym. Mózg nie bardzo chciał przyjmować kolejne informacje bez przerwy na oddech psychiczny. To tutaj zrozumiałam, dlaczego traumy wyniesione przez ofiary wojen, Holokaustu, zesłań zamykają im usta i serca na zawsze. To tutaj zrozumiałam, że tę wtórną drogę przez mękę zniosło niewielu świadków okrucieństwa wojennego, publikując swoje relacje. Było mi piekielnie ciężko przypatrywać się procesowi nie zrywania strupów, ale rozrywania i rozszarpywania odniesionych ran. One nadal krwawią i nigdy się nie zagoją.
Potwornie mnie to bolało.
Jednak w tym kryje się istota zesłania i zesłańca, którą autorce udało się odtworzyć i przekazać, sięgając do dna duszy ludzkiej poprzez właśnie emocje. Ukazać pośrednio wir historii, w którym bezradność jednostki uwidoczniła na jej tle. Rozpaczliwą bezsilność rodziców, którzy poświęcili zdrowie i życie dla dzieci, próbując przeciwstawić się niszczycielskiemu cyklonowi, który „zdmuchnął z ziemi wszystko, zostały zgliszcza i popiół”. Dosłownie ich majątek i w przenośni ich kondycję fizyczną oraz psychiczną. Autorka miała tego świadomość, pisząc – „Co by się nie mówiło, to wojna, o której mało wiedzieliśmy, »podróż« w głąb nieprzebytego kraju, Sybir, nagłe zgony najbliższych, choroby, głód, wycisnęły swoje piętno na naszej psychice. Każde z nas było w jakiś sposób spaczone i okaleczone”.
Dodatkowo pogłębione przez życie w socjalistycznej Polsce zakłamującej historię, bo głoszącej, że „na Sybirze »nie było« głodu, nędzy, kurzej ślepoty, galopujących suchot, świerzbu, przy drapaniu którego schodziły z ludzi płaty zrogowaciałej skóry. Nie było łagrów i szalejącej śmierci. »Premudreinnyj gienieralissimus« przesiedlił nas, Polaków, dla naszego dobra”.
Ta narracja nadal wybrzmiewa w starych wydaniach różnych publikacji historycznych i beletrystycznych wydawanych do lat 90. Warto sięgnąć po ten klucz, jaki daje autorka, by móc odkodowywać tę zaszyfrowaną kłamstwem narrację propagandową komunistów.
Książkę wpisałam na mój top czytanych w 2021 roku.
naostrzuksiazki.pl

„Jesteśmy bezsilni jak liście na wietrze, czyś ty widział, żeby zerwany liść wrócił na drzewo?”
Wbrew optymizmowi ojca, powyższe, prorocze słowa matki autorki wspomnień, spełniły się. Nigdy nie wrócili na Wołyń, którego obywatelem czuł się Walenty Tais. Były legionista Marszałka Józefa Piłsudskiego i osadnika wojskowego, którego dar w postaci ziemi stał się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
368
115

Na półkach:

To była bardzo smutna książka i ciężka lektura. Nie dlatego, że jest źle napisana, po prostu wydarzenia w niej zawarte przerażają i mnie osobiście wprowadziły w ogromne przygnębienie. Cieszę się jednak, że są tacy ludzie, którzy podzielili się swoją historią i zostawili po sobie świadectwo wojennego okrucieństwa okupantów. Nie da się zapewne słowami w pełni oddać tego, co pani Konarska przeżyła w sowieckim łagrze, jej historia jest wstrząsająca i okrutna, z bólem serca czyta się to, co człowiek człowiekowi zgotował. Sądzę jendka, że każdy powinien ją przeczytać, by dostrzec jak wiele mamy, w jakich wspaniałych czasach przyszło nam żyć, że nie czujemy głodu i ciągłego zagrożenia.

To była bardzo smutna książka i ciężka lektura. Nie dlatego, że jest źle napisana, po prostu wydarzenia w niej zawarte przerażają i mnie osobiście wprowadziły w ogromne przygnębienie. Cieszę się jednak, że są tacy ludzie, którzy podzielili się swoją historią i zostawili po sobie świadectwo wojennego okrucieństwa okupantów. Nie da się zapewne słowami w pełni oddać tego, co...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
758
416

Na półkach: ,

W zeszłym miesiącu przeczytałam otrzymane od @wydawnictwokarta "Liście na wietrze" czyli wspomnienia pani Felicji Konarskiej wywiezionej z rodziną na rosyjskie rubieże we wczesnym dzieciństwie. Fragmenty tych wspomnień opublikowano w zeszłorocznych "Przerwanych biografiach", tu znajdziecie jednak dużo więcej 😊
Pani Felicja przenosi czytelników na Wołyń, opowiada o życiu w prężnym, dobrze zarządzanym gospodarstwie, gdzie jako najmłodsze dziecko w rodzinie była niesamowicie rozpieszczana. Wtargnięcie władzy radzieckiej i wywrócenie życia rodziny do góry nogami była dla niej tym większą tragedią. W książce przeczytacie o trudach zesłania i życia wysiedlonych oczami małego dziecka, a także- co mnie osobiście najbardziej poruszyło- o życiu w radzieckim domu dziecka, do którego trafiła pani Felicja, o głodzie, przemocy, represjonowanych nauczycielach, którzy chcieli ulżyć dołu polskich dzieciaków.
Warto sięgać po takie książki, pogłębiać własną empatię, a także wiedzę o mocno poturbowanym wieku XX i losach ludzi, którym przypadł w udziale ten czas.

W zeszłym miesiącu przeczytałam otrzymane od @wydawnictwokarta "Liście na wietrze" czyli wspomnienia pani Felicji Konarskiej wywiezionej z rodziną na rosyjskie rubieże we wczesnym dzieciństwie. Fragmenty tych wspomnień opublikowano w zeszłorocznych "Przerwanych biografiach", tu znajdziecie jednak dużo więcej 😊
Pani Felicja przenosi czytelników na Wołyń, opowiada o życiu w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
130
32

Na półkach:

Felicja Konarska spisała wspomnienia swoich tragicznych, niezwykle trudnych ale jednocześnie dających nadzieję losów. Okrucieństwo i bezduszność z którą musiała się zmierzyć mała dziewczynka jest wprost niewyobrażalna. Mnie, jako matce małych dziewczynek czytało się tę książkę bardzo trudno. Nie jestem w stanie zrozumieć krzywdy, niewinnych obywateli, rodziców i ich dzieci.
Pomimo bardzo trudnego tematu, zachęcam każdego do przeczytania "Liści na wietrze". Wierzę,że uzmysłowi ona wielu osobom trudy przeszłości.

Felicja Konarska spisała wspomnienia swoich tragicznych, niezwykle trudnych ale jednocześnie dających nadzieję losów. Okrucieństwo i bezduszność z którą musiała się zmierzyć mała dziewczynka jest wprost niewyobrażalna. Mnie, jako matce małych dziewczynek czytało się tę książkę bardzo trudno. Nie jestem w stanie zrozumieć krzywdy, niewinnych obywateli, rodziców i ich...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
767
713

Na półkach:

Uważam, że ocenianie czy recenzowanie wspomnień jest wyjątkowo karkołomnym zadaniem. Książka Felicji Konarskiej urzeka przejmującą prostotą, a autorce udało się zachować klimat opowieści dziecięcej. Czytając, po prostu WIERZYŁAM, że tak było. Myślę, że nie bez znaczenia byłoby włączenie podobnych książek do kanonu lektur starszej młodzieży. Na "nieludzkiej ziemi" było nieludzko nie tylko ze względu na system, ale i na postawy konkretnych Rosjan, Polaków czy Żydów. Jednym zdaniem - albo się jest człowiekiem, albo nie...

Uważam, że ocenianie czy recenzowanie wspomnień jest wyjątkowo karkołomnym zadaniem. Książka Felicji Konarskiej urzeka przejmującą prostotą, a autorce udało się zachować klimat opowieści dziecięcej. Czytając, po prostu WIERZYŁAM, że tak było. Myślę, że nie bez znaczenia byłoby włączenie podobnych książek do kanonu lektur starszej młodzieży. Na "nieludzkiej ziemi" było...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    93
  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    12
  • 2021
    2
  • E-booki
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Historia
    2
  • Ebook
    1
  • Holokaust
    1
  • Sybir / II wojna / obozy / Kresy
    1

Cytaty

Więcej
Felicja Konarska Liście na wietrze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także