Żona rzeźnika

Okładka książki Żona rzeźnika Izabela Szolc
Okładka książki Żona rzeźnika
Izabela Szolc Wydawnictwo: Amea literatura piękna
220 str. 3 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Amea
Data wydania:
2013-05-05
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-05
Liczba stron:
220
Czas czytania
3 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393409891
Tagi:
powieść polska
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
220
16

Na półkach: , ,

Dziwnie poszatkowana forma rozdziałów. Zaczynając nowy rozdział czasem wydaje się że ktoś podmienił mi książkę w dłoniach i czytam coś innego. Jednak przyciąga spaczonym umysłem "głównej" bohaterki w specyficzny sposób odbierającej świat i samą siebie.

Dziwnie poszatkowana forma rozdziałów. Zaczynając nowy rozdział czasem wydaje się że ktoś podmienił mi książkę w dłoniach i czytam coś innego. Jednak przyciąga spaczonym umysłem "głównej" bohaterki w specyficzny sposób odbierającej świat i samą siebie.

Pokaż mimo to

avatar
172
100

Na półkach: ,

Do lektury książki "Żona rzeźnika" autorstwa Izabeli Szolc zasiadałam pełna nadziei na wielką przyjemność i ciekawe rozwinięcie historii Karla Denke, którego znałam już z różnego rodzaju opracowań popularno-naukowych, sensacyjnych, serii filmowych o seryjnych mordercach. Przede wszystkim zaś znałam jego historię z artykułu, który jakiś czas temu wpadł mi w ręce, a do którego link zamieszczę pod recenzją. Bo nie na to czas teraz, ale na moją opinię na temat wspomnianej książki.

Czy zatem "Żona rzeźnika" spełniła moje oczekiwania? Jak najbardziej tak! Takiej literatury poszukuję, takiej literatury chcę więcej! Z pomysłem, nieszablonowej, dotykającej trudnych tematów, makabrycznych, takich, z których łatwo zrobić krwawą, bezmózgą jatkę. Pod warunkiem oczywiście, że autor wykorzystał swój pomysł lepiej i spod jego pióra nie wyszła wspomniana krwawa, bezmózga jatka, ale literatura zmuszająca do myślenia, zaskakująca, tak formą, jak i treścią.

Dla tych, którzy nie wiedzą, kim był Karl Denke należy się krótkie wyjaśnienie. Karl Denke, ojczulek Karl Denke, był kanibalem. Mordercą. Prawdopodobnie gejem. Miłym człowiekiem, sprzedawcą mięsa, lokalnym dobroczyńcą. Mieszkał i działał w Ziębicach, które w latach 20. należały do Niemiec. A jakby tego wszystkiego było mało, był rzeźnikiem. Możecie siebie wyobrazić, co z tego wyszło. W skrócie powiem, że cała mieścina nieświadomie spożywała peklowane ludzkie mięso.

Co wyróżnia "żonę rzeźnika" spośród wielu innych książek, które traktują, przynajmniej pośrednio o kanibalizmie? To, że została napisana z pomysłem. Poszczególne części powieści ukazują historię Karla i jego żony z różnych perspektyw. Nie jest to klasyczna proza, w której spotkamy zwyczajnie zapisane dialogi. Wszystkie wypowiedzi są tak ujęte, jakby wyciągano je z czyiś wspomnień. Zwłaszcza, że część książki pisana jest z perspektywy Jutty, chociaż przecież była ona analfabetką. Jej wewnętrzne przeżycia, rozterki, oddanie w stosunku do męża i całkowite wypranie emocjonalne zostały świetnie wykreowane.

Historia jest luźno oparta na prawdziwych wydarzeniach. Wyraźnie widać jednak, że autorka przeprowadziła dogłębne badania zanim zabrała się za tworzenie bohaterów i realiów. Część trzecia, która zawiera w sobie ciekawie spisane przemyślenia autorki jest interesującym uzupełnieniem całej historii. Pozwala się w niej mocniej zagłębić, zrozumieć dlaczego historia Karla Denke wciąż interesuje ludzi, dlaczego zaś Ziębice wcale nie są ze swojej historii dumne.

Na zakończenie powiem, że książka Szolc spełniła moje oczekiwania jako ciekawa powieść z kanibalizmem w roli głównej. Książce nie brakuje momentów przerażających, obrzydliwych, w bardzo plastyczny sposób ukazujących mroczną stronę człowieka. I to nie opisy zbrodni czy porcjowania ludzkiego mięsa są w tej historii najbardziej przerażające, ale to w jaki sposób Jutta, żona, a właściwie partnerka Karla, podchodzi do jego zbrodni. Powinna być ofiarą, ale czy nią jest? Czy w drobnej kobiecie, niewielkim niewiniątku, które nie umie nawet pisać i czytać, może mieścić się tyle zła? Skąd ono się bierze? Skąd ta wielka znieczulica? Dlaczego ta kobieta woli zjeść ludzkie mięso niż świninę?

Jeśli jesteście zainteresowani tematem kanibalizmu, jeśli interesuje Was mroczna strona człowieczeństwa, polecam Wam książkę Izabeli Szolc "Żona rzeźnika". Ale uprzedzam, że jest to proza dla ludzi o mocnych nerwach. I tych, którzy mają chwilę wolnego czasu, bo książka jest tak interesująca, że byłam skłonna przełożyć wizytę u lekarza, byle tylko nie odrywać się od niej.

Do lektury książki "Żona rzeźnika" autorstwa Izabeli Szolc zasiadałam pełna nadziei na wielką przyjemność i ciekawe rozwinięcie historii Karla Denke, którego znałam już z różnego rodzaju opracowań popularno-naukowych, sensacyjnych, serii filmowych o seryjnych mordercach. Przede wszystkim zaś znałam jego historię z artykułu, który jakiś czas temu wpadł mi w ręce, a do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
731
98

Na półkach:

Opublikowano również na: www.bookjedenwie.blogspot.com

Ciężka sprawa z tą książką. Przeczytałam o niej na jakimś blogu, ale za nic nie mogę skojarzyć na którym. Najpierw zainteresowała mnie okładka (dobrze, że coraz więcej książek w Polsce ma takie ciekawe graficznie okładki),następnie zaciekawił temat kanibala Karla Denke. Kanibalizm, temat jakkolwiek kontrowersyjny i obrzydliwy, za sprawą książek, filmów i (bardzo dobrego) serialu o Hannibalu Lecterze wszedł na salony kultury i w ogóle tam nie dziwi. Jednak, w przeciwieństwie do Hannibala, Karl Denke jest postacią autentyczną, która żyła na przełomie XIX i XX w. w Münsterbergu (ob. Ziębice),zabijała bezdomnych mężczyzn i przerabiała ich na konserwy, mydło, sznurówki i pasy (nic nie mogło się zmarnować). Więcej możecie przeczytać o nim na Wikipedii.
Izabela Szolc wykorzystując dostępne informacje o Rzeźniku z Ziębic stworzyła wariację na temat jego historii. Narratorką powieści uczyniła Juttę, sierotę, dziewczynę dużo młodszą od Karla, którą ten przygarnął do siebie, nakarmił i zarejestrował w urzędzie jako „żonę”. Jutta jest niezbyt rozgarnięta, nie umie czytać i pisać, nie umie składać zdań co odbija się w sposobie opowiadania.
Książkę czytało mi się dość ciężko. Myślałam „200 stron, co to jest? Chwila moment i będzie przeczytane.”. Okazało się, że szło mi powoli i zajęło 4 dni. Narracja jest przerywana, przeskakuje w miejscach i czasie, czasami dotyczy przeszłości innych postaci (Karla, kaleki Voigta).
Znowu będę mówić o Hannibalu, ale wydaje mi się, że ciężko nie robić takiego porównania. Nie ma tu tej elegancji, wysmakowania, która jest tak bardzo charakterystyczna dla Lectera, Karl Denke jest prostym rzeźnikiem, niezbyt wykształconym, niezauważanym przez ojca, nienawidzonym przez rodzeństwo. Z ludziny nie robi wyszukanych dań, zamyka je w konserwach, moczy w zwyczajnych marynatach. A jednak sposób przedstawienia powoduje, że Karl podobnie jak Hannibal nie wzbudza naszej niechęci, nie budzi odrazy. Dlaczego? Jutta go broni, Jutta go przedstawia, opowiada tak jakby to co robili było normalne. A my takie tłumaczenie przyjmujemy, dopóki nie przypomnimy sobie, że to było NAPRAWDĘ.

PS. Jeżeli ktoś jeszcze nie oglądał serialowego Hannibala, gorąco polecam. Jeden z najlepszych aktualnie trwających seriali i jednocześnie mój ulubiony.

Opublikowano również na: www.bookjedenwie.blogspot.com

Ciężka sprawa z tą książką. Przeczytałam o niej na jakimś blogu, ale za nic nie mogę skojarzyć na którym. Najpierw zainteresowała mnie okładka (dobrze, że coraz więcej książek w Polsce ma takie ciekawe graficznie okładki),następnie zaciekawił temat kanibala Karla Denke. Kanibalizm, temat jakkolwiek kontrowersyjny i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Izabela Szolc, r. 1978 jest jeszcze mało znaną pisarką. Jeśli już to jako autorka niezłych kryminałów.
Powieść początkowo rozgrywa się klasycznie: ma zawiązanie, wątki fabularne, bohaterów, osadzona jest w określonym czasie historycznym. Postaciami pierwszoplanowymi są Jutta i Karl Denke.
Później książka zmienia formę. Widać ogromną pracę archiwalną, którą musiała wykonać autorka. Świadczy o tym fragment: „...Nie żeby we Frankensteinie wszystko układało się wzorowo, taka jedna angielska suka wytknęła im to i tamto, ale zszywanie trupów to coś innego niż ich przeżuwanie...”. Nie muszę dodawać, że powyżej mowa o Mary Shelley i jej słynnej powieści „Frankenstein”. Cytat też powinien podpowiedzieć, co jest głównym przedmiotem zainteresowania I.Szolc. Otóż jest nim opowieść o człowieku, który przeszedł do historii Dolnego Śląska jako kanibal z Ziębic.
I.Szolc nie napisała powieści biograficznej. I.Szolc napisała bardzo współczesną powieść, w której uczyniła Denke głównym bohaterem. Zresztą: czy głównym? Karl Denke jest raczej punktem odniesienia dla fikcyjnej żony/nie żony. To ona pisze książkę, choć jest osobą niepiśmienną. Autorka ucieka się do wybiegu narracji w pierwszej osobie. Ale tylko w niektórych partiach powieści. Inne rozdziały snuje klasyczny narrator (narratorka) w trzeciej osobie. Są fragmenty współczesnych opisanej historii dokumentów, gazet, relacji. Wszystko to sprawia, że powieść nie jest warsztatowo jednolita. Autorka stosuje nowoczesne techniki literackie czyniąc swoją książkę tylko w początkowej fazie tradycyjną, a później odwołuje się do współczesnych środków wyrazu. Jedna rzecz udaje się jej na pewno: Karl Denke nie jawi się jako potwór, bestia w ludzkiej skórze. Prawdę mówiąc I. Szulc każe uwierzyć, że to był normalny, bogobojny człowiek, cieszący się sąsiedzkim szacunkiem. Oszczędziła czytelnikom naturalistycznych opisów jego działalności odwołując się raczej do czytania między wierszami lub relacji dziennikarskich współczesnych wydarzeniom

Izabela Szolc, r. 1978 jest jeszcze mało znaną pisarką. Jeśli już to jako autorka niezłych kryminałów.
Powieść początkowo rozgrywa się klasycznie: ma zawiązanie, wątki fabularne, bohaterów, osadzona jest w określonym czasie historycznym. Postaciami pierwszoplanowymi są Jutta i Karl Denke.
Później książka zmienia formę. Widać ogromną pracę archiwalną, którą musiała wykonać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
873
272

Na półkach:

Po skończonej lekturze długo zastanawiałam się jaki cel przyświecał Izabeli Szolc, jaka idea przyświecała autorce gdy pracowała nad książką? Czy jest to kryminał, czy studium psychologiczne, czy dziennikarskie śledztwo, a może to dokument? Nie potrafię przypisać publikacji do konkretnego gatunku, a sama treść jest bełkotem, wyłania się z chaosu i chaosem pozostaje.
Historia kanibala z przedwojennego Munsberga, dzisiejszych Ziębic, jest mi bardzo dobrze znana. Gdy tylko dowiedziałam się, że taka książka powstaje wręcz nie mogłam się doczekać kiedy ujrzy światło dzienne, bo wydawało mi się, że wydanie podobnej historii, to będzie księgarski hit, jeśli nie ogólnopolski, to chociaż na Dolnym Śląsku okaże się być niezwykle cennym dziełem.
Izabela Szolc zniszczyła świetną historię, zdeptała i zrównała z ziemią bardzo dobry materiał na doskonały kryminał, czy thriller psychologiczny. Najzwyczajniej w świecie otrzymany na tacy materiał sknociła.
Wszystko w tej publikacji jest nijakie poczynając od okładki, na treści kończąc. Podobne błędy wybacza się pisarzom debiutującym, ale nie pisarzom, którzy szczycą się już kilkoma publikacjami, jak nasza pisarka i autorka Żony rzeźnika – Izabela Szolc.

Po skończonej lekturze długo zastanawiałam się jaki cel przyświecał Izabeli Szolc, jaka idea przyświecała autorce gdy pracowała nad książką? Czy jest to kryminał, czy studium psychologiczne, czy dziennikarskie śledztwo, a może to dokument? Nie potrafię przypisać publikacji do konkretnego gatunku, a sama treść jest bełkotem, wyłania się z chaosu i chaosem pozostaje....

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
10

Na półkach: ,

Zaintrygowana opisem na okładce, zakupiłam najnowszą książkę Izabeli Szolc. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą autorką...

Książka momentami mocna. Dla mnie aż za mocna, chociaż niewiele rzeczy potrafi mnie obrzydzić. I nie mówię tutaj o fragmentach na temat mięsa... Ciekawy podział na siedem części. Każdy z rodziałów mówi o zupełnie innej historii, jednak razem układają się w logiczną całość.

Powieść czytało mi się bardzo dobrze, chociaż czasami potrzebowałam od niej odpoczynku. Dlatego właśnie potrzebowałam na nią 3 dni. I były to bardzo dobrze spędzone dni, nad ciekawą lekturą.

Zaintrygowana opisem na okładce, zakupiłam najnowszą książkę Izabeli Szolc. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą autorką...

Książka momentami mocna. Dla mnie aż za mocna, chociaż niewiele rzeczy potrafi mnie obrzydzić. I nie mówię tutaj o fragmentach na temat mięsa... Ciekawy podział na siedem części. Każdy z rodziałów mówi o zupełnie innej historii, jednak razem...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3226
399

Na półkach: , ,

Münsterberg, dnia 21.12.1924
Spada śnieg. Właśnie tego dnia Jutta Denke - tytułowa żona miejscowego rzeźnika, nie - po prostu Jutta ["Żadnej Jutty Denke - nie jesteśmy z rzeźnikiem małżeństwem, tylko udajemy. Czy raczej udawaliśmy. Wiadomo przed kim. Inaczej brano by nas za ojca i córkę. Albo jeszcze inaczej. Tak niebezpiecznie."strona 9], w chwili powiadomienia jej o pojmaniu "męża" rozpoczyna bogatą w dygresje opowieść o życiu u boku o wiele starszego od siebie mężczyzny.
Karl Denke był szanowanym obywatelem niemieckiej wsi położonej na terenie obecnych Ziębic. W trakcie pogrzebów nosił krzyż w procesji, rozdawał biednym mięso. Nikt jednak nie spodziewał się, że ta dobrotliwa twarz "Ojczulka Denke" [jak go niektórzy nazywali] skrywa mroczne tajemnice - Herr Karl zwabiał do swojego domostwa włóczęgów i żebraków, po czym mordował ich i przerabiał na peklowane mięso. Pewnego dnia jego niedoszłej ofierze, Vincenzowi Olivierowi udało się uciec, a Denke został wezwany na przesłuchanie...
Jednak to nie Karl, lecz Jutta wysuwa się w tej powieści na pierwszy plan. Obserwujemy kobietę niepiśmienną, wierną i po cichu kochającą swojego "męża", trzymającą język za zębami, gdy wymaga tego sytuacja. I choć jej moralność [nie, nie mam na myśli scen erotycznych, lecz pomoc rzeźnikowi-kanibalowi i ukrywanie prawdy przed światem] niekiedy można stawiać pod znakiem zapytania, Jutta intryguje, niekiedy zniesmacza, lecz jednak zachwyca swoją smutną historią życia.

Ciąg dalszy tekstu pod adresem:
http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2013/05/zona-rzeznika-jestes-tym-co-jesz.html

Münsterberg, dnia 21.12.1924
Spada śnieg. Właśnie tego dnia Jutta Denke - tytułowa żona miejscowego rzeźnika, nie - po prostu Jutta ["Żadnej Jutty Denke - nie jesteśmy z rzeźnikiem małżeństwem, tylko udajemy. Czy raczej udawaliśmy. Wiadomo przed kim. Inaczej brano by nas za ojca i córkę. Albo jeszcze inaczej. Tak niebezpiecznie."strona 9], w chwili powiadomienia jej o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    128
  • Przeczytane
    55
  • Posiadam
    32
  • Teraz czytam
    4
  • 2013
    3
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Akcja przedwojenna
    1
  • Papier
    1
  • Lit. polska
    1

Cytaty

Więcej
Izabela Szolc Żona rzeźnika Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także