rozwińzwiń

Comme une bête

Okładka książki Comme une bête Joy Sorman
Okładka książki Comme une bête
Joy Sorman Wydawnictwo: Gallimard literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Gallimard
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wydania:
2012-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
francuski
ISBN:
9782070137480
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
241
174

Na półkach: , , , ,

Jestem rozczarowana. Sama wiem jak wielkim przeżyciem potrafi być wizyta w rzeźni. Byłam, widziałam – nie polecam. Coś, co zapowiadało się na historię z wielkim „łał”, okazało się dziwnym tworem o pogłębiającej się obsesji Pima na punkcie mięsa, gdzie bohater, co rusz dochodzi do budzących wątpliwości i często będących w opozycji do siebie wniosków. Czy zabijanie zwierząt jest sposobem, aby nie wyginęły? A może wręcz przeciwnie – utrzymuje je w ryzach, aby nie odebrały człowiekowi należnej mu pozycji w świecie.

Scena z włamaniem jest…no właśnie – sceną. Trwa ułamek książki i w dłuższej perspektywie wydaje się nie mieć wpływu na dalszą fabułę. Fabułę, która przepełniona jest opisem poszczególnych części mięsa (co dla niektórych ludzi może być niesmaczne, a dla mnie było…nużące) oraz podkreśleń jak to Pim kocha zwierzęta (co też zaczyna być w pewnym momencie drażniące). Po przeczytaniu nie doszłam do zaskakującej puenty, zakończenie nie wbiło mnie w fotel i raczej nie zapamiętam tej pozycji zbyt długo. Jeżeli zaś mogłabym ją do czegoś porównać, to wydaje mi się, że inspiracją mogło być „Pachnidło”. Ko czytał ten wie jak bohater z pasją do zawodu zatracał się w szaleństwie. Tu motyw jest podobny jednak podobny nie oznacza tak samo dobry.

Jestem rozczarowana. Sama wiem jak wielkim przeżyciem potrafi być wizyta w rzeźni. Byłam, widziałam – nie polecam. Coś, co zapowiadało się na historię z wielkim „łał”, okazało się dziwnym tworem o pogłębiającej się obsesji Pima na punkcie mięsa, gdzie bohater, co rusz dochodzi do budzących wątpliwości i często będących w opozycji do siebie wniosków. Czy zabijanie zwierząt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
185

Na półkach:

Żenująca książka, która nie spełniła związanych z nią oczekiwań. Owoc przemyśleń francuskiej intelektualistki dotyczących pracy rzeźnika i jego świata wewnętrznego. Bohater kreowany jest na prostego, szczerego, pracowitego chłopaka; z czasem dostaje swoistego hopla na punkcie mięsa. Narracja jest udziwniona, a opisy zdarzeń mocno odbiegają od rzeczywistości.
Książce nie można odmówić pewnego waloru poznawczego – autorka zdradza kulisy przemysłowej hodowli zwierząt, zna się także (przynajmniej w teorii) na rozbieraniu mięsa wołowego. Ale dorabiana do tego ideologia jakoś mnie nie przekonała.

Żenująca książka, która nie spełniła związanych z nią oczekiwań. Owoc przemyśleń francuskiej intelektualistki dotyczących pracy rzeźnika i jego świata wewnętrznego. Bohater kreowany jest na prostego, szczerego, pracowitego chłopaka; z czasem dostaje swoistego hopla na punkcie mięsa. Narracja jest udziwniona, a opisy zdarzeń mocno odbiegają od rzeczywistości.
Książce nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1470
267

Na półkach: , ,

Książka ciekawa, ale jednak odrobinę przesadzone zakończenie. Osobiście polubiłam Pima, był niesztampową postacią. Trochę odpychały mnie opisy tego, jak traktował dziewczyny... Ukochane przez niego mięso stało się pierwszą i najważniejszą rzeczą w jego życiu. Stopniowo popadał w obsesję (bo inaczej tego nazwać nie można)- aż w końcu doszło do kulminacyjnego punktu. I powiem szczerze, że ten mnie zawiódł.
Nie żałuję przeczytania tej pozycji, z drugiej strony nie zachwyciła mnie ona jakoś szczególnie. Uważam ją więc za przeciętną i taką też ocenę daję. Książka jest dobra. Tylko tyle i aż tyle.

Książka ciekawa, ale jednak odrobinę przesadzone zakończenie. Osobiście polubiłam Pima, był niesztampową postacią. Trochę odpychały mnie opisy tego, jak traktował dziewczyny... Ukochane przez niego mięso stało się pierwszą i najważniejszą rzeczą w jego życiu. Stopniowo popadał w obsesję (bo inaczej tego nazwać nie można)- aż w końcu doszło do kulminacyjnego punktu. I powiem...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
463
67

Na półkach: ,

W moim odczuciu jest to książka-manifest wegetarianki, skierowany do mięsożernej części rodzaju ludzkiego. Obsesja na punkcie mięsa została obdarta ze skóry, poćwiartowana, pokrojona i podana czytelnikowi na tacy, i nie mogło być inaczej, skoro bohaterem jest rzeźnik. Autorka lubi szokować zaskakującymi wnioskami lub opisem ubojni-fabryki, po którym traci się apetyt na soczystą szynkę lub stek. Wydaje mi się, że wszystko w książce sprowadza się do stwierdzenia: "Kochamy zwierzęta i jemy zwierzęta" (str. 52).
Nie polecam jej osobom wrażliwym.

W moim odczuciu jest to książka-manifest wegetarianki, skierowany do mięsożernej części rodzaju ludzkiego. Obsesja na punkcie mięsa została obdarta ze skóry, poćwiartowana, pokrojona i podana czytelnikowi na tacy, i nie mogło być inaczej, skoro bohaterem jest rzeźnik. Autorka lubi szokować zaskakującymi wnioskami lub opisem ubojni-fabryki, po którym traci się apetyt na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
106

Na półkach: ,

„Pim postanawia wbrew oczekiwaniom rodziców wybrać szkołę zawodową i szybko zdobyć konkretny, gwarantujący dobre zarobki fach. Decyduje się na szkołę rzeźniczą, gdzie uczy się wędliniarstwa, prezentacji, pakowania, przechowywania i przygotowywania wyrobów garmażeryjnych. Nauka idzie mu nad podziw dobrze i dopiero wizyta w ubojni przemysłowej wszystko zmienia. Po prześledzeniu w roli widza makabrycznego łańcucha produkcyjnego Pim postanawia popełnić szaleńczy czyn – zakrada się nocą do zakładu, wchodzi ze stadem świń i podąża kuluarami dla zwierząt przeznaczonych do uboju, by obejrzeć cały proces ich oczyma.”

Potrzeba czegoś więcej? Kolejnego powodu by kupić książkę z takim opisem? Dla mnie był to argument wystarczający.

Okazało się, że lektura zawiera zupełnie coś innego, niż się spodziewałam. Oczekiwałam krwi, flaków i instynktu morderczego wypełniającego całe życie, a dostałam powieść niezwykle metaforyczną, egzystencjalną i uniwersalną przede wszystkim.

Gdzieś w połowie do głowy rzuciło mi się porównanie do „Folwarku zwierzęcego” Orwella. Najprawdopodobniej przez duży udział świń i krów, które tutaj odgrywały niezwykle ważną rolę. Były „mięsem”, zwykłym produktem obrabianym, przetwarzanym, dostarczanym na nasze stoły. Pim jednak chciał poznać wszystko, od trawy i paszy, którą się żywią, przez ich zwyczaje, humory, wyraz oczu, po szczegółową budowę anatomiczną. Zafiksowany na punkcie rzeźnictwa główny bohater robi wszystko, by stać się mistrzem w swojej dziedzinie, chce poznać wszystkie tajniki tego rzemiosła, pracuje dzień i noc, nie pozostawia ani minuty na coś, co nie jest mięsem. Jego życie towarzyskie załamuje się, by w końcu zupełnie przestać istnieć. Kobiety w jego codzienności są kolejnym kawałkiem mięsa, z jedną różnicą, że z nimi można spełnić swoje potrzeby seksualne. Podczas kontaktów intymnych zapomina się, dotyka je tak, jak dotyka zwierzęce truchła, nazywa głośno polędwiczki, schab i tak dalej. Jego zafascynowanie i oddanie z każdym dniem coraz bardziej się pogłębia, pragnie coraz większego kontaktu z mięsem, bardziej intymnego, pierwotnego. Chce polować tak, jak robiono to kiedyś, gdzie obiad trzeba było samemu zabić, a nie przywieźć z ubojni czy od rzeźnika. Od początku był silnym, choć z wyglądu mizernym człowiekiem. Pierwsze wyprawa do ubojni była przeżyciem dość drastycznym, tak jak zresztą dla wszystkich. Krew, odchody, chrząstki, kości, odpadki, niesamowity smród i krzyki, piski, wycie zarzynanych zwierząt.

Lektura ta opisuje zawód tak trywialny i niedoceniany we współczesnym świecie w sposób tak inny, że jest to wprost fascynujące. Ukazuje nam kunszt tego rzemiosła oraz jego wagę. Nieodpowiednio oprawione, przechowane, czy to, że rzeźnik nie rozpozna zepsutego, nadpsutego lub zakażonego mięsa (lub fakt, że nie będzie chciał tracić pieniędzy i opchnie dalej) może nam zaszkodzić w niewypowiedziany sposób, a nawet doprowadzić do śmierci. To zawód, gdzie człowiekowi go wykonującemu powierzamy naszą dalszą egzystencję, choć najczęściej nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Od strony technicznej warto zauważyć dosadność autorki, nieprzebierającej w słowach. Przebija się tu wyraźnie idea naturalizmu i turpizmu. Sorman bombarduje czytelnika opisami obrzydliwych czynności, brzydotą otaczającego głównego bohatera rzeczy, który znajduje w tym wszystkim piękno, to go ekscytuje, zachwyca, podnieca.

Książka porusza również temat tabu, jakim jest fakt, że my ludzie, w rzeczywistości po śmierci jesteśmy jedynie ciałem, mięsem, które ktoś inny może zwyczajnie zjeść. Jesteśmy w tym wszystkim niesamowicie podobni, zdajemy sobie z tego sprawę, ale zdecydowanie ani nie chcemy o tym rozmawiać, ani o tym pamiętać. Pragniemy, by nasze ciała zostały uszanowane, po śmierci (przeważnie) pochowane, jednak mało kto myśli o swoim pogrzebie i o tym, co z jego ciałem się będzie później działo.

Ukazuje się tu wiele zależności między ludźmi a zwierzętami. Pokazuje, jak bardzo jedni od drugich są uzależnieni i niestety jednak niedoceniani, przynajmniej zwierzęta przez nas. W naszym dziś sterylnym świecie, perfekcyjnym, tak idealnym temat zabijania i oprawiania naszego pożywienia jest zdecydowanie nie na miejscu, a pokazanie całego procesu z perspektywy tak krwawej i realistycznej, bez zbędnych frazesów i eufemizmów jest dość drastyczne, a przez to odrzucane w społeczeństwie.

Przez swoją dobitność, a jednocześnie zmuszenie do wyciągnięcia przez czytelnika drugiego dna z tej historii zdecydowanie mi się spodobała, polecam gorąco, gdyż jest to lektura wymagająca odrobiny refleksji, jednak nie tak bardzo trudna i może zawładnąć umysłem.

Ps. Opinia pochodzi z mojego bloga: kasi-recenzje-ksiazek.blog.pl

„Pim postanawia wbrew oczekiwaniom rodziców wybrać szkołę zawodową i szybko zdobyć konkretny, gwarantujący dobre zarobki fach. Decyduje się na szkołę rzeźniczą, gdzie uczy się wędliniarstwa, prezentacji, pakowania, przechowywania i przygotowywania wyrobów garmażeryjnych. Nauka idzie mu nad podziw dobrze i dopiero wizyta w ubojni przemysłowej wszystko zmienia. Po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
83

Na półkach:

Czytając tę opowieść miałam niedparte wrażenie, że jestem w równoległym świecie "Pachnidła". Historia zaczyna się i rozwija niemal identycznie. Młody człowiek podąża za swoim wymarzonym celem - osiągnięciem perfekcji i zgłębieniem istoty wymarzonego fachu. Fascynacja zawodem, szczególne predyspozycje i wreszcie całkowite poświęcenie doprowadzają do obsesji i pierwszej śmierci ofiary. A po drodze naszpikowane szczegółami opisy związane ze specyfiką pracy rzemieślnika.

Czytając tę opowieść miałam niedparte wrażenie, że jestem w równoległym świecie "Pachnidła". Historia zaczyna się i rozwija niemal identycznie. Młody człowiek podąża za swoim wymarzonym celem - osiągnięciem perfekcji i zgłębieniem istoty wymarzonego fachu. Fascynacja zawodem, szczególne predyspozycje i wreszcie całkowite poświęcenie doprowadzają do obsesji i pierwszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
155
58

Na półkach: ,

Końcówka nużąca.

Końcówka nużąca.

Pokaż mimo to

avatar
449
3

Na półkach: ,

Książka mierzi głównie nie z powodu dokładnych opisów obróbki mięsa. Najgorsze były idiotyczne argumenty uzasadniające jedzenie mięsa, które były tak absurdalne, że nie wiedziałam, czy autorka pisze to na poważnie. W jednym zdaniu czytam, że gdyby zwierząt nie zabijać, to by wyginęły, w tym samym akapicie, że by zapanowały nad światem. Do końca miałam nadzieję, że to świadomy zabieg, że na końcu nastąpi konfrontacja z rzeczywistością. Ale to pochwała pracy rzeźnika, który jest nazywany artystą i tancerzem. I jeszcze opis hodowli i uboju zwierząt sugerujący, że wszystko odbywa się zawsze z najbardziej rygorystycznymi normami, humanitarnie, zwierzęta się nie stresują... Gdzie ten naturalizm, jeśli czyta się takie bzdury?

Książka mierzi głównie nie z powodu dokładnych opisów obróbki mięsa. Najgorsze były idiotyczne argumenty uzasadniające jedzenie mięsa, które były tak absurdalne, że nie wiedziałam, czy autorka pisze to na poważnie. W jednym zdaniu czytam, że gdyby zwierząt nie zabijać, to by wyginęły, w tym samym akapicie, że by zapanowały nad światem. Do końca miałam nadzieję, że to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
607
46

Na półkach: ,

Z tego, co widzę, większość negatywnych opinii na temat tej książki pochodzi od wegetarian, co po jej przeczytaniu jest dla mnie całkowicie zrozumiałe. Sama nie jestem jedną z nich, ale mimo wszystko "Jak zwierzę" mocno mnie zniesmaczyło. Naturalizm chyba nigdy do mnie nie przemówi.
Książka jest, jak już było wspomniane, pochwałą mięsożerców. Zabijanie zwierząt i ich zjadanie jest naturalną koleją rzeczy. Okej, byłabym w stanie to zrozumieć. Jednak uczucia Pima wobec mięsa można właściwie nazwać miłością i jakąś chorobliwą obsesją, co chyba nie jest do końca normalne, nawet wśród rzeźników.

Książka została nagrodzona, jak rozumiem, właśnie za ten odrzucający mnie naturalizm. Polecam osobom, które lubią takie klimaty.

Z tego, co widzę, większość negatywnych opinii na temat tej książki pochodzi od wegetarian, co po jej przeczytaniu jest dla mnie całkowicie zrozumiałe. Sama nie jestem jedną z nich, ale mimo wszystko "Jak zwierzę" mocno mnie zniesmaczyło. Naturalizm chyba nigdy do mnie nie przemówi.
Książka jest, jak już było wspomniane, pochwałą mięsożerców. Zabijanie zwierząt i ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
719
343

Na półkach:

Brawa za pomysł.

Brawa za pomysł.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    67
  • Chcę przeczytać
    45
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    5
  • Literatura francuska
    2
  • Ulubione
    2
  • Literatura piękna
    1
  • Wokół zwierząt
    1
  • 2016
    1
  • 2017 r.
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Comme une bête


Podobne książki

Przeczytaj także