Podział chrześcijaństwa

Okładka książki Podział chrześcijaństwa Warren H. Carroll
Okładka książki Podział chrześcijaństwa
Warren H. Carroll Wydawnictwo: Wektory Cykl: Historia chrześcijaństwa (tom 4) historia
860 str. 14 godz. 20 min.
Kategoria:
historia
Cykl:
Historia chrześcijaństwa (tom 4)
Tytuł oryginału:
History of Christendom: The Cleaving of Christendom
Wydawnictwo:
Wektory
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
860
Czas czytania
14 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360562505
Tłumacz:
Jerzy Morka
Tagi:
Chrześcijaństwo
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Jak zwykle pisane z udawanym znawstwem. Na przykład wywód tyleż przydługi (przytaczam jedynie jego początek),co bałamutny: „Grzegorz XIII zawsze będzie pamiętany dzięki wprowadzonej przezeń reformie kalendarza. W okresie rozkwitu renesansu coraz większą uwagę poświęcano precyzyjnemu datowaniu wydarzeń; z czasem coraz bardziej dostrzegalny stawał się fakt, że kalendarz nie pokrywa się z porami roku. Juliusz Cezar zreformował kalendarz używany w rzymskim Imperium, który odtąd stosowany był również w świecie chrześcijańskim. Zawierał on niewielki błąd, polegający na przyjęciu założenia, że rok liczy sobie dokładnie 365 dni i 6 godzin, podczas gdy w rzeczywistości ma on 365 dni, 5 godzin, 48 minut i 46 sekund.” Prościej i krócej byłoby napisać: rok juliański jest od rzeczywistego dłuższy o 11 minut i 14 sekund. „W ciągu nieco ponad 1600 lat, które upłynęły od tego czasu, błąd ten zwiększał się sukcesywnie, aż urósł do 10 dni. Można go było naprawić niemal idealnie dokładnie, opuszczając te 10 dni i ustalając na przyszłość, że lata o numerach podzielnych przez 100, ale nie przez 400 nie będą przestępne, przy jednoczesnym zachowaniu przestępności pozostałych lat o numerach podzielnych przez cztery (i tak lata 1600 i 2000 są latami przestępnymi, ale lata 1700, 1800 i 1900 już nie). Grzegorz XIII w marcu 1582 roku wydał więc odpowiednią bullę, na mocy której w październiku w kalendarzu opuszczono 10 kolejnych dni i tak 5 października 1582 roku stał się 15 dniem tego miesiąca.” (s. 388n) Gość miał trudności z obliczaniem bądź nie raczył przeczytać źródeł, a może jedno i drugie. Juliusz Cezar żył w latach 100 – 44 p.n.e. a zatem i wprowadził rok juliański jeszcze w czasach przedchrześcijańskich, zatem nie mógł być rok ów „w świecie chrześcijańskim” stosowany „odtąd”, a dopiero odkąd powstał „świat chrześcijański”. Od 45 p.n.e. do 1582 narosła różnica nie 10 lecz 13 dni. 10 dni liczone jest względem czego innego. Ktoś, kto nazywa swoje wytwory „Historią Kościoła”, powinien doczytać (może to nadmierne wymaganie),że pierwsze pomysły zmian były zgłaszane co najmniej od XIV wieku, oczywiście nie chodziło o jakieś „precyzyjne datowanie wydarzeń” w „okresie rozkwitu renesansu”, tylko o obchodzenie Wielkanocy zgodnie z uchwałą Soboru Nicejskiego z 325 w pierwszą niedzielę po pełni Księżyca przypadającą po wiosennej równonocy, która w okresie owego Soboru przypadała 21 marca (od czasów Cezara nastąpiło cofnięcie o 3 dni). Ponieważ w końcu XVI wieku równonoc była 11 marca, stąd dla uzgodnienia z Soborem należało pominąć 10 dni.
Bowiem jak głosi bulla „Inter gravissimas” z 21 lutego 1582 (sexto Kalendas Martii, co widocznie gość wziął za marzec): „curavimus non solum aequinoctium vernum in pristinam sedem, a qua iam a concilio Nicaeno decem circiter diebus recessit, restituendum, et XIV paschalem suo in loco, a quo quatuor et eo amplius dies hoc tempore distat, reponendam, sed viam quoque tradendam et rationem, qua cavetur, ut in posterum æquinoctium et XIV Luna a propriis sedibus numquam dimoveantur” (zadbaliśmy nie tylko, aby równonoc wiosenna powróciła na swoje poprzednie miejsce, od którego odeszła już o około 10 dni od Soboru Nicejskiego, oraz by czternasty dzień Księżyca paschalnego otrzymał należne mu miejsce, od którego jest teraz odległy 4 dni i więcej, lecz także, aby ustalić rozumny sposób, który zapobiegnie przesunięciu równonocy i czternastego dnia Księżyca w przyszłości; tłum. Piratka). Ciekawosta: w zakończeniu mowa o wydaniu bulli w 1581 roku, gdyż wówczas rok zaczynał się w marcu. Okres 400 lat jest wciąż zvyt długi, lepszym rozwiązaniem byłoby pomijanie jednego dnia co 128 lat, lecz 128 nie jest okrągłą liczbą.

Rzeź zwaną Nocą Świętego Bartłomieja gość potępia, lecz po swojemu: „Inkwizycja i krucjaty, za które tak często stawia się Kościołowi zarzuty, miały o wiele więcej zalet i mimo ich negatywnego obrazu, który funkcjonuje w świadomości społecznej, można ich bronić. Nocy św. Bartłomieja jednak do tej kategorii zaliczyć nie sposób.” (s. 401) Z tego co pisał w części 2 (rzeź w Jerozolimie była zła, jednak zawinił nie fanatyzm krzyżowców a brak dział) i 3 (rzezi Béziers nie potępia, a w innym miejscu porównuje heretyków do terrorystów) widać, że dzieli rzezie na słuszne i niesłuszne. O tym, by były złe jako takie, nic.

Na pytanie czy Henryk IV w 1593 zmienił wyznanie szczerze czy wyłącznie dla zdobycia francuskiego tronu odpowiada: „Chociaż później w Edykcie Nantejskim z 1598 roku Henryk IV przyznał francuskim kalwinom specjalne przywileje i bronił ich przed prześladowaniami, przez pozostałe piętnaście lat swego panowania pozostał czynnym i gorliwym katolikiem, a szanse na uwieńczoną powodzeniem kolejną kalwińską rebelię gwałtownie spadły i praktycznie stały się równe zeru.” (s. 490)
Edykt ten przyznawał dla hugonotów swobody dość ograniczone, zabraniał im posiadania zborów w szeregu miast, zwłaszcza w Paryżu (art. 14),nakazywał zachowywać dzień wolny w święta katolickie (art. 20) i płacić kościelne dziesięciny (art. 25). To mają być szczególne przywileje? Pozostawiał wprawdzie w ich rękach niektóre twierdze (jak La Rochelle) lecz tylko dlatego, że królewska armia nie była w stanie ich zdobyć (do czasu aż za kardynała Richelieu tego dokonała). Ludwik XIV swobody te coraz bardziej ścieśniał, aż w 1685 edykt odwołał (o czym bardzo skrótowo w części 5 s. 18, gdzie Henryk IV już nie „przyznał przywileje” a jedynie „gwarantował tolerancję”, skąd zmiana ?).

„19 lipca 1564 król Hiszpanii Filip II zatwierdził i nadał moc prawną wszystkim soborowym dekretom we wszystkich swoich dominiach, czyli nie tylko w samej Hiszpanii, ale też w południowych Włoszech, na Sycylii i Sardynii, w Mediolanie i w Niderlandach. W ten sposób stał się orędownikiem dzieła soboru trydenckiego, nauk, które sobór zatwierdził i reform, do których wezwał, a ponadto uczynił siebie głównym świeckim przywódcą w zbliżających się wojnach. Jako że proces naruszania przez państwo prerogatyw Kościoła zachodził również w krajach katolickich, pełne i bezwarunkowe uznanie i zatwierdzenie przez Filipa II dekretów soborowych było wydarzeniem najwyższej wagi.” (s. 325)
Czy zatwierdzenie było naruszeniem, czy chodzi o coś innego ?

„niewolnictwo czarnych w Ameryce Południowej było mniej okrutne i opresyjne niż gdziekolwiek indziej. Małżeństwa niewolników były dozwolone i chronione; właścicielom niewolników nie wolno było rozdzielać małżonków i odbierać im małych dzieci. (…) Z upływem lat zapotrzebowanie na czarnych niewolników w hiszpańskiej Ameryce Południowej rosło i do Cartageny co roku przywożono ich aż dziesięć tysięcy.” (s. 706) „Aby utrzymać cukrowe plantacje, potrzebowano odpowiedniej liczby rąk do pracy. Portugalskich kolonistów było zbyt mało, a poza tym większość z nich gardziła pracą fizyczną. W pierwszym stuleciu zasiedlania Brazylii czarni niewolnicy z Afryki stanowili rzadkość i zbyt drogo kosztowali. Tak więc pod każdym możliwym pretekstem czyniono niewolników z Indian, choć papież Paweł III w 1537 roku kategorycznie i wyraźnie tego zakazał.” (s. 710) „W Pernambuco, prowincji wysuniętej daleko na wschód, właściciele cukrowni zamiast indiańskich woleli zatrudniać czarnych niewolników i mogli sobie pozwolić na kupno większej ich liczby, więc na przełomie wieków czarnych było tam więcej niż Indian.” (s. 715) „W 1611 roku za obławami, których celem było schwytanie Indian oraz uczynienie z nich niewolników, opowiedział się sam gubernator Brazylii i tego roku Filip III – który nie był silnym monarchą – uznał, że nie ma wyboru i musi ponownie zezwolić na zniewalanie indiańskich jeńców wziętych do niewoli przez Portugalczyków podczas "sprawiedliwych wojen" oraz Indian kupowanych przez nich od lokalnych plemion. Zgodził się również, aby portugalscy koloniści zmuszali Indian do pracy, płacąc im ustalone stawki wynagrodzenia. Nie było to dosłownie niewolnictwo, ale niewiele się od niego różniło.” (s. 717) „Mimo przekleństwa niewolnictwa, wśród indiańskich i murzyńskich konwertytów było jednak wielu szczerych katolików.” (s. 718) Z czego się to wzięło, skoro w poprzednich częściach zapewniał o „zupełnym zniknięciu niewolnictwa” w „świecie chrzescijańskim” ?

Wieści o Polsce czy Litwie czerpie głównie z Normana Daviesa.

„Król Zygmunt II zmarł w 1572, nie pozostawiwszy dziedzica tronu; w tej sytuacji, zgodnie ze starą polską tradycją, wyboru króla dokonać miano w drodze elekcji.” (s. 406)
Ściśle biorąc głosowanie „viritim” odbyło się po raz pierwszy.
„Dobrze przeprowadzona kampania wśród egoistycznej i mało patriotycznie nastawionej polskiej szlachty przyniosła pożądane rezultaty.”
O co chodzi ?
„W maju 1573 Henryk Walezy został wybrany królem Polski. Dwustuosobowa, egzotycznie wyglądająca polska delegacja w odświętnych, barwnych, skrojonych na wschodnią modłę strojach w połowie sierpnia przybyła do Paryża, aby oficjalnie powiadomić Henryka o rezultacie elekcji.”
O przysiędze jaką musiał złożyć, pod groźbą „si non iurabis, non regnabis” (jeśli nie przysięgniesz, nie zostaniesz królem) ani słowa.
„Henryk był uszczęśliwiony, że został królem, ale Polska w ogóle go nie interesowała.” To jak w końcu ?
„Zamieszanie wywołane elekcją księcia Henryka na króla Polski oraz jego ucieczką do Francji w 1574 spowodowało, że protestantom pozostawiono wolną rękę.” (s. 428) Że co ?
„W 1575 jednak silną pozycję w polskim Kościele zyskali jezuici, a w grudniu tego samego roku królem zamiast cesarza Maksymiliana II wybrano księcia Transylwanii (północno-wschodnie Węgry),Stefana Batorego.”
Chyba nie rozumiem tego „jednak”.
„Warunkiem oddania mu polskiej korony było jednak”
Jak poprzednio.
„poślubienie przezeń Anny Jagiellonki, żony zmarłego króla Zygmunta.” (s. 429)
Wszystkie źródła podają, że Anna była siostrą Zygmunta. Coś się zmieniło?
„Przysięga elekcyjna zabraniała mu występowania przeciwko protestantom, ale przez cały okres swoich rządów dawał świadectwo, że jest zdecydowanie katolickim władcą.” (tamże)
W którym miejscu przysięga mówiła coś o protestantach ? Może należało by ją przytoczyć, zamaist streszczać pk swojemu (bo przypomina to twierdzenia jakiegoś księdza, że 1 Poprawka do Konstytucji USA „dyskryminuje katolików” czy jakoś tak).
Otóż brzmiało to : „Pacemque et tranquillitatem inter dissidentes de religione tuebor, manutenebo, nec ullo modo vel jurisdictione nostra vel officiorum nostrorum et statuum quorumvis authoritate quemquam affici, opprimique causa religionis permittum, nec ipse afficiam, nec opprimam” („Źródła dziejowe tom IV. Początki panowania w Polsce Stefana Batorego 1575 – 1577 r. Listy, uniwersały, instrukcye, wydał i rozprawką o synodzie Piotrkowskim z r. 1577 poprzedził Adolf Pawiński” Warszawa, skład główny w księgarni Gebethnera i Wolffa, 1877 s. 28n)
Co znaczy: „pokoju [i spokoju, dop. Piratki] zaś między różnowiercami będę pilnował i żadnym sposobem ani naszą ani też urzędników naszych władzą, ani Stanów jakąkolwiek powagą uciskać i dotykać nikogo z powodu jego wy znania nie dopuszczę ani sam uciskać nie będę” („Zbiór pamiętników do dziejów polskich tom 3” Wydał W. S. Hr. de Broel-Plater, Warszawa w Drukarni Gazety Codziennej, 1858 s. 231)
Zatem zakazywała gnębić kogokolwiek, również katolików, gdyby króla naszła na to ochota.
Batory zaś z własnej woli oświadczył „Rex sum populorum, non conscientiarum” (jestem królem ludu, ale nie sumień) „Nolle se conscientiis dominari, siquidem Deus haec tria sibi reservarit, creare aliquid ex nihilo, nosse futura, et dominari conscientiis” (Trzy albowiem są rzeczy, które Bóg zachował sobie: z niczego coś stworzyć, przyszłość przewidzieć, sumieniami władać)
„Poduszczony Biskup Protasewicz od Jezuitów, niepomiarkowaną żarliwością o wytępienie kacerstwa, kazał palić publicznie zgromadzone księgi Dyssdenckie, przed Kościołem ś. Jana, co do najwyższego stopnia rozjątrzyło umysły. Krok ten Biskupi, ośmielił burzycieli spokojności publicznej, do jawnej napaści, w roku 1581, na Zbór Reformowany i na ich Drukarnią, pod sprawą Daniela Łęczyckiego będącą. Lecz sprawiedliwość i umiarkowanie Stefana Batorego, śpiesznie powściągnąć umiały nieprawe zamiary. Surowo zgromił to zamieszanie, Król, zajęty oblężeniem Pskowa i z obozu, pamiętny ów List napisał, w którym oświadczał: że przysięgłszy na zachowanie w całym kraju dla wszystkich wolności wyznania, nie mógł bezkarnie dozwalać, żeby z tego powodu naruszano pokój domowy, i że sumnienie każdego na Sąd Bozki zdawał.” (Michał Baliński „Historya miasta Wilna z rycinami” t. 2 Wilno 1837 s. 118n)

No, ale po cóż Ciemny Lud ma to wiedzieć …

Carroll bredzi dalej:
„Mimo klęski odniesionej w Szwecji, król Zygmunt III wszedł do grona wielkich polskich monarchów”
Od kiedy? O ile wiem, tylko dwaj zasługują na to miano, Bolesław Chrobry i Kazimierz I (Jasienica próbował do nich doliczyć Sobieskiego).
„w Polsce bowiem jego niezłomny katolicyzm nie był słabością, lecz zaletą i siłą. Odegrał także bardzo istotną, wręcz kluczową rolę w sprawie w czasach rozłamu chrześcijaństwa niezwykłej; przyłączeniu miliona chrześcijan obrządku wschodniego do Kościoła katolickiego.” (s. 497)

„W ciągu naszego wykładu mieliśmy już sposobność ocenić charakter i panowanie Zygmunta III. Nie wypadło to ocenienie na jego korzyść. Jakoż wtedy tylko, jeżeli ktoś hołduje potwornej zasadzie : "Narody dla królów nie królowie dla narodów" można Zygmunta nazwać wielkim monarchą.” (Józef Szujski „Dzieje Polski podług ostatnich badań: Królowie wolno obrani, cz. 1 r. 1572 – 1668” Lwów nakładem Karola Wilda 1864, s. 238)

O knowaniach Zygmunta z Habsburgami, którym chciał przehandlować tron, u Carrolla ani słowa. O tym jak Zygmunt doprowadził do rokoszu, na czele którego stanął Zebrzydowski, gorliwy katolik i uprzedni wierny stronnik Zygmunta, także nic. Zaś jak wyglądały skutki tego „przyłączenia miliona chrześcijan obrządku wschodniego” możnaby zacytować Jasienicę, lecz wystarczy to, co napisał ktoś znany na ogół z mieszania prawdy z pobożnymi życzeniami: „Zygmunt III miał mało zdolności, a wielkie plany (…) unia cerkiewna, ogłaszana z namowy króla na synodzie prawosławnym, zwołanym w roku 1596 do Brześcia Litewskiego, i stąd brzeską zwana. Część Rusi, unię przyjąwszy, uznała papieża głową całego Kościoła, we wschodnim również obrządku. (…) Zygmunt mniemał, że dzięki takiej kombinacji osłabi obóz protestancki od jednego zamachu, a schizma przestanie istnieć. Zawiódł się. Tylko część Rusi Białej i Podlasie pragnęły unii i były do niej przygotowane, ale cała Ruś południowa, tj. Wołyń, Podole, Ukraina i Ruś Czerwona sprzeciwiły się ostro unii cerkiewnej, i od tego czasu miał król w prawosławnych tych prowincjach zaciętych wrogów. Nastał pod względem wyznaniowym zamęt jeszcze większy, niż był przedtem, bo liczba wyznań powiększyła się o jedno. Prawosławie nie przestało istnieć, a zaczęło się reformować, ulepszać swą organizację, ażeby móc wystąpić do walki z unią. Unici i prawosławni zwalczali się wzajemnie z największą namiętnością i nienawiścią. Zamiast zjednoczenia kościelnego prowincji ruskich nastała walka religijna.” (Feliks Koneczny „Dzieje Polski opowiedziane dla młodzieży” przepisane z pdf, bez numeru stron)

O „dymitriadach” dość ściśle, i ni stąd ni zowąd: „Car Wasyl wezwał na pomoc Szwedów z Finlandii i Estonii; wielu Polaków stanęło po stronie drugiego fałszywego Dymitra. Szwedzi pokonali Polaków i Kozaków pod Twerem, ale ich wojska zbuntowały się, kiedy nie pozwolono im na splądrowanie miasta. Polacy odstąpili "Dymitra"; wielu jego zwolenników zaoferowało teraz swoje posłuszeństwo synowi Zygmunta III, Władysławowi.” Armia czy raczej banda Samozwańca składała się z osobników nie określonej narodowości, lecz określonej moralności, należałoby dodać. „W sierpniu 1610 roku polska armia zajęła Moskwę i obsadziła Kreml, a Zygmunt III oznajmił, że to on, a nie jego syn, będzie rządził Rosją.” (s. 543) W sierpniu armia polsko-litewska dotarła do Moskwy, w wrześniu weszła do miasta, Kreml obsadziła w październiku, czemu początkowo Żółkiewski był przeciwny. Skąd w ogóle się tam wzięła Carroll nie pisze, a tłumacz też nie wyjaśnia, a szkoda. Zatem warto wiedzieć, Zygmunt rozpoczął był rok wcześniej wojnę z Moskwą lekceważąc 4 Artykuł Henrykowski zakazujący takich działań bez przyzwolenia Sejmu. Mutatis mutandis początek artykułu tego przypominał 11 ustęp 8 paragrafu 1 artykułu Konstytucji USA „Congress shall have the Power (…) to declare war” (Kongres ma władzę … ogłaszania wojny).
Zaś „sprawa ewentualnej wojny z Moskwą nie została przez króla (obawiającego się negatywnej reakcji posłów) w ogóle wniesienia na forum obrad sejmowych” (Zbigniew Anusik w recenzji „Władysława IV Wazy” Henryka Wisnera, Przegląd Historyczny 1997 t. 88 nr 3 – 4 s. 565). „Zygmunt III czynił przygotowania do sejmu 1611 r. ze świadomością, że na "awanturę moskiewską" nie było zgody poprzedniego sejmu” (Izabela Lewandowska-Malec „Rola legacji i propozycji królewskiej w procedurze ustawodawczej na sejmach walnych koronnych za panowania Zygmunta III Wazy” Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa. T. 2 2008, s. 98). „Z tego powodu też na sejmie 1611 atakowano króla, że naruszył prawo rozpoczynając bez zgody sejmu wojnę z Rosją.” (Władysław Czapliński w recenzji „Historii Państwa i Prawa Polski” t. 2 Zdzisława Kaczmarczyka i Bogusława Leśnodorskiego, Kwartalnik Historyczny R. 74 nr 1, 1967, s. 145). Recenzja ta bez potrzeby wprowadza wątpliwość w sprawie wykładni 4 Artykułu Henrykowskiego „O wojnie albo ruszeniu pospolitym nic zaczynać nie mamy mimo pozwolenie sejmowe wszech stanów”, który brzmiał przecież jednoznacznie. Sejm w 1611 powtórzył ten zakaz (Volumina Legum, Petersburg 1859 t. III, s. 6),a ponowił Sejm 1613 rozróżniając między wojną zaczepną i obronną, zakaz samowolnego zaczynania dotyczył oczywiście tych pierwszych (tamże, s. 80).

Jak zwykle pisane z udawanym znawstwem. Na przykład wywód tyleż przydługi (przytaczam jedynie jego początek),co bałamutny: „Grzegorz XIII zawsze będzie pamiętany dzięki wprowadzonej przezeń reformie kalendarza. W okresie rozkwitu renesansu coraz większą uwagę poświęcano precyzyjnemu datowaniu wydarzeń; z czasem coraz bardziej dostrzegalny stawał się fakt, że kalendarz nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    80
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    16
  • Historia
    3
  • Religie i religioznawstwo
    1
  • Posiadam - w kolejce do przeczytania
    1
  • Chcę kupić
    1
  • Polityka
    1
  • Poszukuję (głównie e-book n/k)
    1
  • Historia (Robocza bibliografia)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Podział chrześcijaństwa


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne