Budowanie chrześcijaństwa

Okładka książki Budowanie chrześcijaństwa Warren H. Carroll
Okładka książki Budowanie chrześcijaństwa
Warren H. Carroll Wydawnictwo: Wektory Cykl: Historia chrześcijaństwa (tom 2) historia
625 str. 10 godz. 25 min.
Kategoria:
historia
Cykl:
Historia chrześcijaństwa (tom 2)
Tytuł oryginału:
Building Of Christendom: History Of Christendo
Wydawnictwo:
Wektory
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
625
Czas czytania
10 godz. 25 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360562314
Tłumacz:
Jan Przybył
Tagi:
Chrześcijaństwo
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Magnat „Na stronie 264 pojawia sie chyba z czasoprzestrzennej maszyny czasu – "krazownik bizantyjski". Panie..puknij sie w czerep...”

Istotnie „dopadła je eskadra szybkich krążowników bizantyjskich” (squadron of fast Byzantine cruisers, s. 250 wydania z 1987)

Marcinpdk „Autor opisuje prawdę”
Raczej tworzy historię alternatywną.

radek6666 „Pan Carroll pisze własną historię”

„Carroll wymienia więc znaczną litanię imion tylko niektórych twórców herezji i przytacza ich niezręczne, a nawet wręcz błędne wypowiedzi, aby przybliżyć współczesnemu czytelnikowi naturę zmagań teologicznych w okresie wczesnego chrześcijaństwa. Faktem jest, że herezje były wielkim nieszczęściem dla Kościoła. Wywołały one gwałtowne spory i walki wewnętrzne, przez co doprowadziły do znacznego obniżenia moralności setek tysięcy ludzi, a nawet do ich odejścia od prawdziwego Kościoła. Wszelako, jak zaznacza autor, herezje te przyczyniły się do lepszego wyjaśnienia kwestionowanych prawd wiary, do ich dogmatycznego określenia na soborach powszechnych i do rozwoju bogatej literatury kościelnej.” pisze z uznaniem ks. prof. Józef Pater w przedmowie (s. 8).

Jednak Carroll teologiem raczej nie był (historyk i tak z niego żaden).

„Dwór w Konstantynopolu nie był zbytnio zadowolony, podobnie jak biskup Jan i jego stronnicy, którzy utworzyli anty–sobór. Zarówno dwór jak ów anty–sobór taktycznie uznali potępienie Nestoriusza, lecz równocześnie potępili Cyryla za arbitralne przeprowadzenie procedur oraz rzekome herezje zawarte w tekście zawierającym anatemy przeciwko Nestoriuszowi, który to dokument napisał osobiście i poprzedniej jesieni przedłożył synodowi w Aleksandrii. Wiosną 432 roku papież Celestyn w serii listów ogłosił zwycięstwo nad Nestoriuszem i jego herezją, kładąc jednocześnie fundamenty pod pojednanie z Janem z Antiochii (…). Cel ten został osiągnięty pod koniec roku, już po śmierci papieża Celestyna, który zmarł w lipcu. Główną rolę w tym ważnym dziele pojednania odegrał sędziwy Akacjusz z Beroei, który w przeszłości, gdy podejmowano działania na rzecz pozbawienia urzędu św. Jana Chryzostoma, należał do największych siewców niezgody i nienawiści. Być może darowano mu tak długie życie po to, by mógł naprawić swoje błędy.” (s. 109)

Tu przeczytać można co innego:
„Dzięki zabiegom zaufanego wysłannika zostały nawiązane rozmowy pomiędzy zwierzchnikami obu stronnictw, Janem z Antiochii i Cyrylem Aleksandryjskim, rozmowy długie i trudne. Obu tym wielkim biskupom należy się chwała za to, że niepomni dzielących ich różnic ani gwałtownych konfliktów, w których byli wobec siebie przeciwnikami w Efezie, prowadzili owe rozmowy aż do ostatecznej zgody, potwierdzonej wymianą listów, gdzie obydwaj podjęli na nowo sformułowania tego samego wyznania wiary (kwiecień 433 rok). (…) Zgoda ta opierała się na dwóch wzajemnych ustępstwach: z jednej strony Antiochia zaakceptowała potępienie Nestoriusza i jego szkodliwej doktryny (nie precyzowano tego bliżej, i nie bez powodu); z drugiej – św. Cyryl wycofał się z narzucania swoich osobistych koncepcji, przyjmując za swój tekst Credo w redakcji antiocheńskiej jako wyrażający wiarę Kościoła. W istocie było to, z wyjątkiem zdania dodanego ostatecznie (które wnosiło właśnie ważną poprawkę do jednego z najbardziej spornych anatematyzmów Cyryla),wyznanie wiary wystosowane do cesarza Teodozjusza w sierpniu 431 roku przez antysynod biskupów wschodnich.” (Jean Daniélou, Henri-Irenee Marrou „Historia Kościoła Tom I. Od początków do roku 600” s. 260) Czyli potępienia ułożone przez Cyryla nie były w pełni prawidłowe. O czym Carroll już nie napomyka.

Przyznaję: nie wiem jak było. Im więcej o tym czytam, tym mniej rozumiem.

„W roku 625, w szczytowym okresie natężenia walk bizantyjsko-perskich, papieżem został Honoriusz” (s. 235) otrzymał on „sprytnie zredagowany list” patriarchy Konstantynopola i „wskutek niedostatecznej znajomości języka greckiego, niedostatków intelektualnych, nieuwagi czy nieśmiałości, papież Honoriusz przeoczył” zawarte tam błędne zasady, których zatem nie odrzucił (s. 236),przez co później, na soborze w 681 sam do błędnowierców zaliczonym został. „Nie próbując nawet czynić różnicy pomiędzy uczynkiem a zaniechaniem, co należy do podstawowych procedur sądowniczych, sobór zakończył swój "pęd ku osądzaniu", dołączając potępienie papieża Honoriusza do końcowego dokumentu, który zawierał również jasne i dobrze sformułowane wyznanie prawowiernej doktryny (…) Legaci papiescy, wciąż nieświadomi wagi tego, że sobór dołączył imię Honoriusza do szeregu heretyków, podpisali ów końcowy dekret.” (s. 268) W jaki sposób mieli być nieświadomi, nie wiadomo.

Inne opracowanie przedstawiając tę sprawę na podstawie tego samego źródła, też ma wątpliwości, lecz zupełnie inne „Sobór obłożył klątwą głównych propagatorów monoteletyzmu, w tym papieża Honoriusza i patriarchy Sergiusza, ale pominął milczeniem dwóch cesarskich inspiratorów tej herezji – Herakliusza i Konstansa II: cesarski patronat mocno przytłaczał jeszcze Kościół.” (Michael David Knowles, Dmitri Obolensky „Historia Kościoła t. II, 600 – 1500” s. 70)

Inaczej niż Rops (który w „Kościele wczesnego średniowiecza” ograniczył się do jednego zdania, przy tym przekręconego) Carroll przytacza w całości uchwałę soboru z 787 (s. 333),chociaż w końcowym zdaniu „cześć oddawana wizerunkowi przechodzi na prototyp” (γαρ της εικόνος τιμή επι το πρωτότυπον διαβαίνει) lepiej byłoby ostatni wyraz przełożyć „pierwowzór”. Prototyp kojarzy się z modelem samochodu czy czymś takim.

Gdy dochodzi do 1054 podobnie jak Rops zrzuca odpowiedzialność za rozpoczęcie sporu na patriarchę Cerulariusza:
„Cerulariusz postanowił wykorzystać ów moment upokorzenia papiestwa, by doprowadzić do ostatecznego rozłamu (…) To, że Michał Cerulariusz ponosi główną odpowiedzialność za ostateczny rozłam, stanowi starannie przemyślaną konkluzję znakomitego artykułu E. Amanna” (s. 503) „Cerulariusz rzucił papieżowi pierwsze bezpośrednie wyzwanie. Zażądał, by wszystkie kościoły w Konstantynopolu przyjęły bizantyjskie praktyki liturgiczne, a zwłaszcza by podczas mszy używano w nich kwaszonego chleba zamiast używanego w liturgii łacińskiej niekwaszonego (chrześcijanie łacińscy czynili tak na pamiątkę pierwszej mszy – Ostatniej Wieczerzy – kiedy to, jak normalnie w święto Paschy, jedynym dopuszczalnym pieczywem były przaśniki)” (s. 504) Tłumacz dodaje przy tym: „Możliwa jest tutaj inna interpretacja, gdyż na podstawie cytowanego fragmentu można uznać, że to nie Cerulariusz podjął pierwsze kroki zaczepne. Oto, jak widzi te sprawę katolicki kapłan i historyk stosunków łacińsko-bizantyjskich: "Otwarty konflikt zrodził się w roku 1053. Bezpośrednią jego przyczyną była sprawa unifikacji obrządków w Italii, jak i w Konstantynopolu. Ówczesny papież – Leon IX (1049 – 1054)... podjął kroki... zmierzające do zaprowadzenia jednolitego obrządku, oczywiście łacińskiego... Gdy patriarcha Michał dowiedział się o takiej działalności «reformatorskiej» papieża Leona IX, zastosował z miejsca środek odwetowy". Ks. E. Przekop, Rzym - Konstantynopol Na drogach podziału i pojednania, Olsztyn 1987, s. 46.” (s. 505)

Papież wysłał do Konstantynopola kardynała Humberta z Moyenmoutier, zlecając mu ułożenie odpowiedniego pisma, sam bowiem „nie znał greki. Nie wiemy, na ile dokładnie Humbert uzgodnił z papieżem przygotowaną przez siebie treść listu do Cerulariusza, zanim podsunął mu go do podpisania. Możemy zakładać, że papież zaaprobował jego zasadnicze elementy wraz ze znaczną częścią używanego w liście słownictwa, oczywiście w wersji łacińskiej. Pozostaje jednak faktem, że ostateczna wersja listu napisana była w języku, którego nie znał, a gdyby mógł go napisać sam – a przynajmniej przeczytać – z pewnością złagodziłby jego ostrość, ponieważ Humbert, jakkolwiek kierował się szlachetniejszymi motywami niż Cerulariusz, był człowiekiem bardziej gwałtownym, ostrym, nieustępliwym i ambitnym niż patriarcha Konstantynopola. Było w nim więcej gorliwości niż rozsądku, co zresztą wyszło na jaw już wcześniej, zaraz na początku pontyfikatu Leona, podczas dyskusji odnośnie kanonicznego statusu biskupów – symonistów. Humbert nigdy nie zmienił swojego przekonania, że żaden ksiądz wyświęcony przez biskupa – symonistę nie powinien sprawować funkcji kapłańskich, niezależnie od tego, jakie koszty poniósłby z tego tytułu Kościół. Zagalopował się nawet tak daleko, że zaprzeczał ważności samych święceń, nieświadomie wpadając w starożytną herezję donatyzmu, według której ważność sakramentu bądź jego nieważność zależała od tego, czy szafarz był człowiekiem godnym, czy niegodnym. A zatem Humbert był niewłaściwym człowiekiem do prowadzenia tak delikatnych negocjacji, jednakże wydaje się, iż był zarazem jedynym człowiekiem w Benewencie, któremu papież mógł zaufać, a poza tym znał grekę w wystarczającym stopniu, by móc takie negocjacje prowadzić.” (s. 506)
Humbert samowolnie (papież w międzyczasie zmarł a „nigdy nie podpisał ani też – według wszelkiego prawdopodobieństwa – nigdy nie podpisałby dokumentu takiego, jaki stworzył Humbert, zawierającego każdy zarzut, jaki tylko można było wysunąć przeciwko bizantyjskiemu Kościołowi i jego liturgii, niezależnie od tego, czy miały one jakikolwiek związek z Michałem Cerulariuszem i czy zawierały prawdę – choć pozostaje faktem, że blisko połowa z nich odpowiadała prawdzie” s. 509) wyklął patriarchę, tamten odpłacił pięknym za nadobne.

Inaczej niż Rops, Carroll przytoczył owe zarzuty i ocenił (nie wiem na ile ściśle) każdy z osobna, dodając „Humbert miał zasadniczo lepsze argumenty niż Cerulariusz, jednakże w sporządzonym przez niego dokumencie po prostu zabrakło miłości: nie było tam wezwania grzeszników do nawrócenia oraz apelu do tych, którzy szczerze przekonali się o błędach, by otworzyli swe umysły na prawdę.”

„Lękając się, by sława tak wielkiego dzieła
W przepaściach zapomnienia kiedyś nie zginęła”
(„Przemiany” Owidiusza, tłum. Bruno Kiciński)
załączam w brzmieniu oryginalnym:
„Quia sicut Simoniaci donum Dei vendunt; sicut Valesii hospites suos castrant, et non solum ad clericatum, sed insuper ad episcopatum promovent; sicut Ariani rebaptizant in nomine sanctæ Trinitatis baptizatos, et maxime Latinos; sicut Donatistæ affirmant, excerpta Græcorum Ecclesia, Ecclesiam Christi et verum sacrificium atque baptismum ex toto mundo periisse; sicut Nicolaitæ carnales nuptias concedunt et defendunt sacri altaris ministris; sicut Severiani maledictam dicunt legem Moysis; sicut Pneumatomachi, vel Theumachi absciderunt a symbolo Spiritus Sancti processionem a Filio; sicut Manichæi inter alia, quodlibet fermentatum fatentur animatum esse; sicut Nazareni carnalem Judæorum munditiam adeo servant, ut parvulos morientes ante octavum a nativitate diem baptizari contradicant, et mulieres in menstruo vel in partu periclitantes communicari, vel si paganæ baptizari contradicant, et capilos capitis ac barbæ nutrientes eos, qui comam tondent, et secundum institutionem Romanæ Ecclesiæ barbas radunt, in communione non recipiant.” („Patrologia Latina” tom 143, szpalta 1003)
„Albowiem podobnie jak symonianie sprzedają dar Boży; podobnie jak walezjanie kastrują gości i czynią z nich nie tylko kleryków, ale nawet biskupów; podobnie jak arianie, ponownie chrzczą tych, którzy już zostali ochrzczeni w imię Trójcy Świętej, zwłaszcza łacinników; podobnie jak donatyści utrzymują, że z wyjątkiem samego Kościoła greckiego, Kościół Chrystusowy oraz prawdziwa Ofiara i Chrzest zniknęły z całego świata; podobnie jak nikolaici, pozwalają i ochraniają cielesne małżeństwa sług świętego ołtarza; podobnie jak sewerianie nazywają prawo Mojżeszowe przeklętym; jak pneumatomachowie lub teomachowie pomijają w Credo pochodzenie Ducha Świętego od Syna; podobnie jak manichejczycy między innymi twierdzą, że zakwas jest ożywiony; podobnie jak nazarejczycy, przestrzegają żydowskiej czystości cielesnej do tego stopnia, że umierającym noworodkom odmawiają chrztu wcześniej niż 8 dni po urodzeniu i kobietom, którym grozi śmierć, przy miesiączce lub przy porodzie, nie udzielają Komunii Świętej, a jeśli są pogankami, zabraniają im chrztu; a zapuszczając włosy na głowie i twarzy, nie przyjmują do społeczności tych, którzy ścinają włosy i golą brody, zgodnie z ustaloną praktyką Kościoła rzymskiego.” (tłum. Piratka)

Zaciekawiło mnie, choć może lepiej tego nie dociekać, o co chodziło z nikolaitami. Jedyne co o nich wiadomo to dwa krókie i niejasne zdania w Apokalipsie (2, 6 i 15). Późniejsi pisarze przypisywali im rozpustne życie, nie wiadomo na ile zasadnie. Do dziś są tacy, co piszą o nich z udawanym znawstwem.

Chwilami Carroll sprawia wrażenie niemożebnie naiwne. O koronacji Karola Wielkiego w 800 „Tak właśnie narodziło się Święte Cesarstwo Rzymskie. Od samego momentu swych narodzin, ba! – od samego poczęcia – wbrew sarkastycznym opiniom i szyderczym komentarzom, przez ponad sto lat z upodobaniem prezentowanym z ledwie skrywanym grymasem przez wielu pisarzy i nauczycieli historii, było ono prawdziwie święte, było rzymskie i było cesarstwem – cesarstwem chrześcijańskim, które już z definicji nie mogło być tyranią, ponieważ wszyscy, którzy sprawowali nad nim władzę, otrzymali ją od Boga i przed Bogiem musieli zdać sprawę z tego, jak jej używali. Przypis: Jeśli tym, przeciwko czemu Karol pierwotnie oponował, przewidując przyszłe wynikające z tego konsekwencje, było to, że to, co papież nadaje, może też odebrać, to jego obiekcje były ze wszech miar zrozumiałe. Trudno wyobrazić sobie króla czy cesarza, niezależnie od tego, jak dobrym byłby chrześcijaninem, który mógłby ze spokojem patrzeć na istnienie jakiejkolwiek ziemskiej władzy mającej prawo pozbawić go tronu. Papież mógł jednakże cofnąć legitymację do sprawowania władzy każdemu władcy chrześcijańskiemu, jak miały pokazać późniejsze dzieje chrześcijaństwa. Inicjatywa papieska z dnia Bożego Narodzenia roku 800 w praktyce, a możliwe że i w zamierzeniu, była pierwszą publiczną demonstracją tego aspektu papieskiej władzy. [Należy tu zwrócić uwagę, że prawo do pozbawiania korony świeckich władców przypisał sobie papież Grzegorz VII w słynnym Dictatus papae dopiero 175 lat później. Papież Leon III był w zupełności zależny od Karola Wielkiego i gdyby nie militarne i polityczne wsparcie z jego strony, nie utrzymałby się w Rzymie nawet kilku tygodni. Sam Karol nigdy już więcej do Rzymu nie zawitał – przyp. tłum.] ” (s. 345) Miało być 275 lat.

Skoro cesarstwo było tak słusznych podstawach oparte, to skąd te wojny o inwestyturę?

Ówczesny ustrój społeczny jednak nie był najlepszym z możliwych.
„Przenikanie systemu feudalnego do Kościoła było głównym źródłem zła, jakie gnębiło go przez ostatnie dwa stulecia. Odnowione papiestwo, na którego czele stał teraz Grzegorz VII, było wreszcie na tyle silne, by rzucić temu otwarte wyzwanie.” (s. 532)
„Dictatus papae” odróżnia „boskie” od „cesarskiego” tak, że przyznaje bskupowi Rzymu jedno i drugie.
Carroll oczywiście twierdzi co innego „świat chrześcijański miał swą głowę. Nie był nią wszakże władca, lecz sługa.” (s. 528) W „Dyktacie” nie widać takiego słownictwa. „Grzegorz VII nie ustanowił "teokracji" – czymkolwiek by to miało być. Wykorzystywał on jedynie daną mu od Boga władzę, by wzywać wszystkich ludzi, nie wyłączając królów i cesarzy, do moralnej odpowiedzialności za swoje czyny. Nawet w przypadku ostatecznej kary, jaką papież może nałożyć, nie oznaczało to i nie oznacza, że nakazuje on bunt przeciwko władcy. Oznacza jedynie, że rewolta – w normalnych warunkach zabroniona poddanym bądź obywatelom chrześcijańskim przez Kościół (który, naśladując swojego Założyciela stojącego przed obliczem Piłata, nakazywał posłuszeństwo wobec legalnej władzy) – nie jest czymś zakazanym, gdy rządzący, przeciwko któremu jest skierowana, pozostaje pod ekskomuniką. Każdy sam podejmuje decyzję – kierując się własnym sumieniem bądź rozumem – czy zaangażować się w rewoltę, czy też nie. Nie istnieje żaden przymus, a każdy może zdecydować: zbuntować się bądź nie.” (s. 530)
„Dyktat” w 12 punkcie „może usunąć cesarza z tronu” a w 27 „może poddanych zwolnić od wierności bezecnym”. Posłuszeństwo tym postanowieniom zależało od dobrej woli ? Obłożenie kogoś ekskomuniką skutkowało zakazem „utrzymywania kontaktów z ekskomunikowanymi, zarówno w sprawach duchowych, jak i cywilnych. (...) Do XII w. zakaz ten był bezwzględny. Papież Grzegorz VII (1073-1085) złagodził go względem żon, dzieci, służby, wieśniaków, urzędników, nieświadomych. Złagodzenie dotyczyło również osób będących w niemocy do nabycia koniecznych do życia przedmiotów, np. podróżnych, pielgrzymów. Był to zamknięty katalog osób, które mogły swobodnie obcować z ekskomunikowanymi. Również papież Urban II (1088-1099) nakazał traktować łagodniej osoby, które przebywają z ekskomunikowanymi z konieczności lub nieświadomości i wyznaczać im niewielkie pokuty, natomiast tych, którzy to czynią świadomie lub z zaniedbania, karać ekskomuniką większą ipso facto.” (Anna Terpin „Ekskomunika. Rys historyczno-kanoniczny”)

Zaś o „posłuszeństwie wobec legalnej władzy” wynikającej z Ewangelii

„Chcąc się czegoś dowiedzieć o stosunku Jezusa do państwa i do władzy państwowej, dobrze jest uświadomić sobie, że On sam stał się w końcu ofiarą tej władzy. Nie znaczy to, że był nastawiony do niej negatywnie. Z tego szczupłego materiału, jaki został nam przekazany i który można uznać za autentyczne słowa Jezusa, nietrudno jednak wyczytać pewną powściągliwość i sceptycyzm (…) "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę" (Mk 10,42). (…) Jezus ani nie nawołuje do rewolucyjnego wybuchu, ani nie głosi, że wszelka władza pochodzi z łaski Bożej (…) Jezus akceptuje władzę państwową, wskazuje jednak jej granice.” (Joachim Gnilka „Jezus z Nazaretu” 1997 s. 286 – 288)

Pierwszą krucjatę poprzedziła „wyprawa ludowa”, która zasłynęła głównie z rabunków i pogromów (Steven Runciman „Dzieje wypraw krzyżowych” t. 1). Jednak u Carrolla „Ta "krucjata ludowa", przechodząc przez Niemcy i Węgry, podążała ku terytoriom bizantyjskim, które niegdyś były Bułgarią (przed najazdem Bazylego II Bułgarobójcy),zachowywała się nadzwyczaj przyzwoicie” (s. 562, „this "people's crusade" was by and large remarkably well-behaved as it crossed Germany and Hungary” etc. s. 531 wydania z 1987) Coś się zmieniło ?

Rzezi w zdobytej Jerozolimie (1099) co prawda nie ukrywa, lecz szuka okoliczności łagodzących, otóż zawinił brak dział: „nie może to być wymówką, a tym bardziej usprawiedliwieniem, jednakże pewnego rodzaju okolicznością łagodzącą dla tego, co uczynili krzyżowcy natychmiast po wdarciu się do Jerozolimy, może być przypomnienie o tym, że aż do czasu wynalezienia artylerii, która sprawiła, że mury miejskie stały się bezużyteczne, niemalże każda armia w każdym kraju i w podobnej sytuacji równie traciła nad sobą kontrolę.” (s. 579)

Skąd pomysł, by oblegający wyposażeni w cięższy sprzęt mieliby postępować łagodniej ?

„W czasie, gdy kardynał Hildebrand został papieżem Grzegorzem VII” w 1073 „wznoszenie gmachu chrześcijańskiego świata – Christianitas – trwało już od około 750 lat. Był to proces powolny, momentami zamierający, a jego postępy przez dłuższy czas były mało widoczne. (…) Prawie cała Europa, aż po swoje najbardziej niedostępne regiony była schrystianizowana. Herezja, podobnie jak niewolnictwo, zupełnie znikła.” (s. 528) Osobliwe zestawienie. Przy tym sam sobie przeczy, skoro trochę wcześniej pisał był „W ostatnich dniach pontyfikatu Leona IX, jego zaufany współpracownik, kardynał Hildebrand, reprezentował go na synodzie w Tours we Francji, gdzie Berengar w końcu wyrzekł się swojej herezji eucharystycznej (najwidoczniej nieszczerze, ponieważ powrócił do niej, gdy tylko poczuł się bezpiecznie).” (s. 511) Berengar zmarł w 1088, nie był odosobniony, skoro na początku XII wieku podobne, lecz dalej idące, poglądy głosił Piotr z Bruis, a następnie Henryk z Lozanny, mieli też zwolenników (mowa o tym w następnej części, lecz dość pokrętnie). „Domesday Book” ukończony w 1086 w rok po śmierci Grzegorza VII wykazał w Anglii przeszło 20 tysięcy niewolnych, nie licząc innych grup ludności nie całkiem wolnej. Wątpliwe, by na kontynencie było ich mniej, ani by później nastąpił zanik. Sto lat później, a dokładnie w 1179 trzeci sobór laterański w kanonie 24 zabraniał sprzedawania Saracenom towarów, które mogły być wykorzystane do walki przeciwko chrześcijanom, a także służby na saraceńskich statkach pirackich pod groźbą sprowadzenia do stanu niewolniczego w razie pochwycenia. Vide http://telma.irht.cnrs.fr/outils/relmin/extrait1096/ i
https://www.papalencyclicals.net/councils/ecum11.htm

Ocena zapewne przesadzona, lecz następna część jest jeszcze gorsza.

Magnat „Na stronie 264 pojawia sie chyba z czasoprzestrzennej maszyny czasu – "krazownik bizantyjski". Panie..puknij sie w czerep...”

Istotnie „dopadła je eskadra szybkich krążowników bizantyjskich” (squadron of fast Byzantine cruisers, s. 250 wydania z 1987)

Marcinpdk „Autor opisuje prawdę”
Raczej tworzy historię alternatywną.

radek6666 „Pan Carroll pisze własną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
62
7

Na półkach:

Historia opowiedziana w formie gawędy. Czyta się świetnie. W taki sposób powinny być pisane książki opowiadające o historii. Wg mnie w podobny sposób jest opisana historia Polski wg prof. A.Nowaka (Dzieje Polski). Ciekawe podejście do cesarzy Henryka III, Ottona II itp. My w Polsce traktujemy ich czasami jako wrogów (nie wszystkich). Warren Caroll bierze pod uwagę też inne aspekty ich panowania. W tomie 2 zaczyna się historia chrześcijaństwa w Polsce. Jest opowiedziana historia św. Wojciecha, Mieszka I. O niektórych faktach nie wiedziałem.
Autor opisuje prawdę. Często są to przykre i smutne wydarzenia w historii Kościoła, nie ukrywa tych faktów. Pisze o symonii, przekupstwach, rozwiązłości wśród duchowieństwa. O tym jak czasami dochodziło do masowych rzezi ze strony chrześcijan. Po prostu opisuje prawdę.
Minusem jest redakcja książki. Czasami zdarzają się literówki w datach, imionach papieży, itp , ale kto uważnie czyta wyłapie te błędy więc nie będą przeszkadzały w lekturze tego dzieła. Polecam i zabieram się za kolejny tom .

Historia opowiedziana w formie gawędy. Czyta się świetnie. W taki sposób powinny być pisane książki opowiadające o historii. Wg mnie w podobny sposób jest opisana historia Polski wg prof. A.Nowaka (Dzieje Polski). Ciekawe podejście do cesarzy Henryka III, Ottona II itp. My w Polsce traktujemy ich czasami jako wrogów (nie wszystkich). Warren Caroll bierze pod uwagę też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
458
439

Na półkach: ,

Plusy

Duza bibliografia
"wcisniecie" na 582 strony duzego kawalka czasu....i to tyle

Minusy

Tlumaczenie jest koszmarne ( niestety nie wiem czy orginal jest lepszy )
I tak np spotykamy rzymskich hrabiöw z legionami oraz rzymskich ksiäzät......brzmi oblednie..Pisz pan -comes,princeps,primus.

Opisy w ktörych kazdy najeźdca Rzymu staje sie " najdzikszym" najeźdźcą

Na stronie 264 pojawia sie chyba z czasoprzestrzennej maszyny czasu - "krazownik bizantyjski"...Panie..puknij sie w czerep...Kräzowniki to początek wieku 19


272 - "antysemityzm,poniewaz szatan nienawidzi narodu wybranego"....moze lepiej poszukac racjonalnego wytlumaczenia,czemu zydöw wyrzucano z kazdego kraju,niz szukac aspektöw science fiction?

Opisy jak-miał spojrzenie ciskające gromy, niebieskooki olbrzym o głosie gromu... Szanowny Panie.. To historia czy tania powieść?? No chyba,ze autor osobiscie byl wtedy przy boku tych ludzi....
Niestety takich smaczköw jest wiecej co psuje calosc,poniewaz autor naprawde sie postaral,by wycisnäc jak najwiecej,a nie da sie opisac tyle czasu dokladnie.
Juz na tych 582 stronach imie goni imie,czasem sie dubluje,co stwarza niestety atmosfere zmeczenia ( czytalem w etapach 8 tygodni ) czytelnika.

Jeszcze cztery tomy.....

Plusy

Duza bibliografia
"wcisniecie" na 582 strony duzego kawalka czasu....i to tyle

Minusy

Tlumaczenie jest koszmarne ( niestety nie wiem czy orginal jest lepszy )
I tak np spotykamy rzymskich hrabiöw z legionami oraz rzymskich ksiäzät......brzmi oblednie..Pisz pan -comes,princeps,primus.

Opisy w ktörych kazdy najeźdca Rzymu staje sie " najdzikszym" najeźdźcą

Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2289
97

Na półkach:

W dalszym ciągu może być. Talent literacki autora, to duży plus.
Można się dowidzieć, np. że hobby pierwszych różnych sekt chrześcijaństwa, to było wyżynanie się - głównie - w kościołach.
...tak na marginesie...Przykazania - Nie zabijaj i Nie mów fałszywego świadectwa, nigdy nie były traktowane zbyt poważnie, nawet w stosunku do współwyznawców.
Ilość faktów historycznych (mam nadzieję, że prawdziwych) porażająca.
Niestety, zbyt często używane są zwroty; "z pewnością", "bez wątpienia" i "myślę że".
Pan Carroll pisze własną historię, zwłaszcza że tekstów źródłowych niewiele i często merytorycznie różnią się znacznie.

W dalszym ciągu może być. Talent literacki autora, to duży plus.
Można się dowidzieć, np. że hobby pierwszych różnych sekt chrześcijaństwa, to było wyżynanie się - głównie - w kościołach.
...tak na marginesie...Przykazania - Nie zabijaj i Nie mów fałszywego świadectwa, nigdy nie były traktowane zbyt poważnie, nawet w stosunku do współwyznawców.
Ilość faktów historycznych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
52

Na półkach: ,

Tom Drugi Historii Chrześcijaństwa W. Carrolla jest jeszcze obszerniejszy niż tom pierwszy. Obejmuje on okres kształtowania się chrześcijańskiej cywilizacji zachodu w burzliwym czasie upadku świetności Imperium Rzymskiego, najazdów barbarzyńców, czy wielkich herezji IV i V wieku. Autor przedstawia rolę mnichów w zachowaniu ortodoksji i zdobyczy rzymskiej cywilizacji, świętych w nawracaniu zarówno zwykłych ludzi jak i władców i tychże władców w ugruntowywaniu chrześcijańskiego prawodawstwa i władzy. Książka opisująca jeden z najciekawszych okresów w dziejach świata kończy się na omówieniu pierwszej krucjaty. Pewnym mankamentem tego tomu jest uporczywa walka tłumacza z autorem (w pierwszych rozdziałach),w której tłumacz stara się koniecznie zanegować tezy autora wskazującego na istnienie pewnej formy prymatu papieskiego już w IV wieku. Nie tyle sama merytoryczna treść razi ile forma mająca charakter osobistego przytyku. Nie zrażeni tym szczegółem mamy nadzieję na jeszcze szybsze pojawienie się tomu III.

Tom Drugi Historii Chrześcijaństwa W. Carrolla jest jeszcze obszerniejszy niż tom pierwszy. Obejmuje on okres kształtowania się chrześcijańskiej cywilizacji zachodu w burzliwym czasie upadku świetności Imperium Rzymskiego, najazdów barbarzyńców, czy wielkich herezji IV i V wieku. Autor przedstawia rolę mnichów w zachowaniu ortodoksji i zdobyczy rzymskiej cywilizacji,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
252
4

Na półkach: ,

Sporo literówek, ale lektura genialna

Sporo literówek, ale lektura genialna

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    91
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    24
  • Historia
    4
  • Chcę kupić
    1
  • Religie i religioznawstwo
    1
  • Religia i teologia
    1
  • Historia (Robocza bibliografia)
    1
  • Naukowe
    1
  • Historia nauki, kultury i religii
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Budowanie chrześcijaństwa


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne