Wspomnienia z domu umarłych

Okładka książki Wspomnienia z domu umarłych Fiodor Dostojewski
Okładka książki Wspomnienia z domu umarłych
Fiodor Dostojewski Wydawnictwo: Puls Seria: Z dzieł Fiodora Dostojewskiego literatura piękna
270 str. 4 godz. 30 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Z dzieł Fiodora Dostojewskiego
Tytuł oryginału:
Записки из Мёртвого дома
Wydawnictwo:
Puls
Data wydania:
1992-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1992-01-01
Liczba stron:
270
Czas czytania
4 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
0907587739
Tłumacz:
Czesław Jastrzębiec-Kozłowski
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
15
10

Na półkach:

Książkę bardziej można traktować jako dziennik autora niż powieść o drugim dnie ze studium psychologicznym. Dobrze opisane postacie, i ciekawa perspektywa pierwszoosobowa, jednak nic szczególnego, zwłaszcza jak na Dostojowskiego.

Książkę bardziej można traktować jako dziennik autora niż powieść o drugim dnie ze studium psychologicznym. Dobrze opisane postacie, i ciekawa perspektywa pierwszoosobowa, jednak nic szczególnego, zwłaszcza jak na Dostojowskiego.

Pokaż mimo to

avatar
134
101

Na półkach:

Czytałem to powieść w pdfie przy akompaniamencie Nine inch Nails-discipline [nu dense smoke remix]. To bolesna nuta, która dodawała mi wiarygodności i powagi zaistniałej sytuacji. Mimo, że sytuacja bohatera była rozpaczliwa, czułem dzięki niej promyk optymizmu i nadziei, że bohater godnie to wszystko przetrwa. Atmosfera więzienia jest newralgiczna, nigdy nie mamy pewności, że zaraz nie wydarzy się coś złego. Ujęła mnie jednak solidarność tych skazańców, a punktem kulminacyjnym jest dla mnie noc po zorganizowanym teatrze. Brzęk łańcuchów i modlitwa.

Czytałem to powieść w pdfie przy akompaniamencie Nine inch Nails-discipline [nu dense smoke remix]. To bolesna nuta, która dodawała mi wiarygodności i powagi zaistniałej sytuacji. Mimo, że sytuacja bohatera była rozpaczliwa, czułem dzięki niej promyk optymizmu i nadziei, że bohater godnie to wszystko przetrwa. Atmosfera więzienia jest newralgiczna, nigdy nie mamy pewności,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
63

Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawy opis życia na syberyjskim zesłaniu. Dostojewski opisuje rutynę tamtejszego życia oraz to co najbardziej w nim lubimy - zagląda w zakamarki ludzkiej psychiki, opisuje zachowania aresztantów i relacje między nimi. Jest to o tyle ciekawa lektura, że pozwala nam poznać realia zsyłki za czasów caratu. Dla zaciekawionych, możemy łatwo później sięgnąć po podobne pozycje opisujące zsyłki fundowane przez komunistów i dokonać swoistego porównania jak koszmarnie ewoluowała "katorga"

Bardzo ciekawy opis życia na syberyjskim zesłaniu. Dostojewski opisuje rutynę tamtejszego życia oraz to co najbardziej w nim lubimy - zagląda w zakamarki ludzkiej psychiki, opisuje zachowania aresztantów i relacje między nimi. Jest to o tyle ciekawa lektura, że pozwala nam poznać realia zsyłki za czasów caratu. Dla zaciekawionych, możemy łatwo później sięgnąć po podobne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
136

Na półkach: ,

"Wspomnienia z martwego domu" stanowią relacje Fiodora Dostojewskiego z pobytu w syberyjskim więzieniu. Fiodor Dostojewski opowiada o przymusowej pracy, relacjach z innymi więźniami nazywa ich aresztantami. Aresztantami byli ludzie wywodzący się ze szlachty jak i ludzie z najniższych nizin społecznych wszyscy musieli nauczyć się żyć obok siebie było to bardzo trudne. Polecam.

"Wspomnienia z martwego domu" stanowią relacje Fiodora Dostojewskiego z pobytu w syberyjskim więzieniu. Fiodor Dostojewski opowiada o przymusowej pracy, relacjach z innymi więźniami nazywa ich aresztantami. Aresztantami byli ludzie wywodzący się ze szlachty jak i ludzie z najniższych nizin społecznych wszyscy musieli nauczyć się żyć obok siebie było to bardzo trudne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
10

Na półkach:

Jakoś do połowy książka bardzo mnie wciągnęła i z przyjemnością wsiąkałem w klimat ostrogi, tamtejszych zwyczajów i ciekawych opisów więźniów itd. Od połowy, gdzie rozdziały są na temat kompanów, czułem się lekko jakbym był zesłany razem z nimi na katorgę, opisy wręcz się czasami powielały, akcja się ciągnęła, lub po prostu była nieciekawa. Widać, że jest to bardziej dzienniczek dla samego autora, niż książka, która ma być jak najlepsza dla czytającego. Po świetnym "Graczu", teraz się trochę zawiodłem, jednak nie żałuję lektury.

Jakoś do połowy książka bardzo mnie wciągnęła i z przyjemnością wsiąkałem w klimat ostrogi, tamtejszych zwyczajów i ciekawych opisów więźniów itd. Od połowy, gdzie rozdziały są na temat kompanów, czułem się lekko jakbym był zesłany razem z nimi na katorgę, opisy wręcz się czasami powielały, akcja się ciągnęła, lub po prostu była nieciekawa. Widać, że jest to bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
304
231

Na półkach: ,

Przychodzi taki moment, gdy człowiek rozumie już, że do nadrobienia zostaje już coraz mniej z ulubionego Dostojewskiego i kiedyś w końcu nastąpi kres czytelniczej przygody z tym klasykiem. W momencie zakończenia lektury kolejnej pozycji jednak przychodzi zbawienna ulga, bo wie się już, że do osobistego kanonu – nawet jeśli nie do ścisłej czołówki – dochodzi kolejna wartościowa pozycja (sama w sobie) oraz nieszczęśliwie przegapiony, ważny klucz interpretacyjny do zrozumienia samego Dostojewskiego.

Cała ta relacja z więziennych lat stylizowana na odnaleziony po fikcyjnym bohaterze dziennik to jedynie pretekst, by przelać na papier osobiste wydarzenia, które tak ukształtowały autora. Fabularyzowane wspomnienia ukazują okres, w którym Dostojewski nabył (a może raczej: wydobył z siebie) umiejętność bezbłędnej analizy psychologicznej innych osób z możliwością przelania swoich spostrzeżeń w celnej, krótkiej i poruszającej formie. Miał na tego rodzaju analizy czas, bo rutyna zesłania była nieubłagana. Rutyna ta zresztą nie była zbyt często spleciona z ciekawymi wydarzeniami, co ma wpływ na tę pozycję, ale to nie na akcji opierają się te wspomnienia, lecz na powrocie do rutyny i tego wyjątkowego tygla zesłańców. Szlachta ściera się z biedotą i prostym ludem, mordercy z przestępcami politycznymi, rosjanie z innymi narodowościami, religie z innymi religiami, a przede wszystkim – postawy i temperamenty z innymi postawami i temperamentami. Dostojewski kreśli bogate spektrum różnorodnych postaci wypełnionych nawykami, ułomnościami i trudną przeszłością. Wszystkie te postaci łączy niepisany kodeks i umowne obyczaje, ale przede wszystkim praca, rutyna, nuda i marzenia. Autor opowiada o mordercach, oprychach, krętaczach i dziwakach, opowiada nawet o strażnikach odosobnienia, ale nigdy nikogo nie ocenia. Zamiast oceniać, wylewać żale woli za to wzruszyć opisem teatru, przejąć się losem bywalców szpitali, poświęcić nawet osobny fragment zwierzętom towarzyszącym odosobnieniu – ma po prostu serce.

To samoświadomie nakreślone wspomnienia, co do których „dynamiki” z samokrytyką i pokorą autor sam się odnosi, zwieńczając jeszcze historię wspomnieniem ucieczki więźniów i prostym, ale efektownym w swoim wydźwięku zakończeniem kary przez protagonistę, który rozpoczyna nowy żywot. Dostojewski opowiedział o wszystkim co ważne i z aptekarską precyzją, nie pomijając najważniejszych elementów życia zesłańców, nie szczędząc goryczy i rutyny, ale nie dodając nic fałszywego od siebie. Po prostu: sama prawda, wielkie serce i zmierzenie się z własnymi doświadczeniami. Jak dla mnie obowiązkowa lektura dla miłośników Dostojewskiego, która ukazuje kluczowy fragment jego życia oraz mniej charakterystyczny sposób opowieści. To także dobra lektura o trudach życia w pozbawieniu wolności.

Przychodzi taki moment, gdy człowiek rozumie już, że do nadrobienia zostaje już coraz mniej z ulubionego Dostojewskiego i kiedyś w końcu nastąpi kres czytelniczej przygody z tym klasykiem. W momencie zakończenia lektury kolejnej pozycji jednak przychodzi zbawienna ulga, bo wie się już, że do osobistego kanonu – nawet jeśli nie do ścisłej czołówki – dochodzi kolejna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1039
991

Na półkach: , , , ,

Książka nietypowa jak na Dostojewskiego. W istocie są to bowiem fabularyzowanie wspomnienia, przedstawione w narracji pierwszoosobowej. Prowadzi je jednak nie autor bezpośrednio, tylko Piotr Aleksandrowicz, skazany na katorgę szlachcic.
Można się zatem spodziewać, że autentycznie istniały osoby, które posłużyły autorowi do opisu poszczególnych „bohaterów” książki. Bowiem równie dobrze można byłoby nazwać ich ofiarami.
Życie katorżników przedstawione jest nie tyle chronologicznie – aczkolwiek otwierają je rozdziały o początku i końcu odbywania kary – ile problemowo. Przykładowy przedstawieni są poszczególni towarzysze niedoli narratora, w tym Polacy. Wyjątkowo – jak na Dostojewskiego – sympatycznie opisani. W innych rozdziałach przedstawiania amatorskie czy też zwierzęta, które niejako towarzyszyły katorżnikom.
Dzisiejszemu czytelnikowi rzuca się w oczy to, co się w Rosji nie zmieniło, czyli kult dyktatorskiej władzy, wiara, że to co dobre może przyjść tylko z góry, od cara lub jego reprezentantów. Stałym elementem pozostała także korupcja czynowników czy sadyzm mundurowych przełożonych oraz kult picia alkoholu. Nie ma już natomiast świadomości podziałów klasowych, albowiem nie ma już w Rosji szlachty.
A życie katorżników było smutne i przygnębiające. Dodatkowo więźniowie polityczni byli trzymani razem z kryminalnymi, a przedstawiciele mniejszości narodowych – Polacy i kaukascy górale z Wielkorusami. Sam autor określa Ukraińców jako Małorusów (Małorusinów). Kara miała wyłącznie charakter prewencji ogólnej i nikt się skazanym nie zajmował. Sam musiał zadbać o swoją pozycję w ostrogu i kazarmie, a także w grupie, do tego zdobyć pieniądze i pewne inne, przydatne dobra. I nawet mimo amatorskich przedstawień teatralnych nie można oprze ć się wrażeniu, że była to ponura wegetacja i nic więcej.
Książka nie jest typową powieścią i trudno mówić w niej o akcji, szczególnie chronologicznej. Nie jest to także moralitet czy esej o doli skazańca. Mimo to warto ją przeczytać, aby zobaczyć zwykły los tak często opisywanych w literaturze katorżników w carskiej Rosji.
Wysłuchane dzięki Wolnym Lekturom, czytał Bartosz Bielenia.

Książka nietypowa jak na Dostojewskiego. W istocie są to bowiem fabularyzowanie wspomnienia, przedstawione w narracji pierwszoosobowej. Prowadzi je jednak nie autor bezpośrednio, tylko Piotr Aleksandrowicz, skazany na katorgę szlachcic.
Można się zatem spodziewać, że autentycznie istniały osoby, które posłużyły autorowi do opisu poszczególnych „bohaterów” książki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
98

Na półkach:

W pierwszym rozkwicie swojej awanturniczej kariery Mr. Plunkett był nie tylko dobrze zapowiadającym się pisarzem (jego znakomicie zapomniany "Sobowtór"),lecz również żałośnie konwencjonalnym hazardzistą. W dodatku cierpiał na żałosną żonę i na jakąś niejasną chorobę, było to coś zabawnego, dotyczyło... nie pamiętam i nie mogę wymyślić. Jego chłopięctwo było równie nieciekawe. Pewnie przebył typowe dla wieku choroby, ale nigdy nie wyleczył się z jednej, mianowicie pueritus scribendi. Kiedy przyłapano go na konszachtach z "ludźmi, których nie mógł zawieść", wtrącono go do więzienia. Otarł się o śmierć. Mierząc się z przeszłością za pomocą niemej i nieruchawej prozy, na wszelki wypadek, zmagając się ze swym (mającym pewną wyczuwalną nadwagę) sumieniem, stwórca Marmoladowa posuwa się łatwą i bezpieczną dla siebie ścieżką chwały przybierając ton wymijającej lakoniczności rzymskiego rabina chroniącego Barabasza (lecz któż nie zakrył rękoma twarzycy, kiedy łypnęła nań okiem oślepiająca przeszłości?). Wspomnienia są napisane jakby bez niego, ale dla siebie barwami z ubogiej palety ogólnego wrażenia jakby było tam za ciemno, żeby dostrzec wymowne szczegóły (z łatwą do spakowania i wysłania dalej dekoracją z nalepką "Piekło"),a miejscowe banały (a nie błyskotliwe banały),które ceduje, uderzają obliczoną na kulącego się kretyna retoryką i starą dobrą nudą. Od niechcenia kieruje reflektor retrospekcji w kazamaty upokarzającej przeszłości, nie omieszkując upokarzać innych, a przenikając więzienną rzeczywistość swoją autorską odmianą fumów i chłopskiego rozumu, piętnuje wszystko erudycją wozaka i elokwencją guwernantki regulując niedociągnięcia ceremoniałem małostkowej kaligrafii (a czytelnik zastanawia się, czy życie może być aż tak ślamazarne). Lata mijały. Jadł, pił i knuł. Po wyjściu z ostrokołu ("Kiedy w marcu wyjeżdżali z Tostes, pani Bovary była w ciąży"),jak każdy zakochany w sobie szuler z sentymentalnej powieści, zerwał z przeszłością, wrócił do wiary katolickiej swoich przodków i zaczął się bawić w pracę proroka-misjonarza, będąc wyraźnie brzemiennym w wiele powieściowych pomysłów i świeże wspomnienia, które zdetonował na oczach oszołomionego i po części zdegustowanego społeczeństwa. Napisał kilka książek w populistycznym duchu tawerny (traktierni),każąc odczytywać na głos swoje eseje o chorobach psychicznych walącym w stoły pijakom, i przeprowadził kilka rozwleczonych śledztw dla carskiej policji, budząc przy tym banalny aplauz i pospolitą zadumę nad zagadnieniami, które fabrykował na potrzeby swoich artystycznie drugorzędnych i akrobatycznie niedorzecznych chuligańskich fars. Oczywiście wszystko po to, aby spłacać swoje kolosalne i banalne długi. Dostojewskiemu, choć widział wiele i napisał za dużo, brakowało owego "trzeciego wzroku" (indywidualnej, magicznie szczegółowej wyobraźni),bez którego pamięć jest, spójrzmy prawdzie w oczy, stereotypem albo wyrwaną kartką z notesu.

W pierwszym rozkwicie swojej awanturniczej kariery Mr. Plunkett był nie tylko dobrze zapowiadającym się pisarzem (jego znakomicie zapomniany "Sobowtór"),lecz również żałośnie konwencjonalnym hazardzistą. W dodatku cierpiał na żałosną żonę i na jakąś niejasną chorobę, było to coś zabawnego, dotyczyło... nie pamiętam i nie mogę wymyślić. Jego chłopięctwo było równie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
142

Na półkach:

Niesomowite studium psychologiczne ludzi poddanych pozbawieniu wolności, wnikliwa analiza zachowań i typów ludzkich. Nic się nie zdezaktualizowało.
Powinien przeczytać każdy poseł, zanim zagłosuje za zaostrzeniem kar, a szczególnie za bezterminowym pozbawieniem wolności. Dostojewski pokazuje brak nadziei jako karę najgorszą. Poza karami cielesnymi.
Jak katorżnicy mogli egzystować zakuci latami w kajdany?
Książka bez martyrologii, pokazująca codzienne ludzkie losy.

Niesomowite studium psychologiczne ludzi poddanych pozbawieniu wolności, wnikliwa analiza zachowań i typów ludzkich. Nic się nie zdezaktualizowało.
Powinien przeczytać każdy poseł, zanim zagłosuje za zaostrzeniem kar, a szczególnie za bezterminowym pozbawieniem wolności. Dostojewski pokazuje brak nadziei jako karę najgorszą. Poza karami cielesnymi.
Jak katorżnicy mogli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
41

Na półkach:

Po lekturze "Inny Świat" Grudzińskiego przygotowałem się na nurkowanie w kolejnych głębinach okrutnej rzeczywistości i ludzkich przeżyć na granicy wytrzymałości. I tu niespodzianka zamast przejmującej głębiny stanołem po kolana w carskim bagienku. Nie ujmuję tu temu co przeżył autor i jego współwięźniowie jednak styl trochę za bardzo przypominajacy reportaż przesunoł środek ciężkości za bardzo w kierunku kolejnych zdarzeń niż wewnętrznej walki. Jednak walory poznawcze bronią tej książki jako wartej grzechu. Widząc drastyczną różnicę w systemie penitencjarnym carskim a sowieckim ciekawi mnie jak wyglądałyby jego wspomninia gdyby miał pryczę obok Grudzińskiego.
Niestety interpretacja audio p. A.Chimka , kolokwialnie - nie weszła.

Po lekturze "Inny Świat" Grudzińskiego przygotowałem się na nurkowanie w kolejnych głębinach okrutnej rzeczywistości i ludzkich przeżyć na granicy wytrzymałości. I tu niespodzianka zamast przejmującej głębiny stanołem po kolana w carskim bagienku. Nie ujmuję tu temu co przeżył autor i jego współwięźniowie jednak styl trochę za bardzo przypominajacy reportaż przesunoł środek...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 812
  • Przeczytane
    2 555
  • Posiadam
    478
  • Teraz czytam
    87
  • Literatura rosyjska
    65
  • Ulubione
    58
  • Klasyka
    37
  • Chcę w prezencie
    28
  • 2018
    17
  • 2019
    17

Cytaty

Więcej
Fiodor Dostojewski Wspomnienia z martwego domu Zobacz więcej
Fiodor Dostojewski Wspomnienia z domu umarłych Zobacz więcej
Fiodor Dostojewski Wspomnienia z domu umarłych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także