Peter Duluth jest producentem filmowym i jest wrażliwy, empatyczny i dociekliwy, ale przede wszystkim ma intuicję. Nie wiem czemu tak mało osób na tym portalu, które są miłośnikami dobrych kryminałów czyta książki Patricka Quentina.
Ale skupię się na "Wyścigu ku śmierci". Czy to możliwe, żeby intuicja zawiodła głównego bohatera? A może popada w paranoję? Ale czy to możliwe, że przypadkowe osoby spotyka tyle zbiegów okoliczności, i mało tego ciągle "wpadają" na siebie w najmniej spodziewanych sytuacjach? I czy naprawdę wcześniej się nie znali?
Jeśli lubicie tajemnice, niepewność do końca i zaskakujące zakończenie, to ta książka jest dla Was. Nie ma tu jednak brutalnych opisów, którymi usiana jest niestety współczesna literatura kryminalna. Ja tego nie potrzebuję, ale teraz taka moda widocznie

Peter Duluth jest producentem filmowym i jest wrażliwy, empatyczny i dociekliwy, ale przede wszystkim ma intuicję. Nie wiem czemu tak mało osób na tym portalu, które są miłośnikami dobrych kryminałów czyta książki Patricka Quentina.
Ale skupię się na "Wyścigu ku śmierci". Czy to możliwe, żeby intuicja zawiodła głównego bohatera? A może popada w paranoję? Ale czy to możliwe,...

Coraz bardziej Peter przegina jeśli chodzi o kobiety. Bardzo nieładnie z jego strony!
Poza tą skromną uwagą - autor upodobał sobie Meksyk. Meksyk w "The Follower", Meksyk w "The Puzzle for Pilgrims". Następne przygody też się będą działy w Mexico City?
Pomysł na fabułę bardzo dobry. Do końca nie odgadłam kto jest przestępcą. Ba! Nawet dałam się porządnie nabrać!
Polecam :)

Coraz bardziej Peter przegina jeśli chodzi o kobiety. Bardzo nieładnie z jego strony!
Poza tą skromną uwagą - autor upodobał sobie Meksyk. Meksyk w "The Follower", Meksyk w "The Puzzle for Pilgrims". Następne przygody też się będą działy w Mexico City?
Pomysł na fabułę bardzo dobry. Do końca nie odgadłam kto jest przestępcą. Ba! Nawet dałam się porządnie nabrać!
Polecam...