Twarze
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Zeszytów Literackich
- Data wydania:
- 2012-11-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-05
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-60046-37-1
- Tagi:
- eseje sztuka literaturoznawstwo szkice literackie
Od autora:
Zachowuję wdzięczność dla ludzi, książek, obrazów, pejzaży, dzięki którym świat wydawał się swobodniejszy i rozleglejszy, bogatszy, bliższy, kryjący w sobie wiele zakątków. Mam nadzieję, że trochę tego upojenia sensowną swobodą, tego oczarowania różnorodnością świata, tej radości z odzyskanych przodów odnaleźć można na kartach tej książki. I może przyda się ona innym, którzy w odmiennych warunkach wyruszą w podobną podróż ku własnym źródłom — czeka ona przecież każdego niezależnie myślącego człowieka.
Od wydawcy:
Twarze Wojciecha Karpińskiego to duchowa autobiografia rozpisana na szereg portretów szczególnie mu bliskich twórców, dawnych i współczesnych. Przedstawione sylwetki, wątki i zdarzenia powracają w rozwijających sens przetworzeniach. Wizerunek człowieka swobodnego, poruszającego się w przestrzeni między pamięcią i wyobraźnią, między życiem i sztuką. Znalazły się tu sylwetki Jerzego Giedroycia, Gustawa Herlinga Grudzińskiego, Józefa Czapskiego, Konstantego A. Jeleńskiego, Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 9
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Co należy czynić,to przyswajać kolejnemu pokoleniu klasyczne dzieła naszego kręgu kultury.
Zbiorem,wciąż odnawianym,jego "złotych gwoździ",tych wypisów z dzieł cudzych,które pomagały mu żyć,zrozumieć świat,były jego muzeum wyobraźn...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
„Twarze” Karpińskiego stanowią swoisty załącznik do jego „Książek zbójeckich”, w większej części traktują bowiem o tych samych pisarzach. Ton tego zbioru jest jednak inny, epitafijny, bo składają się na niego głównie teksty stworzone z okazji śmierci ich bohaterów. To świadectwo osobistej drogi autora, jego ewolucji dzięki obcowaniu z wybranymi twórcami i ich dziełem. Ale jako że krąg paryskiej „Kultury” stanowił bastion polskiej myśli niezależnej o niebagatelnym oddziaływaniu, świadectwo to ma również znacznie szerszy wymiar.
Usprawiedliwiony byłby zarzut, że Karpiński zamyka się w pewnym hermetycznym kręgu i żyje przeszłością, irytację budzi również jego bezwarunkowa czołobitność. Związki eseistyki z krytyką literacką mogą być mniej lub bardziej luźne, ale nie powinna być ona zupełnie bezkrytyczna. A jednak trudno mi nie podzielać jego podziwu oraz, z zachowaniem odpowiednich proporcji, miłości do tych ludzi, którzy nigdy nie przestali wierzyć w Polskę.
Daremnie byłoby szukać wśród współczesnych autorytetów tej miary co Czapski, Jeleński czy Herling-Grudziński. Z drugiej strony, obecne charaktery od dawna nie miały ognia, w którym mogłyby się wykuć. A niektórym przydałby się mały płomień w zadek.
„Twarze” Karpińskiego stanowią swoisty załącznik do jego „Książek zbójeckich”, w większej części traktują bowiem o tych samych pisarzach. Ton tego zbioru jest jednak inny, epitafijny, bo składają się na niego głównie teksty stworzone z okazji śmierci ich bohaterów. To świadectwo osobistej drogi autora, jego ewolucji dzięki obcowaniu z wybranymi twórcami i ich dziełem. Ale...
więcej Pokaż mimo toEseje z książki Karpińskiego są zapisem fascynacji dziełami sztuki, teatrem, literaturą. Są także hołdem wdzięczności dla artystów, którzy je stworzyli i którzy ukształtowali wyobraźnię i wrażliwość autora.
Z okładki najnowszego zbioru esejów Wojciecha Karpińskiego, zatytułowanego Twarze, spogląda przenikliwie jakiś mężczyzna. Jest nim Krzysztof Jung – zmarły w 1998 roku malarz, przyjaciel pisarza, któremu książka została zadedykowana. Zarazem jednak głównym tematem wszystkich zawartych w niej tekstów jest twarz człowieka - spojrzenie pisarza, intelektualisty, malarza. Autor Książek zbójeckich przywołuje wspomnienie tych, którzy ukształtowali jego wyobraźnię i wrażliwość: Wyspiańskiego, Muratowa, Czapskiego, Jeleńskiego, Hertza, Stempowskiego, Giedroycia…
Tytuł tomu, zaczerpnięty z wiersza Stanisława Wyspiańskiego I ciągle widzę ich twarze, zawiera przewodnią myśl wszystkich bez wyjątku esejów. Uświadamia nam, jak wiele zawdzięczamy pewnym ludziom, jak dalece ich spojrzenie ukształtowało nasze… Karpiński ma tego świadomość i daje temu wyraz pisząc: „… chciałbym jako forma wypłacenia się z długu, opisać spotkania z Wyspiańskim, z dziełem i osobowością”. Odnosi się to jednocześnie do wszystkich pisarzy i artystów, którzy znaleźli się w tym tomie. Ich dzieło i osoba splata się z biografią autora esejów nierozerwalnie i często bardzo osobiście. Czytam te teksty i ożywają moje własne fascynacje, a pamięć wydarzeń i twarzy rozwija się jak ruchomy obraz. Twarze Herberta z wystawy Twarze Pana Cogito w Ossolineum w 2008 roku, wybrane spośród wielu zdjęć, rysunków, tekstów bogatego archiwum mojego ukochanego Poety, któremu tak wiele zawdzięczam … Eseje Karpińskiego to właśnie taka książka, która uświadamia w sposób niepodlegający dyskusji, że są w naszym życiu obecne twarze, które patrzą na nas takim przenikliwym wzrokiem. To książka inspirująca do refleksji nad sobą i swoim miejscem w świecie.
Za najważniejsze dzieło Wyspiańskiego Karpiński uznaje Wesele, dramat będący „historią Polski, Krakowa, zapisem pewnej wizji kultury, literatury, rodzimej zbiorowości, siebie". Po raz pierwszy widział je wraz z rodzicami w 1956 roku, kiedy to na fali odwilży wróciło na deski sceniczne. Pozostały mu w pamięci wybitne role Haliny Mikołajskiej, Jana Świderskiego i innych. Przede wszystkim jednak poruszenie wywołał tekst Wesela. Są dzieła, po które sięga się co pewien czas, aby się przekonać, że ciągle w nas żyją, że nas poruszają obrazami, muzyką frazy, rytmem rozmowy… Takim dziełem jest dla Karpińskiego Wesele, którego tekstem mówiło się wtedy i mówi dziś, kiedy chcemy wyrazić, „co się komu w duszy gra” albo powiedzieć z goryczą: „miałeś, chamie, złoty róg”… Wyspiański, patrzący swoimi „stalowymi, niesamowitymi oczyma” (we wspomnieniu Boya – Żeleńskiego),który odczytywał na swój sposób mitologię, Szekspira i Mickiewicza, we wszystkim niekonwencjonalny, o którym krążyły anegdoty, że gdyby był obecny przy stworzeniu świata, z pewnością pouczałby Pana Boga, mając inną wizję jego urządzenia… Ów malarz „Chochołów” i w ogóle Krakowa, wizjoner „teatru ogromnego”, twórca wspaniałych witraży u Franciszkanów i niezliczonych studiów kwiatów, autor mebli i scenografii własnych dramatów – można by powtórzyć za Krasińskim (który odnosił te słowa do Mickiewicza): „Z niego my wszyscy”.
Spojrzeniu Pawła Muratowa, autora Obrazów Włoch, na Zachodzie prawie nieznanego, Polacy zawdzięczają nie tylko świetnie napisaną historię sztuki włoskiej. Dla Wojciecha Karpińskiego jest to „wspaniała opowieść inicjacyjna o roli kultury w naszym życiu – czyli o sensie naszej egzystencji”. Lektura Muratowa była źródłem inspiracji dla Karola Szymanowskiego i dla Jarosława Iwaszkiewicza. Autor Książki o Sycylii z kolei zaraził swoją miłością do Włoch Miłosza, któremu zasugerował obejrzenie fresków Signorellego w Katedrze w Orvieto. Ten zaś polecił je Zbigniewowi Herbertowi, co zaowocowało pięknym esejem na temat orwietańskiego Il Duomo, którego „fasada różni się od wnętrza; jakby brama życia pełna ptaków i kolorów prowadziła do wieczności surowej i zimnej”. Ale najbardziej zapada w pamięć opis fresków Signorellego w kaplicy Della Madonna di San Brizio – to rodzaj wtajemniczenia w tę sztukę, którą ogląda się oczami Herberta.
Wydawca i tłumacz Muratowa, Paweł Hertz, stanie się bohaterem innego eseju: Paweł Hertz: podróże i rozmowy. Zdumiewający życiorys człowieka, który nie ukończył szóstej klasy gimnazjalnej (na egzaminie poprawkowym z matematyki wyszedł z sali i do szkoły już nie powrócił),a którego wiedzą i erudycją można by obdarzyć kilku profesorów. Paradoksalnie bowiem był jednym z najbardziej wykształconych Polaków. Autor poezji, prozy, esejów (debiutował jeszcze przed wojną jako 17-latek),a przede wszystkim zasłużony wydawca. Karpińskiego, który poznał Hertza osobiście, zafascynowała jego umiejętność „patrzenia się inaczej”. „Pod jego maskami i minami – pisze – dostrzegałem człowieka przejętego do głębi losami ojczyzny i wspólnoty, dostrzegałem także artystę oryginalnego, ale wątpiącego w siebie". To jemu zawdzięczamy 7-tomowy Zbiór poetów polskich XIX wieku czy Księgę cytatów z polskiej literatury pięknej. Jako tłumacz przyswoił Polakom m.in. twórczość Dostojewskiego, Prousta, Puszkina, Brodskiego. Autor eseju pisze, że widział w nim dyrektora wirtualnej Narodowej Galerii Portretu, którą należałoby stworzyć, aby ocalić od zapomnienia ludzi i dzieła, które próbowały unicestwić obydwa totalitaryzmy: hitlerowski i komunistyczny. Do realizacji tego planu nie doszło, ponieważ Hertz zmarł w 2001 roku.
Wzorem Książek zbójeckich Karpiński powraca do postaci i dzieł szczególnie dla siebie ważnych, w tym kolejny raz do Józefa Czapskiego. Leży właśnie przede mną brytyjskie wydanie z 1988 roku w Polonia Book Fund LTD, przywiezione przez powracającego z londyńskiego stypendium znajomego, przedwcześnie zmarłego Sławomira Radonia. Obok niego – Pamięć Włoch, starannie wydana przez gdańskie wydawnictwo Słowo/Obraz Terytoria. Książka czytana z potrzeby porównania własnych wrażeń, po Ogrodzie barbarzyńcy Zbigniewa Herberta i Kamieniach Wenecji Ewy Bieńkowskiej, po Muratowie – układa się w wielość spojrzeń, którym tak wiele sama zawdzięczam. Sądzę, że wszyscy jesteśmy czyimiś dłużnikami. Owi cicerone, prowadzący duktem własnych fascynacji wspaniałymi arcydziełami oraz mistrzami. Ale są i tacy, którzy nam w tych odkryciach i wtajemniczeniach towarzyszą, a których rola jest inna, lecz nie mniej ważna. Kimś takim był dla autora esejów Krzysztof Jung, malarz, przedwcześnie zmarły przyjaciel – człowiek wrażliwy, utalentowany. „...patrzyłem na niego patrzącego na świat. To była niezwykła lekcja wrażliwości".
Esej poświęcony autorowi portretów Kota Jeleńskiego, Józefa Czapskiego, Zbigniewa Herberta, a także licznych pejzaży, jest najbardziej intymnym i wnikliwym studium człowieka, artysty, który odcisnął głęboki ślad w pamięci Karpińskiego. Uzupełnia go wybór listów. W jednym z nich Krzyś, jak go wszyscy zwykli nazywać, pisze: „...otwieram szeroko oczy. Ciepła wczesna wiosna dała piękny pejzaż, światło, obudziła moje oczy. Trzeba mi tylko wytrwać w oczarowaniu".
link do recenzji: http://kulturalneingrediencje.blogspot.com/2018/08/wojciech-karpinski-twarze-o-tych-ktorzy.html
Eseje z książki Karpińskiego są zapisem fascynacji dziełami sztuki, teatrem, literaturą. Są także hołdem wdzięczności dla artystów, którzy je stworzyli i którzy ukształtowali wyobraźnię i wrażliwość autora.
więcej Pokaż mimo toZ okładki najnowszego zbioru esejów Wojciecha Karpińskiego, zatytułowanego Twarze, spogląda przenikliwie jakiś mężczyzna. Jest nim Krzysztof Jung – zmarły w 1998 roku...