Odkrywcze te zabawy nie są, ale wielkim plusem jest, że nie skupiają się tylko na mamie, ale również na pozostałych członkach rodziny co na pewno dobrze wpływa na rozwój dziecka jak i na więzy rodzinne. Wszystkie te zabawy skupiają się na po prostu spędzaniu czasu razem. Polecam mimo wszystko, ponieważ można się zainspirować.

Odkrywcze te zabawy nie są, ale wielkim plusem jest, że nie skupiają się tylko na mamie, ale również na pozostałych członkach rodziny co na pewno dobrze wpływa na rozwój dziecka jak i na więzy rodzinne. Wszystkie te zabawy skupiają się na po prostu spędzaniu czasu razem. Polecam mimo wszystko, ponieważ można się zainspirować.

Ogromne rozczarowanie - tak mogę podsumować lekturę. Tytuł przyciąga jak magnes. Liczyłam, że znajdę tu mnóstwo pomysłów na kreatywne zabawy z kilkumiesięcznym synkiem, niestety w całej książce było ich zaledwie kilka! Czas poświęcony na tę książkę uznaję za stracony, ponieważ nie znalazłam tu inspirujących propozycji dla siebie, trzeba przeczytać / przekartkować całość (nie ma podziału ze względu na wiek dziecka),prawie połowa książki dotyczy tematów pobocznych niż wskazuje tytuł. Jak ojciec dziecka ma dbać o mamę, jak znaleźć czas dla starszego rodzeństwa, jak dziadkowie mają się trzymać z boku, czy jadłospisy - gdybym chciała odpowiedzi na powyższe pytania, szukałabym innego tytułu!? Masło maślane - czyli kilkanaście a może więcej stron o wymyślaniu historyjek dla dziecka (tak, trzeba to robić, jest to świetny sposób na spędzacie czasu, ale można było to w jednym punkcie zawrzeć),pisaniu do niego listów / pamiętników (w jaki sposób ma to urozmaicić czas dziecka teraz?),czy skrzynka pamiątkowa? Sporo proponowanych zabaw jest raczej dla dzieci starszych (przedszkolne / szkolne),a nie maleństwa.

Ogromne rozczarowanie - tak mogę podsumować lekturę. Tytuł przyciąga jak magnes. Liczyłam, że znajdę tu mnóstwo pomysłów na kreatywne zabawy z kilkumiesięcznym synkiem, niestety w całej książce było ich zaledwie kilka! Czas poświęcony na tę książkę uznaję za stracony, ponieważ nie znalazłam tu inspirujących propozycji dla siebie, trzeba przeczytać / przekartkować całość...

Książka nie zachwyca pomysłami i kreatywnością. Większość zabaw to nic więcej, co sami znamy z dzieciństwa czy pamiętamy jeszcze z przedszkola. Kilka "zabaw" to tak naprawdę pomysły na przygotowanie pamiętnika z całego roku dziecka lub pudełka jego ulubionych i pierwszych rzeczy gdy dziecko było małe, po to, by na 18ste urodziny przekazać w prezencie jako pamiątki. Cóż, czyli coś co rodzice instynktownie robią i nie czekają z pokazaniem tego do 18stych urodzin dziecka. Poza tym rozdział dla Ojców to wskazówki jak ma wspierać swoją żonę i ją doceniać, a rozdział dla dziadków radzi o tym by nie wtrącali się młodej parze w wychowanie dziecka. Kupując tę książkę, chciałam raczej znaleźć ciekawe i inspirujące pomysły dla siebie, a nie poradnik dla całej rodziny. Duża część książki pod sam koniec to stopnie rozwoju dziecka podzielone na miesiące oraz przykładowe jadłospisy, jednak gdy widzę konieczność dodania cukru do jakiegoś posiłku, nie uważam książki za dobre źródło informacji w tej materii. Myślę, że autorki powinny bardziej skupić się na jednym temacie czyli takim, jaki sugeruje tytuł (zabawy),a nie próbować upchnąć wszystko w jednym miejscu.

Książka nie zachwyca pomysłami i kreatywnością. Większość zabaw to nic więcej, co sami znamy z dzieciństwa czy pamiętamy jeszcze z przedszkola. Kilka "zabaw" to tak naprawdę pomysły na przygotowanie pamiętnika z całego roku dziecka lub pudełka jego ulubionych i pierwszych rzeczy gdy dziecko było małe, po to, by na 18ste urodziny przekazać w prezencie jako pamiątki. Cóż,...

Zawiodłam się na tej książce, ponieważ większość pomysłów jest niemożliwa do zrealizowania z kilkumiesięcznym niemowlakiem - albo dziecko jest jeszcze za małe na pewne zabawy, albo zaproponowane rozrywki absorbują rodzica na tyle, że odbierają czas poświęcony dziecku.
Zgodzę się, że przekazanie nastolatkowi pamiętnika z dziecinnych lat pisanego przez mamę jest czymś wyjątkowym, ale...
Niektóre pomysły są do siebie łudząco podobne, stąd podejrzenie, że wydawca wymyślił tytuł, do którego autorki posłusznie się dostosowały.
Zdecydowaną zaletą książki jest jej forma, pozwalająca na stopniowe czytanie, np. w czasie drzemki bobasa.

Zawiodłam się na tej książce, ponieważ większość pomysłów jest niemożliwa do zrealizowania z kilkumiesięcznym niemowlakiem - albo dziecko jest jeszcze za małe na pewne zabawy, albo zaproponowane rozrywki absorbują rodzica na tyle, że odbierają czas poświęcony dziecku.
Zgodzę się, że przekazanie nastolatkowi pamiętnika z dziecinnych lat pisanego przez mamę jest czymś...

Autorki proponują trening snu, co dla mnie jest nie do przyjęcia i sprawia, że cała książka jest bezwartościowa, a jej czytanie jest stratą czasu.

Autorki proponują trening snu, co dla mnie jest nie do przyjęcia i sprawia, że cała książka jest bezwartościowa, a jej czytanie jest stratą czasu.