90% treści to historie z cyklu: Ktoś strasznie się martwił, ale postanowił się nie martwić i już więcej się nie martwił (i dużo zarabiał)

90% treści to historie z cyklu: Ktoś strasznie się martwił, ale postanowił się nie martwić i już więcej się nie martwił (i dużo zarabiał)

To jest książka którą każdy powinien choć raz w życiu przeczytać. Powinno się po nią sięgnąć, zwłasza wtedy kiedy zaczynamy mieć problemy pierwszego świata i narzekamy na rzeczy absolutnie trywialne. Czytam tą książkę co jakiś czas i zawsze przyświeca mi jeden cytat: "martwiłem się, że nie mam butów, zanim spotkałem gościa bez nóg". Autor oferuje nam na 400. stronach w małym formacie świetną motywację do tego by się nam "chciało" i życie było nie tylko ok, ale totalnie fajne. Jest tu seria cytatów, anegdot, przykładów i przede wszystkim historii ludzkich, które urzekają. Polecam serdecznie!
🐔📕

To jest książka którą każdy powinien choć raz w życiu przeczytać. Powinno się po nią sięgnąć, zwłasza wtedy kiedy zaczynamy mieć problemy pierwszego świata i narzekamy na rzeczy absolutnie trywialne. Czytam tą książkę co jakiś czas i zawsze przyświeca mi jeden cytat: "martwiłem się, że nie mam butów, zanim spotkałem gościa bez nóg". Autor oferuje nam na 400. stronach w...

Jakież to dno totalne, że słów brakuje by napisać coś więcej. Ten człowiek nigdy nie powinien był sięgać do pióra.

Jakież to dno totalne, że słów brakuje by napisać coś więcej. Ten człowiek nigdy nie powinien był sięgać do pióra.

Po książkę Dale Carnegie "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" sięgnąłem po przeczytaniu wielu przychylnych opinii i recenzji. Muszę przyznać, że był to bardzo dobry wybór.

Początek książki bardzo mnie zaskoczył, bo nie tego się spodziewałem. Autor od samego początku zaczął przytaczać życiowe historie ludzi, którzy w różny sposób radzili sobie ze zmartwieniami. Pomyślałem: "Czy tak będzie wyglądać cała książka, czy aż do ostatniej strony będę karmiony historiami z życia różnych ludzi?" I właśnie to, co wydawało mi się w pierwszym odczuciu wadą po przeczytaniu całości, uznaję za największy atut tej książki. Właśnie te historie, których zapewne jest w książce kilkadziesiąt, sprawiają, że jest ona wyjątkowa. Wiele historii po prostu poruszyło mnie wewnętrznie i jestem przekonany, że innych czytelników też mogą wzruszyć. Doceniam ogrom pracy, jaki musiał autor włożyć w przygotowanie tej książki i tak naprawdę dałbym maksymalną ocenę, gdyby nie jeden szczegół z ostatniego rozdziału. W nim autor przytacza historię J. D. Rockefellera. Czytamy w nim jak wiele dobra po swojej swoistej przemianie, dokonał Rockefeller. Rzekomo poprzez swoje rozdawnictwo ulepszył świat. No cóż, jestem przekonany, że w dzisiejszych czasach "Fundacja Rockefellera" robi więcej zła niż dobra i ma tak naprawdę wgląd w większość, jeśli nie we wszystkie gałęzie naszego życia.

Reasumując: Książka Dale Carnegie to wspaniała lektura, która może zmienić życie czytelnika na lepsze. Wiele historii ukazanych w tej książce może zainspirować do prawdziwej zmiany, która uwolniłaby nas od zmartwień. Tego życzę każdemu - Polecam.

Po książkę Dale Carnegie "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" sięgnąłem po przeczytaniu wielu przychylnych opinii i recenzji. Muszę przyznać, że był to bardzo dobry wybór.

Początek książki bardzo mnie zaskoczył, bo nie tego się spodziewałem. Autor od samego początku zaczął przytaczać życiowe historie ludzi, którzy w różny sposób radzili sobie ze zmartwieniami....

Biblia życia !

Biblia życia !

Genialna, dała mi więcej niż każda inna książka o samorozwoju. Często do niej wracam

Genialna, dała mi więcej niż każda inna książka o samorozwoju. Często do niej wracam

Do połowy ksiazki jeszcze bylo okej ale potem zrobilo sie serio nużąco

Do połowy ksiazki jeszcze bylo okej ale potem zrobilo sie serio nużąco

Choć troszkę już czuć, że stara to jednak w większości aktualna. Mój ulubiony przepis na zmartwienia to analiza problemu, coś wyciągniętego dla mnie z pracy w projektach. A może właśnie jest na odwrót: projekty zapożyczyły to podejście z życia.
Nie pasują mi dwa rozdziały jedynie, jeden: umniejszający roli snu, drugi traktujący po macoszemu depresję. Reszta naprawdę sensowna.

Choć troszkę już czuć, że stara to jednak w większości aktualna. Mój ulubiony przepis na zmartwienia to analiza problemu, coś wyciągniętego dla mnie z pracy w projektach. A może właśnie jest na odwrót: projekty zapożyczyły to podejście z życia.
Nie pasują mi dwa rozdziały jedynie, jeden: umniejszający roli snu, drugi traktujący po macoszemu depresję. Reszta naprawdę sensowna.

Pierwsze wydanie książki pojawiło się w 1948 roku i to wyraźnie widać, kiedy się ją czyta. Niektórzy z bohaterów książki, żyli jeszcze w czasie kiedy po ziemi chodził Lincoln! Wow. Za to dzisiaj 100% jej bohaterów od dawna nie żyje. Sama treść tego dzieła to na dzisiejsze czasy taki "kołczing religino-filozoficzny". Nie zrozumcie mnie źle, coś z tej mieszanki truizmów można dla siebie wyciągnąć.
Dlaczego coaching? Bo sporo tutaj opuszczania własnej strefy komfortu.
Dlaczego religia? Bo nie mało tutaj odniesień do Boga, Jezusa i modlitwy.
Dlaczego filozofia? Bo autor, z pewnymi odstępstwami przyjmuje doktrynę stoicką.
Do mnie osobiście najbardziej trafiała stoicka filozofia i czasem ciekawe, ludzkie historie, a religijne bajki i coachingowe truizmy mnie nudziły i odstręczały.

I jeszcze ten światopogląd ludzi początku 20 wieku, dzisiaj dość dziwny, kult zarobionego po łokcie człowieka kapitalizmu, receptą na zmartwienia, ALE trzeba umieć odpocząć i się zrelaksować. Carnegie szuka tutaj arystotelesowego złotego środka, wplatając do swojej filozofii całą mieszankę innych doktryn filozofii.

Można przeczytać, ale nie sądzę, by odmieniła dzisiaj życie kogokolwiek. Ale mogę nie mieć racji.

Pierwsze wydanie książki pojawiło się w 1948 roku i to wyraźnie widać, kiedy się ją czyta. Niektórzy z bohaterów książki, żyli jeszcze w czasie kiedy po ziemi chodził Lincoln! Wow. Za to dzisiaj 100% jej bohaterów od dawna nie żyje. Sama treść tego dzieła to na dzisiejsze czasy taki "kołczing religino-filozoficzny". Nie zrozumcie mnie źle, coś z tej mieszanki truizmów można...

Świetna książka! poszerza horyzonty i uświadamia wiele rzeczy. Jak sam tytuł wskazuje, książka pomaga w odcinaniu się od problemów.

Świetna książka! poszerza horyzonty i uświadamia wiele rzeczy. Jak sam tytuł wskazuje, książka pomaga w odcinaniu się od problemów.