Stigmata: tom 1

Lubię, kiedy Japończycy zabierają się za tematykę chrześcijańską, zawsze wychodzą z tego szalone historie. Dobra rozrywka, jeszcze nie spotkałam się z wykorzystaniem stygmatów w fantastyce. Chętnie przeczytam kolejny tom, trzymam kciuki za więcej aniołów i demonów.

Lubię, kiedy Japończycy zabierają się za tematykę chrześcijańską, zawsze wychodzą z tego szalone historie. Dobra rozrywka, jeszcze nie spotkałam się z wykorzystaniem stygmatów w fantastyce. Chętnie przeczytam kolejny tom, trzymam kciuki za więcej aniołów i demonów.

Moja pierwsza manga kupiona na wyprzedaży w sklepie stacjonarnym Yatta. Wybrana ze względu na piękną okładkę i intrygujący tytuł. Wspaniała kreska, niebanalna fabuła. Zdecydowanie jedna z bardziej niedocenionych krótkich serii.

Moja pierwsza manga kupiona na wyprzedaży w sklepie stacjonarnym Yatta. Wybrana ze względu na piękną okładkę i intrygujący tytuł. Wspaniała kreska, niebanalna fabuła. Zdecydowanie jedna z bardziej niedocenionych krótkich serii.

Po mojej opinii można stwierdzić jak bardzo mi się podobała
ta manga ale jak bym miał oceniać pod każdym względem tą mangę to ta manga miała by ode mnie lepszą ocenę ale
że ja wole romanse to wystawiłem taką ocenę

Po mojej opinii można stwierdzić jak bardzo mi się podobała
ta manga ale jak bym miał oceniać pod każdym względem tą mangę to ta manga miała by ode mnie lepszą ocenę ale
że ja wole romanse to wystawiłem taką ocenę

Wow! Cóż to była za manga!
Tematyka poważna, a ja tyle razy się śmiałam, że aż nie umiem zliczyć.
Myślałam, że padnę z wyczynów zakonnicy Rose.
Nie mogę się doczekać kolejnych części.
Gorąco polecam!!!

Wow! Cóż to była za manga!
Tematyka poważna, a ja tyle razy się śmiałam, że aż nie umiem zliczyć.
Myślałam, że padnę z wyczynów zakonnicy Rose.
Nie mogę się doczekać kolejnych części.
Gorąco polecam!!!

Zdecydowałam się na zakup tego tytułu głównie ze względu na pięknie wykonaną okładkę. Uszlachetnienia prezentują się na prawdę wspaniale. Fabularnie wypada się niestety średnio, chociaż niektóre gagi były bardzo trafione. Same rysunku wykonane są dobrze, ale niestety miałam małe problemy z czytelnością kadrów z wybuchami. Dzieje się na nich tak dużo, że ciężko było wychwycić najważniejsze elementy, czy postacie. Zastanowię się jeszcze nad dalszym czytania tej serii.

Zdecydowałam się na zakup tego tytułu głównie ze względu na pięknie wykonaną okładkę. Uszlachetnienia prezentują się na prawdę wspaniale. Fabularnie wypada się niestety średnio, chociaż niektóre gagi były bardzo trafione. Same rysunku wykonane są dobrze, ale niestety miałam małe problemy z czytelnością kadrów z wybuchami. Dzieje się na nich tak dużo, że ciężko było...

Hmmm... manga w sumie nie taka zła, taki przeciętny shounen z mnogością wątków chrześcijańskich. Nie jestem szczególną fanką czytania mang z próbą wplatania tej religii w interpretacji Azjatów. Postaci dość płytkie, ale można to wybaczyć początkującej autorce. Zobaczymy kolejne tomy :)

Hmmm... manga w sumie nie taka zła, taki przeciętny shounen z mnogością wątków chrześcijańskich. Nie jestem szczególną fanką czytania mang z próbą wplatania tej religii w interpretacji Azjatów. Postaci dość płytkie, ale można to wybaczyć początkującej autorce. Zobaczymy kolejne tomy :)

Głównymi bohaterami mangi są siostra Rosa i ojciec Iota. Dość specyficzny duet: Rosa to pakująca się w wieczne kłopoty nowicjuszka, do tego pozbawiona świętej mocy. Nie przebiera w środkach i bez wahania potrafi przyłożyć z prawego sierpowego, wystawiając przy tym słony rachunek za swoje usługi. Z Iotą jest jeszcze ciekawiej: to potężny stygmatyk, posiadający jedną z najsilniejszych mocy, o ile o niej sobie przypomni. Wszystko przez to, że Rosa potrącając samochodem Iotę, zupełnie przypadkiem, pozbawia go pamięci. I ta dwójka, wraz z całkiem dobrze zbudowanymi postaciami drugoplanowymi, ma zbawić świat!

Więcej na http://www.monime.pl/stigmata-ko-yasung/

Głównymi bohaterami mangi są siostra Rosa i ojciec Iota. Dość specyficzny duet: Rosa to pakująca się w wieczne kłopoty nowicjuszka, do tego pozbawiona świętej mocy. Nie przebiera w środkach i bez wahania potrafi przyłożyć z prawego sierpowego, wystawiając przy tym słony rachunek za swoje usługi. Z Iotą jest jeszcze ciekawiej: to potężny stygmatyk, posiadający jedną z...

Manga bardzo przypadło mi do gustu, może to dlatego że lubię takie fantasy z magicznymi mocami. Choć nie powiem, pierwsze 3 strony wywoływały u mnie stwierdzenie "Co ja pacze?". Pewnie przez ogólne powiązanie tytułu i fabuły mangi z religią. Sięgnę po następny tom.

Manga bardzo przypadło mi do gustu, może to dlatego że lubię takie fantasy z magicznymi mocami. Choć nie powiem, pierwsze 3 strony wywoływały u mnie stwierdzenie "Co ja pacze?". Pewnie przez ogólne powiązanie tytułu i fabuły mangi z religią. Sięgnę po następny tom.

Wojna demonów i ludzi jest stara jak świat, pojawia się w fantastyce niemal od zawsze. Motyw ten wykorzystywany był w tak wielu filmach, książkach, komiksach, grach, że nie sposób ich wszystkich zliczyć. "Stigmata" dorzuca swoją cegiełkę do tej wojny, ale cegiełkę dość specyficzną.

Od razu muszę tu napisać jedną rzecz, by rozwiać ewentualne wątpliwości. Manga to dla mnie temat nowy, wcześniej miałem do czynienia tylko z serią "Hellsing", więc jeszcze nie do końca rozpracowałem "o co w tym wszystkim dokładnie chodzi". Przepraszam więc z góry wszystkich wielbicieli, jeśli coś pokręcę - jestem nowy w mangowym świecie. Moja Luba jednak nad tym pracuje, więc pewnie z czasem się wdrożę w klimat :)

Akcja "Stigmaty" dzieje się dziesięć lat od zakończenia Świętej Wojny. Niby jest już wszystko w porządku, ale demony pomalutku rosną w siłę, dodatkowo masowo giną bohaterowie tejże wojny, tak więc papież powołuje do życia tajną organizację RADEM, w skład której wchodzi m.in. zakonnica Rose. Zostaje ona wysłana do odległej wioski, by odnaleźć Ojca Gabriela Iotę, niestety jak to zwykle w takich sytuacjach bywa sytuacja wymyka się spod kontroli.

Manga "Stigmata" pełna jest sprzeczności. Z jednej strony mamy elementy mocno komediowe, z drugiej poważną walkę dobra ze złem. I chyba te komediowe elementy wygrywają, dzięki czemu dostałem opowieść lżejszą i mniej nastrojową niż się spodziewałem. Czy to wada czy nie - to już każdy powinien sam sobie odpowiedzieć. Ja byłem nieco zawiedziony takim rozwiązaniem. Z drugiej strony przy lekturze "Stigmaty" autentycznie zdarzyło mi się parsknąć śmiechem, humor jest tu naprawdę bardzo dobry.

Jak już wspomniałem wcześniej bohaterką opowieści jest siostra Rose. Jest to postać tak roztrzepana, łatwo się denerwująca i mająca tendencję do psucia wszystkiego, czego się dotknie, że... taka osoba na pewno nie pracowałaby w tajnej organizacji walczącej z demonami :). Ale skoro już pracuje i ktoś o niej mangę narysował to przynajmniej mamy się z kogo pośmiać. Drugi z bohaterów - Ojciec Gabriel jest według mnie ciekawszy. Co prawda też jest troszkę nieporadny, ale to już jest jak się traci pamięć. I to dwa razy :P. Ogólnie jednak bohaterowie wypadają nieźle. Są oczywiście mocno przerysowani, ale ewidentnie taki był zamysł autora. W każdym razie na pewno nie można o nich powiedzieć że są papierowe.

Ogólnie rzecz biorąc, mimo że nastawiony byłem nieco na coś innego czytało mi się pierwszy tom "Stigmaty" bardzo przyjemnie. Historia nie jest może specjalnie skomplikowana, jest raczej lekka. Bohaterowie są zabawni, a lektura autentycznie bawi. Myślę, że fani japońskiej sztuki będą zadowoleni z zakupu :).

Wojna demonów i ludzi jest stara jak świat, pojawia się w fantastyce niemal od zawsze. Motyw ten wykorzystywany był w tak wielu filmach, książkach, komiksach, grach, że nie sposób ich wszystkich zliczyć. "Stigmata" dorzuca swoją cegiełkę do tej wojny, ale cegiełkę dość specyficzną.

Od razu muszę tu napisać jedną rzecz, by rozwiać ewentualne wątpliwości. Manga to dla mnie...