Dziennik z piwnicy

Okładka książki Dziennik z piwnicy Nagy Lajós
Okładka książki Dziennik z piwnicy
Nagy Lajós Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Biblioteka Zwycięstwa literatura piękna
81 str. 1 godz. 21 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Zwycięstwa
Tytuł oryginału:
Pincenapló
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1976-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1976-01-01
Liczba stron:
81
Czas czytania
1 godz. 21 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Krystyna Pisarska
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
130
71

Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia do tej książki.
Z jednej strony opisuje w jakiej beznadziejnej sytuacji byli ludzie podczas oblężenia Dudapesztu. Ileż podobnych historii miało miejsce podczas WWII, a nigdy nie zostaną wypowiedziane.
Z drugiej zaś strony, jest to swoista propagandowa laurka dla komunistów i Armii Czerwonej.
Mieszanka tych dwóch smaków powoduje pewien dysonans, który psuje odbiór treści.

Mam mieszane uczucia do tej książki.
Z jednej strony opisuje w jakiej beznadziejnej sytuacji byli ludzie podczas oblężenia Dudapesztu. Ileż podobnych historii miało miejsce podczas WWII, a nigdy nie zostaną wypowiedziane.
Z drugiej zaś strony, jest to swoista propagandowa laurka dla komunistów i Armii Czerwonej.
Mieszanka tych dwóch smaków powoduje pewien dysonans, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

„Uciekać! Uciekać! Kto ma trochę oleju w głowie i może to uczynić, jeszcze w porę porzuci tę przeklętą ziemię, na której z niepokojem nikczemności mrowi się ludzkie robactwo, aby z mrówczą skrzętnością i straszliwym znawstwem przygotować się do największej zbrodni w dziejach świata”.
Tak myślał o Węgrzech i swoich rodakach autor w okresie okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Pisarz, który był sobą, czyli antyfaszystą z żydowską żoną wśród zwolenników Hitlera. Chociaż próbował znaleźć sobie miejsce, pisząc – „Wielokrotnie zmienialiśmy miejsce pobytu, a jednak tak się złożyło, że końca wojny doczekaliśmy w Peszcie”. To tam zastała go ofensywa radziecka i oblężenie Budapesztu, które rozpoczęło się w wigilię Bożego Narodzenia 1945 roku. Swoją relację z tego okresu rozpoczął jednak dopiero 2 stycznia i prowadził ją do momentu wyzwolenia miasta przez wojska radzieckie, czyli do 18 stycznia. Czas ten spędził w niewielkiej piwnicy pełniącej funkcję schronu. W piwnicznej norze, jak ją określił, wilgotnej, zatęchłej, zimnej, bez prądu, w której tłoczyło się, próbując przeżyć, pięćdziesiąt mniej lub bardziej chorych osób. Autor miał wtedy sześćdziesiąt lat i mimo że nie było łatwo mu w tym wieku przystosować się do skrajnych warunków, gdzie „wilgoć, chleb nie schnie przez wiele dni, papier jest niemal mokry, walizki pod łóżkiem zaczynają gnić, pościel jest wilgotna jak w łóżku chorego”, z widokiem trupów na ulicach i bez warunków do systematycznego notowania, często to robiąc na stojąco, bo „ani miejsca, ani światła”, to jednak był przekonany, że to „drobiazgi w porównaniu z tym, co muszą znosić inni”. Miał na myśli „masakry, więzienia, obozy, druty kolczaste, egzekucje, bicie, męczarnie” w Europie. Jemu pozostawało „tylko” niebezpieczeństwo śmierci w wyniku bombardowania, którego się nie bał. „Uwaga, ostrożność, odrobina napięcia – i tyle”- twierdził.
Bał się zupełnie czegoś innego.
Nieustannie towarzyszył mu lęk i strach, który zamieniał się u niego w mękę psychiczną, wynikającą z obserwacji postaw swoich rodaków, współmieszkańców z piwnicy. „Gdy człowiek słyszy rozmowy swoich bliźnich, zaczyna się w swojej słabości zastanawiać, czy to przypadkiem nie on jest idiotą?” – pytał sarkastycznie. Moralnego cierpienia dostarczała autorowi w zdecydowanej większości aprobująca i przychylna postawa Węgrów wobec Niemców. Ich służalczość w eliminowaniu Żydów ze społeczeństwa. Nie mógł jej pojąć i zrozumieć, widząc ukrywających się Żydów z fałszywymi papierami tożsamości wśród otaczających go ludzi i polujących na nich Strzałokrzyżowców z partii założonej na wzór partii hitlerowskiej wspomaganych w wytężonej „pracy” przez donosy ich sympatyków. Niemalejącej nawet w czasie defensywy niemieckiej, kiedy na ich oczach Niemcy uciekali z miasta. Te sceny dziwiły go, niemal rozsadzając emocjonalnie. „Pełne lęku, przechodzące w gniew, niebotyczne zdziwienie. A więc to też jest możliwe? Tak! Po odwiecznej kulturze, po dziełach tylu pisarzy, uczonych i socjologów. Po Chrystusie, Petöfim i Freudzie. Boże wielki! Jestem pisarzem. Jak po tym wszystkim będę mógł pisać o człowieku. Przecież sam widzę, że człowiek nie zdał tu egzaminu. Nieodwracalnie, na wieki”. – odnotowywał rozżalony i rozgoryczony.
Rzeczywistość przerastała jego zdziwienie.
Rozumiałam go, a jego postawa sprzeciwu mentalnego była mi bliska tak, jak zdecydowanej większości Polaków zjednoczonych przeciwko niemieckiemu okupantowi. Autor próbował znaleźć przyczynę tego ślepego, wręcz naiwnego posłuszeństwa i oddania wrogowi, uważając, że „to nie są ofiary propagandy paru ostatnich lat, przez całe życie starano się zrobić z nich to, czym się stali”. Do tego stopnia, że ucieczkę okupanta tłumaczyli jako chwilowy odwrót, a na słowa Niemca, że jeszcze tu wrócą, autor odnotował pełen entuzjazmu komentarz rodaka – „A ja mu wierzę, bo to dzielne chłopaki!”. Swój dziennik podsumowywał smutnym spostrzeżeniem – „Tak, dla moich współmieszkańców oni wciąż jeszcze są bohaterami”. Autor ze swoimi komunistycznymi poglądami był wśród nich wyjątkiem. Po wojnie zapisał się do Partii Komunistycznej. To z jej pomocą miał zamiar walczyć po wojnie z głęboko wdrukowanym faszyzmem w ludziach.
A ja zastanawiam się nad jednym.
Dziwię się autorowi tak, jak on dziwił się swoim rodakom i zadaję sobie po lekturze jego wojujących z faszyzmem poglądów pytanie – jakim cudem tak wnikliwy umysł dostrzegający zbrodniczość faszystowskiego totalitaryzmu, nie dostrzegał tego w komunizmie? Może dlatego, że zabrakło mu czasu na skorygowanie spojrzenia? Autor zmarł w następnym roku po Stalinie, a więc przed stalinowską odwilżą. A może dlatego, że nie żył w gnieździe komunizmu tak, jak Wasilij Grossman (Wszystko płynie),który jako pierwszy postawił znak równości między faszyzmem a komunizmem. Tego raczej już się nie dowiem. Niemniej jego dzienniki stały się cennym dokumentem historycznym oddającym wielowymiarowy obraz Węgrów w trakcie kilku tygodni oblężenia ich stolicy przez wojska radzieckie.
naostrzuksiazki.pl

„Uciekać! Uciekać! Kto ma trochę oleju w głowie i może to uczynić, jeszcze w porę porzuci tę przeklętą ziemię, na której z niepokojem nikczemności mrowi się ludzkie robactwo, aby z mrówczą skrzętnością i straszliwym znawstwem przygotować się do największej zbrodni w dziejach świata”.
Tak myślał o Węgrzech i swoich rodakach autor w okresie okupacji niemieckiej w czasie II...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
169

Na półkach:

Pamiętnik z oblężenia Budapesztu. Autor opisał jak wyglądało życie i jakie panowały nastroje podczas bombardowań i walk o miasto. Mimo, że Niemcy przegrywają i nie są w stanie zatrzymać zwycięskiej ofensywy Armii Czerwonej Węgrzy wierzą do końca, że Niemcy przerwą oblężenie i pokonają Związek Radziecki. Do końca trwa terror węgierskich faszystów – strzałokrzyżowców. Świetny dokument.

Pamiętnik z oblężenia Budapesztu. Autor opisał jak wyglądało życie i jakie panowały nastroje podczas bombardowań i walk o miasto. Mimo, że Niemcy przegrywają i nie są w stanie zatrzymać zwycięskiej ofensywy Armii Czerwonej Węgrzy wierzą do końca, że Niemcy przerwą oblężenie i pokonają Związek Radziecki. Do końca trwa terror węgierskich faszystów – strzałokrzyżowców. Świetny...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    5
  • Posiadamy
    1
  • Judaica
    1
  • Komuna
    1
  • 1976
    1
  • Okupacja
    1
  • Biografie i wspomnienia
    1
  • BIBLIOTEKA CZYTNIK INKBOOK - SPRĘŻYNKA
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziennik z piwnicy


Podobne książki

Przeczytaj także