Nienawidzę. Być może dlatego, że moje zdanie na temat gatunku yaoi potwornie zmieniło się przez te 2-3 lata. Uwielbiam historie o homoseksualnej miłości. Ale mangi tej autorki (za wyjątkiem Hybrid Child, bo to było akurat spoko) są okropne.
Nie chcę przyczepiać się do kreski, ale i tak to zrobię bo jak już mam oceniać to na całego. Kreska przez pierwsze tomy jest wstrętna. Po prostu wstrętna i dziwię się jakim cudem udało jej się sprzedać coś w takiej jakości. Oczywiście z czasem jej styl polepsza się, chociaż trochę zajęło jej zrobienie tego postępu.
Relacje między postaciami mnie brzydzą. Tyle. Ich związki są potwornie stereotypowe. Niewinny, drobniutki uke i ogromny, dominujący seme (w egoist uke nie jest taki dziecinny, co uważam akurat za plus). "Miłość" Usagiego i Misakiego zaczęła się od molestowania. Seme nigdy nie pytają się swoich uke o zdanie i po prostu ich gwa- to znaczy uprawiają miłość. Autorka nie ma bladego pojęcia jak działa zdrowy seks analny. To nie jest tak, że jak facet wsadzi drugiemu tak po prostu na sucho to skończy się to jedynie bólem bioder następnego dnia. Wątpię nawet żeby w ogóle BYŁ W STANIE wejść w niego na sucho. Przed penetrowaniem odbytu należy dosyć długo i ostrożnie go przygotować. Używać lubrykantów itp. Czasami na samym początku włożą im po jednym palcu, ale przepraszam bardzo - co to daje? Dziurka nie rozciąga się ani nic. Ale pomińmy temat bezpiecznego seksu, bo mogę gadać godzinami. Pary te nie mają żadnych wspólnych zainteresowań, a przynajmniej ja żadnych nie widzę. Nie łączy ich nic poza (za przeproszeniem) ruchaniem. MIŁOŚĆ TO NIE JEST TYLKO SEKS.
Mówiąc krótko - gardzę tym śmieciem potwornie.

Nienawidzę. Być może dlatego, że moje zdanie na temat gatunku yaoi potwornie zmieniło się przez te 2-3 lata. Uwielbiam historie o homoseksualnej miłości. Ale mangi tej autorki (za wyjątkiem Hybrid Child, bo to było akurat spoko) są okropne.
Nie chcę przyczepiać się do kreski, ale i tak to zrobię bo jak już mam oceniać to na całego. Kreska przez pierwsze tomy jest wstrętna....

Klasyka gatunku, dla tych co nie czytali nigdy yaoi jest to miłe wejście w temat, bo jak to mówią, internety duże są, a dobrego yaoi-nie-porno ze świecą szukać. Lekkie, zabawne, romantyczne.
Jeśli chodzi o minusy... ach te realistyczne proporcje...
(No ale i tak kreske oceniam jaką jedną z lepszych, zdarzają się przecież przypadki gdzie bohaterowie mają dłonie wielkości dwóch arbuzów i wodogłowie :D )

Klasyka gatunku, dla tych co nie czytali nigdy yaoi jest to miłe wejście w temat, bo jak to mówią, internety duże są, a dobrego yaoi-nie-porno ze świecą szukać. Lekkie, zabawne, romantyczne.
Jeśli chodzi o minusy... ach te realistyczne proporcje...
(No ale i tak kreske oceniam jaką jedną z lepszych, zdarzają się przecież przypadki gdzie bohaterowie mają dłonie wielkości...

Uwielbiam.
Jedno z najlepszych dzieł tego gatunku.

Uwielbiam.
Jedno z najlepszych dzieł tego gatunku.

Od momentu zapoznania się z tym cudeńkiem nie ustaję w poszukiwaniach innego NAPRAWDĘ DOBREGO yaoi, które nie byłoby ani zbyt słodkie ani nie okazało się zwyczajnym pornolem. Po dwóch latach poszukiwań ogłaszam Junjou za niekwestionowane arcydziełko gatunku.

Od momentu zapoznania się z tym cudeńkiem nie ustaję w poszukiwaniach innego NAPRAWDĘ DOBREGO yaoi, które nie byłoby ani zbyt słodkie ani nie okazało się zwyczajnym pornolem. Po dwóch latach poszukiwań ogłaszam Junjou za niekwestionowane arcydziełko gatunku.

Po obejrzeniu anime jako pierwszego trochę się zawiodłam na tej mandze. Mimo, że jest to yaoi to momentami jak dla mnie było to zbyt ostre (ale to już personalna opinia). W dodatku kreska jest naprawdę ciężka.

Po obejrzeniu anime jako pierwszego trochę się zawiodłam na tej mandze. Mimo, że jest to yaoi to momentami jak dla mnie było to zbyt ostre (ale to już personalna opinia). W dodatku kreska jest naprawdę ciężka.