rozwińzwiń

Litacja

Okładka książki Litacja Wiktor Osiatyński
Okładka książki Litacja
Wiktor Osiatyński Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
2012-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-05-01
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-244-0202-1
Tagi:
alkoholizm terapia rehabilitacja trzeźwienie
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ludzkie sprawy. Pyta i odpowiada Wiktor Osiatyński Wiktor Osiatyński, Dorota Wodecka, Ewa Woydyłło
Ocena 7,5
Ludzkie sprawy... Wiktor Osiatyński,&...
Okładka książki Psychologia Okrągłego Stołu Andrzej Friszke, Janusz Grzelak, Mirosław Kofta, Adam Leszczyński, Wiktor Osiatyński, Janusz Reykowski
Ocena 7,2
Psychologia Ok... Andrzej Friszke, Ja...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
98
55

Na półkach: ,

Rehab i Litacja to książki obowiązkowe dla każdego alkoholika . Jeśli podejrzewasz u siebie tą chorobę lub już wiesz , że ją masz koniecznie przeczytaj te książki , na pewno bardzo Ci pomogą w zrozumieniu czym jest ta choroba i jak z nią walczyć . Obie książki zawierają bardzo dokładny wgląd w umysł alkoholika , a przede wszytskim w jego uczucia i to co dzieje się w głowie takiego człowieka - nie na darmo alkoholizm jest nazywany chorobą uczuć . Wszystkie przykłady są oparte na życiu codziennym człowieka bez żadnych skomplikowanych psychologicznych objaśnień .
Mnie te ksiązki uratowały życie i pozwoliły zrozumieć , że nie jestem sam z moją chorobą a co ważniejsze , że jestem bardzo podobny w moich zachowaniach do innych alkoholików.
Bardzo martwią mnie niektóre opinie pod tą książką , sugerujące jakoby alkoholizm nie istniał i był wymysłem stworzonym do zarabiania pieniędzy lub brał się z lenistwa.
Życzę tym osobom żeby nigdy nie dotknęła ich ta choroba a jak chcą się przekonać co alkohol może zrobić człowiekowi to radzę wybrać się na mityng AA a nie wypisywać banialuki w komentarzach .

Rehab i Litacja to książki obowiązkowe dla każdego alkoholika . Jeśli podejrzewasz u siebie tą chorobę lub już wiesz , że ją masz koniecznie przeczytaj te książki , na pewno bardzo Ci pomogą w zrozumieniu czym jest ta choroba i jak z nią walczyć . Obie książki zawierają bardzo dokładny wgląd w umysł alkoholika , a przede wszytskim w jego uczucia i to co dzieje się w głowie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
527
333

Na półkach: ,

„Litacja” Wiktora Osiatyńskiego to następna książka opisująca zmagania „W” z nałogiem, po wyjściu z „Farmy”, ośrodka trzeźwienia dla alkoholików.

W odizolowanym od społeczeństwa i realnego życia ośrodek pozwalał jedynie na dojściu do stwierdzenia i akceptacji tego, że jest się alkoholikiem, spojrzenia trzeźwego na swoje uzależnienie, poznanie wielu sposobów na radzenie sobie poza ośrodkiem z nałogiem. Jednak to była tylko teoria którą należało zastosować będąc poza ośrodkiem, gdzie alkohol był wszędzie dostępny i kusił. „W” po wyjściu z ośrodka zaczyna zdawać sobie sprawę, że przyczyną jego nałogu było wypalenie zawodowe, pustka jaka się wytworzyła między nim a rodziną, wewnętrzny niepokój nad którym nie potrafił zapanować. To wywoływało w nim gniew i niezgodę na samego siebie takim jakim się stał. Alkohol miał to wszystko zagłuszyć. Doszedł do wniosku, że najpierw musi uporządkować swój wewnętrzny niepokój, odtworzyć dobre relacje z rodziną, odnaleźć sens pracy. Postanawia dokładnie przyjrzeć się programowi „12 kroków” i po kolei wdrożyć w życie każdy punkt. Musi się wewnętrznie zmienić aby wyjść z nałogu.

Metody jakie stosował zostały dokładnie opisane, jego rozterki, analizy własnego zachowania i zachodzących w nim zmian również. Książka obejmuje okres pięcioletni od czasu wyjścia z ośrodka. „W” czynnie uczestniczy też w AA które na terenie Polski zaczynają się coraz bardziej uaktywniać.

Czy jest to wystarczający czas na uporządkowanie wewnętrznych spraw? Czy w dochodzeniu do siebie znowu nie posłuży się alkoholem? Jak zmienią się relacje z rodziną? Wszystko to znajdziemy w tej książce.

„Litacja” Wiktora Osiatyńskiego to następna książka opisująca zmagania „W” z nałogiem, po wyjściu z „Farmy”, ośrodka trzeźwienia dla alkoholików.

W odizolowanym od społeczeństwa i realnego życia ośrodek pozwalał jedynie na dojściu do stwierdzenia i akceptacji tego, że jest się alkoholikiem, spojrzenia trzeźwego na swoje uzależnienie, poznanie wielu sposobów na radzenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Litacja do drugi człon słowa "REHABILITACJA", a książka opatrzona tym tytułem, logicznie, jest kontynuacją poprzedniej pod tytułem "Rehab". Osiatyński będzie miał logiczny problem z tytułem następnej, którą już zapowiada. Bo jak interes dobrze się kręci, to czemu nie kontynuować?
Osiatyński uważa się za specjalistę-empiryka, a wsparcie teoretyczne ma w żonie. No to ich przedstawiam:
Ewa Woydyłło (ur.1939) - Psycholog i terapeutka uzależnień, autorka wielu książek. Pracuje w Ośrodku Terapii Uzależnień w Warszawie, kieruje programem anty uzależnieniowym Fundacji Batorego
Wiktor Osiatyński (ur.1945) - Prawnik konstytucjonalista, wykładowca wielu uczelni, autor m.in. "Zrozumieć świat" - cyklu wywiadów z najwybitniejszymi uczonymi świata; twierdzi, że jest alkoholikiem (cokolwiek to znaczy).
Oboje czerpią dochody z pisania o alkoholizmie.
Adwersarz: JA, starszy od "alkoholika" o dwa lata, swego czasu bardzo bliski znajomy prof. Lecha F., o którym Osiatyński często się wypowiada.
Swój punkt widzenia zamierzałem opublikować, ale nie miałem szans, by ktoś zaryzykował walkę z silnym, bardzo dochodowym BIZNESEM zajmującym się ponoć leczeniem tzw alkoholików. To "ponoć" dotyczy sprzeczności logicznej, bo ci fachowcy raz twierdzą, że alkoholizm jest nieuleczalny, a innym razem mówią o leczeniu. Wyciągam ze swoich notatek, co pisałem przed laty:

„ALKOHOLIZM - nie istnieje. Myślę o eseju na ten temat, więc teraz tylko wstępne uwagi. Alkoholizm jest tylko wygodnictwem, a pozorne przyczyny kłamstwem. Co za problemy ma człowiek w miarę sprawny fizycznie i psychicznie, aby wpaść w tzw alkoholizm, w porównaniu z niewidomym, epileptykiem czy inną cholerą? Porządny biedny człowiek dotknięty ubóstwem czy chorobą, nie znajdzie pomocy ani materialnej, ani psychologicznej, a dla pijaków „wypasione” kluby AA i sanatoria. Obalajmy poszczególne mity. Totalną bzdurą jest, że tzw alkoholik „klinuje”, bo na to może pozwolić sobie tylko „margines” i ludzie „wolnych” zawodów; wszyscy inni starają się spełniać, lepiej lub gorzej, swoje obowiązki i czekają na wymarzony „luz”, kiedy wreszcie będą mogli zaspokoić pragnienie. Ten okres wyczekiwania zwykle mierzony w godzinach, może trwać dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata, lecz zawsze uwieńczony zostaje błogostanem, całkowitym relaksem, polegającym na oderwaniu się od jakichkolwiek problemów dnia powszedniego. Bo - jak zgodnie mówiono - „kto przestał pić, ten będzie pił; kto przestał palić, ten będzie palił; ino, kto przestał pi......ć, ten już pi......ć nie będzie”.”

Biznes, nazwijmy to, para – alkoholiczny to w Ameryce wielkie pieniądze, a w tym super luksusowe ośrodki „lecznicze”, dostępne, oczywiście tylko dla bogatych. W Kanadzie, gdzie Państwo pokrywa koszty opieki zdrowotnej dla WSZYSTKICH obywateli, problem ten istnieje w minimalnym stopniu. Pierwotnie „bogaczy” wysyłano do ośrodków w USA, potem ze względu na koszty, zaczęto tworzyć prywatne ośrodki odwykowe (refundowane przez Państwo) na miejscu. Teoretycznie (w Kanadzie) każdy może skorzystać z „terapii” w takim ośrodku, ale jak się będzie czuł. Miałem możliwość zwiedzenia takiego ośrodka. Widziałem wystrój, menu, ale przede wszystkim pacjentów: towarzystwo snobów, którym z dobrobytu we łbie się poprzewracało. Markowe wszystko, nawet szczoteczki do zębów i płyny do ust. Papierosy najdroższe. Aha, a w klubach AA znudzone staruszki - „alkoholiczki”, których problem polega na tym, że nie potrafią sobie odmówić jednego piwa dziennie. Natomiast dla szeregowych obywateli pomocne są, nazwijmy to „wytrzeżwiarnie”. Lekarz w szpitalu, stwierdzając, że hospitalizacja delikwenta nie jest potrzebna, proponuje mu tam pobyt, by wyspany i najedzony, zastanowił się nad własnym postępowaniem. I to ma sens.
Aby uwypuklić wagę „byznesu”, napomknę o, wprost niekontrolowanym, nowym biznesie, nazywając go analogicznie, para - cukrzycowym. Wmawia się każdemu cukrzycę, aby zapewnić popyt na aparaty do pomiaru poziomu glikozy, test strips, żywność dla diabetyków, ba, powstały nawet ośrodki szkoleniowe uczące przyrządzania posiłków dla nich. Akurat to, znam z autopsji, bo mnie wmawiają bezskutecznie cukrzycę od 20 lat, a mojej żonie od 5. Jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o pieniądze. Na podobnej zasadzie posiadam „aparat do oddychania” (pompka sprężająca otaczające powietrze, przechodzi przez pojemnik z wodą, a z końca rurki wychodzi nawodnione powietrze) i luksusowy, elektryczny wózek inwalidzki (ten, coraz częściej niezbędny). Dlaczego krytykuję to, czego jestem beneficjentem? Bo zwykła przyzwoitość wywołuje we mnie niekomfortowe poczucie marnotrawienia pieniędzy podatników.
Ale wróćmy do książki. W. opuszcza ośrodek i... (str.8) „..rzuca się w wir spraw..” (str.10) „..Przez cały tydzień W. się spieszył. Miał tak wiele do zrobienia i pozałatwiania..”; na wykładach.. „opowiadał.. .o niedawnym pobycie na Farmie” (tak nazywa ośrodek odwykowy) . To bajka z innej planety. Po pierwsze: odwyk nie rozwiązuje problemów, o czym sam zresztą mówi (str.7):
„Susan, młoda dziewczyna, ma dziś urodziny. Lecz mówi o tym z płaczem. Jest już dwa lata w AA, ale niewiele jej to pomaga. Nie bardzo widzi, co jej dała trzeżwość”
Po drugie: poza bardzo nielicznymi wyjątkami, etykieta ALKOHOLIKA zamyka drzwi dotychczasowych pracodawców, znajomych i tzw przyjaciół. Miałem sąsiada Kanadyjczyka, naukowca, niepijącego od 10 lat, kiedy to nakleił sobie na czole wspomnianą etykietę. Teraz już pogodzonego z faktem, że ponad etat zmianowego kierownika-sprzątacza-salowego w „wytrzeżwiarni” nie podskoczy. Po trzecie: W jest wyjątkiem, a nawet więcej zaprzeczeniem standardu, bo jest „busy”. Na innych nikt nie czeka, „nikt nie woła”. A po czwarte: dzięki jakim protekcjom dostał się W. do „Farmy” i kto jego pobyt tam finansował ?
No i jeszcze sprawa starszego kolegi prof. Lecha F., o którym Osiatyński często mówi w wywiadach. F. przeżył tragedię osobistą, której brzemienia nie pozbył się do śmierci, a alkohol był próbą rozwiązania problemów nierozwiązywalnych.
Brak w powyższym optymizmu? Ależ, proszę, jestem do usług:
Pan Bóg dał człowiekowi WOLNĄ WOLĘ i dlatego czy ktoś chla czy nie, określamy prostym: „Your choice!”. Upadłego nie powinno się kopać, ale podać rękę z „setką”; tylko z „setką” - na odtrucie, a dalej niech sam sobie będzie kowalem swojego losu. Amen

Litacja do drugi człon słowa "REHABILITACJA", a książka opatrzona tym tytułem, logicznie, jest kontynuacją poprzedniej pod tytułem "Rehab". Osiatyński będzie miał logiczny problem z tytułem następnej, którą już zapowiada. Bo jak interes dobrze się kręci, to czemu nie kontynuować?
Osiatyński uważa się za specjalistę-empiryka, a ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
955
868

Na półkach:

Ciąg dalszy książki pod tytułem „Rehab” o alkoholiku W., którym – jak wiedzą wszyscy – jest sam autor. Czyni to z Wiktora Osiatyńskiego najbardziej znanego anonimowego alkoholika w Polsce, jednak konwencja, którą przyjął w książce, używając trzeciej osoby liczby pojedynczej, to wybór i decyzja autora. Jeśli w czymkolwiek mi to przeszkadzało w trakcie lektury, to jedynie w zorientowaniu się, gdzie zdania się kończą, bo oczywiście po każdym „W” była kropka, co czasami, niezbyt często na szczęście, bywało mylące.
 
„Rehab” to notatki, dziennik, który alkoholik W. prowadził podczas pobytu w ośrodku odwykowym, który w obu książkach nazywa Farmą, zapiski z terapii po prostu. „Litacja” rozpoczyna się od ostatniego dnia pobytu W. na Farmie i opisuje jego dalsze życie, a zwłaszcza specyficzne problemy niepijącego alkoholika.
 
Dominujące uczucie podczas lektury? Smutek. Czytałem historię życia W., alkoholika, który jako jeden z bardzo niewielu Polaków, miał dostęp do Wspólnoty AA i Programu 12 Kroków, będącego programem zmiany, poprawy jakości życia, na wiele lat przedtem, zanim pojawiły się one w Polsce i – nawet mieszkając latami w Ameryce – nie potrafił w żaden sposób z nich skorzystać i tak potwornie męczył się z sobą i swoim życiem, i było mi po prostu smutno. Zwłaszcza, gdy opisy i relacje dotyczyły poszukiwań łatwiejszej, łagodniejszej drogi, czyli mnożące się książeczki medytacyjne, jakieś magiczne klaskanie w ręce i zaklinanie dnia… A kiedy kolejne pomysły i rozwiązania W., które wprawdzie zapowiadały się znakomicie, ale po pewnym czasie znowu okazywały się nieskuteczne, miałem ochotę krzyknąć do autora: „Człowieku, czy nie rozumiesz, że objawem obłędu jest oczekiwanie odmiennych efektów wiecznie tych samych działań?!”. Ale z drugiej strony… czy alkoholizm nie jest rodzajem obłędu?
 
„Litacja” obejmuje pięć lat od chwili opuszczenia przez W. Farmy. Pod koniec tego okresu postanawia on zmierzyć się z 4 Krokiem (Programu 12 Kroków AA),przy którym coś już tam majstrował podczas pobytu na Farmie, choć najwyraźniej bez większego powodzenia. Problem w tym, że znowu robi to po swojemu, samemu (słyszałem, że w AA jest takie powiedzenie: „pić mogliśmy samotnie, ale samemu wytrzeźwieć się nie da”),na bazie zbieraniny różnych poradników pomieszanych z Dekalogiem, siedmioma grzechami głównymi i diabli wiedzą czym jeszcze. W. znowu pakuje masę pracy, wysiłku, czasu i autentycznego zaangażowania, ale efekty…
 
„Litacja”, podobnie jak i „Rehab”, kończy się słowami „trwało to dwadzieścia lat”, a to oznacza, że wkrótce doczekamy się zapewne kolejnego tomu prezentującego zmagania alkoholika W. z trzeźwym życiem i samym sobą.
Do największych zalet książki zaliczyłbym odwagę, szczerość i otwartość autora. Mam nadzieję, że W. kiedyś wreszcie przestanie cierpieć.

Ciąg dalszy książki pod tytułem „Rehab” o alkoholiku W., którym – jak wiedzą wszyscy – jest sam autor. Czyni to z Wiktora Osiatyńskiego najbardziej znanego anonimowego alkoholika w Polsce, jednak konwencja, którą przyjął w książce, używając trzeciej osoby liczby pojedynczej, to wybór i decyzja autora. Jeśli w czymkolwiek mi to przeszkadzało w trakcie lektury, to jedynie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
46

Na półkach:

Trochę naciągana i wydumana o alkoholizmie. Można sobie darować.

Trochę naciągana i wydumana o alkoholizmie. Można sobie darować.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    103
  • Chcę przeczytać
    72
  • Posiadam
    21
  • Ulubione
    3
  • 2013
    3
  • Biografie
    3
  • Uzależnienia
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2018
    2
  • 2021
    1

Cytaty

Więcej
Wiktor Osiatyński Litacja Zobacz więcej
Wiktor Osiatyński Litacja Zobacz więcej
Wiktor Osiatyński Litacja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także