rozwińzwiń

Bo śmierć to dopiero początek

Okładka książki Bo śmierć to dopiero początek Sylwia Błach
Okładka książki Bo śmierć to dopiero początek
Sylwia Błach Wydawnictwo: Radwan horror
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
Bo śmierć to dopiero początek
Wydawnictwo:
Radwan
Data wydania:
2012-06-12
Data 1. wyd. pol.:
2012-06-12
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7745-319-3
Tagi:
horror thriller strach śmierć ból krew wampiry cierpienie seks błach sylwia
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Kosa Dagmara Adwentowska, Sylwia Błach, Anna Musiałowicz, Magdalena Sobota, Paulina Stępień, Klaudia Zacharska
Ocena 8,0
Kosa Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Nocne mary. Opowieści niekoniecznie na dobranoc Sylwia Błach, Rafał Christ, Arnold Cytrowski, Łukasz Dubianowski, Tomasz Duszyński, Norbert Góra, Maciej Klimek, Marcin Kowalczyk, Marta Kucharska, Wojciech Kulawski, Graham Masterton, Tomek Miłowicki, Karolina Mogielska, Jarosław Adam Pankowski, Rafał Grzegorz Sawicki, Łukasz Śmigiel, Hubert Smolarek, Nadia Szagdaj, Honza Vojtisek, Paweł Widomski, Flora Woźnica, Olek Zielonka
Ocena 8,4
Nocne mary. Op... Sylwia Błach, Rafał...
Okładka książki Scary100challenge2 Dagmara Adwentowska, Radosław Marcin Bartz, Aleksandra Bednarska, Sylwia Błach, Patryk Bogusz, Tomasz Czarny, Maks Dieter, Alicja Gajda, Artur Grzelak, Paweł Jakubowski, Dawid Kądziela, Maciej Klimek, Jarosław Klonowski, Aleksandra Knap, Emilia Kolosa, Alicja M. Kubiak, Agnieszka Kwiatkowska, Kazimierz Kyrcz jr, Małgorzata Lewandowska, Jakub Luberda, Marcin Bartosz Łukasiewicz, Dominika Maniecka, Paweł Mateja, Wiktor Matyszkiewicz, Anna Musiałowicz, Jacek Pelczar, Rafał Pietrzyk, Joanna Pypłacz, Adam Raglan, D.A. Recki, Magdalena Anna Sakowska, Małgorzata Sanchez, Krzysztof Szabla, Maciej Szymczak, Dominika Vicente, Mariusz Wojteczek, Flora Woźnica, Klaudia Zacharska
Ocena 8,3
Scary100challe... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
322
227

Na półkach: , , ,

Drugi raz sięgnęłam po książkę prosto z Polski i niestety drugi raz się rozczarowałam.
Książka Sylwii wydaje się opowiadaniem napisanym przez dwunastoletnią dziewczynę na zaliczenie z języka polskiego. W książce pojawia się tyle błędów, literówek i powtórzeń,że mam wrażenie iż nie zostało to w żaden sposób sprawdzone przez redakcje. Samo zdanie „jeśli ich Pani ma ich zniszczyć - niech tak będzie” wywołało u mnie takie zamieszanie, że sprawdzałam kilka razy czy na pewno dobrze przeczytałam.
Opis z okładki w ogóle nie tyczy się książki. Na okładce mowa jest o dwóch mężczyznach którzy w książce pojawiają się w kilkunastu zdaniach ... jest mowa o przyjaciołach których wcale w książce nie było. Książka jest podobno historią czytelników co również nie tyczy się w ogóle tej książki ... być może opis w ogóle nie powinien się tu pojawić?
Oprócz błędów, w książce co chwile ktoś się głośno śmieje ( sam do siebie ) lub nagle idzie spać, kłótnia a raczej awantura z mamą za każdym razem nagle przeistacza się w płacz obu kobiet lub nagły sen, pojawia się też wątek w którym nawet nóż zaczyna się śmiać a po stole biegają króliki. Nie wiem co autorka brała ale takie rzeczy się nie dzieją po odstawieniu leków na depresje. Po drugie wątpię w opis wydawnictw jaki pojawił się w tej książce.. bardzo wątpię.
Oprócz tego bohaterka siedzi przed komputerem o godzinie 16, po chwili wychodzi z domu i bardzo mocno na ciemnym niebie swieci księżyc wiec już chyba jest noc .. ale jednak nie bo jeździ komunikacja miejska a drzwi od mieszkania ( po dwóch godzinach spacerku ) otwiera mała dziewczynka która dopiero szykuje się do spania ;) więc to raczej nie noc ... pomijając iż bohaterka wybrała dwie godziny spaceru na drugi koniec miasta zamiast komunikacji miejskiej żeby tylko nie spotkać po drodze żadnego człowieka ! To wszystko nie trzyma się kupy ( a to tylko jedna z wielu historii ) wszystko jest przerysowane ... i jest tego po prostu za dużo. Sprawa wyglada tak,że niestety zmarnowałam trzy godziny życia :P

Drugi raz sięgnęłam po książkę prosto z Polski i niestety drugi raz się rozczarowałam.
Książka Sylwii wydaje się opowiadaniem napisanym przez dwunastoletnią dziewczynę na zaliczenie z języka polskiego. W książce pojawia się tyle błędów, literówek i powtórzeń,że mam wrażenie iż nie zostało to w żaden sposób sprawdzone przez redakcje. Samo zdanie „jeśli ich Pani ma ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
31

Na półkach:

Książka słaba, od pretensjonalnego tytułu, aż po idiotyczny koniec. Postaci papierowe, fabuła kliszowa. Jednak nie są to najgorsze wady polskiej Stephani Meyer :( Tym co jest nie do zniesienia jest nawiany, infantylny język. Patos: dlaczego do cholery jasnej Malwina nie może spać w swojej sypialni, jak wszyscy ludzie a musi spać w swej sypialni? Mądrości w stylu: „godziny spędzone w domu bezczynnie dłużyły się, a gdy spała, czas mijał szybciej” (s. 115) „W życiu każdego człowieka zdarzają się chwile dobre i złe”....(s. 39).

Poważenie? Nie wiedziałam... Po kilku godzinach spędzonych z książką Pani Błach potwierdzam. W życiu każdego człowieka zdarzają się złe chwile. Jak ktoś nie wierzy, to proszę poczytać trochę nadętej grafomanii.

Książka słaba, od pretensjonalnego tytułu, aż po idiotyczny koniec. Postaci papierowe, fabuła kliszowa. Jednak nie są to najgorsze wady polskiej Stephani Meyer :( Tym co jest nie do zniesienia jest nawiany, infantylny język. Patos: dlaczego do cholery jasnej Malwina nie może spać w swojej sypialni, jak wszyscy ludzie a musi spać w swej sypialni? Mądrości w stylu: „godziny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
570
322

Na półkach: ,

http://okiemmk.com/bo-smierc/
„Niczego nie daje zagłębianie się w marzeniach i zapominanie o życiu.”J.K. Rowling

Często najmniej istotny problem urasta do ogromnych rozmiarów. Zaplątani, zagubieni, niepewni kroczymy w przepaść, zapominając, że na tak wiele spraw mamy wpływ. Pędzimy ku samozagładzie tracąc z oczu prawdę, zagłębiając się we własnej rzeczywistości. Na taką ścieżkę wkroczyły dwie główne bohaterki – powieści Sylwii Błach – córka Malwina i matka Jadwiga. Dążąc do celu, spełniając marzenia zmierzają ku szaleństwu, ciągnąc za sobą kochających je mężczyzn (Roberta i Mariusza).

Sięgając po Bo śmierć to dopiero początek spodziewałam się standardowego horroru z wampirami w tle, a otrzymałam psychodeliczną powieść grozy skupiającą się na tym, do czego doprowadzić mogą: niemoc, rozpacz i utracone marzenia.

„Rozpłakały się. Były to łzy żalu za powieścią, utraconym marzeniem. Także łzy tęsknoty za kimś, kogo kochały… I były to również łzy rozpaczy nad niemocą, jaka gościła w ich sercach, nad nieumiejętnością zmiany biegu spraw, nurtu rzeki, która nazywa się Życie.” s.24*

Słowa J.K. Rowling idealnie oddają przesłanie tego utworu. Bo śmierć to dopiero początek to pogoń za marzeniami, która zmienia się w niebezpieczną grę. Kupczenie z życiem. Historia, w której nie spotkamy nadprzyrodzonych stworzeń – potworów, a realnych ludzi, którzy stają się nimi.

Fabuła w skrócie. Malwina rozsyła swoją powieść do wydawców. Pragnie poprawić sytuację materialną swojej rodziny – wydać książkę. Czy jej się to uda? Gdzie zaprowadzą ją własne pragnienia i aspiracje matki?

Świat przedstawiony. Prosty, wręcz prozaiczny, ale z każdą stroną coraz bardziej niepokojący i pełen intryg oraz tajemnic. Jest to zdecydowany atut tej powieści. Bardzo odpowiadała mi atmosfera niepewności – odrobinę depresyjna i psychodeliczna. Poza tym ta pozorna zwyczajność stanowi idealny kontrast do mrocznych elementów świata przedstawionego.

„Dziewczyna siedziała w kącie pomieszczenia i intensywnie skrobała długopisem po ścianie te słowa, przez które obudziła się z krzykiem. Przypomniało jej się teraz, jak leżała, próbując złapać oddech, który uwiązł gdzieś w najbardziej odległych zakątkach jej płuc […].” S.81*

Nie jest to książka, którą możemy jednoznacznie zakwalifikować, widzę w niej tajemniczą i upiorną atmosferę stosowaną w utworach gotyckich. Fabułę opartą na realnym zagrożeniu oraz pojedyncze sceny gore, które stosuje się w powieściach grozy (Krew, pot i łzy). Bo śmierć to dopiero początek cechuje się także frenezją romantyczną, która objawia się tutaj obfitością motywu szaleństwa (On) i oddawania się namiętnościom. Całość jest spójna i momentami realna. Jedynym elementem, który mi nie odpowiadał było zbyt szybkie odkrycie kart tej historii. Zbyt wcześnie domyśliłam się, jakie intrygi i tajemnice skrywają matka i córka. Tak jak postacie nie były oczywiste i przewidywalne, tak opowieść taka właśnie się stała. Przez co odczuwałam lekki niedosyt po ukończeniu lektury.

„Cierpienie jest mocą życia…” s.81*

Motyw nosferatu jest wszechobecny i scharakteryzowany w świecie przedstawionym. Krwiopijca rodem z Kronik Wampirzych – Anne Rice występuje w powieści napisanej przez Malwinę. Jest ostry, mroczny i nieprzewidywalny. Za to realne elementy fabuły odzwierciedlają coś na kształt wampiryzmu energetycznego i emocjonalnego, w którym przodują matka i córka. Jest on także ukazany poprzez określony styl życia – ubiór, zachowanie czy wiarę w ten mit. Bardzo ciekawy zabieg, który urozmaicił historię powodując, iż nie była ona tak schematyczna.

Styl. Prosty i lekki, ale klimatyczny. Dialogi są sprawnie poprowadzone, a powieść czyta się szybko i płynnie. Brak jest dłużyzn. Sceny i opisy są wyważone. Wszystkowiedzący narrator przedstawia Nam zdarzenia z perspektyw głównych bohaterów tej historii. Występuje także zgodność czasu, miejsca i akcji, choć pewne elementy opowieści poznajemy dopiero na końcu utworu.

Bohaterowie. Malwina i Jadwiga jawią mi się, jako sukuby – czerpiące energię z otoczenia i partnerów. Motyw ten jest wszechobecny w literaturze, filmie, grach czy muzyce. Na myśl przychodzi mi od razu powieść Sfinks – Mastertona i główna bohaterka o imieniu Lorie. Rodzaj wampiryzmu w całkiem innej odsłonie. Tutaj „życie, energię i duszę” odbierają zwyczajne kobiety.

Robert i Mariusz to zakochani faceci, którzy dla partnerek są w stanie zrobić praktycznie wszystko. Wypadają dość bezbarwnie przy nacechowanych emocjami głównych bohaterkach. Matka i córka są urokliwe, tajemnicze i oddziaływujące na otoczenie. Jednocześnie bezwzględne, momentami zimne i skupione na celu. Zdystansowane, ale i zdesperowane. To największy plus powieści – kreacje Malwiny i Jadwigi. Ich wybory mogą zszokować i zdziwić. Są tak interesującymi postaciami, iż chciałabym dowiedzieć się o nich więcej. Uzyskać bardziej wnikliwą analizę psychologiczną ich osobowości.

„Żadna przepaść nie jest głębsza od przepaści w tobie, a żaden most nie jest potężniejszy od mostu, po którym przemierzasz drogę od brzegu marzeń do brzegu rzeczywistości. „B. Langenstein

Podsumowanie. Bo śmierć to dopiero początek to mieszanka powieści gotyckiej oraz horroru z wątkami psychologicznymi. To główne bohaterki są osią tej historii. One ją kształtują, nadając tempo i skłaniają do zadawania pytań. Czytając poznajemy gamę uczuć, jakie targają osobami niespełnionymi i ogarniętymi mrokiem. W klimacie niepokoju i niemocy dążą za wszelką cenę ku marzeniom, które stają się ich zgubą.

Dobra lektura, która potrafi zaskoczyć, ale i oferuje wątki dość przewidywalne. Polecę ją osobom zainteresowanym powieściami grozy ukazującymi szaleństwo w czystej postaci oraz drogę prowadzącą ku niemu. Finał tej opowieści ma gorzki smak, który według mnie warto poznać.

„Marzenia zwykle się spełniają, ale nie tak i nie wtedy, kiedy tego pragniemy.” M. Dąbrowska

*cytaty pochodzą z omawianej powieści

http://okiemmk.com/bo-smierc/
„Niczego nie daje zagłębianie się w marzeniach i zapominanie o życiu.”J.K. Rowling

Często najmniej istotny problem urasta do ogromnych rozmiarów. Zaplątani, zagubieni, niepewni kroczymy w przepaść, zapominając, że na tak wiele spraw mamy wpływ. Pędzimy ku samozagładzie tracąc z oczu prawdę, zagłębiając się we własnej rzeczywistości. Na taką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
430
183

Na półkach: ,

Malwina to początkująca autorka, która po napisaniu swojej pierwszej powieści próbuje szczęścia u wydawców.
Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli i wcale nie jest tak cudownie, jak początkowo zakładała.
Z pomocą przychodzi najpierw jej chłopak, a potem matka. I to właśnie wokół intrygi uknutej przez tę ostatnią kręci się fabuła powieści.

"Bo śmierć to dopiero początek" to świetny thiller psychologiczny, w którym nie uświadczymy duchów, demonów czy innych istot nadprzyrodzonych, za to będziemy mieli okazję zgłębić umysły matki i córki, które łączy naprawdę dziwna i nie całkiem normalna relacja.

Książka ma świetny klimat i choć dla mnie jest może nieco "zbyt kobieca", to i tak przeczytałem ją z prawdziwą przyjemnością.

Jedyne do czego się mogę przyczepić, to korekta. Czasem zdarzały się powtórzenia czy niezgrabne zdania, które według mnie wcale nie trudno było wyłapać i poprawić. Ale to tak na marginesie, coby za dużo pochwał nie było.

Ja ze swojej strony polecam, zwłaszcza, że Autorkę udało mi się "zmolestować" i egzemplarz dostałem z dedykacją i autografem :)

Malwina to początkująca autorka, która po napisaniu swojej pierwszej powieści próbuje szczęścia u wydawców.
Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli i wcale nie jest tak cudownie, jak początkowo zakładała.
Z pomocą przychodzi najpierw jej chłopak, a potem matka. I to właśnie wokół intrygi uknutej przez tę ostatnią kręci się fabuła powieści.

"Bo śmierć to dopiero...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3226
399

Na półkach: , , , ,

Zabrałam się wreszcie za zaległości:
http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2014/04/bo-smierc-to-dopiero-poczatek-bo.html

Fragment opinii:

Pierwszą powieść Sylwii Błach przeczytałam kilka dni temu, pochłonęłam ją niemal momentalnie, a jednak nie potrafiłam znaleźć chwili, by zabrać się za napisanie kilku słów o niej. Czytając ten tekst świetnie się bawiłam, kilka razy po grzbiecie przeszedł mi dziwny dreszcz. Autorka stworzyła naprawdę świetny klimat - obłędny, psychodeliczny... Myślę, że fani thrillerów, horrorów i przedziwnych opowieści powinni znaleźć w tej książce coś dla siebie. Osobom wrażliwym i szukającym w literaturze wyłącznie "trójcy" platońskiej odradzę - niektóre sceny mogą Was odrzucić. Już na uczelni jedna dziewczyna usłyszała, że jej nie polecam tej lektury - "Bo śmierć to dopiero początek" nie trafi według mnie w gusta ludzi czytających lekkie opowieści o zwierzątkach i młodzieżowych przyjaźniach.

Zauważam postęp w warsztacie Sylwii Błach - w porównaniu do wydanego dwa lata wcześniej "Strachu". Owszem, wciąż chciałabym poszaleć na tym tekście, rozszczepić kilka zdań kropką, ale nie postrzegam tego jako coś koniecznego. W kilku miejscach natomiast bym negocjowała w sprawie wymiany "e" na "ę" i na odwrót.

Przy "Strachu" narzekałam na mało grafiki w wydaniu, tym razem znowu chyba przyjdzie mi pogderać. Uwielbiam ilustrację z okładki, rudowłosa dziewczyna stała się dla mnie Malwiną. Intrygują mnie również te rozmazane smugi, bardzo sugestywne, jeśli spojrzeć na nie w kontekście książki.
Brakowało mi jednak grafiki wewnątrz książki. Na rynku jest wielu zdolnych ilustratorów, spora część wciąż czeka na odkrycie. Według mnie fajnym pomysłem byłoby zaangażowanie którejś z rysujących osób w projekt.

Jak już wspomniałam poprzednio, polecam sięgnąć po "Bo śmierć to dopiero początek" autorstwa Sylwii Błach. Dla mnie ta książka była dobrym sposobem na odstresowanie się, a przy okazji ciekawym nakreśleniem problemów autora próbującego zaistnieć za pośrednictwem wydawnictw self-publishingowych (ostatnio mocniej zainteresowałam się tym tematem, lecz nie chodzi mi po głowie publikacja tą drogą). I jeszcze to wszechogarniające szaleństwo...

Zabrałam się wreszcie za zaległości:
http://zapiski-z-przypomnianych-krain.blogspot.com/2014/04/bo-smierc-to-dopiero-poczatek-bo.html

Fragment opinii:

Pierwszą powieść Sylwii Błach przeczytałam kilka dni temu, pochłonęłam ją niemal momentalnie, a jednak nie potrafiłam znaleźć chwili, by zabrać się za napisanie kilku słów o niej. Czytając ten tekst świetnie się bawiłam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , , ,

Co mnie zafascynowało w tej książce, oczywiście tytuł. Opis jest również bardzo tajemniczy i przyciąga czytelnika. I tak naprawdę nie wiadomo czego można po tej książce się spodziewać. Ale czy książka spełniła moje oczekiwania? Sami się przekonajcie.

Malwina jest młodą, początkującą pisarką. Jej debiutancka książka, według wydawnictw nie jest dość dobra, aby ją wydać. Ale pojawia się światełko w tunelu. Jest jedno wydawnictwo, które może wydać jej książkę, ale… No właśnie, będzie musiała pożyczyć pieniądze os swojego chłopaka, inaczej nigdy jej się to nie uda, a pieniądze zwróci, jak tylko książka zacznie się sprzedawać.

I tak dzięki namową matki i Roberta, jej książka trafiła na półki w księgarniach. Nie przewidziała jednego, że jej książka nie będzie się sprzedawać.

I w tedy właśnie, wszystko nagle się odmienia. Jakim cudem? No tak, śmierć to dopiero początek. Świetna intryga, stos kłamstw i jak by się wydawało, wszystko musi się udać. Ale czy pogoń za marzeniami i sławą, jest tego wart? Jak takie szaleństwo może zmienić człowieka i jego życie? Czy aby na pewno wszystko się „jakoś ułoży”?

Och tak. Całość to jedna wielka tajemnica. Choć jakże przewidywalna. Niestety już w połowie książki ode chciało mi się czytać . Niestety czasem i na takie książki się trafia. Choć wszystko jest napisane prostym i łatwym w zrozumieniu językiem, to z historii którą normalnie czytałabym jeden wieczór, w tym przypadku czytałam trzy dni.

Niestety, cały pomysł na historię jest świetny. Ale zabrakło tutaj właśnie tajemnicy. Łatwo wszystko rozszyfrować i poskładać sobie wszystko w całość. I to jest właśnie bardzo irytujące. Bez czytania całości, byłam w stanie wiedzieć jak się to wszystko rozwinie i zakończy. Choć kilka momentów mnie całkowicie zaskoczyło, ale to tylko na chwile, reszta była dalej taka sama.

Co mnie zaskoczyło? Barwne opisy scen erotycznych. Te naprawdę są świetne i bardzo odważne. I to chyba jedyny plus jaki jest zawarty w tej lekturze.


Ale każdy sam powinien ocenić czy warto przeczytać tą książkę. Jeśli się nie szuka ekscytującej, porywającej historii, a jedynie odskoczni na wieczór i nie spodziewa się niczego wielkiego to, ta książka świetnie się nadaję. W innym wypadku odradzam.

Moja ocena: 3/10

Co mnie zafascynowało w tej książce, oczywiście tytuł. Opis jest również bardzo tajemniczy i przyciąga czytelnika. I tak naprawdę nie wiadomo czego można po tej książce się spodziewać. Ale czy książka spełniła moje oczekiwania? Sami się przekonajcie.

Malwina jest młodą, początkującą pisarką. Jej debiutancka książka, według wydawnictw nie jest dość dobra, aby ją wydać. Ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
17

Na półkach:

Z prozą Sylwii Błach zetknęłam się po raz pierwszy, przy okazji lektury antologii pt. "Zombiefilia". Jej opowiadanie zrobiło na mnie całkiem dobre wrażenie, więc gdy wkrótce potem jej nazwisko pojawiło się w "ofercie" Obiegu Zamkniętego, od razu zapisałam się do kolejki. Kiedy nadeszła upragniona przesyłka, z entuzjazmem i wypiekami na twarzy zabrałam się do lektury i... rozczarowałam się, jak nigdy dotąd.
Powieść "Bo śmierć to dopiero początek" to pierwsza w moim życiu książka, przy której czytaniu odczuwałam autentyczny, niemal fizyczny ból. Najchętniej odłożyłabym ją na bok już po pierwszych kilkunastu stronach, ale będąc (przez regulamin Obiegu Zamkniętego) zobligowana do napisania tej opinii, zmusiłam się, żeby doczytać ją do końca i możliwie jak najsprawiedliwiej ocenić.
Moim pierwszym i najpoważniejszym zarzutem wobec tekstu jest to, że sprawia on wrażenie całkowicie pozbawionego redakcji. Nagromadzenie przymiotników, wielokrotnie złożone zdania, nietrafione metafory i uparcie powtarzane frazy sprawiają, że powieść jest trudna w odbiorze. Trudna, bynajmniej nie przez wyszukane słownictwo, albo skomplikowaną budowę, ale dlatego, że czytelnika rozpraszają niedoskonałości warsztatowe i językowe autorki. Fabuła jest błaha i raczej przewidywalna, dialogi sztuczne, a opisy upstrzone śmiesznostkami, jak choćby sformułowanie "miejsca intymne", których autorka używa nadmiernie i przy każdej okazji, jakby nie potrafiła znaleźć innego, pasującego określenia. Do tego naiwność, z jaką przedstawiła mechanizm wydawniczy w Polsce wskazuje na to, że całkowicie zlekceważyła research, albo wzięła za pewnik, że jej czytelnicy to oderwani od rzeczywistości idioci.
W mojej ocenie, debiut powieściowy Sylwii Błach jest po prostu przedwczesny i niepotrzebnie wymuszony. Może, gdyby autorka zdecydowała się poszukać dla swojego tekstu tradycyjnego wydawcy, jego ostateczny kształt wyglądałby nieco inaczej. Niestety czytając wersję, którą oferuje nam wydawnictwo Radwan, łatwo wydać osąd, że to grafomania w najczystszej postaci; bardziej brudnopis, niż poważny tekst kogoś, kto chce na stałe wpisać się w kanon polskich pisarzy. Żałuję, że autorka nie poświęciła więcej czasu na poprawki i podpisała swoim nazwiskiem twór, który wbrew temu, co głosi tylna okładka, wcale nie udowadnia jej talentu. Wręcz przeciwnie, gdyby nie to, że znam kilka jej naprawdę dobrych opowiadań, już nigdy więcej nie dałabym szansy płodom jej pióra.
Podsumowując, polecam omijać tę powieść z daleka. Sylwia Błach jest płodną i utalentowaną autorką, więc jeśli chcecie przeczytać kawał dobrego tekstu, sięgnijcie po któreś z jej licznych opowiadań, a o tej książce po prostu zapomnijcie.

Z prozą Sylwii Błach zetknęłam się po raz pierwszy, przy okazji lektury antologii pt. "Zombiefilia". Jej opowiadanie zrobiło na mnie całkiem dobre wrażenie, więc gdy wkrótce potem jej nazwisko pojawiło się w "ofercie" Obiegu Zamkniętego, od razu zapisałam się do kolejki. Kiedy nadeszła upragniona przesyłka, z entuzjazmem i wypiekami na twarzy zabrałam się do lektury i......

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
12

Na półkach:

Autorka ma potencjał!

Autorka ma potencjał!

Pokaż mimo to

avatar
26
6

Na półkach:

Czekam na kolejną książkę pisarki :)

Czekam na kolejną książkę pisarki :)

Pokaż mimo to

avatar
1261
54

Na półkach: , ,

Niby wątek psychologiczny spoko. Napisane poprawnie. Historia niebanalna. ALE. Nijak się nie mogłam wciągnąć, czytałam ją chyba z pół roku. Jedna scena mi w ogóle nie leży; seks z umierającym chłopakiem.

Niby wątek psychologiczny spoko. Napisane poprawnie. Historia niebanalna. ALE. Nijak się nie mogłam wciągnąć, czytałam ją chyba z pół roku. Jedna scena mi w ogóle nie leży; seks z umierającym chłopakiem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    156
  • Przeczytane
    58
  • Posiadam
    24
  • Chcę w prezencie
    4
  • Zrecenzowane
    2
  • Ulubione
    2
  • Psychologia
    1
  • Szybka lista:)
    1
  • Stos Hańby i Hałda Wstydu
    1
  • Kolejka
    1

Cytaty

Więcej
Sylwia Błach Bo śmierć to dopiero początek Zobacz więcej
Sylwia Błach Bo śmierć to dopiero początek Zobacz więcej
Sylwia Błach Bo śmierć to dopiero początek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także