Jaszczur
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Ha!art
- Data wydania:
- 2012-09-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-09-30
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362574443
- Tagi:
- powieść polska
Jaszczur to radykalna relacja ze świata wydawniczych korporacji, kupujących i bezkompromisowo promujących autorów, dająca wyobrażenie o bezmyślności PR-owców i chciwości działów finansowych. Jest to literatura niebezpieczna, przeładowana. Książką tą Shuty przyznaje się do wielkiego „przekrętu” literackiego; przedstawia zespolenie świata literatury z pieniądzem oraz obnaża reguły rządzące mediami. Wydaje się, że autor – jak wirus – umyślnie wszedł w obieg wielkich warszawskich domów wydawniczych, aby wynieść wiedzę o ich funkcjonowaniu, a następnie ją ujawnić. Jaszczur to literackie seppuku Shutego.
• • •
Shuty z pasją demoluje współczesną polszczyznę, zadaje kłam popularnym wyobrażeniom o karierze literackiej, wymierza siarczysty policzek dobremu smakowi. Konsumpcyjna i medialna nowomowa, trawa, SMS-y, knajpiane pogawędki, pretensjonalne wypowiedzi półinteligentów, pijackie tyrady oraz wszelkie inne współczesne protezy językowe składają się na rzeczywistość, w której bohater walczy o zachowanie odrębności, własnej mowy i prostego, zdrowego rozsądku.
Jaszczur to najbardziej osobista książka Shutego. Dawne sowizdrzalstwo pobrzmiewa zaskakująco gorzkimi nutami. Ironia staje się ostatnim bastionem osobistej niezależności. Wypadałoby napisać „polecamy czytelnikom o mocnych nerwach”, ale podsumowując kilkanaście lat literackiej kariery Sławomir Shuty wytrąca nam z rak wszystkie zużyte wytrychy, które tak dobrze prezentują się w wydawniczych blurbach.
Jan Bińczycki
• • •
Życie współczesnego pisarza w niczym nie przypomina serialu Californication; z perspektywy bohatera książki to bezpardonowa walka o przetrwanie, kanibalizm kulturowy, życie pod presją polityki wydawniczej i oczekiwań odbiorców. Bohaterem powieści jest niezrealizowany pisarz, który miast pracować, dryfuje w świecie snów, majaków i halucynacji związanych z samym sobą. Jego ukryte marzenie to wyjść poza literaturę i stać się artystą totalnym.
Jak dotąd moje książki były realistyczną, miejscami nadrealną, a nawet surrealną, krytyką społeczną. (…) Teraz zwracam się ku sobie, obalam fasady wykreowanego na potrzeby mediów wizerunku, by stanąć przed okiem czytelnika nagi jak zwierzę.
Sławomir Shuty
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Shuty robi nas w balona
Sławomir Shuty jest mistrzem zabawy słowem i znaczeniem. W każdym akapicie „Jaszczura” czytelnik, odkrywając nawiązania do literatury, filmu, kultury czy życia codziennego, czerpie satysfakcję podobną do tej po rozwiązaniu zagadki. Jego niezwykle zmysłowy i bogaty język prowadzi nas niczym w szalonym tańcu poprzez alkoholowo-narkotyczne ciągi, pozwala poczuć chemię grasującą w organizmie pisarza. Bohater „Jaszczura” to artysta zbuntowany wobec otaczającej go rzeczywistości, wyalienowany i samotny w morzu otaczającego go drobnomieszczaństwa. Wiecznie pijany, zawalający terminy, kompromitujący się na spotkaniach autorskich. Rozpina rozporek, cierpi za miliony, ma w dupie małe miasteczka. Przez jego łóżko przewalają się kobiety niczym w „Kobietach” Bukowskiego, a on nie potrafi zaakceptować ciąży jednej z nich, wcześniej bowiem przeżył własną - urodził wielkie dzieło. „Jaszczur” jest ciężarny od podtekstów i nawiązań, pełny długich zdań, budowanych za pomocą wyliczania kolejnych fraz i oddzielania ich przecinkami. W wielu miejscach zamiast kropki lub trzykropka zdanie zamykają dwie kropki. Nie mam pojęcia, co to ma oznaczać. Mam wrażenie, że autor próbuje mnie nabrać i celowo zdezorientować, żebym nie napisała przypadkiem jakiejś przemądrzałej recenzji.
Szukam więc tropów. Skąd tytuł „Jaszczur” Czy to współczesny „Jaszczur” Balzakowski? Symbol pogoni za przyjemnością i żądzami, kruchości ludzkiego życia? A może symbol frenetycznego romantyzmu, namiętności, szaleństwa? Na czwartej okładce czytam, że to pierwsza polska powieść gonzo, czyli łącząca fikcję z wydarzeniami autentycznymi. Czy pierwsza? To dość popularny styl, mający swoje źródła w ironii romantycznej, a przykładów jego wcześniejszego zastosowania można znaleźć mnóstwo. Szukam dalej. „Jaszczur” to radykalna relacja ze świata wydawniczych korporacji, kupujących i bezkompromisowo promujących autorów. Książką tą Shuty przyznaje się do wielkiego 'przekrętu' literackiego; przedstawia zespolenie świata literatury z pieniądzem - pisze Jan Bińczycki. Nie wiem, na czym miałaby polegać jej radykalność i co to jest bezkompromisowa promocja - czy to coś złego? Świat literatury to książki, które się sprzedają na wolnym rynku, mającym wiele wspólnego z pieniądzem - nie wydaje mi się, by do tak oczywistej prawdy trzeba było się „przyznawać”. Umowy o dzieło i koperty pełne ciepłej gotówki chyba bardziej cieszą autora niż tyrady w stylu Pana sztuka jest krytycznym spojrzeniem na współczesną rzeczywistość... I to bardzo dobrze. Pieniądz jest jedyną obiektywną miarą wartości dzieła. Byleby tylko płacili na czas. Wierzę, że Sławomir Shuty o tym wie. Krytyków, którzy piszą o rzekomej demaskacji materializmu wydawców, po prostu udało mu się nabrać. Artysta naiwny - pisze o Shutym wydawca. Czytelniku, nie bądź naiwny.
Czy ta książka mi się podobała? Odpowiem cytatem z „Jaszczura”: Panie Sławku, powiem tak: znakomita.., naprawdę świetna.., przeokropnie zabawna, mówi, nabieram w żagle i już jestem na morzu, ale dodaje, że kiedy skończyła lekturę, była niestety nie zaczarowana, ale rozczarowana, bo o co, panie sławku, właściwie chodzi? Panie Sławku, ja mam podobnie. Ale to nic nie szkodzi. I tak nieźle się bawiłam przy lekturze.
Anna Rycaj
Książka na półkach
- 47
- 33
- 11
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Chyba też wejdę do filmu, bo już nie daję rady z tym gównem, kto teraz w ogóle czyta?, mówię, ale nie brzmi to dobrze w sytuacji zastanej, bo na targach ludzi od zajebania, kolejka ciągnie się jak jelito długie, ale co oni właściwie czytają?, same szity pod pachą,kryminały, biografie, reportaże. Kryminał, reportaż, mówię, książki o gotowaniu, odchudzaniu, wypociny celebrytów, o...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Wyobraźmy sobie sytuację, że na spotkaniu towarzyskim ktoś zaczyna opowiadać nam naprawdę dziwne i mocne dowcipy. Na początku jest zabawnie jednak z czasem jest coraz ciężej i ciężej ponieważ on nie rozumie, że powinien zastopować i nie słyszy naszych protestów. Taka jest ta książka. Nie potrafi powiedzieć stop. Jest zabawnie jednak w pewnym momencie robi się męcząco. Warto przeczytać żeby przeżyć literacki hardcore.
Wyobraźmy sobie sytuację, że na spotkaniu towarzyskim ktoś zaczyna opowiadać nam naprawdę dziwne i mocne dowcipy. Na początku jest zabawnie jednak z czasem jest coraz ciężej i ciężej ponieważ on nie rozumie, że powinien zastopować i nie słyszy naszych protestów. Taka jest ta książka. Nie potrafi powiedzieć stop. Jest zabawnie jednak w pewnym momencie robi się męcząco. Warto...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO ile "Zwał" zachwycił, o tyle "Jaszczur" to dla mnie bełkot przećpanego maryśką autora, który próbuje stworzyć ponadprzeciętną książkę, ale... kuźwa, no nie wyszło mu to w ogóle. Nie polecam... Dobrnąłem do połowy i dalej nie da rady.
O ile "Zwał" zachwycił, o tyle "Jaszczur" to dla mnie bełkot przećpanego maryśką autora, który próbuje stworzyć ponadprzeciętną książkę, ale... kuźwa, no nie wyszło mu to w ogóle. Nie polecam... Dobrnąłem do połowy i dalej nie da rady.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toArtystę czyni talent i natchnienie. Mówią, że wiele znaczy również ciężka praca, ale, umówmy się, sztuka to nie czyste rzemiosło. Do tworzenia potrzebna jest poza tym inteligencja emocjonalna i inspiracja. Tej ostatniej poszukuje wciąż krakowski pisarz, autor pierwszej polskiej powieści hipertekstowej, Sławomir Shuty w swojej nowej książce Jaszczur.
Twórcza niemoc
Shuty obsadził sam siebie w roli pisarza, którego dopadła twórcza niemoc. Jest on (autor i bohater w jednym) jednocześnie tym typem pisarza, za którym nie przepadają krytycy, wydawcy i inni współpracownicy, bo pije, pali i bezceremonialnie wyraża się o kobietach. Osiągnąwszy pewien sukces, napotyka na blokadę mocy twórczej, którą próbuje obalić siłą, szukając weny w wędrówce po miejskich barach i upijając do utraty świadomości. Nic dziwnego, że wyjścia z sytuacji szuka w ten sposób. Historia literatury daje mnóstwo przykładów na pozytywne skutki stosowania „środków dopingujących”. Nawiasem mówiąc, czy skoro w sporcie piętnuje się wspomagacze, sprawiedliwa rywalizacja między artystami nie powinna wyglądać podobnie? Proszę wyobrazić sobie drużynę wysportowanych, pachnących, ogolonych, medytujących, schludnych artystów. Czy kartki i płótna byłyby wtedy puste?
Bohater Shuty'ego, Shuty nie bierze takiego rozwiązania pod uwagę. Dla niego jedyną pobudką z letargu jest pogrążanie się w smutku i beznadziei, bo dopiero halucynujący, tracący kontakt z rzeczywistością, a na skutek tego wiecznie cierpiący na miażdżącego kaca twórca może znaleźć w sobie pokłady artyzmu.
Finansowe niedomaganie
Główny bohater oprócz braku natchnienia zmaga się z jeszcze jedną uciążliwą dolegliwością – stałym brakiem pieniędzy. Zaliczki za wiecznie opóźniające się książki to stały element utarczek między wydawcami, a pisarzami. Nawet Leopoldowi Staffowi zdarzyło się pobrać zaliczkę na poczet książki, której nigdy nie napisał.
Shuty'emu z powieści pieniądze się należą jednak za samo posiadanie umysłu, który kiedyś może i płodny, teraz topi się w kolejnych kuflach piwa i oparach wyżebranych jointów. Jako uznany pisarz o przykuwającym uwagę nazwisku już na początku wywołuje niechęć czytelnika, z ogromnym niezadowoleniem wyruszając na spotkanie z czytelnikami do prowincjonalnej miejscowości. Tak znielubiana przez autorów powinność (choć przecież uśmiechają się przecież nawet przy żenujących pytaniach i trzechsetnym autografie) wprawia go w wielką frustrację. Wszystko co jest normą dla większości społeczeństwa, osobistych standardów Autora przez wielkie „A” nie spełnia. PKP jest ruiną marnującą jego czas, a zakwaterowanie wzbudza obrzydzenie, choć pod względem porządku przerasta stałą kwaterę mistrza. Najgorsi są jednak ludzie, których spotyka na prowincji. Jak na złość wprowadzają go w błąd złudnym wyglądem, maskami, które nakłada na nich pobudzony różnymi substancjami i rozbuchana wyobraźnią on sam. Wyzierają spod nich pryszczaci, brzydcy, zniekształceni ludzie o znikomym polocie i zerowym szacunku do jego osoby. To urągające, dlatego należy stamtąd jak najszybciej uciec.
Co ciekawe, Shuty o rzeczywistości poza wielkim miastem pisze w podobny sposób do Krzysztofa Vargi, który w Trocinach z typowym dla siebie sarkazmem opisuje Polskę powiatem stojącą. Shuty także stara się unikać podróży dalszych niż do pętli tramwajowej, podróżuje pociągiem i zdecydowanie woli powroty niż wyjazdy. Co więcej, tak go cieszy powrót do miasta, że niczym papież całuje dworcowy beton. Oto postać, której nie wolno zlekceważyć, skrojona na miarę wielkich tego świata i wymagająca odpowiedniego poważania.
Idee precz
Główny bohater to skrajny hedonista. Taplał się w czułych słówkach krytyków w czasie książkowych sukcesów, dał się obtoczyć pseudo-intelektualnym fanom w bułce tartej z niewiele wartycg pochwał, nawiązał nawet współprace z czasopismem, które, nie wiedzieć czemu, domaga się regularnej współpracy, zamiast cierpliwie poczekać na przypływ pomysłów. Teraz wydaje się tonąć w spleśniałym sosie (a właściwie jego braku, bo „sosem” Shuty nazywa pieniądze) i tylko wyciąga ręce po pomoc.
Dziwny okazuje się ten świat, bo wszystkie znaki głoszą, że nie zasłużył na nią ani jednym dobrym uczynkiem, a jednak [...]
Artystę czyni talent i natchnienie. Mówią, że wiele znaczy również ciężka praca, ale, umówmy się, sztuka to nie czyste rzemiosło. Do tworzenia potrzebna jest poza tym inteligencja emocjonalna i inspiracja. Tej ostatniej poszukuje wciąż krakowski pisarz, autor pierwszej polskiej powieści hipertekstowej, Sławomir Shuty w swojej nowej książce Jaszczur.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTwórcza niemoc
Shuty...
Podobał mi się "Zwał", ale w "Jaszczurze" Shuty papla solipsystycznie i niemiłosiernie. Czyta się tak, jakby wyobraźnia przeszkadzała mu skończyć zdanie.
Podobał mi się "Zwał", ale w "Jaszczurze" Shuty papla solipsystycznie i niemiłosiernie. Czyta się tak, jakby wyobraźnia przeszkadzała mu skończyć zdanie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoże faktycznie to gonzo, ale jakie nędzne! +2 punkty za solidną porcję autoironii
Może faktycznie to gonzo, ale jakie nędzne! +2 punkty za solidną porcję autoironii
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to