rozwińzwiń

Obalanie mitów i stereotypów. Od Jana III Sobieskiego do Tadeusza Kościuszki

Okładka książki Obalanie mitów i stereotypów. Od Jana III Sobieskiego do Tadeusza Kościuszki Dariusz Ostapowicz, Sławomir Suchodolski
Okładka książki Obalanie mitów i stereotypów. Od Jana III Sobieskiego do Tadeusza Kościuszki
Dariusz OstapowiczSławomir Suchodolski Wydawnictwo: Bellona historia
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311110502
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
613
570

Na półkach:

Twierdzenia wzięte z sufitu.

„Nie negujemy bynajmniej udziału mitów w świadomości historycznej, w kształtowaniu postaw patriotycznych.” (s. 7)
Co za „my”?
„Mity pomagają koić ból, łagodzą poczucie klęski i krzywdy, krzepią i poprawiają samopoczucie, wzbogacają tradycję i świadomość narodową, których nie można się wyrzec. Sprawiają, że historia daje ludziom i narodom więcej powodów do dumy. Odzwierciedlają też kondycję narodu i jego losy: przeciętny Kowalski zapytany o malarzy, wymieni Jana Matejkę, a z jego płócien Hołd Pruski lub Bitwę pod Grunwaldem. Tenże sam Kowalski wchodząc do muzeów w Holandii, ujrzy dzieła przedstawiające życie codzienne mieszczan, chłopów bawiących się przy się przy szklanicach piwa w karczmach i grających w tryktraka, martwe natury, sielskie krajobrazy. To porównanie odzwierciedla różnice historyczne w doświadczenaich obu narodów.” (tamże)

Ogladając obrazy Boscha czy Breughela (nie wszystkie są w Holandii, nie trzeba też być w muzeum, by oglądać) można dojść do innnego wniosku. „Straż nocna” Rebrandta chyba nie jest martwą naturą, krajobrazem czy wnętrzem karczmy.

„Norman Davies wyraża jednak zupełnie inne zdanie: "Można wybaczyć temu, kto pomyśli, że mity bywają potężniejsze od historii". Przychylamy się do wypowiedzi Profesora i traktujemy ją jako motto całej naszej książki.” (s. 7)
Skąd ta duża litera ?
Zatem ktoś, kto twierdzi, że w 1939 ułani szarżowali na czołgi jest „ałtorytetem”. (O tym, że szarży takiej nie było można przeczytać na s. 8 „niemająca miejsca w rzeczywistości szarża ułanów na czołgi w Lotnej Wajdy”, tyle, że bez związku z Daviesem, za to jednym tchem z książką Tadeusza Korzona o Kościuszce, pomniejszaniem zwycięstwa 1920 roku przez Strońskiego, komuchową propagandą w „Popiele i diamencie”, obrazami Matejki, wierszem o Reducie Ordona i piosenką o Janku Wiśniewskim).
Na wspomnianej s. 8 tuż przed osobliwą wyliczanką ubolewanie „niestety, procedura brązowienia i stawiania na piedestał sławnych ludzi jest w historii znana. Niewątpliwie najlepiej przekonał się o tym Tadeusz Boy-Żeleński, gdy próbował ujawnić nieznane fakty z życia Adama Mickiewicza.” na „ałtorytet” awansował ktoś, kto pisywał do szmaty Wandy Wasilewskiej.

Sobieski określił Turcję jako „tego świata wszystkiego rozbójnika i wiecznie głodnego nieprzyjaciela” (s. 16)
To może pokój miłujący sułtan nikomu nie zagrażał, tylko Sobieski sobie to ubrdał ?

O konstytucji 3 Maja.
Konstytucja we wstępie „skrupulatnie wymieniała wszystkie tytuły Stanisława Augusta Poniatowskiego Wśród nich były i takie: Książę Kijowski, Smoleński, Siewierski i Czernichowski. Po co monarcha odwoływał się do tych tytułów ? Przecież Kijowa, ziemi smoleńskiej, siewierskiej i czernichowskiej Rzeczpospolita wyrzekła się praktycznie rozejmem w Andruszowie w 1667 r., a ostatecznie w 1686 r., podpisując z Rosją traktat Grzymułtowskiego. Wydaje się, że tę wyliczankę należy potraktować jako pusty gest, rzecz bez znaczenia, bo chyba – znając pacyfizm polskiej szlachty nie jako zapowiedź jakichś akcji rewindykacyjnych.” (s. 130)
No i jakiż tu mit czy stereotyp obalono ?
„gdy po pokoju oliwskim r. 1660 przy Rzplitej pozostała jeno cząstka Inflant, pozostawiono tylko jedno województwo i kasztelanję Inflancką, lubo utrzymano w senacie po 3 krzesła ziem straconych. Ginęły województwa: Gnieźnieńskie, Gostyńskie itd., ale Rzplita zachowywała krzesła dla ich przedstawicieli, nie znosząc tych krzeseł nigdy. Władysław IV-ty, odebrawszy ziemie zadnieprskie, ustanowił województwo i kasztelanję Czemiechowską, a lubo ziemie te później odpadły, to ich senatorowie do ostatnich chwil Rzplitej zasiadali w radzie dostojnej. Tak samo nie upadły nigdy krzesła smoleńskie.” pisze Zygmunt Gloger w „Encyklopedii Staropolskiej”.

„Artykuł pierwszy, aczkolwiek uznawał katolicyzm za religię panującą i zapowiadał karę apostazji dla katolików przechodzących do innych kościołów, to jednakże zapewniał tolerancję wyznaniom niekatolickim.” (s. 131)

Primo, przeciwstawienie zbędne, gdyż panujący nie znaczy wyłączny.

Secundo, co to znaczy „zapowiadał karę apostazji”? Połączenie „kara apostazji” brzmi jak kara śmierci czy kara więzenia. Wie, czym jest apostazja? Czy jego zdaniem odstępstwo karano apostazją? Odnośne zdanie brzmi „zabronione pod karami apostazji” („apostazyi”, według ówczesnej pisowni) czyli w tłumaczeniu na dzisiejszy język pod karą przewidzianą za apostazję. (Własciwie było to tautologią, gdyż ἀποστασία po grecku znaczy odstępstwo).

Tertio, czy zadał sobie trud sprawdzenia jak brzmi dalszy ciąg? „Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy i dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych warujemy.”

Gdzie tu coś o tolerancji? Mylenie wolności z tolerancją jest pożałowania godne, zaś nagminność nie stanowi usprawiedliwienia. Drugie z tych pojęć jest węższe od pierwszego. Kanclerz Ossoliński zagajając w Toruniu Colloquium charitativum (1645) bez potrzeby
„powiedział, że Rzplta mądrem znoszeniem różnowierców utrzymuje miłość i zgodę między współobywatelami. Ustęp ten był przeciwny zasadom Rzpltej, której hasłem nie była tolerancja, ale pokój między różnowiercami (pax inter dissidentes de religione)” (Ludwik Kubala „Jerzy Ossoliński ” Warszawa 1924, s. 170)

„W artykule nie ma zadnej wzmianki o osobach niewierzących. Czy w związku z tym nalezy domniemywać, że Rzeczpospolita nie tolerowała osób niewierzących, nie należących do któregoś z kościołów czy gmin wyznaniowych? Jeśli tak, to w czasach triumfu oświecenia i rewolucji francuskiej treść artykułu pierwszego nie wydaje się wielce postępowa.” (s. 131)

Odnośnych cytatów trzeba poszukać na własną rękę.

Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 włączona do Konstytucji z 3 września 1791

Artykuł 10
„Nikt nie powinien być niepokojony (inquiété) z powodu swoich przekonań (opinions),także religijnych, pod warunkiem że ich wyrażanie nie zakłóca porządku publicznego ustanowionego na podstawie ustawy.”

Jest tu coś o niewierzących? Jak się przyjrzeć to nawet brak wolności, a jedynie zakaz niepokojenia.

Artykuł 11
„Swobodne wyrażanie myśli i poglądów (la libre communication des pensées et des opinions) jest jednym z najcenniejszych praw Człowieka: każdemu Obywatelowi przysługuje więc wolność słowa, pisma i druku (parler, écrire, imprimer librement),a odpowiada tylko za nadużycie tej wolności w przypadkach określonych w ustawie.”

Trudno powiedzieć czy obejmuje to wyznanie, skoro o wyznaniu jest osobno wyżej.

Zaś Konstytucja z 3 września 1791
Tytuł I Podstawowe postanowienia gwarantowane przez konstytucję (Dispositions fondamentales garanties par la Constitution)
„Wolność każdego człowieka do mówienia, pisania, drukowania i publikowania swoich myśli, bez poddawania pism cenzurze lub kontroli przed publikacją oraz do sprawowania kultu religijnego, do którego jest przywiązany” (La liberté à tout homme d'aller, de rester, de partir, sans pouvoir être arrêté, ni détenu, que selon les formes déterminées par la Constitution)

Późniejsza Deklaracja z 24 czerwca 1793, która pozostała na papierze, brzmi jakby bardziej jednoznacznie.

Artykuł 7 „Prawo publicznego wyrażania myśli i głoszenia opinii, zarówno na łamach prasy, jak przy pomocy innych środków, prawo do pokojowych manifestacji i wolności wyznania zakazane być nie mogą” (Le droit de manifester sa pensée et ses opinions, soit par la voie de la presse, soit de toute autre manière, le droit de s'assembler paisiblement, le libre exercice des cultes, ne peuvent être interdits)

Artykuł 122 „Konstytucja gwarantuje wszystkim Francuzom równość, wolność, bezpieczeństwo, własność, dług publiczny, swobodne wyznawanie religii, wspólne nauczanie, pomoc publiczną, nieograniczoną wolność prasy, prawo petycji, prawo zbierania się w towarzystwach ludowych, korzystanie ze wszystkich praw człowieka” (La Constitution garantit à tous les Français l'égalité, la liberté, la sûreté, la propriété, la dette publique, le libre exercice des cultes, une instruction commune, des secours publics, la liberté indéfinie de la presse, le droit de pétition, le droit de se réunir en sociétés populaires, la jouissance de tous les Droits de l'homme)

Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA z 15 grudnia 1791
„Kongres nie ustanowi ustaw wprowadzających religię lub zabraniających swobodnego wykonywania praktyk religijnych; ani ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy, lub naruszających prawo do pokojowych zgromadzeń i wnoszenia do rządu petycji o naprawę krzywd” (Congress shall make no law respecting an establishment of religion, or prohibiting the free exercise thereof; or abridging the freedom of speech, or of the press; or the right of the people peaceably to assemble, and to petition the Government for a redress of grievances)

Gdzie tu o niewierzących ?

Dopiero Sad Najwyższy w sprawie Everson v. Board of Education z 1947 orzekł „ani stan, ani władze federalne nie mogą ustanowić kościoła państwowego. Nie mogą rownież uchwalać praw przewidujących udzielanie pomocy materialnej jednej religii bądź też wszystkim religiom naraz, albo aktow preferujących ktorąś z nich. Nie mogą też zmuszać lub wywierać presji na jakąkolwiek osobę w celu skłonienia jej wbrew jej woli do wstąpienia lub wystąpienia z kościoła bądź zmuszać ją do wyznawania lub niewyznawania jakiejkolwiek religii.” (Neither a state nor the Federal Government can set up a church. Neither can pass laws which aid one religion, aid all religions, or prefer one religion over another. Neither can force nor influence a person to go to or to remain away from church against his will or force him to profess a belief or disbelief in any religion.)

Dalszy ciąg o 3 Maja:
„Największe kontrowersje wzbudzał i nadal wzbudza do dziś wśród historyków artykuł czwarty. Adepci muzy Klio wylali całe morze atramentu dociekając, co też autorzy Ustawy Rządowej mieli na myśli, pisząc "lud rolniczy [...] pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy [...]." Bo też w istocie, w tym miejscu można by mnożyć w nieskończoność pytania w rodzaju: w jaki sposób miała przejawiać się ta opieka ? Jakie organa władzy byly do niej uprawnione ? Czy ów zapis dotyczył ingerencji sądów w relacje między panem i chłopem ? Nie ulega jednak wątpliwości, że artykuł ten ani nie zniósł poddaństwa, ani nie zlikwidował pańszczyzny.” (s. 132)

„Zapis” może być w pamiętniku, ostatnej woli itp. w prawie jest „przepis”, zaś „relacje między panem i chłopem” przypomniały mi czyjś wpis w Wikipedii w dyskusji do hasła „Koczownik”:
„"Nomada" tak się ma do koczownika jak genocyd do ludobójstwa, alienacja do wyobcowania, kolokwialny do potocznego, relewantny do istotnego, stratyfikacja do rozwarstwienia, itd. Niestety znajomość tych górnolotnych synonimów nie czyni z nikogo intelektualisty, a często jest przykrywką dla pospolitej głupoty salonowej i... słomy w butach. Oczywiście nie proponuję zmiany słowa "komputer" na "elektroniczne liczydło" - piszę o zastępowaniu starych utartych słów jakimiś "lepszymi". Trawestując waszą nowomowę śmiem antycypować, że moje konstatacje i inferencje okażą się par excellence relewantne”.

Zdanie „pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy” urwał w najistotniejszym momencie, ale o tym za chwilę.

„Można się jednak domyślać, że Kołłątaj, przyjmując tak ogólnikową redakcję, właśnie nie chciał spraw przesądzać i pragnął zostawić otwarte drzwi dla dalszej, szerszej reformy. W projekcie Kołłątaja charakterystyczne jest wyminięcie słowa "poddaństwo". Król zatytułował swój artykuł "Chłopi-poddani" i mówił w nim o poddanych i panach. Kołłątaj zmienił tytuł na "Chłopi-włościanie", a w jego tekście mowa o włościanach i dziedzicach.” (Emanuel Rostworowski „Ostatni król” s. 223)

„Pomimo tych oczywistych faktów, apologeci dzieła 3 maja są przekonani o postępowym charakterze artykułu czwartego i na dowód tego przytaczają ten oto fragment: "Ogłaszamy wolność zupełną dla wszystkich ludzi tak nowo przybywających, jako i tych, którzy by pierwej z kraju oddaliwszy się, teraz do Ojczyzny powrócić chcieli, tak dalece, iż każdy człowiek do państw Rzeczypospolitej nowo nowo z którejkolwiek strony przybyły lub powracający, jak tylko stanie nogą na ziemi polskiej, wolnym jest zupełnie [...]". Według nich, ten zapis dawał możność nadania chłopom pełnej wolności.” (s. 132)

Jakich „nich” ?
Żadne nazwiska nie padają, nie wiadomo z kim polemika.

„Wystarczyło tylko na jakis czas uciec za granicę, po to, by rychło powrócić do kraju i cieszyć się wolnością osobistą. Pozostajemy pełni sceptycyzmu wobec takiej interpretacji, bo niby jak w praktyce miałoby się to odbyć? Czyżby król nakazał wysłać tysiące kurierów jak Rzeczpospolita długa i szeroka z zadaniem poinstruowania chłopów, w jaki sposób mogą uzyskać wolność? Na pewno nie. To może włościanie sami czytali i interpretowali treść Konstytucji? Kolejny absurd.” Najwyraźniej ubawiony swym konceptem opisuje jeszcze wyimaginowaną scenkę, w której jakiś dziedzic objaśnia poddanych „jak mogą ... przestać być poddanymi! Uszczęśliwieni i wzuszeni wieśniacy padają na kolana” itp. itd. i przez następne pół strony 133 natrząsa się z tego.

Następnie odkrywa
„Omawiając dość dokładnie artykuł czwarty, zwróćmy jeszcze uwagę na jego pierwsze zdanie Lud rolniczy, z pod którego ręki płynie najobfitsze bogactw krajowych źrodło, który najliczniejszą w narodzie stanowi ludność. Dla Profesor Zofii Zielińskiej pozostaje faktem bezspornym, że traktowano chłopów "jako część narodu, przez to milcząco grzebano mit narodu szlacheckiego." (...) Ale są to tylko pozory i ułuda. (...) Tylko szlachta mogła wybierać i zasiadać w sejmie” itd. Sejm Wielki mało konsekwentnie używał pojęcia „naród”, jednak w art. 11 zupełnie nowocześnie „Naród winien jest sobie samemu obronę od napaści i dla przestrzegania całości swojej. Wszyscy przeto obywatele są obrońcami całości i swobód narodowych. Wojsko nic innego nie jest, tylko wyciągniętą siłą obronną i porządną z ogólnej siły narodu.” To też wyłącznie o szlachcie?

„Tradycyjnie odnoszony tylko do narodu szlacheckiego, w takim znaczeniu pojawia się kilkakrotnie w Konstytucji (w preambule, w artykule VI i VII),jednak obok tego jej twórcy używają go już w znaczeniu całej wspólnoty zamieszkującej ojczyznę (także preambuła, artykuły I, IV, IX, Deklaracja). Owa chwiejność powoduje, że w kilku miejscach znaczenie tego słowa nie jest do końca sprecyzowane, czy może raczej jest "otwarte". Gwoli przykładu – stwierdzenie o władzy biorącej początek "z woli narodu" (art. V) w momencie ogłaszania Konstytucji odnoszące się de facto do szlachty, po rozszerzeniu praw politycznych mogło, bez zmiany terminologii, objąć szerszy krąg społeczeństwa.”
http://agad.gov.pl/wp-content/uploads/2018/12/Konstytucja-3-maja_PL-v5.pdf s. 35

„Omawiając dość dokładnie artykuł czwarty” zdołał pominąć całkiem sporo.
Otóż po owym „pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy”, było „stanowiąc: iż odtąd jakiebykolwiek swobody, nadania, lub umowy dziedzice z włościanami dóbr swoich autentycznie ułożyli, czyli by te swobody, nadania i umowy były z gromadami, czyli też z każdym osobno wsi mieszkańcem zrobione, będą stanowić wspólny i wzajemny obowiązek, podług rzetelnego znaczenia warunków i opisu zawartego w takowych nadaniach i umowach, pod opiekę rządu krajowego podpadający. Układy takowe i wynikające z nich obowiązki, przez jednego właściciela gruntu dobrowolnie przyjęte, nietylko jego samego, ale i następców jego, lub prawa nabywców tak wiążąc będą, iż ich nigdy samowolnie odmieniać nie bedą mocni. Nawzajem włościanie jakiejkolwiek bądź majętności od dobrowolnych umów, przyjętych nadań i z nimi złączonych powinności usuwać się inaczej nie będą mogli, tylko w takim sposobie i z takimi warunkami, jak w opisach tychże umów postanowione mieli, które czy na wieczność, czyli do czasu przyjęte ściśle ich obowiązywać będą.”

Sprzedawczyk Tomaszewski tak był tymi dobrowolnymi umowami zaniepokojony, że nasmarał:
„Subtelna w polityce swoją rewolucję czyniąca partia, chcąc swój rząd nowy nie tak przykrym uczynić i dać go — ile można — smakować wszystkim, nie chciała raptownym wyjęciem włościan z poddaństwa, oburzyć dziedziców przyzwyczajonych nad nimi panować, ale co dziać się będzie, gdy więzy, które na nas kładą, silnie przyciągnione będą, pozna każdy niewcześnie ułudzony kształtnie faworami dworu, niejeden dziedzic z jego podniety wysadzi się na nadania wolności poddanym, a ich powinności jedne całkiem zniesie, drugie znacznie pozmniejsza. Tymczasem w sąsiednich dworach dawne należności odbywający włościanie, wprzód z zazdrością patrzeć na tamtych będą głoszących swą szczęśliwość, dalej szemrać zaczną na swego stanu różnicę, dalej od wysadzonych na to apostołów podżegani, widocznie oburzać się będą, dalej silną się mocą upominać podobnego tamtym uwolnienia, dalej [...] to lekkowierne pospólstwo swojej siły okaże niezmierność i śmierć w łonie swojem mieszcząc, panów tej roli, która ich niegdyś żywiła, daj Boże jeżeli niepodobnym jak we Francji sposobem, jednych pomorduje, a drugich wyżnie haniebnie.” (Stanisław Michałowski „Współcześni i potomni o Konstytucji 3 Maja” Rocznik Lubelski 31 - 32, 1989-1990, s. 46)

August III nie taki marny jak go malują, bowiem „każdego dnia August III około ośmiu godzin poświęcał sprawom państwowym”, „Wielokroć wysuwał on program reform, szczególnie tych dotyczących ustroju” (s. 74) Jakich ?

https://histmag.org/Jacek-Staszewski-August-III-Sas-recenzja-6244

„W czasie panowania Augusta III w samej stolicy Saksonii istniało aż pięć teatrów. Ten najważniejszy, dworski, był oczkiem w głowie króla. Dysponował najznakomitszymi wykonawcami i propagował gust władcy. W operze drezdeńskiej święciła triumfy szkoła neapolitańska. Jej wybitnym przedstawicielem był Jan Adolf Hasse, kompozytor wielu cenionych oper i muzyki kameralnej, kapelmistrz kapeli królewskiej, której wielki Antonio Vivaldi dedykował kilka utworów. A jeśli o muzyce mowa, to jeszcze jedno nazwisko, rzucające prawdziwych melomanów na kolana: Jan Sebastian Bach – lipski kantor i nadworny kompozytor Augusta III. Zatem możemy śmiało stwierdzić, że Drezno było wtedy najbardziej liczącym się centrum teatralnym i muzycznym na północ od Alp.” (s. 79)
Jaki to ma związek z Polską czy Litwą?

„Jednym z większych nieporozumień dotyczących panowania Wettinów w Polsce jest głoszenie tezy o "straszliwej nocy saskiej", bezustanne powtarzanie niesprawiedliwych sądów, głoszących np., że "czasy saskie stanowią w dziejach naszych dno upodlenia i ogłupienia"...” (s. 80n)
„w Nowych Atenach odnajdziemy również informacje rzetelne (np. z zakresu geografii)” (s. 83)

Próbki tego czegoś:
„Może Smoka ugłaskać, że nic człekowi szkodzić nie będzie. Tiberius Cesarz tego doznał przez experiencję, gdy mu z rąk własnych dawał pożywienie. Ale go potym znaleziono od mrówek zjedzonego cum proginosi, że też i ten Cesarz od pospólstwa będzie zgubiony.”

„Wszytkie też Artes liberales, zacząwszy od Grammatyki, aż do Teologii i Matematyki, Łaciną nie Polszczyzną uczącym się traduntur; bo by Polskiemi nieładnie i trudno były wyrażone. Skąd piękniej i składniej mówić z Łaciny Rhetoryka, niż Krasomówstwo, Philosophia, niżeli Miłość mądrości; Physica, niż Szkoła rzeczy naturalnych; Astronomia, niż Gwiazdarska nauka.”
Tu widać nieuctwo księdza dobrodzieja.
Wszystkie podane przykłady są greckie : ῥητορική, φιλοσοφία, φύσις, ἀστρονομία, grecka jest też szkoła (σχολή),jedynym latynizmem zaś „naturalny”, który to przymiotnik dla Chmielowskiego był zapewne słowiański ...
„I gdyby Polacy (...) Łaciny poniechawszy, albo Spolszczonych terminów, samą mówili i pisali Polszczyzną, musieliby się wrócić, do zarzuconej i nie zrozumianej Słowiańszczyzny (...) Sypialnia miasto [zamiast] Dormitarza, Jadalnia miasto Refektarza...”

Pan Samochodzik w „Uroczysku” („Święty relikwiarz”) czy Jasienica w „Dziejach agonii” wyśmiewa;i „Nowe Ateny” zbyt łagodnie, pominął opisane tam „mordy rytualne”.

Twierdzenia wzięte z sufitu.

„Nie negujemy bynajmniej udziału mitów w świadomości historycznej, w kształtowaniu postaw patriotycznych.” (s. 7)
Co za „my”?
„Mity pomagają koić ból, łagodzą poczucie klęski i krzywdy, krzepią i poprawiają samopoczucie, wzbogacają tradycję i świadomość narodową, których nie można się wyrzec. Sprawiają, że historia daje ludziom i narodom...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
223
221

Na półkach: , ,

Autor książki podjął próbę obalenia głęboko zakorzenionego w świadomości Polaków obrazu Rzeczpospolitej w XVII i XVIII wieku. Częściowo odniósł na tym polu sukces. Bardzo dobrze udało mu się "zdemaskować" Sobieskiego, który miał wiele za uszami i wcale nie był tak wspaniały, jak się go powszechnie przedstawia. Dużo gorzej wypada alternatywna ocena dynastii Wettinów oraz Tadeusza Kościuszki. Więcej tam jest opinii niż faktów. Niemniej jednak warto sięgnąć po ten tytuł, ponieważ jest on jednym ze stosunkowo niewielu, które zawierają krytyczne spojrzenie na historię Polski.

Autor książki podjął próbę obalenia głęboko zakorzenionego w świadomości Polaków obrazu Rzeczpospolitej w XVII i XVIII wieku. Częściowo odniósł na tym polu sukces. Bardzo dobrze udało mu się "zdemaskować" Sobieskiego, który miał wiele za uszami i wcale nie był tak wspaniały, jak się go powszechnie przedstawia. Dużo gorzej wypada alternatywna ocena dynastii Wettinów oraz...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
13
11

Na półkach: ,

Autorzy rozpoczynają obalanie mitów i stereotypów od Jana III Sobieskiego, a dokładnie polemizują z biografią wielkiego wodza napisaną przez profesora Zbigniewa Wójcika. Według autorów Jan III Sobieski, ulegał wpływom dwóch kobiet: Ludwiki Marii oraz Marii Kazimiery. Jego chora obsesja w walce z Turkami nie wpłynęła dobrze na losy państwa.

Zaś August II Mocny swój przydomek otrzymał, ze względu na cechę charakteru, a nie tylko na cechę fizyczną. Złe opinie na temat Sasów to propaganda pruska.

Konstytucja 3 Maja i jej ustanowienie. Politykę Sejmu Wielkiego nie wykorzystano w 100%. Uchwalenie Konstytucji zostało przyśpieszone. Zamiast 5 maja przyśpieszono na 3 maja. Kapitulacja króla spowodowała zmarnowanie wysiłku Sejmu Czteroletniego.

Na zakończenie autorzy pochylają się nad publikacją Profesora Wacława Tokarza, na temat Tadeusza Kościuszki. Podpisanie przez Kościuszkę przysięgi wierności carowi Pawłowi I, historia ten krok ocenia negatywnie. Pomimo, że był wodzem narodu, nie powinien podejmować takiej decyzji. Został wychwalony przez rodzinę Czartoryskich.

Książka należy do gatunku popularnonaukowego. Lektura skierowana jest do miłośników historii, którzy lubią zadawać pytanie: co by było gdyby? Dzięki zadawaniu sobie takich pytań, możemy rozmyślać nad przeszłością. Każdy rozdział ma krótkie podsumowanie oraz listę, która zawiera: przypisy, źródła, opracowania, beletrystykę, filmy i teatr TV.
Dla mnie tę pozycję czytało się ciężko. Jest bardzo dużo tekstu. Aby dobrze zrozumieć treść, musiałam wracać do pewnych fragmentów kilkakrotnie. Dobrze, że było podsumowanie, bo wtedy można poukładać sobie treść. Książka nie jest zła, porusza wiele ciekawych kwestii, ale mnie nie porwała. Widocznie to nie mój styl pisarski.

Opinia pojawiła się również na blogu: www.literaturadawnablog.wordpress.com

Autorzy rozpoczynają obalanie mitów i stereotypów od Jana III Sobieskiego, a dokładnie polemizują z biografią wielkiego wodza napisaną przez profesora Zbigniewa Wójcika. Według autorów Jan III Sobieski, ulegał wpływom dwóch kobiet: Ludwiki Marii oraz Marii Kazimiery. Jego chora obsesja w walce z Turkami nie wpłynęła dobrze na losy państwa.

Zaś August II Mocny swój...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
249
152

Na półkach: , ,

Książka obalająca rozpowszechnione mity na temat postaci z historii Polski. Książkę czyta się bardzo dobrze (może poza fragmentem dotyczącym architektury w czasach saskich, ale to może wynikać z mojej osobistej niechęci do tej tematyki). Ta pozycja zdecydowanie otwiera oczy na tematy, które na lekcjach historii są pomijane lub wręcz przekręcane. Po przeczytaniu tej książki nasz stosunek do Jana III Sobieskiego, czy obu Augustów może ulec zmianie.
Książka zdecydowanie warta przeczytania, zarówno dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z historią jak i tych, którzy przeczytali już trochę więcej;)
Polecam!!!

Książka obalająca rozpowszechnione mity na temat postaci z historii Polski. Książkę czyta się bardzo dobrze (może poza fragmentem dotyczącym architektury w czasach saskich, ale to może wynikać z mojej osobistej niechęci do tej tematyki). Ta pozycja zdecydowanie otwiera oczy na tematy, które na lekcjach historii są pomijane lub wręcz przekręcane. Po przeczytaniu tej książki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    28
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    4
  • Historia
    3
  • Historia Polski
    1
  • Przeczytane w 2013
    1
  • 1. 6. Historia
    1
  • Dla mnie
    1
  • Posiadam - Historia
    1
  • Wersja papierowa
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne