Blog osławiony między niewiastami

- Kategoria:
- satyra
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2012-05-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-10
- Liczba stron:
- 576
- Czas czytania
- 9 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378391388
- Tagi:
- Literatura polska
Wybór najlepszych i najśmieszniejszych tekstów Artura Andrusa z jego bardzo popularnego bloga internetowego – swoiste „Dzieła wybrane”.
W książce tej oprócz przewrotnych, ironicznych, rozrywkowych, wielokrotnie rymowanych i nierymowanych tekstów blogowych, znajdziemy też wybór autorskich tekstów Andrusa-mniej-znanego (m.in. felietony dla policji i lekarzy) oraz Andrusa-bardzo-popularnego (choćby teksty kilku piosenek m.in. „Spałem w Pile, piłem w Spale”, „Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie”, które teraz szturmem zdobywają polskie listy przebojów). Każdą stronę tej książki przenika typowo andrusowska naiwna ironia, Andrus jako rodowity warszawiak z Sanoka jest klasycznym typem sympatycznego cynika, który najchętniej żartuje nie z innych, lecz z samego siebie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Swobodny dryf myśli
„Blog osławiony między niewiastami” jest zbiorem felietonów, które Artur Andrus publikował na swoim blogu internetowym oraz w magazynach „Policja 997”, „Prime”, w białostockim „Kurierze Porannym” i w „Gazecie Lekarskiej”. To pięć i pół roku spięte klamrą dobrej polskiej satyry w wykonaniu jednego z czołowych przedstawicieli tego gatunku.
Ponieważ Andrus przez lata zapracował na swoje inicjały na zaszczytnym miejscu, na czele alfabetu, cała recenzja mogłaby zawierać się w dwóch krótkich słowach: Artur Andrus. I właściwie wszystko byłoby jasne.
Bycie marką ma tę niewątpliwą zaletę, że nawet popełnienie literackiego niewypału nie zburzy wizerunku. Na szczęście takie mniej udane teksty – do których zaliczam powieść w odcinkach „Żałuj, Marleno” - nie zdarzają się często i stanowią raczej wyjątek potwierdzający regułę. Co zatem jest tą regułą?
Przede wszystkim Andrus ma niebywały dar opowiadania. W jego ustach nawet najbardziej banalne wydarzenia urastają do rangi co najmniej rozmów na szczycie. Szczyty bywają różne, ale jedno je łączy: wyróżniają się.
Mogę się uważać za klasyka zwracania uwagi na rzeczy pozornie banalne.
W rzeczywistości Andrus raczej nie porusza tematów ważnych, poważnych ani wielkiej wagi. Jeśli nawet tak się zdarzy, zazwyczaj ściąga je z wyżyn do parteru. Bliższe są mu tematy błahe, codzienne. Jednak nawet te pod przykrywką prostoty i banalności subtelnie wstrząsają szarymi komórkami czytelnika. Perfekcyjnie potrafi wprowadzić zamęt, odwracając utarte zwroty, burząc od wieków wydeptywane ścieżki skojarzeń.
Po co mówić jaśniej, jak można coś pokomplikować?
Andrus potrafi odłożyć na bok przyzwyczajenie, które pozbawia nas spostrzegawczości. Dzięki temu jest lepszym obserwatorem, widzi świat w szczegółach, zwracając uwagę na to, co większości umyka. I mimo że nie wodzi czytelnika za nos - wręcz przeciwnie, wykłada wszystkie karty na stół – nieustannie zaskakuje. Jego skojarzenia z każdym kolejnym zdaniem podążają w coraz to innym kierunku, niezgodnym z tym, co podpowiadają nam nabyte przez lata schematy.
Dodajmy do tego niebanalną umiejętność łączenia słów i znaczeń, których pozornie połączyć się nie da, oraz zdolność dorabiania idei do tego, co – często przypadkowo - powstało. Od tytułu tej książki począwszy...
Język Andrusa pełen jest zaskakujących lingwistycznych eksperymentów. Czyta się go przy tym lekko, czując, że autor mimo wszystko wiedział, co pisze. Chociaż wielokrotnie teksty noszą ślady – albo przynajmniej sprawiają wrażenie – swobodnego dryfu myśli, są logiczne i spójne.
Niebywała łatwość naginania języka, łamania utartych zwrotów i sklejania ich na nowo w innych konfiguracjach powoduje, że nawet jeśli wydaje się, że wszystko jest już odkryte, Andrus odkryje to dla swojego czytelnika ponownie. Tylko trochę inaczej:
A feministki bezczelnie kłamią!
Kopernik była facetem!
Artur Andrus facetem nie była, ale nie mam wątpliwości, że ze swoimi zdolnościami niczym Kopernik jest w stanie zatrzymać Słońce i ruszyć Ziemię. Albo na odwrót...
Magdalena Wiśniewska
Wszystkie cytaty za: Blog osławiony między niewiastami, Artur Andrus, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012.
Oceny
Książka na półkach
- 603
- 367
- 200
- 39
- 31
- 18
- 12
- 11
- 11
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Nie należę do fanów Artura Andrusa - radiowca czy kabareciarza, a wybierając książkę oczekiwałam jedynie lekkiej rozrywki. I nie zawiodłam się. Dawno już nie uśmiechałam się tak szeroko. Cudowne oko do obserwacji i poczucie humoru. Dla mnie w punkt. Oczywiście są i słabsze, wg mnie, kawałki czyli jednak nie jesteśmy z Autorem rodzeństwem syjamskim.
Słuchałam audiobooka czytanego przez Autora..Dobre to bylo.
Nie należę do fanów Artura Andrusa - radiowca czy kabareciarza, a wybierając książkę oczekiwałam jedynie lekkiej rozrywki. I nie zawiodłam się. Dawno już nie uśmiechałam się tak szeroko. Cudowne oko do obserwacji i poczucie humoru. Dla mnie w punkt. Oczywiście są i słabsze, wg mnie, kawałki czyli jednak nie jesteśmy z Autorem rodzeństwem syjamskim.
więcej Pokaż mimo toSłuchałam audiobooka...
Artur Andrus jest świetnym obserwatorem. Z pasją śledzi szyldy, ogłoszenia i lokalną prasę. Zaskakującymi ścieżkami biegną skojarzenia Andrusa. Tok myślenia bywa zabawnie porozrywany, występują skróty i mieszanie się tematów realnych z pomysłami. Cięty komentarz, skojarzenie wszystko prowadzi do świetnej puenty.
Artur Andrus jest świetnym obserwatorem. Z pasją śledzi szyldy, ogłoszenia i lokalną prasę. Zaskakującymi ścieżkami biegną skojarzenia Andrusa. Tok myślenia bywa zabawnie porozrywany, występują skróty i mieszanie się tematów realnych z pomysłami. Cięty komentarz, skojarzenie wszystko prowadzi do świetnej puenty.
Pokaż mimo toArtura Andrusa uwielbiam od lat. Niesamowite poczucie humoru, cięte riposty, ogromna erudycja. Czytając te książkę człowiek wiele razy się uśmiechnął, nawet czasem głośniej, niż wypada. Wspaniała lektura :)
Artura Andrusa uwielbiam od lat. Niesamowite poczucie humoru, cięte riposty, ogromna erudycja. Czytając te książkę człowiek wiele razy się uśmiechnął, nawet czasem głośniej, niż wypada. Wspaniała lektura :)
Pokaż mimo toPoruszająca aktualne tematy, można się co nieco z niej nauczyć, a jednocześnie przezabawna. Polecam!
Poruszająca aktualne tematy, można się co nieco z niej nauczyć, a jednocześnie przezabawna. Polecam!
Pokaż mimo toPodobała mi się. A powieść o Marlenie to bym najchętniej przeczytała całą w osobnej książce:)
Podobała mi się. A powieść o Marlenie to bym najchętniej przeczytała całą w osobnej książce:)
Pokaż mimo toMistrz uśmiechniętego słowa.
Inteligentny humor z klasą. Lekka satyra z wdziękiem.
A chwilami jest... lirycznie.
Delicje!
Uśmiałam się co niemiara!
Dawkowałam sobie niedużymi porcyjkami, w nadmiarze i delicje mogą się przejeść, a tom z gatunku opasłych. No i żeby na dłużej starczyło. :)
Z radością odkryłam też, że Artur Andrus jest autorem pewnej piosenki, która niedawno mnie zauroczyła :).
Mistrz uśmiechniętego słowa.
więcej Pokaż mimo toInteligentny humor z klasą. Lekka satyra z wdziękiem.
A chwilami jest... lirycznie.
Delicje!
Uśmiałam się co niemiara!
Dawkowałam sobie niedużymi porcyjkami, w nadmiarze i delicje mogą się przejeść, a tom z gatunku opasłych. No i żeby na dłużej starczyło. :)
Z radością odkryłam też, że Artur Andrus jest autorem pewnej piosenki, która...
Cięty dowcip i błyskotliwa ocena otaczającej nas rzeczywistości. To Artur Andrus.
Lata mijają a on wciąż w formie...
Cięty dowcip i błyskotliwa ocena otaczającej nas rzeczywistości. To Artur Andrus.
Pokaż mimo toLata mijają a on wciąż w formie...
Bardzo lubię Andrusa.
Wraz Kołaczkowską i Poniedzielskim są na szczycie moich ulubionych kabareciarzy:)
Książka nie rozczarowała mnie, felietony - wpisy na blogu, trochę jak opowiadania - jedne lepsze drugie trochę mniej.
Jednakże wszystkie mi się podobały, niejednokrotnie parskałam śmiechem albo przynajmniej uśmiechałam się pod nosem :)
Lubię spojrzenie na świat Artura Andrusa.
Książkę polecam, zwłaszcza tym z dystansem do siebie i otaczającego ich świata.
Bardzo lubię Andrusa.
więcej Pokaż mimo toWraz Kołaczkowską i Poniedzielskim są na szczycie moich ulubionych kabareciarzy:)
Książka nie rozczarowała mnie, felietony - wpisy na blogu, trochę jak opowiadania - jedne lepsze drugie trochę mniej.
Jednakże wszystkie mi się podobały, niejednokrotnie parskałam śmiechem albo przynajmniej uśmiechałam się pod nosem :)
Lubię spojrzenie na świat Artura...
Nie jest to Zalewski, nie jest to Szczygieł, kudy mu do wieszcza, ale ma taki swój urok, że ciągle czegoś brakuje po ostatniej kropce w felietonie. Jest wesoło, są rymowanki, jest piątka z plusem.
Nie jest to Zalewski, nie jest to Szczygieł, kudy mu do wieszcza, ale ma taki swój urok, że ciągle czegoś brakuje po ostatniej kropce w felietonie. Jest wesoło, są rymowanki, jest piątka z plusem.
Pokaż mimo toTrzeba przyznać, ze Andrus ma lekkość pióra i pomysły zupełnie z kosmosu. Dla wszystkich więc którzy cenią humor tak abstrakcyjny jak i zupełnie konwencjonalny tomiszcze to będzie niemym świadkiem prychnięć, parsknięć a nawet wybuchów... Już za same opowiadania o Marlenie należy się 7 gwiazdek - mistrzostwo świata!! Polecam!!
Trzeba przyznać, ze Andrus ma lekkość pióra i pomysły zupełnie z kosmosu. Dla wszystkich więc którzy cenią humor tak abstrakcyjny jak i zupełnie konwencjonalny tomiszcze to będzie niemym świadkiem prychnięć, parsknięć a nawet wybuchów... Już za same opowiadania o Marlenie należy się 7 gwiazdek - mistrzostwo świata!! Polecam!!
Pokaż mimo to