rozwińzwiń

Podręcznik robakożercy czyli jadalne bezkręgowce Środkowej Europy

Okładka książki Podręcznik robakożercy czyli jadalne bezkręgowce Środkowej Europy Łukasz Łuczaj
Okładka książki Podręcznik robakożercy czyli jadalne bezkręgowce Środkowej Europy
Łukasz Łuczaj Wydawnictwo: Chemigrafia poradniki
98 str. 1 godz. 38 min.
Kategoria:
poradniki
Wydawnictwo:
Chemigrafia
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
98
Czas czytania
1 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
8390563318
Tagi:
survival odzywianie przetrwanie obyczaje entomologia
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
20
7

Na półkach: ,

Cenię sobie wiedzę autora ale ta książka treści ma tyle co kot napłakał i śmiało w internecie można znaleźć tego znacznie więcej. Cena książki również zwala z nóg nawet biorąc pod uwagę ilość stron i opracowanie.

Cenię sobie wiedzę autora ale ta książka treści ma tyle co kot napłakał i śmiało w internecie można znaleźć tego znacznie więcej. Cena książki również zwala z nóg nawet biorąc pod uwagę ilość stron i opracowanie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
268
268

Na półkach:

Opis zwierząt w ujęciu systematycznym. Część grup znana - mrówki, ślimaki, pijawki ... . Niszowa tematyka, więc ciesze się, że powstała taka pozycja. Jest apetyt na więcej, nawet jeśli niczego nie zamierzamy próbować.

Opis zwierząt w ujęciu systematycznym. Część grup znana - mrówki, ślimaki, pijawki ... . Niszowa tematyka, więc ciesze się, że powstała taka pozycja. Jest apetyt na więcej, nawet jeśli niczego nie zamierzamy próbować.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
886
4

Na półkach: ,

Zabawna i ciekawa. Bardziej broszura, niż książka. Autor porusza temat w naszej kulturze nieznany - na własnych kubkach smakowych sprawdza, jak smakują rozmaite owady. Osobom wrażliwym raczej odradzam lekturę ;)

Zabawna i ciekawa. Bardziej broszura, niż książka. Autor porusza temat w naszej kulturze nieznany - na własnych kubkach smakowych sprawdza, jak smakują rozmaite owady. Osobom wrażliwym raczej odradzam lekturę ;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Niestety jestem bardzo rozczarowany książką. Każdą złotówkę, którą zapłaciłem za nią ,uważam za bezpowrotnie i głupio straconą. Przede wszystkim książka — a raczej słabej jakości broszura aspiruje do miana podręcznika (zgodnie z tytułem). Tymczasem dostajemy pracę chaotyczną, niekompletną a przede wszystkim — wprowadzającą czytelnika w błąd. W "podręczniku" jest bowiem zapis o jadalnych robakach Europy Środkowo-Wschodniej, tymczasem grom materiałów odnosi się do podróży autora, Azji, ba, nawet etnicznych Amerykanów. Mieliśmy dostać jadalne robaki i w tym małym promilu coś tam dostajemy, ale po raz kolejny — połowa z tego to robaki pod ochroną.... Z jednej strony autor pisze o jadalnych robakach, z drugiej straszy konsekwencjami zatruć etc. To są te robaki w końcu jadalne czy nie? Praca jest bardzo chaotyczna i autor lub wydawnictwo powinno zwrócić czytelnikom pieniądze za to coś, co aspiruje do miana książki. Jest mi przykro, bo liczyłem na dobrą lekturę od jedynego w Polsce eksperta od roślin i owadów jadalnych, a dostałem gniota. Po prostu gniota.

Niestety jestem bardzo rozczarowany książką. Każdą złotówkę, którą zapłaciłem za nią ,uważam za bezpowrotnie i głupio straconą. Przede wszystkim książka — a raczej słabej jakości broszura aspiruje do miana podręcznika (zgodnie z tytułem). Tymczasem dostajemy pracę chaotyczną, niekompletną a przede wszystkim — wprowadzającą czytelnika w błąd. W "podręczniku" jest...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
28
3

Na półkach: ,

Książka niezwykle niekonkretna, niesłusznie opatrzona w tytule słowem „podręcznik”. Co do samej formy jest to raczej broszura niż książka, wewnątrz znajdują się ponadto obszerne ryciny (nie zdjęcia),które wypełniają łącznie powierzchnię 21 stron (spośród 96 ogółem). Treści jest stosunkowo niewiele i można ją w większości opisów streścić do sformułowań takich jak: „ktoś kiedyś mówił mojemu znajomemu, że gdzieś słyszał, że ktoś chyba jadał gatunek A.1 na stepach Ameryki Północnej. W Polsce wprawdzie nie ma A.1 ale jest A.2 ale nie wiadomo czy można go jeść”. Trudno na podstawie tego typu opisów zaufać Autorowi i traktować jego książki jak podręcznik. Opisy jadalnych grup bezkręgowców są bardzo skromne (morfologia, występowanie, metody odłowu itp.),brakuje nieco jakichś bardziej szczegółowych propozycji mogących posłużyć do precyzyjniejszego oznaczenia poszczególnych gatunków, aby zminimalizować ryzyko pomyłki. W książce występują ponadto nieco zbyt rozbudowane opisy biologii prezentowanych gatunków. Bardzo dobrze, że są obecne ale stanowią w moim odczuciu zbyt duży procent całości tekstu, który dotyczyć ma przecież aspektu jadalności bezkręgowców, a nie ich biologii. Gdyby część dotycząca jedzenia była równie (lub bardziej) rozbudowana – OK. Generalnie pozycja jest ciekawa pod względem poruszanego zagadnienia, jednak zostało ono zaprezentowane w sposób dla mnie niezadowalający.

Książka niezwykle niekonkretna, niesłusznie opatrzona w tytule słowem „podręcznik”. Co do samej formy jest to raczej broszura niż książka, wewnątrz znajdują się ponadto obszerne ryciny (nie zdjęcia),które wypełniają łącznie powierzchnię 21 stron (spośród 96 ogółem). Treści jest stosunkowo niewiele i można ją w większości opisów streścić do sformułowań takich jak: „ktoś...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
28
22

Na półkach: ,

Pozycja obowiązkowa dla survivalowców i osób ciekawych alternatywnych źródeł pożywienia. W książce moim zdaniem brakuje dokładnych zdjęć owadów.

Pozycja obowiązkowa dla survivalowców i osób ciekawych alternatywnych źródeł pożywienia. W książce moim zdaniem brakuje dokładnych zdjęć owadów.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
23
10

Na półkach: ,

Przy dobrych zbiorach koniki polne mogą dostarczyć nam pokarmu mającego wartość energetyczną taką samą jak kotlet schabowy. Francuzi zajadają się ślimakami a nasi przodkowie ze smakiem jadali raki. Oto jedyny w Polsce poradnik jak zostać robakożercą.

Ponieważ jak sam tytuł wskazuje książka ma mieć charakter podręcznika, dlatego też autor skoncentrował się przede wszystkim na praktycznych poradach i możliwości zastosowania jego porad w praktyce. Stąd też mamy przegląd najróżniejszych bezkręgowców żyjących w szeroko pojętej Europie Środkowej. Głównym kryterium omawianym przez autora jest rzecz jasna ich przydatność do spożycia, w przypadku poszczególnych gatunków opiera się on często informacjach na temat sposobu odżywiania innych ludów i kultur, w których diecie wciąż wchodzą lub do niedawna wchodziły bezkręgowce.

Z Łukaszem Łuczajem miałem przyjemność poznać się jeszcze w czasach licealnych. Zaprosił wówczas uczestników mojej grupy z języka angielskiego do odwiedzenia go w którąś sobotę i wspólnego poszukiwania dzikich roślin jadalnych. Mieliśmy również budować szałas.
Podjechaliśmy z kolegą do Rzepnika, gdzie wówczas mieszkał i od samego rana wzięliśmy się za zbiory. Wydzieranie z lekko zmrożonej (był marzec!) wody bulw pałki wodnej czy zbieranie kaczeńców na zupę to było coś. Do tego, głównie dzięki temu, że obecny ze mną kolega mierzył zdrowo ponad dwa metry udało nam się zbudować bardzo wysoki szałas, w którym bez problemu mogłem stać wyprostowany. Dla szesnastolatka była to przednia zabawa a przy tym początek przygody z survivalem.

Pamiętam, że wspomniał wówczas, że chce w tym roku (to był chyba 2002...) oprócz dzikich roślin zająć się również konsumpcją bezkręgowców. Minęło kilka lat i oto mamy pierwszą w Polsce pozycję książkową poświęconą tej tematyce. W wydanej w 2005 roku niegrubej książeczce zatytułowanej „Podręcznik robakożercy” możemy zapoznać się z owocami badań Łuczaja nad możliwością wprowadzenia bezkręgowców do naszej diety.

Możemy w ten sposób poznać metody rozpoznawania i przyrządzania żyjących w naszej okolicy zwierząt, których często nie podejrzewalibyśmy o zbytnie walory smakowe. Jeśli tylko autorowi udało się do nich dotrzeć, dzieli się on również z czytelnikiem przepisami i metodami przyrządzenia smacznej(!) potrawy ze schwytanych robali. W książce nie brakuje z resztą anegdotek i relacji z osobistych doświadczeń autora związanych z poszukiwaniami i konsumpcją wybranych bezkręgowców.

A teraz czas na nieco krytyki: książka jest raczej próbą zarysowania problemu i zachętą do dalszych (prowadzonych na własną odpowiedzialność!) eksperymentów. Razić może także nieco niestaranne wydanie, szczególnie pojawiające się co jakiś czas literówki a także brak dokładniejszych opisów poszczególnych gatunków. Niektóre z nich są opisane bardzo dokładnie i bez problemu powinniśmy je rozpoznać, inne zaś przedstawiono dość ogólnie i w moim odczuciu zbyt naukowo. Między innymi z tych powodów przeciętnemu czytelnikowi może być trudno zapakować tą książkę do plecaka i udać się na poszukiwania jadalnych robali, wcześniej zapewne będzie musiał uzupełnić swoją wiedzę przy użyciu choćby Wikipedii.

Pomimo tych wad, książka jest warta uwagi i polecam ją nie tylko każdemu kto jest gotów zaryzykować i przekonać się na własnej skórze jak smakuje konik polny, mrówka czy larwa osy, ale też osobom szczerze zainteresowanym antropologią i informacjom dotyczących metod żywienia najprzeróżniejszych kultur.

Ciekaw jestem czy któryś z czytelników ma już za sobą jakieś doświadczenia związane z jedzeniem najprzeróżniejszej maści robali. Gdyby ktoś chciał się podzielić swoimi przeżyciami to zapraszam do komentowania, wszystkim innym życzę

Smacznego!

recenzja pochodzi z bloga: http://outdoorsman.pl/recenzje/item/3-podrecznik-robakozercy.html

Przy dobrych zbiorach koniki polne mogą dostarczyć nam pokarmu mającego wartość energetyczną taką samą jak kotlet schabowy. Francuzi zajadają się ślimakami a nasi przodkowie ze smakiem jadali raki. Oto jedyny w Polsce poradnik jak zostać robakożercą.

Ponieważ jak sam tytuł wskazuje książka ma mieć charakter podręcznika, dlatego też autor skoncentrował się przede wszystkim...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
279
242

Na półkach: ,

Nie, wcale nie zmieniam diety. Nie mam zamiaru jeść robali, ale jakbym kiedyś musiał... Dobrze wiedzieć jakie i jak. Książka opisuje jadalne owady i ich larwy występujące głównie w Polsce. Ale wszystko, to jest opisywane w kontekście historycznym czy wręcz prehistorycznym. Są podawane przykłady gdzie jeszcze na świecie jadane są, bądź były takie owady. Są często podane opisy pozyskiwania takich czy innych owadów lub larw. Są nawet przepisy jak je przyrządzić. Autor z reguły jada i poleca jadać nie na surowo. Jednakże wspomina, że nic nie stoi na przeszkodzie. Są tam ciekawe opisy-przykłady wykorzystania w diecie Indian czy innych ludów wielu różnych larw i owadów. Niech przykładem, co można tu wyczytać będzie ów cytat: "Gotowy ser jest brunatny i roi się od larw, które mają zdolność do skakania i podskakują do oczu w trakcie jedzenia..." i dalej w tekście o tym serze: "Ser podaje się zawinięty w cienką kromkę sardyńskiego chleba, a lewą ręką zasłania się twarz..." Człowiek jest wszystkożerny i tak naprawdę tylko uprzedzenia powodują, że w naszej diecie brak owadów. Oczywiście w dużej mierze małe rozmiary wspomnianych decydują, że takie jedzenie nie jest ekonomiczne. Aby zrównoważyć dorodną świnię pasikonikami, skądinąd bardzo smacznymi i pożywnymi. Trzeba by ich nałapać około dwóch milionów! Ale na biwaku... czemu nie delektować się winniczkami upieczonymi w popiele ogniska?

Nie, wcale nie zmieniam diety. Nie mam zamiaru jeść robali, ale jakbym kiedyś musiał... Dobrze wiedzieć jakie i jak. Książka opisuje jadalne owady i ich larwy występujące głównie w Polsce. Ale wszystko, to jest opisywane w kontekście historycznym czy wręcz prehistorycznym. Są podawane przykłady gdzie jeszcze na świecie jadane są, bądź były takie owady. Są często podane...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    49
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    17
  • Chcę w prezencie
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Survival
    2
  • Dieta i rozwój
    1
  • Eko-natura-przyroda
    1
  • Kuchenne opowieści
    1
  • 06 Nowe do obczajenia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Podręcznik robakożercy czyli jadalne bezkręgowce Środkowej Europy


Podobne książki

Przeczytaj także