rozwińzwiń

Sing You Home

Okładka książki Sing You Home Jodi Picoult
Okładka książki Sing You Home
Jodi Picoult Wydawnictwo: Hodder & Stoughton literatura piękna
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Hodder & Stoughton
Data wydania:
2012-01-19
Data 1. wydania:
2012-01-19
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781444724554
Tagi:
Zoe Baxter macierzyństwo rozstanie dziecko
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
36
10

Na półkach:

Książka porusza niezwykle trudne tematy - pragnienie posiadania dziecka, zmaganie się z problemami z niepłodnością, niepowodzenia w procedurze in vitro, związki homoseksualne. Są to tematy o których powinno się dużo mówić i pisać aby je odczarować. Bardzo poruszająca, wycisnęła ze mnie łzy. Zdecydowanie polecam!

Książka porusza niezwykle trudne tematy - pragnienie posiadania dziecka, zmaganie się z problemami z niepłodnością, niepowodzenia w procedurze in vitro, związki homoseksualne. Są to tematy o których powinno się dużo mówić i pisać aby je odczarować. Bardzo poruszająca, wycisnęła ze mnie łzy. Zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to

avatar
275
137

Na półkach: ,

Książka byłaby spoko, gdyby nie wstęp i zakończenie.

Jeśli chodzi o początek, to był on nudny, trwał długo i trudno było się wciągnąć. Naprawdę ciekawe wydarzenia zaczęły się w okolicach 200 strony, a to już połowa powieści.

*** SPOJLER ***
Odniosłam wrażenie, że w trakcie ostatnich kilku stron autorka chciała zwieńczyć książkę happy endem. Problem polegał na tym, że przy tak zarysowanej fabule i tyłu postaciach pobocznych nie mogło być szczęśliwego zakończenia.
1. Reid. Autorka nawet nie wymienia go w epilogu, a to jest człowiek, który niczym niezawiniwszy stracił wszystko. Brata, żonę, dziecko... To był naprawdę dobry facet. Opiekuńczy, kochający, troskliwy. Nie zasługiwał na taki los.
2. Liddy. Jakim cudem rozwód w świetle wyznawanych przez nią wartości w ogóle wchodził w grę? Nawet gdyby tak się stało, to związała się z człowiekiem, który nic nie miał - tak samo jak ona, w dodatku alkoholikiem. Nie wyobrażam sobie, żeby społeczność ewangelicka była przychylna ich związkowi. Upadek z takiego piedestału boli. No i nie zapominajmy, że odebrano jej nadzieję na posiadanie dziecka.
3. Max. Myślę o tym, jak paskudnie musi się teraz czuć. Chrzani wszystko czego dotknie. Skrzywdził Zoe, a jeszcze bardziej własnego brata. Nadużywa alkoholu i jest na dnie. Co może zaoferować swojej nowej żonie? Ani dziecka, ani życia na poziomie (żadnym, bo w momencie gdy kończy się książka nie mają nawet gdzie mieszkać),ani przynależności do grupy kościelnej.
4. Lucy. Nastolatka na skraju załamania nerwowego z problemami empcjonalnymi. Najpierw wykorzystana przez swojego ojczyma, a potem porzucona przez jedyne osobę, której pozwoliła się zbliżyć. Zoe miała już mieć swoje dziecko. Nie interesował jej los podopiecznej, przez którą miała problemy z prawem.

Kto był zatem wygranym? Zoe, Vanessa i być może Data. To za mało na ogólny happy end.

Żeby nie było, że tylko narzekam. Naprawdę dużo rzeczy podobało mi się w trakcie lektury.
1. Fantastycznie rozbudowane postacie. Wszystkie z krwi i kości, dzięki czemu łatwo było się z nimi utożsamiać.
2. Przemiana Maxa. Jestem zdecydowanie bardziej liberalna, niż konserwatywna, ale historia mężczyzny była tak realistycznie poprowadzona, że trudno było odmówić słuszności jego argumentów. Rzadko mi się to zdarza, a jednak uwierzyłam w jego nawrócenie.
3. Wątek sądowy jak zwykle prima sort. Idealnie pokazuje, jak łatwo można zniszczyć komuś życie w imię... no właśnie, w imię czego?

*** KONIEC SPOJLERÓW ***

Książka byłaby spoko, gdyby nie wstęp i zakończenie.

Jeśli chodzi o początek, to był on nudny, trwał długo i trudno było się wciągnąć. Naprawdę ciekawe wydarzenia zaczęły się w okolicach 200 strony, a to już połowa powieści.

*** SPOJLER ***
Odniosłam wrażenie, że w trakcie ostatnich kilku stron autorka chciała zwieńczyć książkę happy endem. Problem polegał na tym, że przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
95
63

Na półkach: ,

Co mogę powiedzieć o tej historii? Wciągnęła mnie od samego początku. Do tego wszystkiego nie spodziewałam się, że można wpaść na taki pomysł, aby do książki dołączyć płytę z muzyką. Mnie to urzekło, przyjemnie się ich słuchało. Książka jest dość przewidywalna, można było dość szybko przewidzieć zakończenie, ale nie przeszkodziło to w czerpaniu przyjemności z jej czytania. Polecam, mi się podobało.

Co mogę powiedzieć o tej historii? Wciągnęła mnie od samego początku. Do tego wszystkiego nie spodziewałam się, że można wpaść na taki pomysł, aby do książki dołączyć płytę z muzyką. Mnie to urzekło, przyjemnie się ich słuchało. Książka jest dość przewidywalna, można było dość szybko przewidzieć zakończenie, ale nie przeszkodziło to w czerpaniu przyjemności z jej czytania....

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
5

Na półkach:

Kolejna przeczytana przeze mnie książka tej pisarki. Dostrzegam pewien rys charakterystyczny jej powieści, a mianowicie każdy rozdział jest narracją prowadzoną przez innego bohatera, bardzo często występuje też motyw rozprawy sądowej. Postacie są pogłębione psychologicznie. Główne tematy to tym razem: związki homoseksualne, przekonania światopoglądowe i religijne, rola muzyki w naszym życiu.
Bardzo polecam!

Kolejna przeczytana przeze mnie książka tej pisarki. Dostrzegam pewien rys charakterystyczny jej powieści, a mianowicie każdy rozdział jest narracją prowadzoną przez innego bohatera, bardzo często występuje też motyw rozprawy sądowej. Postacie są pogłębione psychologicznie. Główne tematy to tym razem: związki homoseksualne, przekonania światopoglądowe i religijne, rola...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
135

Na półkach:

Niestety nie jest to dobrze napisana książka. Bardzo technicznie, nieemocjonalnie, odstręczająco. Od pierwszej kartki wszystko brzmi jak przepis na stuprocentową katastrofę. Rozumiem trudną tematykę, co niestety nie usprawiedliwia takiego sposobu przedstawienia sprawy. Nie znoszę głównych bohaterów ani postaci drugoplanowych, wszyscy są sztuczni, przejaskrawieni. Ponieważ działają mi na nerwy nie kibicuję żadnemu z nich. Ich problemy, chociaż istotne, w zasadzie mnie nie obchodzą, wywołują raczej spory niesmak. Nie za bardzo wiem, co autorka próbowała tym realizmem i szczegółami przekazać. Zniechęcić kobiety do in vitro? Ukazać fanatyzm religijny, ludzkie obsesje? Jestem osobą tolerancyjną, popieram zarówno małżeństwa jednopłciowe jak i prawo do adopcji przez takie pary dzieci, tylko, że forma przekazu jest dla mnie kompletnie niestrawna. Bardzo nieprzyjemnie się tę powieść czyta, zdecydowanie mnie taki sposób pisania odrzuca. Jest deprymująco, denerwująco, męcząco. Od pewnych opisów robiło mi się wręcz niedobrze. Chyba nie mam dosyć odporności psychicznej do takich lektur, więc w połowie rozdziału pisanego z punktu widzenia Maxa dałam sobie spokój. Przeczytałam jednak streszczenie. Może i zamysł był dobry, wykonanie jednak pozostawia wiele do życzenia

Niestety nie jest to dobrze napisana książka. Bardzo technicznie, nieemocjonalnie, odstręczająco. Od pierwszej kartki wszystko brzmi jak przepis na stuprocentową katastrofę. Rozumiem trudną tematykę, co niestety nie usprawiedliwia takiego sposobu przedstawienia sprawy. Nie znoszę głównych bohaterów ani postaci drugoplanowych, wszyscy są sztuczni, przejaskrawieni. Ponieważ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1042
108

Na półkach: , , , ,

Bardzo się męczyłam przez większość książki i nawet rozważałam porzucenie jej. Dobrze że dotarłam do końca bo tradycyjny proces sądowy okazał się wart czekania. Późno ale okazało się że warto było czekać. Jednak cała książka bez zachwytu.

Bardzo się męczyłam przez większość książki i nawet rozważałam porzucenie jej. Dobrze że dotarłam do końca bo tradycyjny proces sądowy okazał się wart czekania. Późno ale okazało się że warto było czekać. Jednak cała książka bez zachwytu.

Pokaż mimo to

avatar
475
133

Na półkach:

Stara dobra Jodi tym razem mnie nie zawiodła, było wszystko, co u niej być powinno: kontrowersyjny temat, rozprawa sądowa, nagonka dziennikarzy i ckliwe zakończenie... Trochę przesadziła jeśli chodzi o pojawienie się pewnego wątku romansowego pod koniec, ale ogólnie bawiłam się świetnie.

Stara dobra Jodi tym razem mnie nie zawiodła, było wszystko, co u niej być powinno: kontrowersyjny temat, rozprawa sądowa, nagonka dziennikarzy i ckliwe zakończenie... Trochę przesadziła jeśli chodzi o pojawienie się pewnego wątku romansowego pod koniec, ale ogólnie bawiłam się świetnie.

Pokaż mimo to

avatar
24
15

Na półkach:

Nieprzewidywalna. Porusza orientację i religijność.
Dla mnie trochę za dużo wątków religijnych jednak rozumiem, że tak musiało być to przedstawione.

Nieprzewidywalna. Porusza orientację i religijność.
Dla mnie trochę za dużo wątków religijnych jednak rozumiem, że tak musiało być to przedstawione.

Pokaż mimo to

avatar
460
405

Na półkach: , ,

Uwielbiam Jodi Picoult, przeczytałam jej 18 książek, ale ta niestety mnie zawiodła. Mam nadzieję że od tego tomu nikt nie będzie zaczynał swojej przygody z książkami autorki. Postacie absolutnie nie budziły mojej sympatii, nawet najmniejszej. Męczyło mnie czytanie tej książki. Nie polecam nawet fanom autorki.

Uwielbiam Jodi Picoult, przeczytałam jej 18 książek, ale ta niestety mnie zawiodła. Mam nadzieję że od tego tomu nikt nie będzie zaczynał swojej przygody z książkami autorki. Postacie absolutnie nie budziły mojej sympatii, nawet najmniejszej. Męczyło mnie czytanie tej książki. Nie polecam nawet fanom autorki.

Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

Początkowo myślałam, że wysłucham opowieści o wyjątkowo silnej potrzebie posiadania dziecka, a ona okazała się tylko pretekstem do ukazania bardzo złożonego zjawiska homoseksualizmu, rozszerzonego o prawo do posiadania i wychowywania dzieci. I o ile pierwsze akceptuję, o tyle drugie tylko toleruję. Z tego względu okazałam się dla autorki bardzo twardogłowym czytelnikiem o konserwatywnych poglądach na temat wychowywania dzieci, która postanowiła właśnie takich jak ja, nie tyle przekonać, co otworzyć na problem. Tak splotła losy głównych bohaterów Maxa, Zoe i Vanessy, tak ściśle powiązała zależności formalne i nieformalne między nimi, żebym nie tylko miała ogląd problemu z różnych punktów widzenia dzięki pierwszoosobowej trójnarracji, ale i na różnych płaszczyznach postrzegania zjawiska – psychologii, pedagogiki, prawa, socjologii, medycyny i religii. A żeby problem uczynić dyskusyjnym, zaprowadziła całą trójkę do sali sądowej, czyniąc stronami sporu o zamrożone zarodki Maxa i Zoe, lesbijską parę niewierzącą i heteroseksualną parę wierzących małżonków. Próbowała w ten sposób logicznie i uporządkowanie przedstawić argumenty wszystkich stron sporu – zakochanych w sobie kobiet – Zoe i Vanessy i ich ogromnemu pragnieniu bycia matkami, z których pierwsza była wcześniej żoną Maxa. Mężczyzny, z którym wcześniej również starała się o dziecko, przechodząc wyczerpujące psychicznie i fizycznie procedury zapłodnienia in vitro, a który po rozwodzie swoją drogę i nadzieję na przyszłość odnalazł w Kościele Wiecznej Chwały. Każda ze stron miała za sobą swój punkt widzenia poparty badaniami naukowymi i prawami religijnymi, czyniąc rozprawę godną sądu Salomona.
Miałam więc przed sobą wszystkie argumenty za i przeciw. Autorka pokusiła się nawet na wprowadzenie bohaterki lesbijki wierzącej, która swoją orientację seksualną traktowała, jak nałóg, z którym można walczyć i ograniczać, bo „”robić” i „być” to dwie różne sprawy".
Tę walkę na argumenty obu stron, do których włączył się Kościół i organizacje gejowskie, niezwykle ciekawą, a momentami wręcz pasjonującą, z góry skazywałam na niemożność rozstrzygnięcia z prostego powodu – brak punktu styczności między płaszczyzną wiary a poszczególnymi dziedzinami nauki. A jeśli nie ma punktów wspólnych dających szansę na, chociaż minimalne porozumienie, nie ma rozwiązania problemu satysfakcjonującego obie strony. Każdy wybór byłby wyborem jednostronnym, subiektywnym i krzywdzącym dla przegranej.
Co ciekawe, autorka bardzo dobrze o tym wiedziała, czyniąc walkę na argumenty tłem dla najważniejszej płaszczyzny. Tej, na której wszyscy biorący udział w rozprawie, ze mną włącznie, są w stanie pojąć drugą stronę, poczuć to, co drugi człowiek, wyobrazić sobie, przez co przechodzi przeciwnik i otworzyć się na niego, a w konsekwencji zrozumieć go. Ta przestrzeń doprowadzająca do cudów pojednania na bazie empatii to płaszczyzna emocjonalna. Jedyna, która znosi wszystkie różnice, czyniąc jednakowym i równym w emocjach.
Kiedy odrzuci się wplątaną w sprawę politykę, wiarę, prawo, etykiety ról społecznych przypisane przez społeczeństwo, wtedy zobaczy się Człowieka i jego pragnienie posiadania dziecka, którego nie określa płeć, status materialny, orientacja seksualna, czy przekonania religijne. I żeby to człowieczeństwo z bohaterów wydobyć i uwolnić od krępujących norm społecznych, kajdanek religijnych, szufladek prawnych i naukowych, wykorzystała do tego muzykę, która otwiera najpierw serce i duszę, a potem umysł. Było jej w powieści dużo, towarzysząc Zoe w życiu zawodowym jako muzykoterapeutce i w życiu prywatnym, osobistym, a do książki dołączając płytę z dziesięcioma piosenkami, których poszczególne tytuły przypisano kolejnym rozdziałom powieści, oczywiście przetłumaczonym na język polski. Na płycie widnieją tytuły oryginalne.
Walka o moje zdanie, moje stanowisko w analitycznie pokazanym zjawisku, o którym coraz głośniej mówią środowiska homoseksualne, o przyjęcie określonej i jednoznacznej postawy, była niezwykle zaciekła. Autorka bardzo dobrze przygotowała się do wszechstronnego i różnorodnego przedstawienia warstwy merytorycznej opowieści o trójce bohaterów, korzystając z wiedzy i pomocy muzykoterapeutów, prawników, medyków oraz własnej wiedzy pedagoga i absolwentki nauk humanistycznych.
Zostałam bezlitośnie przeciągnięta przez dwie strony światopoglądu przez kilkaset stron walki na argumenty, czując w ostateczności bolesne rozdarcie między rozumem a sercem, podobna do żaby ze znanego kawału, która chciała być i mądra, i piękna. Wiem, że to niemożliwe, że trzeba pójść za rozumem lub sercem, a próba pogodzenia ich otworzyłaby nową dyskusję wkraczającą na obszar filozofii, w której zaczęłoby się kwestionować kształt i strukturę współczesnego społeczeństwa jako stworzone nie przez naturę w drodze ewolucji, ale sztywne uwarunkowania społeczno-kulturowe.
Jestem zmaltretowana, przeciągnięta przez skrajne poglądy po wybojach i muldach pola tematycznego, rozdarta i… przeszczęśliwa! Uwielbiam takich pisarzy, którzy pozostawiają mnie po zakończeniu opowieści właśnie w takim podeptanym stanie. Mam nad czym rozmyślać, mam co rozstrzygać i nad czym się zastanawiać.
Książka dla wszystkich "niedopasowanych do świata, którzy niekoniecznie chcą pasować" i dla ich prześladowców.
naostrzuksiazki.pl

Początkowo myślałam, że wysłucham opowieści o wyjątkowo silnej potrzebie posiadania dziecka, a ona okazała się tylko pretekstem do ukazania bardzo złożonego zjawiska homoseksualizmu, rozszerzonego o prawo do posiadania i wychowywania dzieci. I o ile pierwsze akceptuję, o tyle drugie tylko toleruję. Z tego względu okazałam się dla autorki bardzo twardogłowym czytelnikiem o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 579
  • Chcę przeczytać
    1 848
  • Posiadam
    487
  • Ulubione
    103
  • Jodi Picoult
    81
  • 2012
    60
  • Teraz czytam
    45
  • 2013
    39
  • 2014
    38
  • Chcę w prezencie
    25

Cytaty

Więcej
Jodi Picoult Tam gdzie ty Zobacz więcej
Jodi Picoult Tam gdzie ty Zobacz więcej
Jodi Picoult Tam gdzie ty Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także