Śledztwo Decjusza

Okładka książki Śledztwo Decjusza John Maddox Roberts
Okładka książki Śledztwo Decjusza
John Maddox Roberts Wydawnictwo: Bellona Cykl: Imperialny Rzym - SPQR (tom 6) kryminał, sensacja, thriller
334 str. 5 godz. 34 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Imperialny Rzym - SPQR (tom 6)
Tytuł oryginału:
SPQR (1990, wt The King's Gambit)
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2012-02-09
Data 1. wyd. pol.:
2012-02-09
Liczba stron:
334
Czas czytania
5 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311121942
Tłumacz:
Ewa Wierzbicka
Tagi:
starożytny Rzym powieść detektywistyczna
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
493
492

Na półkach: ,

Typowa wakacyjna lektura: przygoda z tajemnicą do wyjaśnienia. Szybko się czyta. Niektóre teksty jak z amerykańskiego filmu, a nie starożytnego imperium :) co nie zmienia faktu, że jest dobrą odskocznią dla trudniejszej literatury. Wydawnictwo coś pokręciło na okładce- z tyłu jest opis, że przygoda dotyczy Egiptu i matematyka, a książka jest druidach i Galii...

Typowa wakacyjna lektura: przygoda z tajemnicą do wyjaśnienia. Szybko się czyta. Niektóre teksty jak z amerykańskiego filmu, a nie starożytnego imperium :) co nie zmienia faktu, że jest dobrą odskocznią dla trudniejszej literatury. Wydawnictwo coś pokręciło na okładce- z tyłu jest opis, że przygoda dotyczy Egiptu i matematyka, a książka jest druidach i Galii...

Pokaż mimo to

avatar
402
326

Na półkach: ,

Pierwsza książka, od baaaaardzo dawna, w której mam jedność czasu i miejsca akcji. Wszystko dzieje się na przełomie kilku dni, gdzieś w Galii, w czasie podbojów dokonywanych przez Juliusza Cezara. Dzieło nie jest za grube, takie w sam raz na szybkie czytanie, co jest potęgowane przez dość zgrabną akcję i postać głównego bohatera.

Sama główna postać była dla mnie zagadką do samego końca. Głównie z powodu prowadzonej narracji w pierwszej osobie. Ciężko było mi odróżnić, kiedy reakcje innych postaci na naszego bohatera były faktycznie takie jak opisywał, czy też on sam sobie dopowiadał pozytywność samego siebie.
W pewnym momencie założyłem, że zapewne jak na senatora rzymskiego przystało i dość bogatego obywatela - zapewne zadziera nieco nosa, a jego obraz świata jest nieco zniekształcony przez pryzmat jego własnej osoby. Pozwoliło to fajnie doczytać książkę do końca, nie ujmując nic postaci.

Nie wiem jak inni czytający, ale ja jakoś w wyobraźni wszystkie postacie sobie podpasowałem pod te z Asterixa i Obelixa. Juliusz Cezar pasował mi jakoś do opisu :) Galowie zresztą też.

Pierwsza książka, od baaaaardzo dawna, w której mam jedność czasu i miejsca akcji. Wszystko dzieje się na przełomie kilku dni, gdzieś w Galii, w czasie podbojów dokonywanych przez Juliusza Cezara. Dzieło nie jest za grube, takie w sam raz na szybkie czytanie, co jest potęgowane przez dość zgrabną akcję i postać głównego bohatera.

Sama główna postać była dla mnie zagadką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
18

Na półkach:

Lekka, łatwa i przyjemna. Książka bardziej przygodowa niż kryminał, i choć fabuła osadzona w czasach Juliusza Cezara na pewno nie jest to powieść historyczna, .

Lekka, łatwa i przyjemna. Książka bardziej przygodowa niż kryminał, i choć fabuła osadzona w czasach Juliusza Cezara na pewno nie jest to powieść historyczna, .

Pokaż mimo to

avatar
163
42

Na półkach: ,

Świetnie się czyta a i aspekty prawne i społecze dobrze przedstawione.

Świetnie się czyta a i aspekty prawne i społecze dobrze przedstawione.

Pokaż mimo to

avatar
2135
574

Na półkach:

Przyjemna seria, nieprzekombinowana, nie nafaszerowana zbędnymi historycznymi datami i postaciami. Intryga leniwa, pretekstowa ale czyta się bardzo sympatycznie :)

Przyjemna seria, nieprzekombinowana, nie nafaszerowana zbędnymi historycznymi datami i postaciami. Intryga leniwa, pretekstowa ale czyta się bardzo sympatycznie :)

Pokaż mimo to

avatar
222
87

Na półkach: ,

Mam wrażenie, że jest to najsłabsza pozycja z udziałem Decjusza. Drażniły mnie częste powtórzenia wątku. Uwielbiam przygody tego bohatera i klimat świata starożytnego, ale uważam, że autor powinien wykazać się większą dbałością językową - za dużo typowo współczesnych zwrotów.

Mam wrażenie, że jest to najsłabsza pozycja z udziałem Decjusza. Drażniły mnie częste powtórzenia wątku. Uwielbiam przygody tego bohatera i klimat świata starożytnego, ale uważam, że autor powinien wykazać się większą dbałością językową - za dużo typowo współczesnych zwrotów.

Pokaż mimo to

avatar
80
53

Na półkach:

Czyta się lekko i przyjemnie.
Ot taki kryminał w czasach rzymskich. Nie ma tu przesadnego wchodzenia ze szczegółami w epokę. Daleko tej powieści do "tuzów" gatunku powieści historycznej w czasach rzymskich, ale to nie znaczy że wychodzi to książce na złe.
Już szukam innych pozycji z serii, aby mieć lekkie przerywniki po cięższych pozycjach.

Czyta się lekko i przyjemnie.
Ot taki kryminał w czasach rzymskich. Nie ma tu przesadnego wchodzenia ze szczegółami w epokę. Daleko tej powieści do "tuzów" gatunku powieści historycznej w czasach rzymskich, ale to nie znaczy że wychodzi to książce na złe.
Już szukam innych pozycji z serii, aby mieć lekkie przerywniki po cięższych pozycjach.

Pokaż mimo to

avatar
144
118

Na półkach: ,

Śledztwo w klimacie starożytnego Rzymu jest czymś czego jeszcze nie doświadczyłem. Bardzo udanie stworzony klimat tamtych czasów. Czy prawdziwie czy nie to nie wiem bo nie jestem historykiem ale wszystko pasuje. Sprawnie napisana książka z ciekawymi wątkami kryminalnymi, politycznymi i obyczajowymi. Poznałem sporo słów których znaczenia nie znałem. Bardzo przydatny słowniczek na końcu. Średnio wciąga ale nie męczy. Na pewno zachęciła mnie do sięgnięcia po inne pozycje tego autora.

Śledztwo w klimacie starożytnego Rzymu jest czymś czego jeszcze nie doświadczyłem. Bardzo udanie stworzony klimat tamtych czasów. Czy prawdziwie czy nie to nie wiem bo nie jestem historykiem ale wszystko pasuje. Sprawnie napisana książka z ciekawymi wątkami kryminalnymi, politycznymi i obyczajowymi. Poznałem sporo słów których znaczenia nie znałem. Bardzo przydatny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1734
134

Na półkach:

Od czasu do czasu lubię sięgnąć po kryminał w starych dekoracjach. Tym razem - jak łatwo domyślić się po tytule, czasy rzymskie, a ściślej rzecz biorąc - schyłkowy okres republiki.Książka mocno nierówna, chyba jednak jej lektura jest stratą czasu, chyba że ktoś ma go w nadmiarze. Śledztwo Decjusza jest po prostu niemiłosiernie nudne.

Autor, jak podaje zamieszczona przez wydawnictwo Bellona notka, to były żołnierz, który pisze książki różne, na przykład opowiadania z Conanem w roli głównej. Lektura jego kryminału rozgrywającego się w starożytności jest dowodem na to, że rzemieślnikom nie zawsze wszystko wychodzi. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być na miejscu, jednak im dłużej czytamy, tym więcej słabości widać.

Być może to tylko osobisty odbiór, ale w Śledztwie Decjusza kwestie historyczne są przywoływane z głupia frant, nie wynikają jakoś sensownie z fabuły. Na dodatek autor traktuje czytelników jak idiotów, niejednokrotnie przywołując rzeczy dość chyba znane. Może to nawet zbyt osobiste, bo czytuję regularnie książki o starożytnym Rzymie, coś tam też pamiętam ze studenckich zajęć z historii starożytnej, a ktoś nie zainteresowany historią może się czegoś ciekawego dla siebie dowiedzieć. Choćby tego, że Rzym u szczytu swej potęgi był miastem brudnym i ponurym, że te wszystkie okazałe domy i świątynie stanowiły zaledwie małą część zabudowań. Pod tym względem może być ciekawie, szczególnie dla tych, którzy niewiele wiedzą o starożytnym Rzymie. Muszą mieć jedynie cierpliwość, przyda się przy lekturze wykładów, jakich autor udziela ustami swych bohaterów.

Największą wadą w gronie literatury kryminalnej jest jednak słaba intryga. Śledztwo Decjusza powinno być dużo bardziej interesujące z uwagi na ciekawy pomysł, autor jednak nie udźwignął zadania. W rezultacie w połowie książki wiadomo kto i dlaczego zabił, nie wie tego tylko nasz kochany śledczy Decjusz. Nic też specjalnie się nie dzieje, akcja właściwie niemrawo skacze od wydarzenia do wydarzenia. Zakończenie nie zaskakuje w ogóle.

Śledztwo Decjusza to lekkie czytadełko, które można pochłonąć w 2-3 godziny. I taka lektura czasem jest potrzebna, ale po książkę Robertsa powinni sięgać jedynie ci, którym nie przeszkadza prosta intryga i nieco zbyt duża dawka dydaktyzmu.

Od czasu do czasu lubię sięgnąć po kryminał w starych dekoracjach. Tym razem - jak łatwo domyślić się po tytule, czasy rzymskie, a ściślej rzecz biorąc - schyłkowy okres republiki.Książka mocno nierówna, chyba jednak jej lektura jest stratą czasu, chyba że ktoś ma go w nadmiarze. Śledztwo Decjusza jest po prostu niemiłosiernie nudne.

Autor, jak podaje zamieszczona przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1390
923

Na półkach: , , , ,

Witajcie w stolicy imperium rzymskiego w burzliwych czasach republiki panowania konsulów Gnejusza Pompejusza i Markusa Licyniusza Krassusa! Dla Was, drodzy czytelnicy, są to czasy dawno minione - podobnie zresztą jak dla narratora, a zarazem tytułowego bohatera powieści Johna Maddoxa Robertsa - Decjusza Metellusa Młodszego, który z perspektywy lat wspomina prowadzone przez siebie dochodzenia i rozwiązywane zagadki kryminalne. A prowadził je z urzędu jako członek Komisji Dwudziestu Sześciu dla plebejskiej dzielnicy Subura cieszącej się w Rzymie złą sławą - nic więc dziwnego, że Decjusz nie narzekał na brak zajęć; co ciekawsze śledztwa posłużyły mu za kanwę opowieści.

Dochodzenie, z którego przebiegiem zaznajamia czytelnika na kartach powieści, dotyczy serii zabójstw zapoczątkowanej tajemniczym zgonem niejakiego Paramedesa z Antiochii, właściciela magazynu portowego, który dziwnym trafem doszczętnie spłonął w noc morderstwa. Jak na przypadek śmierci człowieka, który nie był rzymskim obywatelem, sprawa budzi wielkie poruszenie wśród grona patrycjuszy. Decjusz próbując rozwikłać tę zagadkę natrafia na mur niechęci i zawoalowanych gróźb. Kluczowe dowody w sprawie zostały skonfiskowane i złożone w świątyni Westy, zaś sam detektyw poddawany jest niezbyt subtelnym naciskom, by zakończyć śledztwo bez rozgłosu. Tropy się urywają, jednak nieocenioną pomocą dla młodego urzędnika jest wsparcie greckiego medyka gladiatorów Asklepiodesa oraz pewnego podejrzanego typa - Tytusa Anniusza Milona.

"Śledztwo Decjusza" to historyczny kryminał rozgrywający się w czasach republiki rzymskiej. Trzeba przyznać, że autor zadał sobie mnóstwo trudu, by czas i miejsce akcji nakreślić realistycznie i w zgodzie z przekazami historycznymi, jednak naznaczył je zbyt silnym piętnem własnej, mrocznej wizji, która bardziej przywodzi na myśl współczesne niebezpieczne dzielnice wielkich miast aniżeli cokolwiek innego. Nie brak tu oczywiście tak rozpoznawalnych akcentów charakterystycznych dla realiów antycznego Rzymu, jak szkoły gladiatorów, łaźnie czy tętniące życiem forum, lecz wczucie się w tę rzeczywistość skutecznie utrudnia styl i język użyty przez autora, który zdecydowanie nadużywa zwrotów typu: kolesie, gang, zapuszkować, magnat, biznesmen, dżentelmen czy - o zgrozo! - burżuazja. Zdaję sobie sprawę, że być może jest to kwestia niezbyt szczęśliwego tłumaczenia, ale pojawiają się one na tyle często, że jestem skłonna przypisać je raczej autorskim próbom uwspółcześnienia i uatrakcyjnienia fabuły. Mnie taki zabieg raził i irytował okropnie; podobnie o zgrzytanie zębów przyprawiały mnie takie smaczki, jak nagminne używanie terminu "obcokrajowiec" zamiast "barbarzyńca" lub "sponsor" zamiast "patron" czy "mecenas" (kto choć trochę zna historię starożytną, wie o czym mówię). Nieopanowana irytacja straszliwie mnie dekoncentrowała, wybijała z rytmu i utrudniała zagłębianie się w tak pieczołowicie odtworzoną rzeczywistość antycznego Rzymu.
Kolejną rzeczą, która kompletnie do mnie nie trafiała, okazała się maniera wplatania w tok fabuły obszernych opisów dotyczących realiów wiecznego miasta. I tak przy okazji wizyty w łaźni otrzymujemy iście encyklopedyczny opis tego przybytku wraz z listą czynności doń przypisanych a trening gladiatorów staje się pretekstem do przydługiej charakterystyki rodzajów broni i sposobów walki. Rozumiem, że autorowi zależało na dokładnym nakreśleniu realiów obyczajowych, jednak wyszło mu to dość niefortunnie. Zabieg ten nie dość, że niemiłosiernie rozwleka fabułę i zaburza tok narracji, to dodatkowo potęguje wrażenie czytania nudnego podręcznika. Wielka szkoda, że autorowi nie udało się wszystkich tych jakże istotnych informacji przemycić w bardziej subtelny i zgrabny sposób.
Jeśli chodzi natomiast o postaci bohaterów, to trzeba przyznać, że tu John Maddox Roberts spisał się na medal. Wykreował niezwykle barwną galerię postaci, wśród których prawdziwą perełkę stanowią bohaterowie znani z kart historii: Pompejusz, Krassus, Juliusz Cezar, Katylina czy Cyceron; aby Was zachęcić do lektury powiem tylko tyle: marmurowe popiersia ożyły.
Jednak i do tej beczki miodu muszę dodać łyżkę dziegciu - główny bohater, młody, ale cyniczny sybaryta, czuły na kobiece wdzięki, doskonale lawirujący w gąszczu politycznych intryg i układów, bardziej przypomina współczesnego policyjnego detektywa niż rzymskiego urzędnika w todze. Po raz kolejny stwierdzam, że tak daleko posunięte nawiązania do dzisiejszych czasów zupełnie nie przypadły mi do gustu, odebrały przyjemność z lektury i mocno zawiodły. Wydaje mi się, że jedyną tolerowaną przeze mnie nowinką było zaangażowanie greckiego medyka w charakterze patologa - ten pomysł został wyjątkowo zgrabnie wpleciony w fabułę i jest jednym z bardziej atrakcyjnych jej motywów.

Podsumowując: "Śledztwo Decjusza" jest całkiem udaną powieścią detektywistyczną osadzoną w starożytnych realiach; gwarantuje przyjemnie spędzone chwile, lecz niewiele więcej. Ot, zwyczajne czytadło, do którego raczej już nie wrócimy, oferujące co prawda sporą dawkę wiedzy historycznej, ale w sposób, który nie każdemu przypadnie do gustu.

Witajcie w stolicy imperium rzymskiego w burzliwych czasach republiki panowania konsulów Gnejusza Pompejusza i Markusa Licyniusza Krassusa! Dla Was, drodzy czytelnicy, są to czasy dawno minione - podobnie zresztą jak dla narratora, a zarazem tytułowego bohatera powieści Johna Maddoxa Robertsa - Decjusza Metellusa Młodszego, który z perspektywy lat wspomina prowadzone przez...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    101
  • Chcę przeczytać
    92
  • Posiadam
    51
  • Powieść historyczna
    6
  • Teraz czytam
    6
  • Ulubione
    5
  • Kryminał
    4
  • Historyczne
    4
  • Kryminały
    4
  • 2020
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Śledztwo Decjusza


Podobne książki

Przeczytaj także